Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Abizaas
Posty: 1046
Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 615 times
Been thanked: 757 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: Abizaas »

Udzielania się na forum :D

Kolekcja


ninety-percent of everything is crud
Mevlex
Posty: 94
Rejestracja: 19 paź 2020, 19:21
Has thanked: 19 times
Been thanked: 14 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: Mevlex »

Żałuję, że będąc w 1 liceum (2011 r.) na fali zamiłowania Pratchettem kupiłem Świat Dysku, a później nie zainteresowałem się i nie wsiąknąłem w hobby. Cały okres studiów spędziłem poza graniem. Wielu gier przez to nie poznałem i pewnie już nie poznam.

Wróciłem do grania dopiero po prawie 10 latach, kupując Everdella. Sporo się przez ten czas zmieniło. Samo środowisko również. Gier wychodzi od groma a czasu na granie nie ma za wiele.

Trochę żałuję, że stałem się bardziej zbieraczem niż graczem. Pamiętam jak z rodzinką młóciliśmy w ten Świat Dysku 2-3 razy w tygodniu. Posiadałem w kolekcji jedną średnią grę, a radość z grania w nią była ogromna. Dzisiaj tego uczucia już nie posiadam, niezależnie w co bym grał.

Tego najbardziej żałuję - utraty po prostu czystego fun'u z grania.
Moonz
Posty: 284
Rejestracja: 14 sty 2022, 13:55
Has thanked: 60 times
Been thanked: 28 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: Moonz »

Mevlex pisze: 01 lis 2023, 17:20 Żałuję, że będąc w 1 liceum (2011 r.) na fali zamiłowania Pratchettem kupiłem Świat Dysku, a później nie zainteresowałem się i nie wsiąknąłem w hobby. Cały okres studiów spędziłem poza graniem. Wielu gier przez to nie poznałem i pewnie już nie poznam.
Ciekawe jest to uczucie utraty nieznanego. Rozumiem, że straciłeś coś o czego istnieniu nie masz i nie miałeś pojęcia, więc na koniec dnia nie straciłeś nic. Nie można stracić przeszłości i przyszłości.
Solved.
Mevlex
Posty: 94
Rejestracja: 19 paź 2020, 19:21
Has thanked: 19 times
Been thanked: 14 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: Mevlex »

Moonz pisze: 01 lis 2023, 20:31
Mevlex pisze: 01 lis 2023, 17:20 Żałuję, że będąc w 1 liceum (2011 r.) na fali zamiłowania Pratchettem kupiłem Świat Dysku, a później nie zainteresowałem się i nie wsiąknąłem w hobby. Cały okres studiów spędziłem poza graniem. Wielu gier przez to nie poznałem i pewnie już nie poznam.
Ciekawe jest to uczucie utraty nieznanego. Rozumiem, że straciłeś coś o czego istnieniu nie masz i nie miałeś pojęcia, więc na koniec dnia nie straciłeś nic. Nie można stracić przeszłości i przyszłości.
Solved.
No nie bardzo solved. Z całym szacunkiem, ale to co napisałeś to taka bieda-filozofia.
Moonz
Posty: 284
Rejestracja: 14 sty 2022, 13:55
Has thanked: 60 times
Been thanked: 28 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: Moonz »

Mevlex pisze: 01 lis 2023, 22:20
Moonz pisze: 01 lis 2023, 20:31
Mevlex pisze: 01 lis 2023, 17:20 Żałuję, że będąc w 1 liceum (2011 r.) na fali zamiłowania Pratchettem kupiłem Świat Dysku, a później nie zainteresowałem się i nie wsiąknąłem w hobby. Cały okres studiów spędziłem poza graniem. Wielu gier przez to nie poznałem i pewnie już nie poznam.
Ciekawe jest to uczucie utraty nieznanego. Rozumiem, że straciłeś coś o czego istnieniu nie masz i nie miałeś pojęcia, więc na koniec dnia nie straciłeś nic. Nie można stracić przeszłości i przyszłości.
Solved.
No nie bardzo solved. Z całym szacunkiem, ale to co napisałeś to taka bieda-filozofia.
To co napisałeś nie ma związku z szacunkiem, a jak słowa Marka Aurelisza są bieda filozofią, to już wiemy, że rozmowa kończy się w tym punkcie.
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1309 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: rastula »

Żałuję że dałem się wciągnąć za dużo razy w FOMO, marketing i kupowanie oczami.
Żałuję że czas który mogłem przeznaczyć na granie marnowałem na zastanawianie się czy ta nowa gra będzie fajniejsza od tej starej, zagranej 1-2-3 razy.
Żałuję że tak późno kupiłem sobie drukarkę 3d, które sprawia, że dużo trudniej mnie kupić przedrożonym plastikiem.
Z drugiej strony troszkę żałuję, że półki nie są z gumy - bo niestety jestem horderem :/.


Z drugiej strony te wszystkie żale są nie tak straszne wobec świadomości, że granie jest dla mnie wciąż i niezmiennie doskonałą rozrywką - i nawet jak już nigdy nie dam się naciągnąć specom od marketingu ( szewc bez butów chodzi ...) to mogą ogrywać kolekcje swoją i znajomych bardzo, bardzo długo bez poczucia nudy i powtarzalności.

Ostatnia rzecz której żałuję, szczególnie ostatnio , gdy szukam nowego pomysłu i miejsca na pracę, to fakt że nie spróbowałem sił w branży planszówkowej ...czyli nie zamieniłem tego co lubię w pracę...
Awatar użytkownika
psia.kostka
Posty: 3502
Rejestracja: 02 mar 2020, 22:50
Has thanked: 445 times
Been thanked: 1051 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: psia.kostka »

rastula pisze: 01 lis 2023, 23:06 ...czyli nie zamieniłem tego co lubię w pracę źródło dochodu...
fixed 8)
go for it.
Szukam: transport kilku gier +mat, Szczecin -> Warszawa
Ewentualnie "planszowy couchsurfing" Pomorze Zach ʕ•ᴥ•ʔ
Szukam/Kupię: HoN, ToI, Scenariusze 1ed MoM/PSz, Unlock;
#KolekcjonujeRabaty [DobraKarmaWraca][WarszawskiKolektyw][#WawHub]
agt
Posty: 1183
Rejestracja: 17 sie 2020, 13:48
Has thanked: 631 times
Been thanked: 321 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: agt »

Moonz pisze: 01 lis 2023, 20:31Solved
psia.kostka pisze: 02 lis 2023, 01:13fixed
Czy Wy nie możecie pisać po polsku? 🙈
Co cztery posty do słownika latam..
MowMiStefan
Posty: 643
Rejestracja: 17 sie 2020, 15:09
Lokalizacja: Warszawa/Tychy
Has thanked: 70 times
Been thanked: 165 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: MowMiStefan »

Moonz pisze: 01 lis 2023, 22:36
Mevlex pisze: 01 lis 2023, 22:20
Moonz pisze: 01 lis 2023, 20:31

Ciekawe jest to uczucie utraty nieznanego. Rozumiem, że straciłeś coś o czego istnieniu nie masz i nie miałeś pojęcia, więc na koniec dnia nie straciłeś nic. Nie można stracić przeszłości i przyszłości.
Solved.
No nie bardzo solved. Z całym szacunkiem, ale to co napisałeś to taka bieda-filozofia.
To co napisałeś nie ma związku z szacunkiem, a jak słowa Marka Aurelisza są bieda filozofią, to już wiemy, że rozmowa kończy się w tym punkcie.
Te, filozof, bez sofizmatow, bo pokazujesz ze tylko powtarzasz za kims koncepcje a nie, ze je rozumiesz.

Mev wlasnie teraz wie, co stracil wchodzac w hobby pozniej niz wczesniej. Zaluje tych wszystkich przygod, ktorych nie przezyl, choc byly tuz tuz za drzwiami.
rastula pisze: 01 lis 2023, 23:06 Ostatnia rzecz której żałuję, szczególnie ostatnio , gdy szukam nowego pomysłu i miejsca na pracę, to fakt że nie spróbowałem sił w branży planszówkowej ...czyli nie zamieniłem tego co lubię w pracę...
this…. (sorry agt :mrgreen: )
Moja półka - chetnie umówię się na partyjkę (Tychy i okolice).

Sprzedam / Kupię
Barbarzyńca
Posty: 560
Rejestracja: 29 sie 2022, 10:24
Has thanked: 339 times
Been thanked: 181 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: Barbarzyńca »

Moonz pisze: 01 lis 2023, 20:31 nie masz i nie miałeś pojęcia,
Nie miał pojęcia ale teraz ma, ergo cytat chybiony.
Moonz
Posty: 284
Rejestracja: 14 sty 2022, 13:55
Has thanked: 60 times
Been thanked: 28 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: Moonz »

Chcę zaznaczyć, że mój pierwszy post nie miał na celu urażenia nikogo.
MowMiStefan pisze: 02 lis 2023, 07:21 Te, filozof, bez sofizmatow, bo pokazujesz ze tylko powtarzasz za kims koncepcje a nie, ze je rozumiesz.
Wniosek wyciągnięty z? W mojej ocenie to, co napisałem, w pełni ujmuje odczucia kolegi, ale zaznaczam: W MOJEJ OCENIE. Chętnie posłucham twoich przemyśleń w tym temacie, bo na tę chwilę napisałeś tylko, że nie mam racji ;)
MowMiStefan pisze: 02 lis 2023, 07:21 Mev wlasnie teraz wie, co stracil wchodzac w hobby pozniej niz wczesniej. Zaluje tych wszystkich przygod, ktorych nie przezyl, choc byly tuz tuz za drzwiami.
Barbarzyńca pisze: 02 lis 2023, 08:04 Nie miał pojęcia ale teraz ma, ergo cytat chybiony.
Skąd wiesz co ma na myśli Mev? Jasne, że sobie dopowiedziałeś. Ja, bazując na tym co napisał, stwierdziłem, że to ciekawe uczucie poddając je powątpiewaniu z uwagi na to, że w przeszłości prawdopodobnie nie miał pojęcia o tym co traci, a skoro nie wiedział, że traci, TO CO STRACIŁ? Więc rozumiem, że mogę mieć poczucie otarcia się o bycie milionerem i straty tej szansy, bo za późno dowiedziałem się o kryptowalutach. Jak można odczuwać stratę, której doznano w przeszłości, poznając teraźniejszość i bazując na świeżo nabytej wiedzy.

agt pisze: 02 lis 2023, 06:25
Moonz pisze: 01 lis 2023, 20:31Solved
psia.kostka pisze: 02 lis 2023, 01:13fixed
Czy Wy nie możecie pisać po polsku? 🙈
Co cztery posty do słownika latam..
Sure. :D
Awatar użytkownika
Curiosity
Administrator
Posty: 8756
Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 2670 times
Been thanked: 2353 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: Curiosity »

Kurde, ludzie, niektórych to strach dopuścić do klawiatury. Dlaczego piszecie komentarze w takim tonie?

"Brednie!"
"Bzdura!"

Poważnie, nie można tego ująć jakoś inaczej?
Wycinam. Następne też wytnę.
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Komimasa
Posty: 151
Rejestracja: 26 lis 2012, 11:09
Has thanked: 5 times
Been thanked: 6 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: Komimasa »

Ciekawe jest to uczucie utraty nieznanego. Rozumiem, że straciłeś coś o czego istnieniu nie masz i nie miałeś pojęcia, więc na koniec dnia nie straciłeś nic. Nie można stracić przeszłości i przyszłości.
Pozwolę się do tego odnieść w kontekście chwil, których żałujemy, których nie było nam dane przeżyć, czy czegoś zaniechaliśmy. Rozumiem jaka logika stoi za powyższym sformułowaniem ale i tak się z tym nie mogę zgodzić. Przede wszystkim dlatego, że to co nieznane w końcu zostaje poznane, a wtedy trudno tu mówić o sytuacji, że nie mam pojęcia o istnieniu tego, a tym bardziej jaką to może mieć dla mnie wartość. Nie wiem jaki to ma sens filozoficzny czy psychologiczny, ale człowiek często żałuje czegoś, czego nie zrobił w przeszłości. Tak często, że choć nauka próbowała odpowiedzieć na to pytanie czy wręcz pokazać, że nie ma czego żałować to i tak "cierpimy". Ja wychodzę z założenia, że im częściej na przekór wszystkiego, mamy z czymś do czynienia, tym trudniej podważyć tego sens. Poza tym empatia, którą kieruję się w życiu, nie pozwala mi lekceważyć czyjegoś bólu, choćby dla mnie był kompletnie niezrozumiały czy to z punktu logicznego czy etycznego czy filozoficznego. Zwłaszcza, że bez trudu potrafię się postawić w podobnej sytuacji.
Nie powiedziałbym, że można stracić przeszłość jako taką, ale że można żałować decyzji podjętych w przeszłość, że cos się zrobiło, albo właśnie nie, jak najbardziej. I ile by się nauką nie zasłaniać, na każdym kroku znajdzie się człowieka, który może powiedzieć "żałuję, że w przeszłości coś zrobiłem, czegoś nie zrobiłem". I akurat odkrywając to hobby, czyste, zdrowe, mające nieograniczone możliwości, często słyszę stwierdzenia "żałuję, że wcześnie nie znałem planszówek". Powiedziałbym, że jest to najczęstsze określenie jakie pada, gdy już się je pozna, zwłaszcza, jeśli z początku było się niechętnym. I jak bym sobie tego nie racjonalizował, że przecież nie znał tego, więc nie wie co stracił, a więc nic nie stracił, to na nic mi ta logika, kiedy serce się z tym zgadza i samo może mnożyć podobne temu przykłady.

Dodałbym do stwierdzenia typu "żałuję, że nie grałem wcześniej w planszówki" , że "żałuję, że tak późno przekonałem się do kickstartera/gamefounda". Może kontrowersyjne stwierdzenie, ale te same gry, które teraz są w retailu albo za niebotyczne sumy na aukcjach, mogłem nabyć za całkiem sensowne pieniądze. I nie można powiedzieć, że to cos mi nieznanego, bo raz, że wiem teraz, ze to nie gryzie i jest łatwe w obsłudze, dwa wiem, ile teraz musiałbym zapłacić za grę i trzy wiem jaka to gra i tyle samo informacji co wiedziałbym podczas samej kampanii wystarczyłoby, żebym ją wsparł. Brakło tylko jednego acz rozbudowanego czynnika, wiedzieć, że jest kampania takiej gry. Spokojnie więc mogę mówić, że tego żałuję, bo wsparłbym taką grę kilka lat temu powiedzmy trzy i raz, że już bym ją miał to do tego za dużo mniejsze pieniądze. Oczywiście crowfunding to zło i fomo i nie wiadomo co jeszcze, ale warto chociaż śledzić, co tam jest, bo można potem jakieś perełki przegapić.

Dodam jeszcze jedno do tej puli. Mianowicie żałuję, że tak późno przekonałem się do trybów solo w grach i grania solo ogółem. Teraz wiem, ile z tego może płynąć frajdy, jak może być to ciekawe doświadczenie, tak odmienne nawet od tego, które towarzyszy mi, gdy gram na konsoli w tytuły AAA. Co straciłem? Podejrzewam, że czas głównie. Nie widząc dla siebie miejsca w domu człowiek potrafi stracić masę czasu na niczym, a mogłem rozegrać fajną partię i to wtedy, kiedy miałem na to czas, bo teraz czasu już tak nie ma, a gier do ogrywania coraz więcej.
mordajeza
Posty: 362
Rejestracja: 19 lut 2019, 13:16
Has thanked: 172 times
Been thanked: 249 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: mordajeza »

Ja w moim hobby żałuję, że wchodzę w ten wątek, licząc na jakieś ciekawe historie, a ostatnio głównie tracę czas na rozprawki filozoficzne…

…ale i tak gorzej mają ludzie, którzy tu wejdą po mnie i zamiast ciekawych historii przeczytają moje narzekania na rozprawki filozoficzne ;)
Awatar użytkownika
Irka
Posty: 539
Rejestracja: 23 wrz 2022, 01:27
Has thanked: 514 times
Been thanked: 272 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: Irka »

mordajeza pisze: 03 lis 2023, 08:53 …ale i tak gorzej mają ludzie, którzy tu wejdą po mnie i zamiast ciekawych historii przeczytają moje narzekania na rozprawki filozoficzne ;)
So true... :) (pnmsp)

Mnie ciekawią właśnie te filozoficzne posty,
żałuję, że nie ma ich więcej 8)
Historie są ciekawe swoją drogą, ale refleksje nad tym - to dopiero wciągające.


Abizaas pisze: 31 paź 2023, 11:56 Udzielania się na forum :D
Tu boję się zapytać dlaczego :) (edit: więc dam lajka na pocieszenie ;))
Ostatnio zmieniony 03 lis 2023, 10:49 przez Irka, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
ScorpZero
Posty: 437
Rejestracja: 05 paź 2020, 10:41
Has thanked: 177 times
Been thanked: 115 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: ScorpZero »

Najbardziej to chyba żałuję, że czasem nie mogę się powstrzymać i zamiast sobie kupić podstawkę jakiejś gry, pograć, zobaczyć i ewentualnie potem dokupić dodatki to ja muszę od razu wszystko. Eh.
I w ten sposób mi taka Terraformacja Marsa leży, bo w sumie fajna gra, ale potem odkryłem fajniejsze - a oczywiście mam wszystkie dodatki, z których zagrałem tylko raz w preludium. No klasyczne FOMO.

Z drugiej strony bardzo żałuję, że w naszym hobby jest taki duży wpływ wspieraczek, które tylko dalej karmią FOMO do niewyobrażalnych rozmiarów.

Właściwie to jak tak sobie myślę i czytam co sam napisałem to wychodzi, że najbardziej mnie po prostu FOMO boli. Nigdzie indziej w życiu tego nie odczułem, a tutaj to czasem naprawdę muszę się powstrzymywać. A bo zaraz zabraknie w sklepie, a bo nie będzie dodruku, a bo cena będzie kosmiczna, a bo może jednak będę kiedyś to chciał, a bo coś tam... goddamnit. Tyle dobrze, że jak widzę te wszystkie Nemesisy i Zombiecide na moich półkach, które w większości są nawet nie otworzone to mi to jakoś hamuje moje dalsze zapędy do FOMO zbieractwa. Zobaczyć to uwierzyć, czy cos. :D
Awatar użytkownika
psia.kostka
Posty: 3502
Rejestracja: 02 mar 2020, 22:50
Has thanked: 445 times
Been thanked: 1051 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: psia.kostka »

mordajeza pisze: 03 lis 2023, 08:53 …ale i tak gorzej mają ludzie, którzy tu wejdą po mnie
schadenfreude 8) //uwaga, zmiana slownika!
ScorpZero pisze: 03 lis 2023, 10:48 najbardziej mnie po prostu FOMO boli
Ups, to juz nie podpuszczam :oops: trzymaj sie mocno ramy. Wspierac w NIEkupowaniu tez mozemy.

Ja zaluje, ze gra z obitym pudlem, albo zgubionym zetonem moze stracic z 20% wartosci rynkowej :? troche to glupota, gdy mowimy o rzeczach uzytkowych, z uzywanie ktorych czerpie sie radosc...
Gdyby zmienic te percepcje "przedmiotow kolekcjonerskich", to i krocie na koszulkach by sie zaoszczedzilo, mniej frustracji przy zamowieniach z amazonow i innych szemranych miejsc oraz mysle ze spory wzrost rotacji gier wsrod spolecznosci.
Szukam: transport kilku gier +mat, Szczecin -> Warszawa
Ewentualnie "planszowy couchsurfing" Pomorze Zach ʕ•ᴥ•ʔ
Szukam/Kupię: HoN, ToI, Scenariusze 1ed MoM/PSz, Unlock;
#KolekcjonujeRabaty [DobraKarmaWraca][WarszawskiKolektyw][#WawHub]
Karalek_PL
Posty: 93
Rejestracja: 03 kwie 2021, 17:29
Has thanked: 47 times
Been thanked: 25 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: Karalek_PL »

Żałuję kupowania gier, w które nie mam z kim grać. W planszówki zacząłem wchodzić 2 lata temu i kupowałem gry typu Wampir: Dziedzictwo czy Dylematy Królów - czytając opisy i recenzje chciałem w nie zagrać. Dopiero potem zrozumiałem, że w moim przypadku o wiele lepiej sprawdzają się gry na 2 osoby, lub po prostu nie będące legacy, ze względu na brak stałego grona do grania. Od tego czasu pudełka ładnie się prezentują na półce i przypominają wydane pieniądze :lol:
Wakabayashi
Posty: 125
Rejestracja: 03 lut 2021, 17:57
Has thanked: 137 times
Been thanked: 18 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: Wakabayashi »

Karalek_PL pisze: 03 lis 2023, 12:19 Żałuję kupowania gier, w które nie mam z kim grać. W planszówki zacząłem wchodzić 2 lata temu i kupowałem gry typu Wampir: Dziedzictwo czy Dylematy Królów - czytając opisy i recenzje chciałem w nie zagrać. Dopiero potem zrozumiałem, że w moim przypadku o wiele lepiej sprawdzają się gry na 2 osoby, lub po prostu nie będące legacy, ze względu na brak stałego grona do grania. Od tego czasu pudełka ładnie się prezentują na półce i przypominają wydane pieniądze :lol:
Pierwsze i zasadnicze pytanie jakie sobie zadaję przed zakupem: Z kim będę w to grał?
Bardzo często to wystarczy żeby nie kupić pułkownika.
:D
Awatar użytkownika
PytonZCatanu
Posty: 4541
Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
Has thanked: 1691 times
Been thanked: 2128 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: PytonZCatanu »

Przyjaciele do grania....

Są rzeczy, których nie można kupić. Za wszystkie inne zapłacisz kartą MasterCard 😁😁😁
Awatar użytkownika
psia.kostka
Posty: 3502
Rejestracja: 02 mar 2020, 22:50
Has thanked: 445 times
Been thanked: 1051 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: psia.kostka »

Karalek_PL pisze: 03 lis 2023, 12:19 pudełka ładnie się prezentują na półce i przypominają wydane pieniądze :lol:
Sprzedaj lub wymien na fajna 2osobowke, np WoP, Rebelie lub Zimna Wojne.
Czemu akurat te? Bo chocby te tytuly polkowaly u mnie w folii latami, to ani wstydu, ani żalu nie powoduja :D
Szukam: transport kilku gier +mat, Szczecin -> Warszawa
Ewentualnie "planszowy couchsurfing" Pomorze Zach ʕ•ᴥ•ʔ
Szukam/Kupię: HoN, ToI, Scenariusze 1ed MoM/PSz, Unlock;
#KolekcjonujeRabaty [DobraKarmaWraca][WarszawskiKolektyw][#WawHub]
davidstw
Posty: 46
Rejestracja: 01 kwie 2020, 13:42
Has thanked: 3 times
Been thanked: 6 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: davidstw »

Cześć a ja Dziękuję autorowi i komentującym post ponieważ wielu błędów jako nowicjiusz planszowkowy uniknę. Zgadzam się że machina marketingowa jest potężna a dodatki to istna pokusa kolekcjonerska szkoda ze tak przyjemne hobby czasem może przerodzić się w problemowy nałóg. :]
davidstw
Posty: 46
Rejestracja: 01 kwie 2020, 13:42
Has thanked: 3 times
Been thanked: 6 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: davidstw »

Ps. Swoją drogą ciekawa jestem chęć posiadania do już rozbudowanej gry dodatków wiedząc że racjonalnie nie będziemy grali w nie he albo rozbudują grę do poziomu przytłoczenia zabijając ją he
Awatar użytkownika
miker
Posty: 702
Rejestracja: 03 maja 2019, 16:55
Has thanked: 548 times
Been thanked: 423 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: miker »

Ja jeszcze dodam jedną rzecz:

Żałuję interakcji z ludźmi od planszówek w internecie. Mam swoje zdanie i szanuję zdanie innych. Nikogo na siłę nie staram się przekonywać, jedynie pokazuje swój punkt widzenia. Ale nie mogę zdzierżyć, kiedy ktoś inny przekonuje mnie do swojego punktu widzenia. Rozumiem chęć pokazania innego światopoglądu i nie mam z tym problemu, ale jak ktoś na siłę mówi, że jego racja jest bardziej jego, to moja racja staje się bardziej mojsza dla mnie.

I zauważyłem tę praktykę głównie w internecie. Na żywo też się zdarza, ale ludzie widząc minę drugiej strony, chyba zaczynają rozumieć, że już wystarczy. Podczas gdy w necie, nie ma granic…

W takich przypadkach zaczynam podjerzewać ludzi o pracę w wydawnictwie albo o znajomych/rodzinę w wydawnictwie. Serio.
samuraj1369
Posty: 440
Rejestracja: 23 cze 2023, 22:11
Lokalizacja: Białystok
Has thanked: 160 times
Been thanked: 160 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: samuraj1369 »

miker pisze: 03 lis 2023, 14:26 Ja jeszcze dodam jedną rzecz:

Żałuję interakcji z ludźmi od planszówek w internecie. Mam swoje zdanie i szanuję zdanie innych. Nikogo na siłę nie staram się przekonywać, jedynie pokazuje swój punkt widzenia. Ale nie mogę zdzierżyć, kiedy ktoś inny przekonuje mnie do swojego punktu widzenia. Rozumiem chęć pokazania innego światopoglądu i nie mam z tym problemu, ale jak ktoś na siłę mówi, że jego racja jest bardziej jego, to moja racja staje się bardziej mojsza dla mnie.

I zauważyłem tę praktykę głównie w internecie. Na żywo też się zdarza, ale ludzie widząc minę drugiej strony, chyba zaczynają rozumieć, że już wystarczy. Podczas gdy w necie, nie ma granic…

W takich przypadkach zaczynam podjerzewać ludzi o pracę w wydawnictwie albo o znajomych/rodzinę w wydawnictwie. Serio.
Dokładnie takie podejście występuję w większości dyskusji z Polakami, niestety :(
ODPOWIEDZ