El Grande(+++) - świetna gra, która kupiła mnie od pierwszej partii. Banalne zasady do wytłumaczenia w 5 minut. W podobnym czasie można grę rozłożyć a potem złożyć. Partia pod 1h. Jest szybko i dynamicznie. Jak się nie uda nikomu odskoczyć to do samego końca nie wiadomo kto ma szanse na zwycięstwo, gdyż nawet ostatnia karta może przechylić szale. Świetny pomysł z akcjami z wystawki, które co runde się zmieniają i wpływają na nasze opcje. Dobrze pomyślany system, że najbardziej mieszające karty wstawiają najmniej naszych mepli na planszę. Do tego taktyczne rozgrywanie przeciwników w fazie kart siły(kto jakie zagrał, gdzie chcemy się ustawić, co zachować, ale z drugiej strony ile mepli chcemy wciągnąć z puli ogólnej). Grę po 2 partiach zakupiłem do kolekcji.
Obsession(+--) - klimat wiktoriańskich herbatek mi się spodobał, ale mechanicznie ta gra leży i kwiczy. Stanowczo zbyt mała decyzyjność i zbyt wielki wpływ dociąganych kart na nasze szanse na zwycięstwo. Zbyt wiele tur gra wręcz programuje rzucając nam takie a nie inne karty i budynki. Wyrwanie się z tego to chyba największe osiągnięcie w tej grze. Gra ma bardzo proste zasady, ale instrukcja to całkowity gniot. Jakby usilnie chciano nią podbić poziom wyzwania i skomplikowania tytułu. Gra może się spodobać jeśli chcemy luźno pograć przez 1h (2os) i bardziej interesuje nas klimat oraz koneksje jakie zawrzemy w trakcie partii niż mechanika. Swój egzemplarz po 2 partiach sprzedałem. Co ciekawe zakupił go użytkownik forum, który przeczytał moją nieprzychylną "recenzję" w wątku z grą.
Wyprawa Darwina(+++) - a to tytuł, w który zagrałem na GamesFest i bardzo mi i żonie się spodobał. Prościutkie zasady i bardzo dobrze spisane(byłem w stanie nauczyć się zasad z instrukcji na konwencie i je przedstawić). Bardzo odczuwalny rozwój naszych pracowników dzięki pieczęciom(wykonują wcześniej zablokowane akcja a na dodatek mogą zacząć dostawać bonusy). Wszystko ze sobą jest dobrze połączone i nie odczułem by cokolwiek było wrzucone na siłę. Każde pole było w użyciu i nie mam wrażenia, że niektóre były jak kara za słabą grę. Kolejnym plusem jest opcja olania statku przez zminimalizowanie ujemnych punktów za nietrzymanie się go i możliwość tym samym skupienia się na innych rzeczach jak eksploracja wysp. Wszystko trybi, gra idzie w 2os bardzo szybko i z przebiegiem rund czujemy, że robimy więcej i lepiej. Na minus, który może się nie sprawdzi, to obawiam się regrywalności, gdyż już w 1 partii osięgnęliśmy wiele wysokich lub maksymalnych wartości(np. max statku i pieczęci), a PZ udało się dojechać pod 250. Zakupiłem finalnie z dodatkiem, który spoo zmienia/dodaje w atrakcyjnej cenie od japanczyka. Ogram i jak przypuszczenia się sprawdzą to pójdzie w świat, a jak nie, to zagości na półce a ja zacznę skupowanie promosek

High Frontier 4 All(+++) - w końcu pękłem, gdy na forum znalazłem świetną ofertę na komplet tej gry(z wielką matą). Udało się zagrać w samą podstawkę i jak zasady to masakra(40stron i jak dokumentacja techniczna) tak sama gra jest genialna. Choć w sumie wszystko jest tu przeliczalne a rzuty kostką można zminimalizować do zera lub się na nie przygotować tak gra kipi klimatem. Lądowanie na Marsie zapamiętam na długo, bo wysłana ekipa niestety zmarła zanim doleciała misja ratunkowa, a ich rakieta miała za słabe silniki by odlecieć. No cóż błąd nowicjusza z NASA xD W pierwszej partii na dobrą sprawę nikt nie wyleciał za daleko poza obszar słońca, więc do odkrycia pozostaje masa rzeczy. Spodobało się mi i koledze. Na pewno chcemy ogrywać dalej i dołączać kolejne moduły, choć kolejna partia też na bazie, by utrwalić zasady.
Icaion(---) - ta gra ma szansę na kasztana roku 2023. Takiej wydmuszki dawno nie widziałem. Wypchane figurkami pudło z mechaniką tworzoną na kolanie. Ta gra trwa i trzyma graczy w nudzie i stagnacji. Choć plansza zabudowuje się kolejnymi maszynami, a my zdobywamy PZ i ulepszenia, to w sumie nie czuć progresu ani żadnego efektu WOW. Gra jest po prostu płaska i nudna. Ma problemy z grafiką i czytelnością(tak ikonek jak i figurek). Połączenie koloru z danym regionem a kartą wydarzenia to wyzwanie, które sami autorzy przewidzieli dodając w instrukcji stronę pokazującą co jest czym. Bardzo zniechęcam do tego tytułu. Było to 1.5h gry, która wynudziła 3 graczy i zapadnie jako jeden z gorszych jak nie najgorszy tytuł roku.
Menara(+++) - ta gra to zaskoczenie. Przyniósł kolega, który dopadł na OLX. Gra w sumie totalnie nieznana u nas(w ogóle nie kojarzyłem i nie widziałem nigdzie postów), ale bardzo przyjemna gra imprezowa. Mamy kafelki w różnych kształtach, które to układamy jako kolejne poziomy. Zaczynamy od 3 układając je tak by stykały się rogami i utworzyły ala koło. Każdy z graczy losuje kilka kolumn i jedziemy. W grze mamy 3 talie kart z zadaniami od prostych do trudnych. Do tego otwarty rynek umożliwiający podmianę kolumn z ręki z nim 1:1(ala Kanban). Wybieramy w ciemno jedno z zadań i dokładamy kolumny w kolorze na odpowiadające pola na kaflach w liczbie pokazanej na karcie(karty mogą też kazać przekładać kolumny, wrzucić ile się da w jeden kafel itp.). Jeśli zapełnimy kafel to dociągamy losowy, który kładziemy na nim. Tak gramy aż ktoś nie rozwali wieży albo nie odpali się koniec gry(koniec talii zadań/kolumn w worku/wybudowanie 5 piętra bodaj). Jest szybko, ciekawie i przyjemnie. Bardzo fajna gra rodzinna lub imprezowa w stylu Jengi, ale jednak znacząco rozbudowanej i co ważne kooperacyjnej. Przegrywają wszyscy lub wygrywają. Polecam sprawdzić, bo lata to w niskich cenach z tego co kolega mówił.
Rats of Wistar(+++) - dobre słowa na forum przyciągnęły mnie do tego tytułu. Byłem go ciekawy, bo w sumie ostatnio sporo ogrywałem gier z rondlem, więc kolejna do odhaczenia jak znalazł. Do tego klimacik ze szczurkami mi się spodobał. Sama gra jest bardzo dobrze wykonana tak graficznie jak i mechanicznie. Nasze akcje mają ogromny wpływ na nasze opcje a o punkty należy się bardzo postarać. Za darmo to tu nawet wpierdolu nie rozdają xD Do tego jest ciasno i kolejność odgrywa znaczącą rolę. Rondel jest ciekawie skonstruowany, gdyż oferuje inną liczbę pól akcji dostępnych dla danego głównego pola akcji(od 1 do 3) co w dość mocny sposób rzutuje co uda się zrobić w danej rundzie(potem rondel zalicza obrót). Wszystko w tej grze ze sobą współgra i wykonując eksplorację domu jesteśmy w stanie nie tylko wykonywać misje, ale zbierać szczurki, które wspomogą nas swoimi bonusami do innych akcji lub jednorazowymi. W tej grze raczej nie budujemy silniczka, tylko staramy się tak poprowadzić nasze akcje by płynnie rozwijać naszą planszetkę i tym samym zgarniać coraz więcej PZ. Dochodzą do tego karty, które swoimi zdolnościami mogą poprawić naszą sytuację, ale spora część to jednorazowe bonusy lub przychód. Liczą się bardziej otrzymywane ikonki, które pozwolą nam zaliczać kolejne misje. Bardzo fajny twór, ale ma dwa minusy. Pierwszym jest wymóg (de)montażu koła co grę, bo inaczej nie zmieści się do pudła a drugim obecna cena w sklepach, która powinna lekko być niższa o 50zł(max poziom Sabiki).
T.I.M.E Stories: Estrella Drive(+--) - to już moja 5 sprawa z TIME stories i muszę przyznać, że ostatnia. Gra niestety w dodatkach oferuje sprawy głównie średnie i gdy mechanicznie niczym nas seria nie zaskakuje to gra sporo traci. Wiadomo, że możemy robić kolejne pętle aż do sukcesu, a wpływ ma to tylko na nasz finalny wynik(meh). W tej części twórcy skopiowali po prostu znane z kart historii morderstwo dla mnie aż nazbyt znane dzięki filmom. Fabularnie więc nic ciekawego, mechanicznie w sumie też się zawiodłem, a zagadka była po prostu prosta. Chyba najgorszy dodatek z tej serii w jaki grałem. Nie wiem ile mi jeszcze zostało, ale na razie mam dość i chyba odpuszczę samą serię w końcu.
POWROTY
1830: Railways & Robber Barons(+++) - to już moja 7 partia w ten zacny tytuł i szczerze dalej elegancja i prostota systemu mi bardzo odpowiada i nie czuję, że tracę grając w to niż w inną 18XX z bardziej zaawansowanymi zasadami i możliwościami. Tutaj wszystko spada w ręce graczy i w zależności od nich gra może być ostrym wyścigiem i walką o przetrwanie lub spokojnym jeżdżeniem. Ta partia niestety była z tych drugich i ciągnęła się niemiłosiernie zamieniając się w sumie w operacyjniaka. Dalej bawiłem się dobrze, ale następnym razem nawet zarabiając więcej będę rushował, jeśli nikt się tego nie podejmie.
1882: Assiniboia(+++) - no w końcu tej ciasnej kolejowej części udało mi się wygrać. Podoba mi się bardzo i zawsze w nią z chęcią zagram.
A Touch of Evil: 10 Year Anniversary Edition(+++) - zagrałem z dodatkiem The Coast i po pierwsze ta gra dodaje tonę nowinek, które świetnie integrują się z podstawką, po drugie wziąłem za wroga nekromantę i rozjechał mnie całkowicie swoją armią trupów. W sumie główne miasta przeżywało sztorm umarlaków od pierwszego dnia a umierający kolejni władcy nie poprawiali sytuacji. Finalnie poległem pod naporem monstrów. Świetna partia, ale trwała ona porównywalnie do rozłożenia i złożenia tej gry, więc następnym razem muszę nastawić się na conajmniej dwie partie, bo reset trwa chwilę. Dodatkowo nowa plansza i talie zjadą bardzo dużo miejsca i nie wiem jak można pomieścić się z kompletem dodatków, ale nie omieszkam sprawdzić jak tylko pojawi się dodruk

Nowość miesiąca: El Grande
Powrót miesiąca: Voidfall
Gra miesiąca: High Frontier 4 All
Kasztan miesiąca: Icaion
Konwenty: GamesFest - niestety tylko udało się wyskoczyć na jeden dzień i zagrać wyłącznie w dwie gry. Na plus jak zawsze sporo miejsca do zaparkowania i to darmowego. Do tego w tym roku było już ciepło i można było spokojnie siedzieć bez kurtki. Kolekcja gier robi wrażenie, ale z Essen jakieś losowe i nic nie mówiące tytuły. Jeszcze parę lat i ogram dzięki konwentom brakujące perełki z top 100 bgg

Postanowienia: Niestety Stars of Akarios jak widać wciąż na stół nie zawitał. Wciąż cisnę Uśpionych bogów. To już 4 kampania i wygląda na to, że ostatnia lub przedostatnia. By pozbyć się kolejnych gier z domu Starsy odpuszczam i celuję w zakupionego niedawno Pandemic Legacy sezon 1, który mam nadzieję zacznę i skończę w grudniu. Konkurencja jednak jest duża, a też ileż można grać w kolejne kampanijne twory. W domu teraz chciałbym pocisnąć parę eurasów i escape roomów jak czekający Unlock. Ech...