Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Wczoraj rozpoczęliśmy z żoną 3 kampanię w Dominiona.
Spośród wszystkich dostępnych kart losujemy rynek, walimy po 2,3 partie i już do końca kampanii do tych kart nie wracamy. To taki nasz sposób aby rotacyjnie zobaczyć wszystko i ograć: Przystań, Pieśń nocy, Złoty wiek z Podstawką. Mamy za pasem 115 rozgrywek.
Matko jak nam brakuje więcej niebieskich kart do obrony! Samo pomarańczowe, żółte, beżowe wychodzi.
Hinterlands 2 po polsku teraz !
IUVI?
Hinterlands to jeden z moich ulubionych dodatków. Bardzo niepozorny, bez wodotrysków, bez dodatkowych żetonów/planszetek, ale z bardzo ciekawymi kartami .
samszef pisze: ↑10 lis 2023, 10:17
Matko jak nam brakuje więcej niebieskich kart do obrony! Samo pomarańczowe, żółte, beżowe wychodzi.
A nie chcecie w tej sytuacji, póki tych kart niebieskich jest mało, dać im podwójnego, czy nawet potrójnego, życia?
I dopiero po drugim wylosowaniu usuwać?
agt pisze: ↑10 lis 2023, 11:29
Interesujący pomysł z kampanią.
samszef pisze: ↑10 lis 2023, 10:17
Matko jak nam brakuje więcej niebieskich kart do obrony! Samo pomarańczowe, żółte, beżowe wychodzi.
A nie chcecie w tej sytuacji, póki tych kart niebieskich jest mało, dać im podwójnego, czy nawet potrójnego, życia?
I dopiero po drugim wylosowaniu usuwać?
W sumie można tak zrobić, nie pomyślałem o tym
Cała zabawa w "kampanię" miała polegać na tym aby rzeźbić z tego co znajdzie się w ofercie na Rynku i uczyć się nowych synergii pomiędzy kartami, łamać zgrane schematy i stawiać nowe wyzwania co wieczór. Przy naszej częstości grania zobaczyć podobny rynek częściej niż raz na kwartał nie sposób!
Na chwilę obecną szansa że do oferty trafi karta niebieska jest bardzo niewielkie, ale faktycznie możnaby podnieść prawdopodobieństwo występowania niebieskich kart poprzez zwracanie ich placeholderów do puli .
Póki co cisza, ale IUVI daje krótkie okno od zapowiedzi do premiery, więc byłbym spokojny. Pytanie co wyjdzie pierwsze Adventures czy Dark Ages i w jakim odstępie czasu.
Ostatnio wróciłem do gołej podstawki i jakie to było odświeżające po grze z dodatkami. Szybkie i przez to satysfakcjonujące gry.
Pytanie do dominionologów - czy autor kiedykolwiek wyjaśniał, dlaczego partia kończy się natychmiast po spełnieniu określonych warunków i zasady nie przewidują dogrania rundy do końca, tak by wszyscy gracze mieli rozegraną równą liczbę tur?
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
Moim zdaniem dlatego, że gra jest w sumie wyścigiem. Kto szybciej stworzy skuteczniejszy silnik i wyczuje moment na kupowanie kart zwycięstwa i odpalenie końca gry.
Nie znalazłem nigdzie wypowiedzi Donalda (przyznaję, że długo nie szukałem), lecz sprawa wydaje się prosta. W kompetetywnej rozgrywce z równą liczbą tur pierwszy gracz bardzo rzadko będzie wywoływał koniec gry, ponieważ zawsze ryzykuje, że pozostali gracze ugrają odpowiednią liczbę punktów, żeby go przebić - w szczególności pierwszy gracz niemal na pewno nie porwie się na zakończenie przez wyczyszczenie trzeciego stosu.
W rezultacie wiele rozgrywek zamiast wyścigowego miałaby charakter "szachowy" - w niezbyt pozytywnym znaczeniu tego terminu.
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
Leser pisze: ↑18 sty 2024, 23:59
W kompetetywnej rozgrywce z równą liczbą tur pierwszy gracz bardzo rzadko będzie wywoływał koniec gry, ponieważ zawsze ryzykuje, że pozostali gracze ugrają odpowiednią liczbę punktów, żeby go przebić
Ciekawe spostrzeżenie. Widzę dobrze ten problem w Splendorze.
Wczoraj do poduszki jeszcze myślałem o temacie. Dominion jest obecnie tak rozbudowany, że wszystkie poniższe tezy należy poprzedzić terminami "generalnie" bądź "zazwyczaj" (w zależności od dostępnych kart królestwa mogą one być prawdziwe lub zupełnie nie).
Pierwszy gracz oczywiście dysponuje pewną przewagą. Potencjalnie rozegra dodatkową turę, w której będzie mógł zdobyć punkty. Tylko że te punkty nie są generowane z jakiegoś abstrakcyjnego źródła, lecz pochodzą ze sztywnej puli, która gracze się dzielą.
Rozgrywka dwuosobowa, gracze rozwijają się w równym tempie. Gdy pierwszy gracz kupuje prowincję, drugi kupuje ją również. Mają już po 3, w stosie zostały 2. W tym momencie kupienie przez pierwszego gracza przedostatniej prowincji jest złym zagraniem, gdyż całkowicie oddaje w ten sposób "sprawczość" przeciwnikowi do spółki z losem. Drugi gracz ma bowiem możliwość albo wygrać w następnej turze (potrzebuje prowincji i posiadłości), albo zremisować. Jeżeli nie zdoła (bądź nie zechce) kupić prowincji, to również nie gwarantuje to pierwszemu graczowi wygranej, jeżeli nie trafi mu się ręką pod zakup tej ostatniej prowincji.
Gdybyśmy rozgrywali identyczną liczbę tur, sytuacja pierwszego gracza w powyższym kontekście nie uległaby zmianie. Natomiast drugiemu graczowi w zasadzie zawsze opłacałoby się kupić tę przedostatnią prowincję. W tym dopatrywałbym się znacznie większej przewagi drugiego gracza niż w tej chwili można przypisać pierwszemu.
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
Ciekaw jestem ilu graczy na bieżąco liczy w głowie punkty i ma świadomość kto wygrywa. Ja w Dominiona zawsze gram najlepiej jak potrafię i choć czasami mam przekonanie o zwycięstwie to częściej nie mam pewności. W związku z tym, ciężko mi nawet brać pod uwagę kwestie kolejności i podejmowania decyzji o końcu gry. Gdy mogę, biorę prowincje. A wy liczycie na bieżąco punkty w głowie i jeśli macie świadomość, że wywołanie końca gry da Wam przegraną, to jesteście skłonni grę przedłużać?
seki pisze: ↑20 sty 2024, 00:07
Ciekaw jestem ilu graczy na bieżąco liczy w głowie punkty i ma świadomość kto wygrywa.
Myślę, że sporo graczy ma świadomość co najmniej tego, kto ile wziął Prowincji. Albo mniej więcej. Mogą też kojarzyć, że "ten brał jakieś Powiaty", co też jest jakąś informacją.
Ja tego nie liczę. Nie jestem tak profesjonalnym graczem. Wiem, że kontrola tego zwiększyłaby moje szanse na wygraną, ale jest to dla mnie na tyle obciążające, że zmniejsza mi przyjemność gry. Wolę grać bardziej na lajcie, akceptując ten element niespodzianki.
Zanim na końcu gry policzymy swoje punkty to często już słyszę od współpraczy ile mam prawdopodobnie Prowincji, a ile Powiatów. Zawsze jestem tymi komentarzami zaskoczona.
Ostatnio zmieniony 20 sty 2024, 09:54 przez agt, łącznie zmieniany 2 razy.
Staram się to liczyć. Jest to kluczowe do wygranej, mam wrażenie że w zasadzie na tym polega ta gra, żeby mieć świadomość nie tylko, ile kto ma w tej chwili punktów, ale też czy ma (i jaką) przewagę w jakichś kluczowych dla danego zestawu kart ich rodzajach.
Rzecz jasna, o ile to jest do zrealizowania w grze na 2 osoby, to na więcej jest już trudniej. Ale przynajmniej trzeba pilnować tych kart zwycięstwa.
planszomania.pl - 10% (rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)