Te bonusy z torów są bardzo różne. Przynajmniej 3 są bardzo dobre, ale jest dużo które są totalnym crapem jak przestawienie skrzydalaka.
1) karta z drugiego etapu to zdecydowanie #1, dobranie wcześnie ulepszenia karty 2 poziomu potrafi wywrócić rozgrywkę. Ja dobrałem karte manewru dająca 7 ruchu + odpalanie koszmaru + konwersja (x2?) + 3 konflikty. Dzięki temu odpowiednio wcześnie mogłem ją zamontować a potem cisnąć w drugim etapie do oporu co sprawiło że jeden z przeciwników pod koniec miał 1 ludzika nie-pożartego
Totalna eliminacja gracza który dosłownie nic już nie moz robić do końca gry.
2) 2 ludziki to dość mocny bonus na start, dzięki niemu można zapunktować sporo łatwiej cele typu miej X ludzików w danych lokacjach, co z kolei odpala kolejne bonusy z tracku. Potencjał na snowball jest duży
3) misja z drugiej ery która nie liczy się do limitu, więc to tak naprawdę darmowe punkty. Można sobie ją trzymać na boku przez połowę rozgrywki i w końcu uda się ją zrobić mimochodem
Według mnie tryb zaawansowany jest niegrywalny przez okropny balans kart celów
Mam wrażenie ze nagrody z celow były przydzielane losowo bo są całkowicie niewspółmierne do włożonego wysiłku. Najlepszym przykładem jest chyba karta o której pisal Fojtu tj. Zainicjuj 2 konflikty z nagrodą 2PZ + 2x katedra
W tryb podstawowy myślę, że pograłbym w 3 osoby gdyby ktoś zaproponował, dość przyjemnie się w to gra. Według mnie bardzo zmarnowany potencjał na niezły tytuł przez te zrobione od czapy karty celów.
Z rzeczy które jeszcze mnie irytują jest zasada która mówi, że jednostki z konwersji nie trafiają do limbo. Limbo to genialny pomysł na to, żeby gracz który dostaje oklep od reszty nie odpadł z gry, ale jeśli 2 graczy wyśle do nas skrzydalaka i będzie mieć dużo konwersji to nagle nie dostajemy już tej nagrody pocieszenia i mamy wrogie jednostki na swoim terenie. Dlaczego został stworzony mechanizm balansujacy walkę a potem inny który go niweluje? Nie rozumiem