Osobiście jestem planszowym wszystkożercą i dobrego coopa nie odmówię. Widzę natomiast wśród graczy powody, dlaczego nie chcą grać w coopy.
Są one następujące:
- gra tylko aby wygrać nad pozostałymi;
- bycie graczem "alfa", bo on wie lepiej;
- brak chęci współpracy;
- brak chęci do rozmów nad stołem;
- obarczanie winą innych za "wspólną porażkę".
Są to skrajne przypadki oczywiście i większość znajomych nie ma z coopami problemów, nawet jak na spotkaniach gramy główny w tytuły mocno rywalizacyjne z dużą interakcją na oraz nad planszą
. I to jest właśnie sęk sprawy: gramy głównie w gry Splottera, Paxy, 18XX, Lacerdy i inne rywalizacyjne euro. Unikamy też gier "pasjansowatych", bo nie po to spotykamy się ze znajomymi na planszówki.
Najpopularniejsze są gry rywalizacyjne, z jednym zwycięzcą. Coopy na spotkaniach nie cieszą się taką popularnością. Natomiast z dziewczyną gramy głównie coopy. Ostatnio były to Exit, Unlock, The light in the mist,