Dawno na forum nic nie pisałem, ale z racji - wydaje mi się - małego rozgłosu AoI aż się wypowiem, żeby ludzi zachęcić do sprawdzenia, a że cztery gry już rozegrałem, to jakieś pojęcie mam, chociaż wszystkie były dwuosobowe, a i tak czuję, że ledwo to wszystko liznąłem.
Jednym zdaniem - dla mnie jest to najlepsza gra i Złoty Graal mojego planszówkowego życia. Terra Mystica była jedną z pierwszych gier, którą kupiłem i obok Agricoli jedną z moich największych miłości, do dzisiaj jest grą w którą zagrałem najwięcej razy na żywo, jednak przez ostatnie 5 lat na stole wylądowała dwa razy. Niestety po dłuższym ograniu nie sprawiała już takiej przyjemności - nie uważam się za hardcorowego gracza, który od początku ma strategię na każdą rasę, wie jakie pola startowego są najlepsze etc. niemniej nawet i u mnie wkradł się motyw oskryptowania pewnych ruchów w stylu "tą rasą twierdzę muszę zbudować w pierwszej rundzie i nie ma lepszej opcji". W efekcie trochę mi się już w TM grać nie chciało, chociaż na zawsze zajmuje u mnie specjalne miejsce w sercu... ale teraz pójdzie na sprzedaż
W Gaję też swoje pograłem, ale ze względu na wyższy poziom komplikacji zasad, przy podobnej długości kołderki ciężko było mi zagrać z kimś regularnie, w szczególności, że moja małżonka nie przepada za ciasnotą. Dlatego trochę pograłem solo (co zdarza mi się rzadko), parę razy na jakichś wydarzeniach jeszcze przed pandemią i od tego czasu gra się kurzy.
AoI przez modularność otwiera takie pokłady regrywalności, że niezmiennie jestem tym zachwycony. Dla mnie to jest największy pozytyw - brak przypisania frakcji do terenu od razu sprawia, że można jedną zagrać siedem razy i mieć siedem razy różne odczucia. A to tylko tereny, bo 17 pałaców również robi gigantyczną robotę, do tego różne innowacje w każdej grze, dopasowane do różnych miejsc z innymi kolorami książek, gdzie żeby zdobyć odpowiednie książki będzie się brało żetony kompetencji, które też co grę zmieniają miejsce i dają inne książki itd. Tak jak pisał Trolliszcze i pod czym się mogę podpisać - jeśli miałbym wziąć jedną grę na bezludną wyspę, to brałbym AoI.
Ciasnota jest mniejsza, co może być odbierane różnie - dla mnie jest to pozytyw. Lubiłem ciasnotę w TM i Gai, niemniej lubię też mieć możliwość grania taktycznie, dostosowując się do sytuacji na planszy, zamiast ciśnięcia prosto jedną strategią w nadziei, że ktoś mnie nie zablokuje. Tutaj jest więcej opcji ratunku, jak ktoś zrobi na coś blokadę albo coś podkradnie, ale wciąż nie oznacza to, że można sobie wszystko wszędzie robić bez problemu. Niemniej jak wczoraj żona zabrała mi innowację na neutralny uniwersytet, dzięki któremu prawdopodobnie byłbym w stanie zrobić piąte miasto, to przyjemnie mi się wymyślało plan rezerwowy, dzięki któremu co prawda zostałem z czterema miastami, ale punktów chyba nawet zyskałem więcej niż przy planie pierwotnym. Dla mnie to jest bardzo duży plus, który przy okazji przekłada się na to, że można zagrać w tę grę z osobami, które nie grały wcześniej w żadną grę z tej rodziny (albo grały rzadko) i wciąż mogą konkurować z wyjadaczami. Po czterech grach z małżonką mamy wynik ogólny 2:2, chociaż w TM zawsze grając z nowicjuszami po prostu ich rozjeżdżałem, przez co też trochę nie chciało mi się w nią grać. Brak skryptów i drobna zmiana w balansie strategia-taktyka zdecydowanie pozytywnie wpływa na możliwości wyciągnięcia gry przy mniej ogranych graczach zamiast trzymania się ludzi dobrze zaznajomionych z TM/PG, bo z nikim innym nie ma to sensu. Przy czym mimo wszystko gra jest z gatunku cięższych, więc wiadomo że casualowo z nieogranymi ludźmi raczej będzie trudno zagrać - ale jeśli tylko załapią o co chodzi, to też widzę tu mniejsze przeciwskazania niż przy dwóch starszych siostrach.
Ekonomię łatwiej rozkręcić, ale wciąż gracz ma ciężkie decyzje do podjęcia w wielu miejscach, a rozszerzenie możliwości sprawia, że trzeba wziąć więcej zmiennych pod uwagę. Podatność na paraliż decyzyjny jest większa, więc to warto wziąć pod uwagę przy rozgrywkach w większą liczbę graczy. Niemniej na dwie osoby wszystko śmiga dobrze i z tego ogromnie się cieszę, bo w TM na dwie osoby grałem może dwa razy i czułem się jakbym grał w wersję demo. W AoI punktów styku jest więcej, mniejsza plansza robi robotę, wyścig o innowacje też zwiększa napięcie. Wciąż gramy z pałacami do wyboru po jego wybudowaniu, chociaż draftujemy frakcje, tereny i kafelek początkowego bonusu - rozumiem robienie snake draftu na wszystkie cztery elementy, bo można wtedy łatwiej zrobić strategię na całą grę, niemniej jak pisałem - lubię pewną dozę taktyki i możliwość wybrania pałacu z paru różnych robi dla mnie większą robotę, kiedy może to być też moja reakcja na sytuację na planszy/mojej planszetce. No i ja lubię napięcie płynące z tego, że nie wiem czy mi ktoś nie podkradnie tego pałacu, który uznaję za optymalny dla mnie i czy przypadkiem nie będę musiał zmieniać planów.
Co do balansu po czterech grach ciężko się wypowiedzieć, niemniej Iluzjoniści faktycznie wydają się troszkę przegięci - zagrałem nimi raz i bez większego problemu wygrałem o ponad 50 punktów, dodatkowo wydają mi się jedną z niewielu ras, która zawsze sobie poradzi, nieważne jaki będzie miała pałac czy teren. Przy większej liczbie graczy zapewne dałoby się ich kontrować, niemniej na dwóch graczy powinni zostać osłabieni - już zniżka na akcje z mocy jest sporym plusem, a dodatkowo punkty za to wydają mi się zbyteczne. Reszta frakcji nie wywołuje u mnie takich odczuć i przy niektórych od razu widzę potencjalną wielotorowość w strategi (vide Filozofowie, którzy mogą książki wykorzystywać na akcję z książek albo z mniejszym trudem zdobywać innowacje), gdzie Iluzjoniści wydają się najbardziej oczywiści w tym co trzeba nimi zrobić. Niemniej to i tak właśnie odczucia po małej liczbie gier, więc można to brać z przymrużeniem oka.
Wykonanie jest świetne, gra jest ładniejsza od poprzednich części, dwuwarstwowe planszetki robią świetne wrażenie, drewienka mają więcej detali, chociaż tu jedyny minus wykonania - faktycznie wydaje się to tańsze drewno, zdarzają się jakieś niedoskonałości czy odpryski farb. Poza tym jednym aspektem nie mam nic do zarzucenia, gra prezentuje się świetnie i cieszę się, że są zwykłe żetony i drewna względem pieniędzy/narzędzi, bo nie jestem fanem suwaków w Gai. Łatwiej mi się planuje rzeczy, kiedy mogę je sobie poodkładać na kolejne ruchy, lepiej czuję się po realizacji swoich planów, kiedy w ostatniej rundzie dostaje fizycznie sporo dobrego, a nie tylko przesuwam znacznik. Drobna rzecz a cieszy.
Rozumiem, że komuś może się średnio podobać, jeśli jest wyuczony schematów z TM czy PG i dla niego to powinna być w pełni przeliczalna, ciasna gra, w której jedną rasą gra się wiele razy, więc przy podobnym poziomie ogrania jest to rozgrywka wręcz szachowa. Ogólnie mam wrażenie, że główną ideą modyfikacji systemu w taki sposób było przeciwdziałaniu schematom i poluzowanie pewnych elementów, w efekcie otrzymuje się grę i bardziej regrywalną i bardziej przystępną dla przeciętnego gracza.
Na ten moment AoI wskakuje u mnie z automatu na pierwsze miejsce mojego TOP wszech czasów, a TM z dodatkiem idzie na sprzedaż (jak tylko odzyskam z domu rodzinnego pudełko dodatku z planszą z podstawki), bo nie widzę powodów dla których miałbym jeszcze do TM usiąść. Gaję prawdopodobnie sobie zostawię, bo jest jednak więcej różnic, ale też kiedyś pewnie zacznę się nad sprzedażą zastanawiać. Myśląc o Terrze zawsze będę wspominał ją ze sporym sentymentem, ale cóż - umarł król, niech żyje król!
Mam też nadzieję, że gra będzie wspierana i oficjalnie i przez fanów, bo potencjał na dodatki, oficjalne i fanowskie zarazem, jest ogromny. Nowe frakcje, pałace, alternatywne planszetki, innowacje - znacznie łatwiej będzie to ogarnąć niż przy poprzednich iteracjach. Jak dla mnie jest to najlepsza wersja tego systemu i jeśli jeszcze coś nowego wymyślą, tym bardziej coś lepszego, to będę w lekkim szoku.