Great Western Trail: Nowa Zelandia / New Zealand (Alexander Pfister)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Re: Great Western Trail: New Zealand (Alexander Pfister)
Od dłuższego czasu biję się z myślami odnośnie zakupu którejś z części GWT. Dotychczas grałem tylko w podstawową i jestem mega oczarowany. To plus chęć sprawdzenia bardziej zaawansowanych mechanik, spowodowało, że już niewiele brakowało, żebym kupił Argentynę. W międzyczasie coś tam poczytałem o Nowej Zelandii, ale spotkałem się z opiniami, że to będzie ta „prostsza” wersja GWT. Niemniej, wszedłem na bga, uzupełniłem braki w wiedzy, zauważyłem, że ocena trudności NZ jest najwyższą spośród wszystkich Zachodnich Kolei i namieszało mi to w głowie. Jakie są Wasze dotychczasowe odczucia i oczekiwania odnośnie najnowszej części trylogii? Może komuś z Was już nasunęły się jakieś wnioski. Z jednej strony poczekałbym na Nową Zelandię, ale nie wiadomo czy i kiedy Rebel ogłosi przedsprzedaż oraz kiedy gra w ogóle pojawi się na Polskim rynku. Z drugiej, zakup Argentyny pozwoliłby już na granie a i wydaje mi się, że trzecia odsłona będzie na tyle różna od pozostałych, że nawet po wejściu na nasz rynek, nie będzie jakimś klonem podstawowego GWT czy wspomnianej Argentyny, która kurzyłaby się na półce.
- konradstpn
- Posty: 895
- Rejestracja: 22 sie 2017, 12:11
- Has thanked: 209 times
- Been thanked: 315 times
Re: Great Western Trail: New Zealand (Alexander Pfister)
W moim odczuciu GWTA jest bardziej dopracowaną, 'dojrzalszą' grą niż pierwsza odsłona trylogii. Oferuje więcej równoprawnych ścieżek rozwoju oraz poprawia bolączki poprzedniczki. Prozaicznym problemem GWTNZ jest praktycznie brak feedbacku z rozgrywek. Zapoznanie się z instrukcją daje pewne wyobrażenia jednak, jak się już niejednokrotnie przekonałem, wrażenia z gamepleya mogą zupełnie odbiegać od tego co na papierze.
Gram, więc jestem.
Re: Great Western Trail: New Zealand (Alexander Pfister)
Co do Argentyny mam podobne odczucia i również zaskakuje mnie brak większej ilości dostępnych rozgrywek na YouTube. W Nowej Zelandii przeraża mnie trochę krótki tor rund. Nie szukam w GWT szybkiej rozgrywki tylko możliwości rozbudowy własnego silnika na planszy i czerpania przyjemności z generowania jak największej ilości punktów. Zaskakujące jest również to, że Rebel dotychczas nie wypuścił żadnej informacji na temat ewentualnego spolszczenia ostatniej odsłony trylogii. Może czekają na dane dotyczące przyjęcia gry na zagranicznych rynkach.konradstpn pisze: ↑20 sie 2023, 16:27W moim odczuciu GWTA jest bardziej dopracowaną, 'dojrzalszą' grą niż pierwsza odsłona trylogii. Oferuje więcej równoprawnych ścieżek rozwoju oraz poprawia bolączki poprzedniczki. Prozaicznym problemem GWTNZ jest praktycznie brak feedbacku z rozgrywek. Zapoznanie się z instrukcją daje pewne wyobrażenia jednak, jak się już niejednokrotnie przekonałem, wrażenia z gamepleya mogą zupełnie odbiegać od tego co na papierze.
- Abizaas
- Posty: 1054
- Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 629 times
- Been thanked: 774 times
Re: Great Western Trail: New Zealand (Alexander Pfister)
Kojarzycie czy GWT:NZ jest niezależne językowo? Pytam, bo planszostrefa będzie mieć dostawę EN.
https://planszostrefa.pl/pl/p/Great-Wes ... lska/15439
https://planszostrefa.pl/pl/p/Great-Wes ... lska/15439
- cichywiatr
- Posty: 118
- Rejestracja: 26 wrz 2019, 10:52
- Has thanked: 35 times
- Been thanked: 48 times
Re: Great Western Trail: New Zealand (Alexander Pfister)
Tak, GWT: NZ jest niezależna językową (czytałem instrukcje i nie zauważyłem żadnych opisów na planszy, kartach czy kaflach).Abizaas pisze: ↑06 wrz 2023, 11:14 Kojarzycie czy GWT:NZ jest niezależne językowo? Pytam, bo planszostrefa będzie mieć dostawę EN.
https://planszostrefa.pl/pl/p/Great-Wes ... lska/15439
hmm, cena wysoka nawet przy zastosowaniu rabatu. Ciekawe w jakiej cenie będzie PL wydanie.
Ostatnio zmieniony 06 wrz 2023, 11:21 przez cichywiatr, łącznie zmieniany 1 raz.
Sprzedam:
Nic
Nic
- SetkiofRaptors
- Posty: 479
- Rejestracja: 15 maja 2020, 02:04
- Has thanked: 251 times
- Been thanked: 384 times
Re: Great Western Trail: New Zealand (Alexander Pfister)
Widziałem tylko materiały o grze na razie, ale nie widziałem ani grama tekstu. Obstawiam, że w 100% niezależna językowo jak 2 edycjaAbizaas pisze: ↑06 wrz 2023, 11:14 Kojarzycie czy GWT:NZ jest niezależne językowo? Pytam, bo planszostrefa będzie mieć dostawę EN.
https://planszostrefa.pl/pl/p/Great-Wes ... lska/15439
Wrocław. Kupiłem sobie już Inis i jest super.
Re: Great Western Trail: New Zealand (Alexander Pfister)
SCD 249, w sklepach po 199. Tak było z Argentyną.cichywiatr pisze: ↑06 wrz 2023, 11:19Tak, GWT: NZ jest niezależna językową (czytałem instrukcje i nie zauważyłem żadnych opisów na planszy, kartach czy kaflach).Abizaas pisze: ↑06 wrz 2023, 11:14 Kojarzycie czy GWT:NZ jest niezależne językowo? Pytam, bo planszostrefa będzie mieć dostawę EN.
https://planszostrefa.pl/pl/p/Great-Wes ... lska/15439
hmm, cena wysoka nawet przy zastosowaniu rabatu. Ciekawe w jakiej cenie będzie PL wydanie.
-
- Posty: 222
- Rejestracja: 04 lip 2014, 17:11
- Lokalizacja: Kalisz
- Has thanked: 114 times
- Been thanked: 93 times
Re: Great Western Trail: New Zealand (Alexander Pfister)
GWT: Argentyna ma SCD 289,95zł, tyle że w przedsprzedaży u rebela była za 246.50zł (-15% od SCD) i jeszcze od tej kwoty można było zbić kodami i PDK. Zobaczymy jak będzie tym razem, ale ostatnio jakoś rebel ma niższe procentowo rabaty na przedsprzedaże. Choć i tak ze wszystkimi zniżkami bywa taniej niż u konkurencji.
Rabaty: Rebel 8%-16%, Planszostrefa 10%, Mepel 3%.
Re: Great Western Trail: New Zealand (Alexander Pfister)
No, czyli będzie po 200 w innych sklepach. Argentynę dorwałem na OLX za 200 i to dzień przed premierą PL. Więc są różne możliwości.Yappen pisze: ↑07 wrz 2023, 10:36GWT: Argentyna ma SCD 289,95zł, tyle że w przedsprzedaży u rebela była za 246.50zł (-15% od SCD) i jeszcze od tej kwoty można było zbić kodami i PDK. Zobaczymy jak będzie tym razem, ale ostatnio jakoś rebel ma niższe procentowo rabaty na przedsprzedaże. Choć i tak ze wszystkimi zniżkami bywa taniej niż u konkurencji.
-
- Posty: 222
- Rejestracja: 04 lip 2014, 17:11
- Lokalizacja: Kalisz
- Has thanked: 114 times
- Been thanked: 93 times
Re: Great Western Trail: New Zealand (Alexander Pfister)
Pojawiła się przedsprzedaż wersji PL w sklepie rebel.pl z datą premiery 17 listopada 2023.
https://www.rebel.pl/gry-planszowe/grea ... 15966.html
https://www.rebel.pl/gry-planszowe/grea ... 15966.html
Rabaty: Rebel 8%-16%, Planszostrefa 10%, Mepel 3%.
- Irka
- Posty: 539
- Rejestracja: 23 wrz 2022, 01:27
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 625 times
- Been thanked: 272 times
Re: Great Western Trail: New Zealand (Alexander Pfister)
Uprzedzam lojalnie, jaka to stołożerna eurogra
Myślę, że dla kompletu graczy wymaga stołu o długości min. 160 cm.
Myślę, że dla kompletu graczy wymaga stołu o długości min. 160 cm.
Spoiler:
- crazygandalf
- Posty: 469
- Rejestracja: 14 lut 2016, 16:25
- Has thanked: 82 times
- Been thanked: 566 times
- Kontakt:
Re: Great Western Trail: New Zealand (Alexander Pfister)
Na kanale postawiliśmy poganiać trochę owce i wysłać je do barbera. Zapraszamy na dwuosobową rozrywkę oczywiście z tłumaczeniem zasad i naszą opinią.
Great Western Trail: Nowa Zelandia
Great Western Trail: Nowa Zelandia
Re: Great Western Trail: New Zealand (Alexander Pfister)
Pierwsza rozgrywka dwuosobową, dla mnie najlepsza z całej serii, 10/10.
- ave.crux
- Posty: 1686
- Rejestracja: 20 maja 2021, 08:34
- Lokalizacja: Piekary Śląskie
- Has thanked: 792 times
- Been thanked: 1199 times
Re: Great Western Trail: New Zealand (Alexander Pfister)
Pierwsza rozgrywka 2 osobowa za mną. Wyniki 127 do 123.
Graliśmy z jednym błędem, przy zagrywaniu kart bonusowych nie dociągaliśmy na ich miejsce karty z naszej talii.
Sama gra wydaje się bardziej zaawansowana, ale nie na tyle aby stracić ducha GWT (w argentynę nie grałem). Dalej po wytłumaczeniu zasad jest to stare dobre gwt, ale daje o wiele więcej możliwości rozwoju, zarządzania i zwykłego kombinowania pod naszą obraną strategię, która z jednej strony może być bardziej pchana, a z drugiej gra może w ogóle nie pozwolić na założenia obrane na początku rozgrywki.
Zaczynając od planszetek graczy to bardzo dobry zabieg ze stałą wełną oraz stałymi certyfikatami, które możemy odblokować. W końcu nie ma tego bezsensownego wyścigu po żetony stacji, które dawały stałe certyfikaty, bo był to dość mocny kafel w rozgrywkach na moim stole. Rzeczy do odblokowania jest więcej i każda z nich wydaje się interesująca. Dodatkowo zmiana kosztu odblokowania limitu 6 kart na ręcę jest bardzo na plus, powoduje, że nie wychodzi ona przed szereg w związku z wyborem żetonu z planszetki gracza do postawienia na planszy głównej.
Podzielenie toru pracowników i kafli bonusowych mi bardzo pasuje w swoich założeniach, chociaż z tego powodu może zdarzyć się, że dany pracownik ma o wiele mniejsze szanse na wyjście na plansze i tak w naszej wczorajszej rozgrywce marynarz był tylko jeden, a barber dwa razy. To akurat jest dla mnie średnie, że w toku gry nie wychodzi pracownik pod którego chciałeś sobie zagrać partię.
Kafle bonusowe są bardzo różne i dają wiele interesujących bonusów, dość dużo ich kupiłem, są też w nich pracownicy uniwersalni, ale weszli u nas w dwóch ostatnich rzędach, więc nie było nawet sposobności ich wykorzystania w rozgrywce.
Żetony niebezpieczeństwa są chętniej kupowane i nie tylko do wykonania celu, bo dają realny bonus w postaci karty bonusowej, która usprawnia nasz deckbuilding oraz strategię. Ich koszt też jest mniejszy, bo tylko 5$ z akcji budynku wspólnego.
Pływanie statkiem mi bardzo odpowiada, dość podobne do kolei na północ, ale teraz każdy z nas pływał w kompletnie różnych kierunkach skupiając się na swojej strategii. Dodatkowo zmiana, że rozbudowa stacji/wystawienie magazynu kosztuje dodatkowy punkt ruchu jest dla mnie bardzo na plus, dodatkowy element planowania się wkrada. Dodatkowo zamiana pociągu na statek powoduje, że już nie jedziemy aż nie będziemy musieli płacić nic za dostawę, teraz za każym razem za dostawę na pola punktowe trzeba płacić co powoduje, że nawet duża dostawa, która daje więcej punktów nie powoduje efektu kuli śnieżnej, bo po niej nie mamy już tak masywnej ilości gotówki w kieszeni.
Do tego miejsca dostaw są podzielone na lokalne i zamorskie oraz na standardowe i wełniane.
Standardowa sprzedaż działa tak samo za wyjątkiem braku pociągu, a wełnę sprzedajemy przy strzyżeniu. Są 2 początkowee kafle pozwalające strzyc i dawać swój dysk na pole dostaw. Pierwsze pozwala wystrzyc tyle różnych owiec ilu mamy barberów, drugie pozwala przystrzyc dokładnie do 2 różnych owiec i również przez to mamy możliwość rozwinięcia naszej planszetki.
Wczoraj poszedłem w strzyżenie i jest to bardzo satysfakcjonujące, czułem się jakbym robił 2 dostawy w ciągu jednego przejścia mapy.
Nowe karty bonusowe i mechanika złota za które je kupujemy podbijają regrywalność, bo mamy aż 10 zestawów, a do pojedyńczej rozgrywki wchodzi 4 z nich. Jak dojdziemy na konkretne miejsce na torze złota to możemy to zloto wydać i dobrać jakąś kartę z rynku, która pomoże nam w naszej strategii.
Gra wygląda bardzo ładnie, trochę za duża jak na mój stół, ale daje radę. Insert w końcu wszystko mieści pięknie (nie koszulkuje) i nie jest tylko bezużytecznym kawałkiem plastiku, karty można sensownie podzielić, a planszetki gracza mają dodatkowe kafelki które dajemy w łuzy w zależności od tego ilu graczy gra.
Reasumując, tak jak już słyszałem od kogoś, jest to sowite gamers game, które rzeczywiście ma tyle różnych, a jednocześnie nie czuć żeby jedna była słabsza od innej, ścieżek punktowania że upłynie bardzo dużo wody w wiśle zanim się to znudzi.
Jakby było nieskładnie to wybaczcie, rano jest.
Graliśmy z jednym błędem, przy zagrywaniu kart bonusowych nie dociągaliśmy na ich miejsce karty z naszej talii.
Sama gra wydaje się bardziej zaawansowana, ale nie na tyle aby stracić ducha GWT (w argentynę nie grałem). Dalej po wytłumaczeniu zasad jest to stare dobre gwt, ale daje o wiele więcej możliwości rozwoju, zarządzania i zwykłego kombinowania pod naszą obraną strategię, która z jednej strony może być bardziej pchana, a z drugiej gra może w ogóle nie pozwolić na założenia obrane na początku rozgrywki.
Zaczynając od planszetek graczy to bardzo dobry zabieg ze stałą wełną oraz stałymi certyfikatami, które możemy odblokować. W końcu nie ma tego bezsensownego wyścigu po żetony stacji, które dawały stałe certyfikaty, bo był to dość mocny kafel w rozgrywkach na moim stole. Rzeczy do odblokowania jest więcej i każda z nich wydaje się interesująca. Dodatkowo zmiana kosztu odblokowania limitu 6 kart na ręcę jest bardzo na plus, powoduje, że nie wychodzi ona przed szereg w związku z wyborem żetonu z planszetki gracza do postawienia na planszy głównej.
Podzielenie toru pracowników i kafli bonusowych mi bardzo pasuje w swoich założeniach, chociaż z tego powodu może zdarzyć się, że dany pracownik ma o wiele mniejsze szanse na wyjście na plansze i tak w naszej wczorajszej rozgrywce marynarz był tylko jeden, a barber dwa razy. To akurat jest dla mnie średnie, że w toku gry nie wychodzi pracownik pod którego chciałeś sobie zagrać partię.
Kafle bonusowe są bardzo różne i dają wiele interesujących bonusów, dość dużo ich kupiłem, są też w nich pracownicy uniwersalni, ale weszli u nas w dwóch ostatnich rzędach, więc nie było nawet sposobności ich wykorzystania w rozgrywce.
Żetony niebezpieczeństwa są chętniej kupowane i nie tylko do wykonania celu, bo dają realny bonus w postaci karty bonusowej, która usprawnia nasz deckbuilding oraz strategię. Ich koszt też jest mniejszy, bo tylko 5$ z akcji budynku wspólnego.
Pływanie statkiem mi bardzo odpowiada, dość podobne do kolei na północ, ale teraz każdy z nas pływał w kompletnie różnych kierunkach skupiając się na swojej strategii. Dodatkowo zmiana, że rozbudowa stacji/wystawienie magazynu kosztuje dodatkowy punkt ruchu jest dla mnie bardzo na plus, dodatkowy element planowania się wkrada. Dodatkowo zamiana pociągu na statek powoduje, że już nie jedziemy aż nie będziemy musieli płacić nic za dostawę, teraz za każym razem za dostawę na pola punktowe trzeba płacić co powoduje, że nawet duża dostawa, która daje więcej punktów nie powoduje efektu kuli śnieżnej, bo po niej nie mamy już tak masywnej ilości gotówki w kieszeni.
Do tego miejsca dostaw są podzielone na lokalne i zamorskie oraz na standardowe i wełniane.
Standardowa sprzedaż działa tak samo za wyjątkiem braku pociągu, a wełnę sprzedajemy przy strzyżeniu. Są 2 początkowee kafle pozwalające strzyc i dawać swój dysk na pole dostaw. Pierwsze pozwala wystrzyc tyle różnych owiec ilu mamy barberów, drugie pozwala przystrzyc dokładnie do 2 różnych owiec i również przez to mamy możliwość rozwinięcia naszej planszetki.
Wczoraj poszedłem w strzyżenie i jest to bardzo satysfakcjonujące, czułem się jakbym robił 2 dostawy w ciągu jednego przejścia mapy.
Nowe karty bonusowe i mechanika złota za które je kupujemy podbijają regrywalność, bo mamy aż 10 zestawów, a do pojedyńczej rozgrywki wchodzi 4 z nich. Jak dojdziemy na konkretne miejsce na torze złota to możemy to zloto wydać i dobrać jakąś kartę z rynku, która pomoże nam w naszej strategii.
Gra wygląda bardzo ładnie, trochę za duża jak na mój stół, ale daje radę. Insert w końcu wszystko mieści pięknie (nie koszulkuje) i nie jest tylko bezużytecznym kawałkiem plastiku, karty można sensownie podzielić, a planszetki gracza mają dodatkowe kafelki które dajemy w łuzy w zależności od tego ilu graczy gra.
Reasumując, tak jak już słyszałem od kogoś, jest to sowite gamers game, które rzeczywiście ma tyle różnych, a jednocześnie nie czuć żeby jedna była słabsza od innej, ścieżek punktowania że upłynie bardzo dużo wody w wiśle zanim się to znudzi.
Jakby było nieskładnie to wybaczcie, rano jest.
Nic na siłę, wszystko młotkiem. Wieczne narzekanie obrzydza radość grania.
- kuleczka91
- Posty: 437
- Rejestracja: 10 lut 2020, 18:27
- Has thanked: 706 times
- Been thanked: 466 times
Re: Great Western Trail: New Zealand (Alexander Pfister)
Zagrałam wczoraj pierwszy raz w Nową Zelandię na pełny 4 osobowy skład i moje pierwsze wrażenia z gry są takie sobie. Po pierwsze te główne plansze zajmują za dużo miejsca. Choć stół był ogromy to i tak zajmowało to sporo miejsca przez co odbiło się to też na czytelności gry dla mnie. Niektóre ikonki czy koszty były dla mnie za małe i ciągle musiałam albo wstawać żeby zobaczyć ile co kosztuje w portach, albo pytać koleżanki, bo dosłownie nie widziałam kosztów, albo dopytywać jakiej owcy można się pozbyć na budynku neutralnym żeby dostać za nią kasę. Karty dodatkowe, które leżały po przeciwnej stronie planszy też były dla mnie już nieczytelne i trzeba było wstać by zobaczyć co na nich jest. Mocno mi brakuje opcji odchudzenia decka ze słabych kart jak w poprzednich odsłonach. Nie podoba mi się opcja usunięcia tylko jedynek z talii, a słabe dwójki dalej musimy mielić w ręce. Żetonów wymiany też jak na lekarstwo żeby szybciej usprawnić sobie deck. Dobrze, że chociaż zostawili podwójne akcje dobierania i odrzucania kart, bo ratowało to sytuację. Gra była dla mnie za długa przez to, że nasze decki były coraz grubsze zamiast chudsze. Sprzedażą wełny aż tak mocno w sumie nie byłam zainteresowana, bardziej jako sposób na przemielenie talii i zdobycie dodatkowej kasy. W całej grze chyba tylko raz czy dwa dostarczyłam wełnę, a cała reszta mojej rozgrywki to były zagraniczne dostawy. W całej instrukcji nawet nie ma zapisku jak używa się kart dodatkowych, dopiero w dodatku do instrukcji dowiadujemy się, że karty odrzuca się na stos kart odrzuconych i dobiera za nie kolejną kartę (ja to już wiedziałam wcześniej z filmu od Barolka i Gandalfa). Mam zamiar zagrać jeszcze z budynkami na stronie B, ale póki co dalej uważam, że dużo lepiej bawię się w Argentynie. Koleżanka mówiła po rozgrywce, że te dostawy zagraniczne to jak dodatek Kolej na Północ do jedynki. Ja nigdy w ten dodatek nie grałam, ale tak też mi się zdawało, że to po prostu przebudowany dodatek z pierwowzoru. Oprócz marudzenia to kilka rzeczy oceniam na plus: dodatkowych jokerowych pracowników, bo w końcu mogą być ratunkiem jak czegoś brakuje na rynku. W końcu poszli po rozum do głowy i zrobili insert z mózgiem, bo na wszystko jest miejsce, nawet na karty w koszulkach (co prawda standard, bo w premium już by nie weszło) i pudełko się domyka. Tak jak w Argentynie i odświeżonej jedynce dwuwarstwowe plansze, które robią robotę. Na torze pioniera można sobie zgarnąć opcję nie opłacania kosztów za łapki i to by było chyba na tyle dla mnie z plusów. Na pewno jest to najbardziej rozbudowana część z GWT i wiele opcji na zwycięstwo, ale mnie osobiście nie porwała po pierwszej rozgrywce i serduszkiem dalej przy Argentynie . Zobaczymy jak będzie z czasem kolejnych rozgrywek, bo gry całkowicie nie skreślam.
Ostatnio zmieniony 20 lis 2023, 12:09 przez kuleczka91, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Great Western Trail: New Zealand (Alexander Pfister)
U mojej grze jest dodatkowa karta dla czerwonego gracza Merino (mam 4 karty zamiast 3).
Zastanawiam się czy to tylko mi pojawił się taki chochlik. Sprawdźcie u siebie czy czasem nie macie za dużo kart w dla tego koloru gracza.
Przyłączam się do narzekań kuleczka91, dla mnie też część ikon jest za mała. Tym bardziej irytuje to, że miejsca na powiększenie ikony jest dosyć sporo, plansza jest ogromna. (Podejrzewam, że osoby mające mniejszy stół mają problem z umieszczeniem gry.). Zupełnie nie rozumiem tego...
Dodatkowo jeszcze jedna wrzutka odnośnie planszy - ona bardzo mocno odbija światło, czemu nie zrobili matowej wersji...
Również zauważyłem puchnięcie talii. Duża część kart dotyczy dobierania/wymiany karty + bonus(prom, pies i inne), przez to postrzegam ten aspekt na plus. Tym bardziej, że mogę zdecydować o wymianie w (prawie) dowolnej chwili. Usuwanie kart też możliwe, ale trzeba wg mnie mocno trzeba iść w generowanie żetonów wymiany (pary).
Poza tym genialna kontynuacja dla pierwszej edycji Z premedytacją ominąłem "edycje 2" oraz Argentynę.
Zastanawiam się czy to tylko mi pojawił się taki chochlik. Sprawdźcie u siebie czy czasem nie macie za dużo kart w dla tego koloru gracza.
Przyłączam się do narzekań kuleczka91, dla mnie też część ikon jest za mała. Tym bardziej irytuje to, że miejsca na powiększenie ikony jest dosyć sporo, plansza jest ogromna. (Podejrzewam, że osoby mające mniejszy stół mają problem z umieszczeniem gry.). Zupełnie nie rozumiem tego...
Dodatkowo jeszcze jedna wrzutka odnośnie planszy - ona bardzo mocno odbija światło, czemu nie zrobili matowej wersji...
Również zauważyłem puchnięcie talii. Duża część kart dotyczy dobierania/wymiany karty + bonus(prom, pies i inne), przez to postrzegam ten aspekt na plus. Tym bardziej, że mogę zdecydować o wymianie w (prawie) dowolnej chwili. Usuwanie kart też możliwe, ale trzeba wg mnie mocno trzeba iść w generowanie żetonów wymiany (pary).
Poza tym genialna kontynuacja dla pierwszej edycji Z premedytacją ominąłem "edycje 2" oraz Argentynę.
Zachęcam do poznania skali ocen BGG
- Irka
- Posty: 539
- Rejestracja: 23 wrz 2022, 01:27
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 625 times
- Been thanked: 272 times
Re: Great Western Trail: New Zealand (Alexander Pfister)
Może pomogłoby zrobienie zdjęcia?kuleczka91 pisze: ↑20 lis 2023, 10:37 Niektóre ikonki czy koszty były dla mnie za małe i ciągle musiałam albo wstawać żeby zobaczyć ile co kosztuje w portach, albo pytać koleżanki
- kuleczka91
- Posty: 437
- Rejestracja: 10 lut 2020, 18:27
- Has thanked: 706 times
- Been thanked: 466 times
Re: Great Western Trail: New Zealand (Alexander Pfister)
Śmialiśmy się wczoraj przy stole, że jako dodatek do gry musimy kupić dużą lupę, albo lornetkęIrka pisze: ↑20 lis 2023, 11:35Może pomogłoby zrobienie zdjęcia?kuleczka91 pisze: ↑20 lis 2023, 10:37 Niektóre ikonki czy koszty były dla mnie za małe i ciągle musiałam albo wstawać żeby zobaczyć ile co kosztuje w portach, albo pytać koleżanki
- Irka
- Posty: 539
- Rejestracja: 23 wrz 2022, 01:27
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 625 times
- Been thanked: 272 times
Re: Great Western Trail: New Zealand (Alexander Pfister)
No tak
A tutaj moje wrażenia, jako osoby nieskażonej poprzednimi wersjami
viewtopic.php?p=1602808#p1602808
A tutaj moje wrażenia, jako osoby nieskażonej poprzednimi wersjami
viewtopic.php?p=1602808#p1602808
- brazylianwisnia
- Posty: 4196
- Rejestracja: 07 mar 2017, 20:48
- Has thanked: 273 times
- Been thanked: 973 times
Re: Great Western Trail: New Zealand (Alexander Pfister)
Wszystkie wersje są z jednej fabryki i są takie same.
Sprzedam:ATO, Oathsworn, Lords of Ragnarok,eurasy, inne
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
- bardopondo
- Posty: 738
- Rejestracja: 27 kwie 2015, 21:18
- Has thanked: 194 times
- Been thanked: 231 times
Re: Great Western Trail: New Zealand (Alexander Pfister)
kuleczka91 pisze: ↑20 lis 2023, 10:37 Zagrałam wczoraj pierwszy raz w Nową Zelandię na pełny 4 osobowy skład i moje pierwsze wrażenia z gry są takie sobie. Po pierwsze te główne plansze zajmują za dużo miejsca. Choć stół był ogromy to i tak zajmowało to sporo miejsca przez co odbiło się to też na czytelności gry dla mnie. Niektóre ikonki czy koszty były dla mnie za małe i ciągle .....
Plansza + różne przyległości rzeczywiście są bardzo duże, trzeba wstawać i przyglądac się co tam napaćkane - ktoś chyba myślał, że białe cyferki na beżowym tle są czytelne.
Myślałem, że już jestem za stary i wzrok nie ten, ale widzę, że więcej ludzi narzeka. Plansza, jak w Argentynie , świeci się jak psu na wiosnę.... to też nie pomaga w czytelności, lepszy jest natomiast kontrast, kolorystyka nie taka żółto - żólta.
Opcja usuwania kart dz decku jest, tylko bardziej poukrywana - żetony wymianki pozwalają usuwać szaraki, akcja "zainwestuj w bonusa" pozwala wywalać dwójki.
Deck trochę się zapycha, ale też więcej mielenia kartami bo karty z pieskiem ptaszkiem czy innymi barkami od razu są wykorzystywane....
Budynki jakieś takie mało zróżnicowane są, fajne natomiast jest pływanko bo można w ŕóżnych kierunkach, nie ma juz takiego wyścigu jak na kolei.
Akcja szczyżenia też na plus, bo można pozyskiwać kasę i to dużą a i też dodatkowy sposób na odblokowywanie czarnych dysków.
Gra jest bardziej otwarta i na pewno wymaga większej kombinatoryki, większe znaczenie ma oportunistyczne szukanie korzyści niż granie typu "cisnę w kolej, albo kupowanie krów ile wlezie" jak to miało miejsve w podstawie.
Nie wiem tylko jak to wpłynie na poziom interakcji, możliwe że trochę się poluzuje bo dróg to punktowanua jest znacznie więcej.
- kuleczka91
- Posty: 437
- Rejestracja: 10 lut 2020, 18:27
- Has thanked: 706 times
- Been thanked: 466 times
Re: Great Western Trail: New Zealand (Alexander Pfister)
Na całą naszą grę tylko jeden taki bonus wyszedł na rynek, z którego oczywiście skorzystałam xD
- ave.crux
- Posty: 1686
- Rejestracja: 20 maja 2021, 08:34
- Lokalizacja: Piekary Śląskie
- Has thanked: 792 times
- Been thanked: 1199 times
Re: Great Western Trail: New Zealand (Alexander Pfister)
Zagrałem z prawidłowymi zasadami. 162-131
Ta gra mi tak siadła jakby pfister do mnie zadzwonił i zapytał "ave.crux robię GWT, powiedz czy takie ci się podoba?" i ja mu odpowiedziałem, że takie jest idealne i on stworzył nową zelandię.
Tym razem stwierdziłem, że nie będę na początku wydawał dolarów na odblokowywanie planszetek i dowóz w lepsze miejsca, a skupię się na wczesnym kapitale i rozwoju pracowników/talii i już na drugim loopie miałem 4 barberów. Dopiero na ostatnim loopie odblokowałem rękę 6 kart. W ogóle nie miałem uczucia, że jest to jakkolwiek potrzebne do mojego planu, a w poprzedniej edycji miałem uczucie jakoby bez odblokowanej pełnej ręki byłem mocno stratny za każdym razem przy sprzedaży.
Mielenie kart w związku z kartami bonusowymi jest zadowalające, znerfili pobieranie żetonów wymiany, bo to właśnie te karty powodują wymianę na kolejną dając dodatkowy profit.
Druga gra, w której zrobiłem 5 celów końcowych (byłby 6ty, gdybym pamiętał jakie mam w talii i dobrałem jeden wykluczający się z drugim).
Trochę ten tor pioniera to nobrainer, bo już druga rozgrywka, w której dotarliśmy oboje na najwyższe pole.
Ta gra mi tak siadła jakby pfister do mnie zadzwonił i zapytał "ave.crux robię GWT, powiedz czy takie ci się podoba?" i ja mu odpowiedziałem, że takie jest idealne i on stworzył nową zelandię.
Tym razem stwierdziłem, że nie będę na początku wydawał dolarów na odblokowywanie planszetek i dowóz w lepsze miejsca, a skupię się na wczesnym kapitale i rozwoju pracowników/talii i już na drugim loopie miałem 4 barberów. Dopiero na ostatnim loopie odblokowałem rękę 6 kart. W ogóle nie miałem uczucia, że jest to jakkolwiek potrzebne do mojego planu, a w poprzedniej edycji miałem uczucie jakoby bez odblokowanej pełnej ręki byłem mocno stratny za każdym razem przy sprzedaży.
Mielenie kart w związku z kartami bonusowymi jest zadowalające, znerfili pobieranie żetonów wymiany, bo to właśnie te karty powodują wymianę na kolejną dając dodatkowy profit.
Druga gra, w której zrobiłem 5 celów końcowych (byłby 6ty, gdybym pamiętał jakie mam w talii i dobrałem jeden wykluczający się z drugim).
Trochę ten tor pioniera to nobrainer, bo już druga rozgrywka, w której dotarliśmy oboje na najwyższe pole.
Nic na siłę, wszystko młotkiem. Wieczne narzekanie obrzydza radość grania.