Malowanie planszówkowych figurek
- badirama
- Posty: 70
- Rejestracja: 25 lut 2023, 03:21
- Lokalizacja: Olsztyn
- Has thanked: 48 times
- Been thanked: 40 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Ja maluje wszystko jak leci - bitewniaki, wydruki 3D, planszówki. Uwielbiam malować od kiedy używam technik Lazy Painter, szybko i człowiek ma uczucie jakby oszukiwał w porównaniu do klasycznych technik. Poniżej właśnie na szybko pomalowane modele do Etherfields i druid z Tainted Grail. Na nieskończonych elementach widać podkład - cieniowany drybrush od szarego do białego (pędzelki db od Artis Opus i techniki też) i na to cienka warstwa farby lub speedpaint, do tego farby olejowe itp (lazy paintet ma super tutoriale).
Aktualnie ogrywam na stole dwie gry na raz Tainted Grail oraz TMB. Czekam na Burncycle które kupuje od użytkownika tego forum oraz Cloudspire bezpośrednio od CTG. Następnie wjedzie Etherfields. Taki plan na najbliższe miesiące.
… oraz moja jaskinia giercowa
Aktualnie ogrywam na stole dwie gry na raz Tainted Grail oraz TMB. Czekam na Burncycle które kupuje od użytkownika tego forum oraz Cloudspire bezpośrednio od CTG. Następnie wjedzie Etherfields. Taki plan na najbliższe miesiące.
… oraz moja jaskinia giercowa
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Mam Vallejo red sable kolinsky 1 i 0 - straszny szrot, oba pędzle praktycznie od samego początku beznadziejnie malowały i nie trzymały kształtu.
Obecnie korzystam z chińskich pędzli kupionych na aliexpress, milion razy lepsze od tego vallejo - trzymają kształt (używam mydełka do pędzli), wygodne w trzymaniu, niedrogie, więc zawsze można kupić po prostu nowy zestaw albo dwa - jeden z szerokim zakresem rozmiarów i drugi z najczęściej używanymi.
Szuakj czegoś takiego
Spoiler:
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1309 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
potwierdzam, zresztą już kiedyś je polecałem...za te pieniądze to te pędzle są mistrzostwem świata...
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1309 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
na moje oko naturalne... cierpiały chińskie wiewiórki
ps kupiłem ich za 20 ...wszystkie ok.
ps kupiłem ich za 20 ...wszystkie ok.
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
- Has thanked: 1234 times
- Been thanked: 1450 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
To samo doświadczenie. Żona kupiła mi w prezencie bo naczytała się w internecie jakie to one są niesamowite. Niestety, nadają się co najwyżej do nabierania soczystych kropli Contrastów, bo włosie rozłazi się podczas malowania po dwóch trzech pociągnięciach. Krok w tył w stosunku do nawet chamskich syntetyków.
Lubię TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
- badirama
- Posty: 70
- Rejestracja: 25 lut 2023, 03:21
- Lokalizacja: Olsztyn
- Has thanked: 48 times
- Been thanked: 40 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Potwierdzam to co koledzy piszą powyżej. Mi żona gdzieś kupiła tych chińczyków z 20 szt „bo były tanie i pan mówił ze bardzo dobre”. Byłem sceptyczny, myślałem że nie znającą się żonkę mi ktoś wydyma… eee oszukał okazało się, że są zaskakująco dobrej jakości, ja za cenę parę zł. Oczywiście moim zdaniem nic nie zastąpi profesjonalnego pędzelka - trzyma odpowiednio końcówkę (bez „brzuszka” przed tipem), ergonomia, przyjemność z malowania, jeśli dobrze dbasz - służy bardzo długo (fajnie tłumaczy Artis Opus jak dbać o pędzelki - w ten sposób mi działają po kilka lat).
Ja mam jeden pędzelek, który używam już ponad dwa lata dość intensywnie i brutalnie (contrast, olejowa farba była na nim też kilka razy, dry brush się przytrafił ), absolutnie nie trzyma tipa, jest poczochrany, i ogólnie do wyjebania dawno temu. A Mimo to jest to pędzel, po który sięgam najczęściej, najwiecej powierzchni pomalował ze wszystkich pędzli. A obok leżą nowiusieńkie sztuki od Artis Opus itp. NIE RUSZONE. Za każdym razem jak siadam do malowania i patrzę na poczochrańca to myśle fuuu dziś na pewno nie będę tym malował, te INNE i NOWE pędzelki wyglądaj zajebiście. A jak farby stoją wybrane, woda w kubeczku gotowa, kolory ustalone, kompresor do aero chodzi - to sięgam zawsze po poczochrańca! God damn it! „Hmm no przyda się trochę contrastowej farby na początek chlapnąć, a ona niszczy naturalne włosie, szkoda tych nowych takie ładne, biorę tego co zawsze”. I cyk poczochraniec robi kolejne kilometry kwadratowe powierzchni malowanej. Tak na serio to myśle ze jest tak dlatego, ze ten pędzel jest bardzo dobrej marki i jakości, i NAWET zajechany, dobrze maluje. Bo go dobrze znam i dokładnie wiem jak zareaguje podczas danej techniki malowania. Jak nim robić glazing, jak bokiem go ustawić zeby zrobić edge highlight itp. A te nowe co mam, mimo ze świeże i tez dobrej firmy, to zanim się „dotrą” minie kilka godzin malowania. Potem wyjdą na jaw w praktyce ich różne myki i właściwości, charakterystyki. Bo moim zdaniem trzeba się każdego pędzelka nauczyć, a to zabiera czas.
Ja mam jeden pędzelek, który używam już ponad dwa lata dość intensywnie i brutalnie (contrast, olejowa farba była na nim też kilka razy, dry brush się przytrafił ), absolutnie nie trzyma tipa, jest poczochrany, i ogólnie do wyjebania dawno temu. A Mimo to jest to pędzel, po który sięgam najczęściej, najwiecej powierzchni pomalował ze wszystkich pędzli. A obok leżą nowiusieńkie sztuki od Artis Opus itp. NIE RUSZONE. Za każdym razem jak siadam do malowania i patrzę na poczochrańca to myśle fuuu dziś na pewno nie będę tym malował, te INNE i NOWE pędzelki wyglądaj zajebiście. A jak farby stoją wybrane, woda w kubeczku gotowa, kolory ustalone, kompresor do aero chodzi - to sięgam zawsze po poczochrańca! God damn it! „Hmm no przyda się trochę contrastowej farby na początek chlapnąć, a ona niszczy naturalne włosie, szkoda tych nowych takie ładne, biorę tego co zawsze”. I cyk poczochraniec robi kolejne kilometry kwadratowe powierzchni malowanej. Tak na serio to myśle ze jest tak dlatego, ze ten pędzel jest bardzo dobrej marki i jakości, i NAWET zajechany, dobrze maluje. Bo go dobrze znam i dokładnie wiem jak zareaguje podczas danej techniki malowania. Jak nim robić glazing, jak bokiem go ustawić zeby zrobić edge highlight itp. A te nowe co mam, mimo ze świeże i tez dobrej firmy, to zanim się „dotrą” minie kilka godzin malowania. Potem wyjdą na jaw w praktyce ich różne myki i właściwości, charakterystyki. Bo moim zdaniem trzeba się każdego pędzelka nauczyć, a to zabiera czas.
- BOLLO
- Posty: 5297
- Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
- Lokalizacja: Bielawa
- Has thanked: 1088 times
- Been thanked: 1710 times
- Kontakt:
Re: Malowanie planszówkowych figurek
no dobra...przekonaliście mnie i kupiłem. 25pln za 11 pędzli o różnym rozmiarze z naturalnego włosia brzmi bardzo dobrze.
- BOLLO
- Posty: 5297
- Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
- Lokalizacja: Bielawa
- Has thanked: 1088 times
- Been thanked: 1710 times
- Kontakt:
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Dziekuje ze pytasz. Nie wrocilem. Bodzcem byl zakup pedzelkow i unboxing Widzmin. Te figurki az prosza sie aby je pomalowac. Mam nadzieje ze wroce.
- badirama
- Posty: 70
- Rejestracja: 25 lut 2023, 03:21
- Lokalizacja: Olsztyn
- Has thanked: 48 times
- Been thanked: 40 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Chcieć to móc
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
- Has thanked: 1234 times
- Been thanked: 1450 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Jak zrobilibyście takie wiszące porosty na dżunglowym terenie?
Najlepiej domowym sposobem, chyba, że macie do polecenia jakiś tani i łatwo dostępny produkt.
Najlepiej domowym sposobem, chyba, że macie do polecenia jakiś tani i łatwo dostępny produkt.
Lubię TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Re: Malowanie planszówkowych figurek
O Panie... ale ćwiczenie dla wyobraźni
Ja bym spróbował namoczyć papier toaletowy albo watę w kleju PVA z wodą i farbą. I na mokro taką lejącą masę na gałęzie. Ewentualnie potem czymś obsypać.
Ja bym spróbował namoczyć papier toaletowy albo watę w kleju PVA z wodą i farbą. I na mokro taką lejącą masę na gałęzie. Ewentualnie potem czymś obsypać.
- RUNner
- Posty: 4164
- Rejestracja: 02 lip 2013, 12:25
- Has thanked: 576 times
- Been thanked: 1028 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
@Cyel
A co? Zabierasz się za malowanie Leszego z Wiedźmina?
A co? Zabierasz się za malowanie Leszego z Wiedźmina?
Nie marnuję już czasu. Wolę grać ;)
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
-
- Posty: 574
- Rejestracja: 01 sie 2017, 10:07
- Lokalizacja: Wielkopolska
- Has thanked: 268 times
- Been thanked: 178 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
ja bym chyba szedł w stronę kombinacji nawinięcia nici, muliny, kordonka, włóczki różnych grubości i długości na patyki i ew malowanie/oblepienie klejem. Może psikniecie jakąś farbą.
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Po taniości bieda wersja czyli moczona wata w wikolu zabarwionym farbkami plus jakaś posypka.
Coś w ten deseń (tylko trochę bardziej poszarpane)
PS
Zresztą na Yuotube wpisując miniature swamp trees lub miniature jungle trees jest wiele filmików.
Może coś Ciebie zainspiruje?
- arturmarek
- Posty: 1486
- Rejestracja: 31 paź 2017, 08:05
- Has thanked: 257 times
- Been thanked: 724 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Jestem zachwycony tą metodą
1. Czarny podkład w sprayu
2. Biały dry brush
3 Speed paint
Pomałowałem w ten sposób kilka figurek do Wieśka. Biorąc pod uwagę współczynnik efekt/czas to 10/10 dla potworów, wiedźmini wyglądają trochę gorzej. Z potworami jest ten plus, że jaki by kolor nie wyszedł to jest w sumie OK - to są potwory, więc, z definicji, nie wyglądają naturalnie. Z wiedźminami, którzy są ludźmi i chelibyśmy, żeby przypominali ludzi z prawdziwego świata, jest trochę gorzej.
10 figurek jest gotowych do grania w ok. 2h malowania, ni licząc czasu schnięcia. Nawet dry brush można robić mniej dokładnie niż przy klasycznym malowaniu, bo i tak to potem zalewamy speed paintem, więc nawet jeśli gdzieś damy za dużo farby, to cienie wyjdą po speed paint.
1. Czarny podkład w sprayu
2. Biały dry brush
3 Speed paint
Pomałowałem w ten sposób kilka figurek do Wieśka. Biorąc pod uwagę współczynnik efekt/czas to 10/10 dla potworów, wiedźmini wyglądają trochę gorzej. Z potworami jest ten plus, że jaki by kolor nie wyszedł to jest w sumie OK - to są potwory, więc, z definicji, nie wyglądają naturalnie. Z wiedźminami, którzy są ludźmi i chelibyśmy, żeby przypominali ludzi z prawdziwego świata, jest trochę gorzej.
10 figurek jest gotowych do grania w ok. 2h malowania, ni licząc czasu schnięcia. Nawet dry brush można robić mniej dokładnie niż przy klasycznym malowaniu, bo i tak to potem zalewamy speed paintem, więc nawet jeśli gdzieś damy za dużo farby, to cienie wyjdą po speed paint.
- badirama
- Posty: 70
- Rejestracja: 25 lut 2023, 03:21
- Lokalizacja: Olsztyn
- Has thanked: 48 times
- Been thanked: 40 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Jeszcze szybciej idzie aerografem - podkład polecam na ciemny szary. Robiłem bardzo różnie i uważam że tak wychodzi najlepiej - ciemny szary podkład, zenithal aero na jasny szary, dry brush biały końcówki i potem speedpaint czy tam inny contrast (zawsze wszystkie farbki, w tym metaliczne i ogólnie - WSZYSTKIE akrylowe - rozcieńczam). Potem jak chce szybko coś dodać - olejowe. A jak nie na szybko to trochę klasycznych technik, wolnych.arturmarek pisze: ↑22 cze 2023, 16:19 Jestem zachwycony tą metodą
1. Czarny podkład w sprayu
2. Biały dry brush
3 Speed paint
Pomałowałem w ten sposób kilka figurek do Wieśka. Biorąc pod uwagę współczynnik efekt/czas to 10/10 dla potworów, wiedźmini wyglądają trochę gorzej. Z potworami jest ten plus, że jaki by kolor nie wyszedł to jest w sumie OK - to są potwory, więc, z definicji, nie wyglądają naturalnie. Z wiedźminami, którzy są ludźmi i chelibyśmy, żeby przypominali ludzi z prawdziwego świata, jest trochę gorzej.
(…)
- arturmarek
- Posty: 1486
- Rejestracja: 31 paź 2017, 08:05
- Has thanked: 257 times
- Been thanked: 724 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Widziałem, że głębszy efekt daje czary podkład -> szary obfity dry brush -> biały dry brush. Aerografu nie mam, na ten moment chyba nie będę kupował. Z ciemnoszarym podkładem ciekawa opcja. Jeśli będę miał do pomalowania grę z kilkoma egzemplarzami tego samego modelu, to popróbuję różnych opcji i zobaczę jaka jest różnica.badirama pisze: ↑22 cze 2023, 17:45Jeszcze szybciej idzie aerografem - podkład polecam na ciemny szary. Robiłem bardzo różnie i uważam że tak wychodzi najlepiej - ciemny szary podkład, zenithal aero na jasny szary, dry brush biały końcówki i potem speedpaint czy tam inny contrast (zawsze wszystkie farbki, w tym metaliczne i ogólnie - WSZYSTKIE akrylowe - rozcieńczam). Potem jak chce szybko coś dodać - olejowe. A jak nie na szybko to trochę klasycznych technik, wolnych.Spoiler:
- badirama
- Posty: 70
- Rejestracja: 25 lut 2023, 03:21
- Lokalizacja: Olsztyn
- Has thanked: 48 times
- Been thanked: 40 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Jak masz doświadczenie i wiesz co robisz to szybko zauważasz co najlepiej działa, także zachęcam cię do testów to tak na czuja - ja robiąc podkład czarny dodaje kapkę szarego (nie białego), także taki bardzo ciemny szary. Ale nie CZARNY stricte. Nawet serio odrobina szarego lub ciemnego niebieskiego już daje efekt lepszy niż czysty czarny. Chyba, ze zależy ci na efekcie… takim „rugged” czyli taki używany/znoszony. Ja taki duży kontrast uzyskany czarnym podkładem użyłem do waste knights, necronów do 40k i teraz tak zrobię z figsami do Łowcy ad 2114. Bo to pasuje do takiego falloutowego, zużytego klimatu post apo i w około a tak to jeśli zależy ci na bardziej „naturalnym” wyglądzie, to im lepsza i bardziej „gładka” (smooth) gradiencja od ciemnego szarego/granatowego do jasnego beżu/białego - tym lepiej. Dry brush według mnie tylko technika Artis Opus (na yt są tutki jego), czyli w esencji - dry brush tez musi być leciutko wilgotny.arturmarek pisze: ↑22 cze 2023, 18:10Widziałem, że głębszy efekt daje czary podkład -> szary obfity dry brush -> biały dry brush. Aerografu nie mam, na ten moment chyba nie będę kupował. Z ciemnoszarym podkładem ciekawa opcja. Jeśli będę miał do pomalowania grę z kilkoma egzemplarzami tego samego modelu, to popróbuję różnych opcji i zobaczę jaka jest różnica.badirama pisze: ↑22 cze 2023, 17:45Jeszcze szybciej idzie aerografem - podkład polecam na ciemny szary. Robiłem bardzo różnie i uważam że tak wychodzi najlepiej - ciemny szary podkład, zenithal aero na jasny szary, dry brush biały końcówki i potem speedpaint czy tam inny contrast (zawsze wszystkie farbki, w tym metaliczne i ogólnie - WSZYSTKIE akrylowe - rozcieńczam). Potem jak chce szybko coś dodać - olejowe. A jak nie na szybko to trochę klasycznych technik, wolnych.Spoiler:
- badirama
- Posty: 70
- Rejestracja: 25 lut 2023, 03:21
- Lokalizacja: Olsztyn
- Has thanked: 48 times
- Been thanked: 40 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Większy kontrast to daje. Ani to źle ani dobrze - czasem chce duży kontrast. Ale ostatnio np. malowałem panienkę w sukience na łyżwach do zombicide. I podkład zrobiłem biały, żeby kontrast był minimalny, ponieważ dzięki temu wyglada ona na „zwiewną”, lekką, nie zniszczoną. W tym wypadku i kolor (jasny pastelowy niebieski/zielony) i tekstura („falbankowa” sukienka/spódnica kurde te nazwy ciuszków) pasowały do zerowego kontrastu prawiearturmarek pisze: ↑22 cze 2023, 18:10
Widziałem, że głębszy efekt daje czary podkład -> szary obfity dry brush -> biały dry brush. Aerografu nie mam, na ten moment chyba nie będę kupował. Z ciemnoszarym podkładem ciekawa opcja. Jeśli będę miał do pomalowania grę z kilkoma egzemplarzami tego samego modelu, to popróbuję różnych opcji i zobaczę jaka jest różnica.
- yrq
- Posty: 965
- Rejestracja: 06 sie 2018, 10:55
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 336 times
- Been thanked: 363 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Od kiedy mam speedpainty, malowanie to czysta przyjemność i oszczędność czasu
Malowałem:
- czarny podkład pędzlem
- szary podkład pędzlem tylko pod kątem
- biały podkład pędzlem z góry + jaśniejsze detale
- speedpaint
- drybrush białym lub białym lekko zabarwionym jakimś kolorem
ALE
Kupiłem aerokupograf za 100 zł dokładnie taki, pomimo porad kolegów, że to kupa. Mnie przekonała cóż, cena, ale też mobilność i cicha praca. W efekcie bez problemu siadam na balkonie na godzinkę i robię podkład na wielu figurkach na raz.
Generalnie nie jest to dobry sprzęt i nie chciałbym, żeby to zabrzmiało jak rekomendacja, ale do prostych rzeczy i na moje potrzeby daje radę.
Figsy i tereny robię już tak:
- szary podkład aerokupą pod całości
- biały z góry lub pod innym ciekawym kątem
- speedpaint
- drybrush biały / lekko zabarwiony
Efekt jest taki, że od szarego plastiku w jedno popołudnie zapodkładowałem wszystkie figsy z Wieśka (oprócz dzikiego gonu, który przynajmniej na razie igrnoruję) i pomalowałem wiedźminów na gotowo.
Wyszło - tak szczerze to średnio wiedźmini z bliska wyglądają słabo... ale są pomalowani i na planszy wygląda to bardzo dobrze, a o to mi chodziło.
Malowałem:
- czarny podkład pędzlem
- szary podkład pędzlem tylko pod kątem
- biały podkład pędzlem z góry + jaśniejsze detale
- speedpaint
- drybrush białym lub białym lekko zabarwionym jakimś kolorem
ALE
Kupiłem aerokupograf za 100 zł dokładnie taki, pomimo porad kolegów, że to kupa. Mnie przekonała cóż, cena, ale też mobilność i cicha praca. W efekcie bez problemu siadam na balkonie na godzinkę i robię podkład na wielu figurkach na raz.
Generalnie nie jest to dobry sprzęt i nie chciałbym, żeby to zabrzmiało jak rekomendacja, ale do prostych rzeczy i na moje potrzeby daje radę.
Figsy i tereny robię już tak:
- szary podkład aerokupą pod całości
- biały z góry lub pod innym ciekawym kątem
- speedpaint
- drybrush biały / lekko zabarwiony
Efekt jest taki, że od szarego plastiku w jedno popołudnie zapodkładowałem wszystkie figsy z Wieśka (oprócz dzikiego gonu, który przynajmniej na razie igrnoruję) i pomalowałem wiedźminów na gotowo.
Wyszło - tak szczerze to średnio wiedźmini z bliska wyglądają słabo... ale są pomalowani i na planszy wygląda to bardzo dobrze, a o to mi chodziło.
- arturmarek
- Posty: 1486
- Rejestracja: 31 paź 2017, 08:05
- Has thanked: 257 times
- Been thanked: 724 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Pytam z pozycji mega-słabego malarza:
1. Czemu dajesz rożne podkłady, pod różnymi kątami przed speed paintem, a nie robisz dry brush?
2. Co daje dry brush po speed paint?
3. Aerogrfu nie używa się wewnątrz?