Trafna uwagaskanna pisze:A tak w ogóle to mam wrażenie, że tak naprawdę ci, którzy byli w Debrzynie niekoniecznie chcą zmieniać lokalizację i zawsze znajdzie się jakieś "ale".
. Żeby coś zmieniać trzeba najpierw poznać stan, który chce się zmienić.
Czasami na opinii znajomych lepiej polegac niz na wlasnejPerpetka pisze:Na razie na Borki jest jedna negatywna opinia i to nie osobista, tylko od znajomych.
Nawet jesli kazdy z tych opiniujacych chce tam jechac raz jeszcze?Perpetka pisze: Jak dla mnie po tych opowieściach o Dębrzynie w wątku obok, to jest właśnie ośrodek z bardzo złą opinią, do którego na pewno nie pojadę.
Tkie stwierdzenie grozi ze znow nie bedziesz na Kaszubkonie 
Niemniej jednak przyznasz, że ze strony i opisu kolderka wynika, że warto to sprawdzić?ragozd pisze:Te chatke mysliwska watpie by dali tylko nam.
W dobrym towarzystwie można się doskonale bawić i pragnąć powtórki nawet w betonowym bunkrze bez żadnych wygódragozd pisze:Czasami na opinii znajomych lepiej polegac niz na wlasnejPerpetka pisze:Na razie na Borki jest jedna negatywna opinia i to nie osobista, tylko od znajomych.Nawet jesli kazdy z tych opiniujacych chce tam jechac raz jeszcze?Perpetka pisze: Jak dla mnie po tych opowieściach o Dębrzynie w wątku obok, to jest właśnie ośrodek z bardzo złą opinią, do którego na pewno nie pojadę.
Natomiast opinia o ośrodku w Dębrzynie jaka wyłania się z wątku obok na pewno nie jest zachęcająca dla kogoś, kto tam nie był - niekompetentna i niesympatyczna obsługa, otrzymywanie kluczy do cudzych pokojów, znikające jedzenie w stołówce, problemy z rezerwacjami - jak to nie jest negatywna opinia o ośrodku, to ja nie wiem, co rozumiecie przez "negatywną opinię" Zgadza się Perepetka. Też bym po przeczytaniu tych opinii w życiu tam nie pojechał. Prawda jest tylko taka, że wtedy straciłbym okazję być w naprawdę w fajnym ośrodku. Mało jest takich miejsc dla tak licznej grupy, gdzie jest prawie wszystko: mnóstwo atrakcji dla dzieci i dorosłych, świetne jedzenie, możliwość płacenia na pokój, fajne jezioro, plaża itd. itd. Szukajmy innych ofert, spisujmy je jakby co, ale ostatecznie pojedźmy w przyszłym roku do DebrzynaPerpetka pisze:W dobrym towarzystwie można się doskonale bawić i pragnąć powtórki nawet w betonowym bunkrze bez żadnych wygód
IMO godna uwagi alternatywa.kolderek pisze:a może góry?
http://www.placowka.pl
Daruj sobie zlosliwosci, skoro nie byles...Aba pisze:Czytając ten wątek to powiem szczerze że nie wiem po co dyskusja się w ogóle odbywa. Gołym okiem widać że kilka osób nie da się przekonać do innego ośrodka i każdy argument, choćby jeden stół mniej albo o metr mniejsze boisko, będzie ważniejsze od drożyzny i zerowego profesjonalizmu ośrodka tegorocznego. Sala dostępna na Kaszubkonie plus wielka trwoga przed nieznanym wygrywa i koniec kropka.
niż wydawać na ośrodek gdzie żarcia brakuje, obsługa zagubiona jak w filmie Monty Pythona a największym plusem jest duża sala.A ja nie rozumiem, bo mi wyszlo 32,08 zl za noc. Te 100 zl to wina cyklistow, zydow i masonowAba pisze:ale rozumiem ludzi dla których 100 za noc to dużo bo tak naprawdę jest to dużo i tyle. .
i jakie nieciekawe przypadki się wydarzyły Uwaga uwaga .... czemu wszyscy chcą tam wrócić? Dla ludzi i atmosfery a nie że to miejsce było takie super a ludzie i atmosfera będzie także w innym miejscu - nie zapominajcie o tym bo zaślepia to trochę osąd.ragozd pisze: Druga sprawa, skoro w debrzynie bylo tak zle, to czemu wszyscy znowu chca tam jechac? Nie daje to nikomu do myslenia?
Ja chcę wrócić, bo miejsce było super.Aba pisze:Uwaga uwaga .... czemu wszyscy chcą tam wrócić? Dla ludzi i atmosfery a nie że to miejsce było takie super a ludzie i atmosfera będzie także w innym miejscu - nie zapominajcie o tym bo zaślepia to trochę osąd.
O tym juz pisalem wczesniej - o nieznanym wlasnie. Jak mam jechac na tydzien czy dwa i sie slabo bawic, to nie wiem czy ryzykowac, jezeli w alternatywie mam moze i drozej, moze i slabiej, ale NA PEWNO na poziomie.Aba pisze:Sala dostępna na Kaszubkonie plus wielka trwoga przed nieznanym wygrywa i koniec kropka.
Zabawnecannehal pisze:No to ja tak trochę pod prąd. My z żoną nie za bardzo chcemy jechać znowu do Debrzyna. Te wszystkie "ale" wcale nie są takie błahe.
Kilka osób chwaliło ośrodek za wyposażenie i możliwości. Jezioro? Lipa straszna. Małe i niezbyt atrakcyjne wizualnie. Ratowała je tylko plaża. Sala konferencyjna owszem spora, ale jej jakość? Stoły, które łamały się przy opieraniu o nie? Jakaś tandetna sklejka i aluminium. Wyposażenie jeziora? 5 kajaków z tego 2-3 sprawne? Jakiś tam rowerek wodny i 2 łódeczki? Pokoje? Niby ok, wyposażone. Ale podejrzane plamy na sufitach (grzyb), prysznice też z "dodatkami" i wykładzina prosząca się o mycie to raczej nie jestem komfort. Oddycha się kurzem. Obsługi, kierownika i całego tego bałaganu nie będę opisywał, bo zostało to już powiedziane.
Jedzenie to osobna kategoria. Ogólnie tutaj raczej jestem zadowolony, ale śniadania to nie tylko jajecznica, parówki i codziennie ten sam zestaw wędlin i dodatków... Można raz na jakiś czas zaskoczyć czymś klienta. Są naleśniki, jest inny ser niż słodki z dziurami, kiełbasa zamiast parówki też dałaby radę itd. Można, tylko trzeba chcieć. Za taką cenę śniadania czy obiadu powinno być zdecydowanie bardziej różnorodnie. Argumenty, że w tych cenach to w domu się ludzie żywią są absurdalne. 20zł + 35zł daje 55zł dziennie na osobę! Za taką kasę można naprawdę sporo. O wiele więcej niż oferowano w Debrzynie. Rok temu jakość jedzenia była o niebo lepsza (z relacji kilku osób) przy nieznacznie niższych cenach. Jak to wyjaśnić?
Podsumowując - jestem za szukaniem nowych ośrodków, weryfikowaniem ich telefonicznie i jeśli ktoś w okolicy ma możliwość osobiście. Jest dużo czasu do następnych wakacji. Nie szkodzi spróbować.
P.S. Co do sali. W szczytowym momencie dało się zauważyć, że wykorzystywano może z 8-10 stołów jednocześnie. Jak widać dużo nie trzeba wcale.
Przy takim marudnym podejściu, jestem w 100% pewien, że ŻADEN ośrodek wypoczynkowy w Polsce nie będzie Ci pasował. Jak się chce, ZAWSZE znajdzie się minusy i je rozdmucha. Ty po prostu potrzebujesz hotelu cztero- lub pięciogwiazdkowego.
Nic w tym zabawnego nie ma. Są to konkretne zarzuty (w tym sprawy o których była mowa wcześniej dotyczące kierownika, zakwaterowania itd.) i nie uważam, żeby były rozdmuchiwane. No i te ŻADEN i ZAWSZE mógłbyś sobie darować. Wiem lepiej co by mi pasowało, a co nie. I jeśli uważasz, że spanie w kurzu i prawdopodobnie z grzybem w pokoju jest rozdmuchiwaniem to naprawdę dziwne podejście z Twojej strony. Co do hotelu to też mało merytoryczne było...jax pisze:Zabawnecannehal pisze:No to ja tak trochę pod prąd. My z żoną nie za bardzo chcemy jechać znowu do Debrzyna. Te wszystkie "ale" wcale nie są takie błahe.
Kilka osób chwaliło ośrodek za wyposażenie i możliwości. Jezioro? Lipa straszna. Małe i niezbyt atrakcyjne wizualnie. Ratowała je tylko plaża. Sala konferencyjna owszem spora, ale jej jakość? Stoły, które łamały się przy opieraniu o nie? Jakaś tandetna sklejka i aluminium. Wyposażenie jeziora? 5 kajaków z tego 2-3 sprawne? Jakiś tam rowerek wodny i 2 łódeczki? Pokoje? Niby ok, wyposażone. Ale podejrzane plamy na sufitach (grzyb), prysznice też z "dodatkami" i wykładzina prosząca się o mycie to raczej nie jestem komfort. Oddycha się kurzem. Obsługi, kierownika i całego tego bałaganu nie będę opisywał, bo zostało to już powiedziane.
Jedzenie to osobna kategoria. Ogólnie tutaj raczej jestem zadowolony, ale śniadania to nie tylko jajecznica, parówki i codziennie ten sam zestaw wędlin i dodatków... Można raz na jakiś czas zaskoczyć czymś klienta. Są naleśniki, jest inny ser niż słodki z dziurami, kiełbasa zamiast parówki też dałaby radę itd. Można, tylko trzeba chcieć. Za taką cenę śniadania czy obiadu powinno być zdecydowanie bardziej różnorodnie. Argumenty, że w tych cenach to w domu się ludzie żywią są absurdalne. 20zł + 35zł daje 55zł dziennie na osobę! Za taką kasę można naprawdę sporo. O wiele więcej niż oferowano w Debrzynie. Rok temu jakość jedzenia była o niebo lepsza (z relacji kilku osób) przy nieznacznie niższych cenach. Jak to wyjaśnić?
Podsumowując - jestem za szukaniem nowych ośrodków, weryfikowaniem ich telefonicznie i jeśli ktoś w okolicy ma możliwość osobiście. Jest dużo czasu do następnych wakacji. Nie szkodzi spróbować.
P.S. Co do sali. W szczytowym momencie dało się zauważyć, że wykorzystywano może z 8-10 stołów jednocześnie. Jak widać dużo nie trzeba wcale.
Nie chce mi się już polemizować z konkretnymi zarzutami powyżej, ale powiem tylko, że zupełnie się nie zgadzam/nie zaobserwowałem.
Było chyba więcej głosów za zmianą ośrodka. Przynajmniej w drugim wątku o wyjeździe. Na pewno chętny na zmianę był Longinus.Ink pisze:Tak sobie obserwuję ten wątek i toczącą się w nim dyskusję, i coraz zabawniejszy mi się on wydaje. Najdziwniejszy jest sam fakt jego powstania tudzież osiągnięcia aż takiej liczby wypowiedzi.
Ogólnie (z wyjątkiem cannehala, który popsuł mi statystykę) na temat zmiany ośrodka dyskutują głównie osoby, które były w Debrzynie i w żadnym wypadku nie chcą go zmieniać, natomiast nielicznymi zwolennikami zmian są ci, którzy Debrzyna nie widzieli, więc nie wiedzą w zasadzie, co zmieniają. Niczego nie zarzucając jednym ani drugim, ale konstruktywnych wniosków z tego nie będzie: jedni mają wiedzę i nie mają chęci, drudzy odwrotnie.
Ale czyta się przyjemnie.
