Kontynuując przygodę z Terraformacją (graliśmy zarówno w starą wersję jak i Ares) dzisiaj na testy wleciała wersja kościana.
Wykonanie bez zastrzeżeń, fajne kosteczki, rozmiar kart oczywiście z lasu - udało je się wcisnąć w Sloyca 54x80 ale wchodzą na styk a koszulki są trochę za długie (co akurat nie przeszkadza).
Tłumaczenie zasad to dosłownie chwila, a sama rozgrywka trwała 1:20 (2 osoby).
Mechanicznie podoba mi się powrót punktowania za sąsiedztwa lasów i miast, fajne są karty bonusowe przy zdobyciu 5 i 12 punktów, podkręcają tempo. Tytuły i nagrody wprowadzają element wyścigu, a bezpośrednią interakcję mamy na niektórych kartach + wspomniane już lasy i miasta. Samo zagrywanie kart jest przyjemne, ale dostrzegam tu możliwość „łatwiejszego startu” jeśli podpasuje nam korporacja + początkowe karty. Flow gry to dalej klasyczne budowanie silniczka.
Nie do końca podoba mi się to że pierwszy gracz na początku gry oddaje 1 zasób ostatniemu graczowi, szczególnie przy grze na 2 osoby nie rozumiem sensu tej kary. No i oczywiście jak to w karciankach losowość może zaboleć, a jak do tego dorzucimy kości to mamy podwójne combo
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
każde złe dobranie albo niefortunny rzut spowalnia nasze tempo. Grafiki na kartach to krok w tył, bliżej im do starej TM niż Aresa.
Ogólnie oceniam na solidną 7 - rzucanie kośćmi jest zawsze przyjemne, gra jest dynamiczna, nie ciągnie się w nieskończoność tak jest potrafi to być przy starszych siostrach (dlatego poprzedniczki to dla mnie 6/10). Jutro kolejna partia, jeśli coś mi się odmieni to dopiszę
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)