Planszowe ciekawostki i błahostki

[Irka]

No tak wyszło...


Może macie też jakąś fotkę lub anegdotkę w tym temacie?
Mogą być też linki.

[psia.kostka]

Ja troche oszukuje, bo odgrzewany kotlet stad: (16.08.2021)
viewtopic.php?p=1386851#p1386851

Ale moze tu beda inne zasiegi, niz w robinsonowym wątku:

Spoiler:

[psia.kostka]

Znalazlo sie wielu fanow mojej obrazkowej komunikacji Thx, oto druga fala z odmetow mego telefonu.

- Sapkowski chce fure pieniedzy za licencje. Do tego platne z gory. I co teraz?
- Olac go, robimy dalej wg planu.




- Ej, a gdyby zrobic taki Fallout, ale zamiast ludzi damy szczury?
- Brzmi ciekawie, ale jakie figurki? Lubilem tamte pozy, postacie.
- Bedzie pan zadowolony

[Irka]

Poszukując jedzenia, trafiliśmy na taką oto grę



Tutaj więcej zdjęć:

Spoiler:

Wydana chyba własnym sumptem przez wegańskie bistro w Pradze. Deklarują, że dochód w całości przekazują na pomoc zwierzętom.
Mechaniki i komponenty hm.. może niezbyt oryginalne, ale kreska bardzo ładna. No i to czeskie poczucie humoru...
Na pudełku chwalą się: "Laureat nagrody >Prosiaczkowa gra roku<, przyznawanej przez niezależną komisję złożoną z autorów tej gry".
"11 z 10 graczy poleca tę grę jako rewelacyjną nowość".

[Irka]

Pamiętacie czasy, gdy się do planszówek zasiadało w ten sposób?


Ciekawa jestem, czy ktoś jeszcze tak grywa, bo może uznaje kanapę za wygodniejszą.

U nas było tak, że po pierwszej partii w Terraformację, z pewną nieśmiałością przenieśliśmy się na stół i krzesła...

[samuraj1369]

Pamiętacie czasy, gdy się do planszówek zasiadało w ten sposób?


Ciekawa jestem, czy ktoś jeszcze tak grywa, bo może uznaje kanapę za wygodniejszą.

U nas było tak, że po pierwszej partii w Terraformację, z pewną nieśmiałością przenieśliśmy się na stół i krzesła...

A to teraz się tak nie siada? XD
Kurde, jakieś najnowsze wytyczne z Instytutu Planszówkowego mnie ominęły.

[Curiosity]

No jak lubisz się nachylać nad stołem i nie mieć oparcia dla pleców, to spoko.

[Irka]

A to teraz się tak nie siada? XD

No właśnie się zastanawiam.
Wydaje mi się, że rzadko, bo dochodzi kwestia coraz bardziej rozłożystych i czasochłonnych gier.

PS. Ciekawostką dla mnie jest to, że zaaranżowano tam chyba nietypowy układ do reklamy dużej, współczesnej gry

A kiedyś to w ogóle grywałyśmy z siostrą tak:

[Scamander]

Grałem jakiś czas temu przy takim stoliku i na pufie bez oparcia przez 4 godziny.

Myślałem, że tam zjadę. Raz, że mój trzydziestoletni kręgosłup odmawiał posłuszeństwa. Dwa, z nudy przy tym tytule (graliśmy w Talizmana).

A kiedyś to w ogóle grywałyśmy z siostrą tak:

Za dzieciaka się tak grało, nie raz, nie dwa.

[samuraj1369]

A to teraz się tak nie siada? XD

No właśnie się zastanawiam.
Wydaje mi się, że rzadko, bo dochodzi kwestia coraz bardziej rozłożystych i czasochłonnych gier.

PS. Ciekawostką dla mnie jest to, że zaaranżowano tam chyba nietypowy układ do reklamy dużej, współczesnej gry

A kiedyś to w ogóle grywałyśmy z siostrą tak:

Nadal się tak gra xD
Mata do WoPa jest tak ogromna, że jeszcze nie miałem tak dużego stołu, aby się zmieściła xD

[azazelmo]

Nadal się tak gra xD
Mata do WoPa jest tak ogromna, że jeszcze nie miałem tak dużego stołu, aby się zmieściła xD

Haaa! Znam ten ból! Głównie pleców.

[JollyRoger90]

Ja również, że względu na plecy, nie wyobrażam sobie grać w coś dużego na niskim stoliku albo na podłodze. Starość nie radość :/

[KOSHI]

Ja za dzieciaka grałem w Magię i miecz, Obcego, Gwiezdnego kupca, Komandosów i tym podobne na dywanie z kumplami. Teraz to chyba dwa tygodnie zwolnienia na kolana i plery.

[kamiya]

Dywan z kumplami to był luksus jak była wolna chata bo młodsze rodzeństwo wyszło.
Ja z kolegami mieliśmy na piętrze w bloku pod drzwiami od mieszkania rozłożoną grę i siedzieliśmy na schodach i progu mieszkania. Rodzice w domu przy tv a my za drzwiami "hazard".

[vnzk]

Dywan z kumplami to był luksus jak była wolna chata bo młodsze rodzeństwo wyszło.
Ja z kolegami mieliśmy na piętrze w bloku pod drzwiami od mieszkania rozłożoną grę i siedzieliśmy na schodach i progu mieszkania. Rodzice w domu przy tv a my za drzwiami "hazard".

Luksusy! Naszą jedyną grą w dzieciństwie były warcaby z pionkami zrobionymi z martwych, ususzonych karaluchów. Grać mogliśmy jedynie między 14:50 a 15:00, bo wtedy mieliśmy przerwę od pracy przy przerzucaniu azbestu.

Spoiler:

Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać Gdyby ktoś nie znał inspiracji, polecam:

[BOLLO]

Faktycznie nie pamiętam abym w dzieciństwie grywał w gry planszowe inaczej jak na dywanie/ziemi. Nawet gry pokroju Grunwald 1410 od Dragon tak się grywało i najlepsze jak w pokoju było otwarte okno oraz drzwi i ktoś z domowników wpadał na pomysł aby otworzyć balkon. Robił się przeciąg i wszystkie żetony fruwały po pokoju. Jedyną grą w którą grałem przy ławie siedząc bokiem były szachy z tatą. Do tej pory się dziwię dlaczego nie graliśmy przy stole który był z reguły wolny i przystępny do tego typu rozrywki. MTG i granie w kucki to też był standard.

Teraz marzy mi się stół z regulowanym dnem i zamknięciem. Może jak się kiedyś przeprowadzę to się doczekam takiego luksusu.

[KOSHI]

To były inne czasy. Albo grało się na dywanie, albo siedziało się na podwórku. Podchody, gała, gra w noża, łażenie po drzewach, kapsle. Teraz dzieci trzeba kijem wyganiać. Tylko komórka albo komp. Ja bym się nie zamienił za dzieciństwo. Jak oglądałem Stranger Things to czułem lekką nutką nostalgii. Pierwszy komputer to było C64. Wcześniej ZX w kawiarence. PC jak miałem 16 lat. Pamiętacie czasy dżojstików na sprężynki? Potem był luksus bo na gumki. Ile ja ich połamałem, ile sprężynek i gumek wymienialiśmy z bratem. Najlepszy hit to było ustawianie głowicy w magnetofonie. Pół godziny zyglowania i wchodzi stary 120 kilo, podłoga faluje i zonk, ścieżki się rozjechały. Potem stał już w drzwiach i opierdzialał: Ile można grać, to głupoty. A kiedyś się budzę w nocy o 3 a on ćwika w Salomon Key. Patrzę na niego, a on: Eee, musiałem sprawdzić w co wy to gracie. Czy to nie coś niebiezpiecznego... Zgniłem. Wracając do tematu - u was MiM też leżał 2, 3 dni rozłożony bo nie szło skończyć? Obcy - jakie były taktyki obcym, żeby załatwić Ripley i spółkę. Po latach uświadomiłem sobie, że trzeba było zablokować dojście do lądowiska, ale strategie były kosmiczne.

[koloX]

Tak. Kumpel kupił wszystkie dodatki do MiMa i trzeba było zająć całą podłogę w pokoju. Właściwie w każdą planszówkę np. Eurobiznes czy Fortunę też grało się na dywanie. Ogólnie kojarzę że we wszystko niemal graliśmy na dywanie. Także w karty. Tak że bardzo podobnie jak piszesz KOSHI z tym wyjątkiem że nie miałem kompa i chodziło się do kumpla by zagrać. Nie było tego wiele jednak bo raczej spędzało się czas grając w nogę itp. Bardzo dużo też się czytało wszystkiego co wpadło w ręce.