Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
-
- Posty: 138
- Rejestracja: 10 maja 2018, 14:47
- Has thanked: 40 times
- Been thanked: 64 times
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
Hejka
u mnie ten rok to trochę przewrotnie bo:
* Największe rozczarowanie: Wiedźmin Stary świat (podstawka) - za duży HYPE chyba
Gra kompletnie nie grywalna dla mnie powyżej 3 osób. Podstawka to dla mnie trochę wersja DEMO
* Największe zaskoczenie: Wiedźmin Stary świat (podstawka + Stretch Goals) - ile ta gra zyskuje dzięki tej zawartości dodatkowej. Jak dla mnie zupełnie inne odczucia
Wiadomo gra dalej niegrywalna dla więcej niż 3 graczy ale naprawdę wprowadzenie zawartości dodatkowej zmieniło moją opinie na temat tej gry.
Początkowo kilka partii zapoznawczych w samą podstawkę i nie chciałem nawet dawać szans zawartości dodatkowej. Zastanawiałem się nawet czy nie sprzedać
A tutaj takie miłe zaskoczenie
u mnie ten rok to trochę przewrotnie bo:
* Największe rozczarowanie: Wiedźmin Stary świat (podstawka) - za duży HYPE chyba
Gra kompletnie nie grywalna dla mnie powyżej 3 osób. Podstawka to dla mnie trochę wersja DEMO
* Największe zaskoczenie: Wiedźmin Stary świat (podstawka + Stretch Goals) - ile ta gra zyskuje dzięki tej zawartości dodatkowej. Jak dla mnie zupełnie inne odczucia
Wiadomo gra dalej niegrywalna dla więcej niż 3 graczy ale naprawdę wprowadzenie zawartości dodatkowej zmieniło moją opinie na temat tej gry.
Początkowo kilka partii zapoznawczych w samą podstawkę i nie chciałem nawet dawać szans zawartości dodatkowej. Zastanawiałem się nawet czy nie sprzedać
A tutaj takie miłe zaskoczenie
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
Największy zachwyt: Niezbadana planeta (
mam teraz bardzo mało czasu na granie, a tu po prostu siadam i 30 minut układam kafelki)
Największy zawód: Zombicide westernowe (po świętnym Massive Darkness 2 mocno się odbiłam)
mam teraz bardzo mało czasu na granie, a tu po prostu siadam i 30 minut układam kafelki)
Największy zawód: Zombicide westernowe (po świętnym Massive Darkness 2 mocno się odbiłam)
- miker
- Posty: 745
- Rejestracja: 03 maja 2019, 16:55
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
- Has thanked: 595 times
- Been thanked: 446 times
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
Co prawda rok się jeszcze nie skończył, ale tych kilka ostatnich dni niewiele już zmieni.
Nowe poznane gry w tym roku, niekoniecznie zostały w tym roku wydane. I tak, pominąłem gry małe (Załoga: Wyprawa w głębiny, Rój czy imprezówkę Rebela Buła, Pizza, Czapka, Prezent, Tort), bo są to gry do pyknięcia czasami w poniżej 10 minut i jako takie moim zdaniem nie zasługują na miejsce w tych kategoriach). Te najczęściej grane i poznane w tym roku to poniższa 16 (liczba rozgrywek na grafice).
Zachwyt roku to: Wsiąść do pociągu: Legendy Zachodu.
Przez myśl by mi nie przeszło, że legacy za 350 zł może dać mi i rodzinie tyle frajdy. Gra otwarta i „odpalona” 25.12.2023 i została grą roku. Skoro cała kampania jest tak sprytnie pomyślana, a ilość zasad wzrasta w miarę rozgrywki.
Inne gry warte wspomnienia to:
2. Tyrants of the Underdark
3. Gwiezdne wojny: Imperium Atakuje
4. Turbo
5. Wyprawa Darwina
6. Brass Birmingham
7. Barrage
Są to gry warte uwagi. Inne z grafiki, to gry fajne, poprawne, ale jednak nie sprawiające, że serce bije szybciej i jak myślimy wieczorem: „w co by tu zagrać” to niekoniecznie przychodzą na myśl w pierwszym odruchu.
Ale, ale. Są i gnioty (moim zdaniem ). Wybrałem dwie gry. Gry, które nie są źle oceniane, jednak mi niekoniecznie przypadły do gustu:
1. Woodcraft - mechanika kontraktów raz daje na pełnej, a raz nie daje w ogóle. Co więcej nie bardzo umiałem wtedy coś więcej zrobić. Wyszło moje słabe ogranie (3.5 partii) w ten tytuł, ale szczerze mówiąc, nie miałem ochoty na więcej. Gra sprzedana.
2. Gugong + Panjun - gra niegłupia. Mająca potencjał. Ale coś mi nie klika. Chyba poleci na sprzedaż. Z Panjuna na razie wykorzystałem tylko schody, reszty nie było okazji. I być może, że mam gry, w które bardziej wolę grać, tak ten biedny Gugong z Panjunem, to skrzydeł swoich (o ile jakieś posiadają ) raczej nie rozwiną i z początkiem roku polecą na OLXa albo inną FB/forumową wyprzedaż.
Chciałbym dodać jeszcze jeden planszówkowy zawód. Nie grę, ale to forum.
Po ponad 4 latach obecności i niewiele ponad pół tysiąca postów, mam dość. Tak, stawiałem tu dość jasno i szeroko podkreślone tezy dotyczące jednego czy drugiego planszowego recenzenta. Mogły się one nie podobać pewnym osobom. Ale nie spodziewałem się tak negatywnej reakcji na swoją opinię. Co mnie wnerwia? Ludzie, którzy za wszelką cenę chcą udowodnić, że nie mam racji. Mimo wiedzy z pierwszej ręki, którą nie mogę się dzielić (zgadnijcie czemu…), starają się przekonywać, że wiedzą pewne rzeczy lepiej. Jeśli tak, to albo są ukrytymi wydawcami, albo po prostu smutnymi osobami, które na siłę szukają pokazania, że ich racja jest mojsza.
Użytkownicy chcący być fajni na siłę albo przymilający się wydawcom, klubom planszówkowym czy recenzentom. Jeden z byłych już użytkowników, który został objechany za swój delikatnie (naprawdę) negatywny komentarz na temat darmowego odbioru gry w Kawadzieścia (o ile mnie pamięć nie myli), również dostał komentarze zwrotne od właściciela kawiarni i ludzi, którym nie spodobał się ten komentarz… W efekcie powodujące usunięcie konta przez tego użytkownika. Nie znałem go, ale wymieniłem z nim 2-3 wiadomości, generalnie sugerując olanie sprawy i komentarzy od „kolegów” z forum, nie mniej jednak dał sobie spokój i konto usunął. Z nim zostały usunięte posty jego, właściciela Kawadzieścia i inne komentarze. No jak ma być cukierkowo-pięknie, to ma być, prawda?
Tymi użytkownikami, którzy tak bardzo starają się, aby komentarze na temat wydawców, prezenterów (wróć) recenzentów czy przybytków (tfu) planszowych, były tylko pozytywne, nie są nowi użytkownicy, ale często użytkownicy z długim stażem. Czemu tak się dzieje? Nie wiem. Nie chcę rozprawiać na temat potencjalnych przyczyn, bo jest ich zapewne tyle, ilu jest takich ludzi.
I na koniec creme de la creme: recenzenci. Zawód na całej linii, a wątek dlaczego recenzenci i wydawnictwa przestają być obecne na forum, to już swego rodzaju biczowanie rodem ze średniowiecza… Na początek odpowiem dlaczego przestają się udzielać na forum: bo forum jest dla garstki fanatyków i zakupoholików. Nie jest to kanał sprzedaży, bo częściej można tu trafić na opinie graczy, że w grze jednak coś nie gra. Na FB więcej jest komentarzy pozytywnych, a i możliwość spersonalizowanych reklam pozwala sprzedawać skuteczniej. I czy Wam się podoba czy nie, czy będziecie się zachowywali w stylu cukierkowo-pięknym, czy wręcz chamskim, to recenzenci w dłuższej perspektywie stąd odejdą, bo ich czas nie jest z gumy, a algorytmy pokazują, że więcej jest wejść z FB, Insta, etc. Nie z forum…
I smutne jest to, że np. taki Gambit nie umie czytać ze zrozumieniem i wysnuwa za daleko idące wnioski, a wręcz wdaje się w chamskie pyskówki. Słabe. Przestaję się tu powoli udzielać, bo i po co? Nie mam ochoty się spierać i nie mam ochoty nic nikomu udowadniać. Nie potrzebuję tego.
To jest mój największy planszówkowy zawód roku 2023.
Nowe poznane gry w tym roku, niekoniecznie zostały w tym roku wydane. I tak, pominąłem gry małe (Załoga: Wyprawa w głębiny, Rój czy imprezówkę Rebela Buła, Pizza, Czapka, Prezent, Tort), bo są to gry do pyknięcia czasami w poniżej 10 minut i jako takie moim zdaniem nie zasługują na miejsce w tych kategoriach). Te najczęściej grane i poznane w tym roku to poniższa 16 (liczba rozgrywek na grafice).
Zachwyt roku to: Wsiąść do pociągu: Legendy Zachodu.
Przez myśl by mi nie przeszło, że legacy za 350 zł może dać mi i rodzinie tyle frajdy. Gra otwarta i „odpalona” 25.12.2023 i została grą roku.
Spoiler:
Inne gry warte wspomnienia to:
2. Tyrants of the Underdark
3. Gwiezdne wojny: Imperium Atakuje
4. Turbo
5. Wyprawa Darwina
6. Brass Birmingham
7. Barrage
Są to gry warte uwagi. Inne z grafiki, to gry fajne, poprawne, ale jednak nie sprawiające, że serce bije szybciej i jak myślimy wieczorem: „w co by tu zagrać” to niekoniecznie przychodzą na myśl w pierwszym odruchu.
Ale, ale. Są i gnioty (moim zdaniem ). Wybrałem dwie gry. Gry, które nie są źle oceniane, jednak mi niekoniecznie przypadły do gustu:
1. Woodcraft - mechanika kontraktów raz daje na pełnej, a raz nie daje w ogóle. Co więcej nie bardzo umiałem wtedy coś więcej zrobić. Wyszło moje słabe ogranie (3.5 partii) w ten tytuł, ale szczerze mówiąc, nie miałem ochoty na więcej. Gra sprzedana.
2. Gugong + Panjun - gra niegłupia. Mająca potencjał. Ale coś mi nie klika. Chyba poleci na sprzedaż. Z Panjuna na razie wykorzystałem tylko schody, reszty nie było okazji. I być może, że mam gry, w które bardziej wolę grać, tak ten biedny Gugong z Panjunem, to skrzydeł swoich (o ile jakieś posiadają ) raczej nie rozwiną i z początkiem roku polecą na OLXa albo inną FB/forumową wyprzedaż.
Chciałbym dodać jeszcze jeden planszówkowy zawód. Nie grę, ale to forum.
Po ponad 4 latach obecności i niewiele ponad pół tysiąca postów, mam dość. Tak, stawiałem tu dość jasno i szeroko podkreślone tezy dotyczące jednego czy drugiego planszowego recenzenta. Mogły się one nie podobać pewnym osobom. Ale nie spodziewałem się tak negatywnej reakcji na swoją opinię. Co mnie wnerwia? Ludzie, którzy za wszelką cenę chcą udowodnić, że nie mam racji. Mimo wiedzy z pierwszej ręki, którą nie mogę się dzielić (zgadnijcie czemu…), starają się przekonywać, że wiedzą pewne rzeczy lepiej. Jeśli tak, to albo są ukrytymi wydawcami, albo po prostu smutnymi osobami, które na siłę szukają pokazania, że ich racja jest mojsza.
Użytkownicy chcący być fajni na siłę albo przymilający się wydawcom, klubom planszówkowym czy recenzentom. Jeden z byłych już użytkowników, który został objechany za swój delikatnie (naprawdę) negatywny komentarz na temat darmowego odbioru gry w Kawadzieścia (o ile mnie pamięć nie myli), również dostał komentarze zwrotne od właściciela kawiarni i ludzi, którym nie spodobał się ten komentarz… W efekcie powodujące usunięcie konta przez tego użytkownika. Nie znałem go, ale wymieniłem z nim 2-3 wiadomości, generalnie sugerując olanie sprawy i komentarzy od „kolegów” z forum, nie mniej jednak dał sobie spokój i konto usunął. Z nim zostały usunięte posty jego, właściciela Kawadzieścia i inne komentarze. No jak ma być cukierkowo-pięknie, to ma być, prawda?
Tymi użytkownikami, którzy tak bardzo starają się, aby komentarze na temat wydawców, prezenterów (wróć) recenzentów czy przybytków (tfu) planszowych, były tylko pozytywne, nie są nowi użytkownicy, ale często użytkownicy z długim stażem. Czemu tak się dzieje? Nie wiem. Nie chcę rozprawiać na temat potencjalnych przyczyn, bo jest ich zapewne tyle, ilu jest takich ludzi.
I na koniec creme de la creme: recenzenci. Zawód na całej linii, a wątek dlaczego recenzenci i wydawnictwa przestają być obecne na forum, to już swego rodzaju biczowanie rodem ze średniowiecza… Na początek odpowiem dlaczego przestają się udzielać na forum: bo forum jest dla garstki fanatyków i zakupoholików. Nie jest to kanał sprzedaży, bo częściej można tu trafić na opinie graczy, że w grze jednak coś nie gra. Na FB więcej jest komentarzy pozytywnych, a i możliwość spersonalizowanych reklam pozwala sprzedawać skuteczniej. I czy Wam się podoba czy nie, czy będziecie się zachowywali w stylu cukierkowo-pięknym, czy wręcz chamskim, to recenzenci w dłuższej perspektywie stąd odejdą, bo ich czas nie jest z gumy, a algorytmy pokazują, że więcej jest wejść z FB, Insta, etc. Nie z forum…
I smutne jest to, że np. taki Gambit nie umie czytać ze zrozumieniem i wysnuwa za daleko idące wnioski, a wręcz wdaje się w chamskie pyskówki. Słabe. Przestaję się tu powoli udzielać, bo i po co? Nie mam ochoty się spierać i nie mam ochoty nic nikomu udowadniać. Nie potrzebuję tego.
To jest mój największy planszówkowy zawód roku 2023.
- Ardel12
- Posty: 3569
- Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
- Lokalizacja: Milicz/Wrocław
- Has thanked: 1140 times
- Been thanked: 2333 times
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
Ciężko się nie zgodzić. Mnie zmęczyły na koniec roku ostatnie tematy względem recenzentów, seksizmu i parytetów. Przez rok doszło nowego narybku i dwóch użytkowników całkowicie dla mnie zabijało część dyskusji/tematów o grach swoich tekstami albo kolejnymi z czapki pytaniami(ileż można pytać o to samo, ale na 5 sposobów w 10 wątkach...i to po uzyskaniu już odpowiedzi). Jednego wrzuciłem na czarną listę, drugiego pewnie zaraz wrzucę, bo świat dzięki temu staje się piękniejszy(obecnie to będę miał wtedy aż 4).
Trzeba jednak pamiętać o dobrych stronach forum. Gra miesiąca potrafi nakierować na ciekawe tytuły. Zbiórki pozwalają zaoszczędzić sporo kasy. Wątek z zasadami to zawsze czysta pomoc i żadnego wyśmiewania się(zawsze jest utrzymany poziom dyskusji). Z wątkami o grach już bywa różnie i można się naciąć.
Dlatego od Nowego Roku zamierzam ściąć czas swój na forum jak i liczbę wątków, w których się udzielam, bo po co kopać się z koniec? Jak nie ma się z tego frajdy, to lepiej odpuścić, a tym bardziej nie chciałbym zamarudzić innych forumowiczów swoim nastawieniem
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
Największy zawód:
Pomimo szczerych chęci nie udało się wrócić do regularnego grania po tym jak rodzina powiększyła się w zeszłym roku o drugiego syna. Chęci są, ale czasami wieczorem nie ma już siły. Tutaj pomaga trochę stół z kryptą, bo mogę rozłożyć grę i wtedy gdzieś któregoś wieczoru wystarczy zdjąć blat i grać nie marnując czasu na setup.
Druga sprawa to niestety kilka razy mi się udzieliła atmosfera Forumowo offtopowa i popłynąłem w wątkach w których po dłuższym zastanowieniu nawet nie powinienem był siedzieć. Tutaj akurat muszę przeprosić Bollo bo jednak oberwało mu się ode mnie niesłusznie.
Zachwyt:
Może nie zachwyt, ale taki jasny punkt to rozgrywki w Brassa: Lancashire - odpaliliśmy go z żoną i chwycił od razu tak jak Birmingham, a może nawet lepiej. Odczucia są nieco lepsze przy L niż pry B, ale to pewnie przez powiew świeżości.
@Ardel12
Dołączam się do tych obserwacji. Również stopuje czytanie offtopów ze względu na całkowite rozluźnienie konwencji przez użytkowników - w szczególności tych nowych. Mam czasami wrażenie, że niektórzy mylą forum z czatem i upajają się długimi na dwie strony postami, które niosą w sobie znikomą treść - raczej służą temu żeby sobie popisać i 'pogadać'.
Jak komuś pasuje to śmiało, ale mnie to jednak męczy.
Pomimo szczerych chęci nie udało się wrócić do regularnego grania po tym jak rodzina powiększyła się w zeszłym roku o drugiego syna. Chęci są, ale czasami wieczorem nie ma już siły. Tutaj pomaga trochę stół z kryptą, bo mogę rozłożyć grę i wtedy gdzieś któregoś wieczoru wystarczy zdjąć blat i grać nie marnując czasu na setup.
Druga sprawa to niestety kilka razy mi się udzieliła atmosfera Forumowo offtopowa i popłynąłem w wątkach w których po dłuższym zastanowieniu nawet nie powinienem był siedzieć. Tutaj akurat muszę przeprosić Bollo bo jednak oberwało mu się ode mnie niesłusznie.
Zachwyt:
Może nie zachwyt, ale taki jasny punkt to rozgrywki w Brassa: Lancashire - odpaliliśmy go z żoną i chwycił od razu tak jak Birmingham, a może nawet lepiej. Odczucia są nieco lepsze przy L niż pry B, ale to pewnie przez powiew świeżości.
@Ardel12
Dołączam się do tych obserwacji. Również stopuje czytanie offtopów ze względu na całkowite rozluźnienie konwencji przez użytkowników - w szczególności tych nowych. Mam czasami wrażenie, że niektórzy mylą forum z czatem i upajają się długimi na dwie strony postami, które niosą w sobie znikomą treść - raczej służą temu żeby sobie popisać i 'pogadać'.
Jak komuś pasuje to śmiało, ale mnie to jednak męczy.
-
- Posty: 625
- Rejestracja: 23 cze 2023, 22:11
- Lokalizacja: Białystok
- Has thanked: 256 times
- Been thanked: 251 times
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
Końcówka grudnia to idealny moment aby podsumować swój rok w świecie planszówek. Dokładnie rok temu w wigilię dostałem 7 cudów świata i popłynąłem parostatkiem w ten piękny rejs. Łącznie przez moje ręce przeszło 70 tytułów (nie licząc dodatków). Sam dla siebie, ale może i w celach naukowych dla chętnych, chciałem sobie spisać wszystko co ograłem lub nie, ale zagościło u mnie chociaż na półce. Przemyślenia będą na dole, wraz z listami zachwytów i zawodów. Lista gier wraz z opisami w spojlerze.
Po roku w "branży" mam takie przemyślenia:
- Nie, nie musisz mieć wszystkiego co wyszło do danego tytułu, chyba, że już jesteś mega fanem,
- Nie, czym więcej dodatków, to nie zawsze znaczy, że gra będzie lepsza. Często rozwadnia rozgrywkę i gra staje się przez to gorsza,
- Nie, nie potrzebujesz tej gry ze wspieraczki, która wyjdzie za rok, albo i 5 lat (pozdro Drzwi Games), wszystko co jest na wspieraczkach, było już na rynku lub aktualnie jest i można dorwać te same/bardzo podobne gry w dużo niższych cenach i mieć je jutro na półce,
- Nie, wydawcy to nie pluszowe misie i excel musi się zgadzać, oni nie są tutaj dla przyjemności, tylko aby na nas zarabiać,
- Nie, nie musisz udzielać się w każdym temacie na forum, a szczególnie w tym o recenzentach, seksizmie i innych tematach, które powodują tylko bardzo skrajne i zazwyczaj negatywne emocje (zgadzam się z toblakai i Ardel12),
- Polski YouTube Planszówkowy to rak i jest tam naprawdę niewielu twórców wartych mojego czasu,
- Społeczność planszówkowa to bardzo pozytywni i ciekawi ludzie,
- Po prostu graj w gry!
Największe zachwyty 2023:
Wojna o Pierścień: Gra Karciana + Przeciwko Cieniowi
Warhammer Underworlds
Zamki Burgundii
Mniejsze zachwyty ale nadal zachwyty 2023:
Aeon's End
Carcassonne + Karczmy i Katedry + Kupcy I Budowniczowie
Glen More II Kroniki
Nanty Narking
Northgard
Space Hulk Anioł Śmierci
Tyrants Of The Underdark
Największe zawody 2023:
Eclipse: Drugi Świt Galaktyki
Osadnicy Narodziny Imperium i Osadnicy Królestwa Północy (tutaj razem, bo to podobne gry)
Robinson Crusoe Przygoda na przeklętej wyspie
Roll Player
Uczta dla Odyna + Norwegowie
Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie
Pozdrawiam
Spoiler:
- Nie, nie musisz mieć wszystkiego co wyszło do danego tytułu, chyba, że już jesteś mega fanem,
- Nie, czym więcej dodatków, to nie zawsze znaczy, że gra będzie lepsza. Często rozwadnia rozgrywkę i gra staje się przez to gorsza,
- Nie, nie potrzebujesz tej gry ze wspieraczki, która wyjdzie za rok, albo i 5 lat (pozdro Drzwi Games), wszystko co jest na wspieraczkach, było już na rynku lub aktualnie jest i można dorwać te same/bardzo podobne gry w dużo niższych cenach i mieć je jutro na półce,
- Nie, wydawcy to nie pluszowe misie i excel musi się zgadzać, oni nie są tutaj dla przyjemności, tylko aby na nas zarabiać,
- Nie, nie musisz udzielać się w każdym temacie na forum, a szczególnie w tym o recenzentach, seksizmie i innych tematach, które powodują tylko bardzo skrajne i zazwyczaj negatywne emocje (zgadzam się z toblakai i Ardel12),
- Polski YouTube Planszówkowy to rak i jest tam naprawdę niewielu twórców wartych mojego czasu,
- Społeczność planszówkowa to bardzo pozytywni i ciekawi ludzie,
- Po prostu graj w gry!
Największe zachwyty 2023:
Wojna o Pierścień: Gra Karciana + Przeciwko Cieniowi
Warhammer Underworlds
Zamki Burgundii
Mniejsze zachwyty ale nadal zachwyty 2023:
Aeon's End
Carcassonne + Karczmy i Katedry + Kupcy I Budowniczowie
Glen More II Kroniki
Nanty Narking
Northgard
Space Hulk Anioł Śmierci
Tyrants Of The Underdark
Największe zawody 2023:
Eclipse: Drugi Świt Galaktyki
Osadnicy Narodziny Imperium i Osadnicy Królestwa Północy (tutaj razem, bo to podobne gry)
Robinson Crusoe Przygoda na przeklętej wyspie
Roll Player
Uczta dla Odyna + Norwegowie
Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie
Pozdrawiam
- karmazynowy
- Posty: 1076
- Rejestracja: 15 lut 2011, 18:26
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 195 times
- Been thanked: 464 times
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
Za przerost formy nad treścią, zbyt dużo małych zasad, za to że jest to wszystko absurdalnie wielkie i nie miesci się na moim stole a przede wszystkim za to, że ta gra to jest de facto gra solo, inni gracze są niepotrzebni. A solo nie gram.Veridiana pisze: ↑27 gru 2023, 15:11Za co? Dlaczego??karmazynowy pisze: ↑23 lis 2023, 14:58 Zawód: Mosaic, Niezbadana Planeta, Ziemia, Woodcraft, Lacrimosa, Frostpunk, Miodny Bzyk, RA
Wiem, że to dobra gra, po prostu zupełnie nie w moim stylu, spodziewałem się czegoś innego.
Na półce | Na stole | Na sprzedaż i zamianę (Gdynia) | Podzielę się rabatem: Grybezpradu.eu - 5% | Planszostrefa.pl - 11%
- PytonZCatanu
- Posty: 4797
- Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
- Has thanked: 1859 times
- Been thanked: 2302 times
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
Garść statystyk z BGG | Moje TOP 100 - stan na 1.01.2024
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
Zachwyty:
Puzzle Strike 2 – najbardziej emocjonujący deck builder na dwóch graczy w jaki grałem w tym roku. Co prawda styl graficzny to nie moja bajka, a ogromne, świecące berło mocy to jeden z najmniej sensownych komponentów w grach planszowych jaki widziałem, ale sama rozgrywka wynagradza te niedociągnięcia w 100%. Rozgrywka szybko się rozkręca i po kilku turach każdy z graczy balansuje na granicy wygranej i przegranej. Gdyby nie wysoka cena i problemy z wydaniem to gra mogłaby zyskać dużo większą popularność.
Gosu X – dwuosobowy, pojedynkowy tableau builder do rozegrania w niecałą godzinę. Draftujemy trzy klany z ośmiu dostępnych, a dwa które zostaną, zmieniają zasady rozgrywki. Widać inspiracje MtG w m.in. umiejętnościach jednostek, ale sam styl rozgrywki różni się tak bardzo, że nawet jeśli ktoś nie jest fanem to polecam spróbować. Bardzo dużo gry w małym pudełku. Wydanie też jest bardzo atrakcyjne dla oka.
Zoo Vadis – świetny przedruk gry Knizii. Gra negocjacyjna z bardzo niskim progiem wejścia. Próbujemy zdobyć jak najwięcej żetonów zwycięstwa, ale wygrać mogę tylko gracze, którzy doprowadzili jedno ze swoich zwierząt do głównej wystawy w zoo. Możemy targować się o wszystko i wszystkim, a sama gra ma wiele potencjału do bycia wrednym. Na łatwe wprowadzenie ma też wpływ jakość wydania, gra wygląda obłędnie.
Trick-taking – tutaj trochę oszukam i wrzucę mechanikę, która najczęściej pojawiała się w grach rozegranych w ostatnich miesiącach tego roku. Jestem pod wrażeniem jak wiele różnych pomysłów można zawrzeć w tak prostych ramach. Wprowadzenie nowych gier stałej grupie jest całkiem proste, można się skupić na różnicach pomiędzy grami z tą mechaniką. Z trick-takingiem miałem już styczność wcześniej, ale to w ostatnim kwartale zacząłem w nie grać naprawdę często. Gry, o których warto wspomnieć to Skull King, Rebel Princess, Nokosu Dice, Yokai Septet, Sea of Strife, Cat in the Box i Thrones of Valeria. Czekam też na swoje pierwsze zamówienie z Japonii z paczką gier trick-takingowch, tak bardzo wkręciłem się w temat.
Rozczarowania:
Eclipse: Drugi Świt Galatyki – po tej rozgrywce jestem już całkowicie pewny, że długie gry, a w szczególności te z dużą ilością elementów losowych, zupełnie mi nie pasują. Na szczęście rozgrywa na egzemplarzu znajomego, wiec dużej straty nie ma.
Ziema – na papierze Ziemia powinna być w top 10 moich gier z tego roku, ale po kilku partiach brakuje mi w niej tego „zęba”. Gra jest zwyczajna poprawna, a liczyłem na dużo więcej.
Disney Villainous – dawno się tak nie wynudziłem przy rozgrywce. Jest zdecydowanie za długa nawet na trzy osoby, a granie w sześć to już całkowita pomyłka. Za bardzo przypomina mi grę w Munchkina, wszyscy skupiają się na graczu najbliższemu spełnieniu warunku zwycięstwa, potem na kolejnym i kolejnym, aż w końcu ktoś wygra.
Puzzle Strike 2 – najbardziej emocjonujący deck builder na dwóch graczy w jaki grałem w tym roku. Co prawda styl graficzny to nie moja bajka, a ogromne, świecące berło mocy to jeden z najmniej sensownych komponentów w grach planszowych jaki widziałem, ale sama rozgrywka wynagradza te niedociągnięcia w 100%. Rozgrywka szybko się rozkręca i po kilku turach każdy z graczy balansuje na granicy wygranej i przegranej. Gdyby nie wysoka cena i problemy z wydaniem to gra mogłaby zyskać dużo większą popularność.
Gosu X – dwuosobowy, pojedynkowy tableau builder do rozegrania w niecałą godzinę. Draftujemy trzy klany z ośmiu dostępnych, a dwa które zostaną, zmieniają zasady rozgrywki. Widać inspiracje MtG w m.in. umiejętnościach jednostek, ale sam styl rozgrywki różni się tak bardzo, że nawet jeśli ktoś nie jest fanem to polecam spróbować. Bardzo dużo gry w małym pudełku. Wydanie też jest bardzo atrakcyjne dla oka.
Zoo Vadis – świetny przedruk gry Knizii. Gra negocjacyjna z bardzo niskim progiem wejścia. Próbujemy zdobyć jak najwięcej żetonów zwycięstwa, ale wygrać mogę tylko gracze, którzy doprowadzili jedno ze swoich zwierząt do głównej wystawy w zoo. Możemy targować się o wszystko i wszystkim, a sama gra ma wiele potencjału do bycia wrednym. Na łatwe wprowadzenie ma też wpływ jakość wydania, gra wygląda obłędnie.
Trick-taking – tutaj trochę oszukam i wrzucę mechanikę, która najczęściej pojawiała się w grach rozegranych w ostatnich miesiącach tego roku. Jestem pod wrażeniem jak wiele różnych pomysłów można zawrzeć w tak prostych ramach. Wprowadzenie nowych gier stałej grupie jest całkiem proste, można się skupić na różnicach pomiędzy grami z tą mechaniką. Z trick-takingiem miałem już styczność wcześniej, ale to w ostatnim kwartale zacząłem w nie grać naprawdę często. Gry, o których warto wspomnieć to Skull King, Rebel Princess, Nokosu Dice, Yokai Septet, Sea of Strife, Cat in the Box i Thrones of Valeria. Czekam też na swoje pierwsze zamówienie z Japonii z paczką gier trick-takingowch, tak bardzo wkręciłem się w temat.
Rozczarowania:
Eclipse: Drugi Świt Galatyki – po tej rozgrywce jestem już całkowicie pewny, że długie gry, a w szczególności te z dużą ilością elementów losowych, zupełnie mi nie pasują. Na szczęście rozgrywa na egzemplarzu znajomego, wiec dużej straty nie ma.
Ziema – na papierze Ziemia powinna być w top 10 moich gier z tego roku, ale po kilku partiach brakuje mi w niej tego „zęba”. Gra jest zwyczajna poprawna, a liczyłem na dużo więcej.
Disney Villainous – dawno się tak nie wynudziłem przy rozgrywce. Jest zdecydowanie za długa nawet na trzy osoby, a granie w sześć to już całkowita pomyłka. Za bardzo przypomina mi grę w Munchkina, wszyscy skupiają się na graczu najbliższemu spełnieniu warunku zwycięstwa, potem na kolejnym i kolejnym, aż w końcu ktoś wygra.
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
Zachwyty:
Wydawnictwo GMT - nadrobiłem kilka gier GMT, podobało mi się prawie wszystko. Nie spodziewałem się, że "żetoniaki" tak mi się spodobają. Combat Commander i Great War Commander zrobiły bardzo pozytywne pierwsze wrażenie, kreatywne podejście do gry "napędzanej" talią kart.
Battle Line: Medieval - to jest elegancja: minimum zasad i komponentów, a jest co odkrywać i gdzie móżdżyć.
Zawody:
Gry z serii COIN - za dużo mikrozasad, proste rzeczy bywają przekombinowane, pełne wyjątków i zagnieżdżonych warunków. To zdecydowanie nie są eleganckie gry, ale All Bridges Burning dostanie jeszcze jedną szansę.
KICKSTARTER - mam dość. Dead By Daylight pojawił się w sklepach wcześniej i był tańszy od mojego egzemplarza z KS. Mythic Games okradł mnie z dodatków do 6: Siege (nie chciałem płacić haraczu, więc mój "all-in" zamienił się w gołą "podstawkę") a Flyos skasował ponad 500 PLN za wysyłkę (!) Wilkołaka i rżnie głupa. Nigdy więcej.
Wydawnictwo GMT - nadrobiłem kilka gier GMT, podobało mi się prawie wszystko. Nie spodziewałem się, że "żetoniaki" tak mi się spodobają. Combat Commander i Great War Commander zrobiły bardzo pozytywne pierwsze wrażenie, kreatywne podejście do gry "napędzanej" talią kart.
Battle Line: Medieval - to jest elegancja: minimum zasad i komponentów, a jest co odkrywać i gdzie móżdżyć.
Zawody:
Gry z serii COIN - za dużo mikrozasad, proste rzeczy bywają przekombinowane, pełne wyjątków i zagnieżdżonych warunków. To zdecydowanie nie są eleganckie gry, ale All Bridges Burning dostanie jeszcze jedną szansę.
KICKSTARTER - mam dość. Dead By Daylight pojawił się w sklepach wcześniej i był tańszy od mojego egzemplarza z KS. Mythic Games okradł mnie z dodatków do 6: Siege (nie chciałem płacić haraczu, więc mój "all-in" zamienił się w gołą "podstawkę") a Flyos skasował ponad 500 PLN za wysyłkę (!) Wilkołaka i rżnie głupa. Nigdy więcej.
- Bart Henry
- Posty: 1028
- Rejestracja: 15 sie 2013, 19:59
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 139 times
- Been thanked: 808 times
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
Największy zachwyt: chyba Wiedźmia Skała. Podszedłem bez oczekiwań, więc można mówić o zaskoczeniu świetnym mechanizmem wyboru akcji.
Największy zawód: niedokończony Pandemic Legacy Sezon 0. Rozpoczęliśmy na początku roku i utknęliśmy po zaliczeniu marca, czyli w 1/4 kampanii.
Największy zawód: niedokończony Pandemic Legacy Sezon 0. Rozpoczęliśmy na początku roku i utknęliśmy po zaliczeniu marca, czyli w 1/4 kampanii.
- seki
- Moderator
- Posty: 3421
- Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
- Lokalizacja: Czapury/Poznań
- Has thanked: 1158 times
- Been thanked: 1328 times
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
Ale w sensie, tak źle się bawiliście, że zakończyliście ogrywanie? Dla mnie Sezon 0 to bardzo pozytywne zaskoczenie, wręcz zachwyt. Lata temu Legacy sezon 1 mnie zachwycił, myślałem że sezon 0 jest słabszy ale wcale nie, zaskakująco dobry.Bart Henry pisze: ↑02 sty 2024, 10:12 Największy zawód: niedokończony Pandemic Legacy Sezon 0. Rozpoczęliśmy na początku roku i utknęliśmy po zaliczeniu marca, czyli w 1/4 kampanii.
- Bart Henry
- Posty: 1028
- Rejestracja: 15 sie 2013, 19:59
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 139 times
- Been thanked: 808 times
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
Ogólnie plan był taki, by rozegrać jedną grę na miesiąc, czyli ukończyć całość w 2023. Po tych pierwszych grach zero ekscytacji w ekipie, jak nie będę przypominał i męczył, to nie dokończymy. Nie to żebyśmy się źle bawili, po prostu nie wciągnęliśmy się. Gram z ekipą, której kiedyś pokazałem klasycznego Pandemika i wtedy tam im się spodobało, że kupili własnego, od razu z dodatkami.seki pisze: ↑02 sty 2024, 10:26Ale w sensie, tak źle się bawiliście, że zakończyliście ogrywanie? Dla mnie Sezon 0 to bardzo pozytywne zaskoczenie, wręcz zachwyt. Lata temu Legacy sezon 1 mnie zachwycił, myślałem że sezon 0 jest słabszy ale wcale nie, zaskakująco dobry.Bart Henry pisze: ↑02 sty 2024, 10:12 Największy zawód: niedokończony Pandemic Legacy Sezon 0. Rozpoczęliśmy na początku roku i utknęliśmy po zaliczeniu marca, czyli w 1/4 kampanii.
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
Zachwyt:
Zamki Burgundii Edycja Specjalna - świetna oprawa mojej ulubionej gry.
Kaskadia - ładna, szybka i satysfakcjonujące dokładnie kafelków
Zawód:
LotR: Podróże przez Śródziemie - nużąca i przydługa rozgrywka, fabuła większości scenariuszy nie porwała mnie, za dużo epizodów na kwadratowym kaflu pomieszczenia
Azul - mimo że ogólnie lubię czasem zagrać w abstrakty to ta gra mnie usypia.
Zamki Burgundii Edycja Specjalna - świetna oprawa mojej ulubionej gry.
Kaskadia - ładna, szybka i satysfakcjonujące dokładnie kafelków
Zawód:
LotR: Podróże przez Śródziemie - nużąca i przydługa rozgrywka, fabuła większości scenariuszy nie porwała mnie, za dużo epizodów na kwadratowym kaflu pomieszczenia
Azul - mimo że ogólnie lubię czasem zagrać w abstrakty to ta gra mnie usypia.
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
Największe zachwyty:
- Vast TMM/Vast TCC. Tak bardzo, że po pierwszej grze kupiłem obydwa Vasty bo musiałem je mieć w swojej kolekcji Głęboka asymetra, każdy gra w swoją grę na jednej planszy, każdy każdemu w jakiś sposób przeszkadza. Papier, kamień, nożyce przy akompaniamencie walącej się jaskini czy przesuwających się ścian posiadłości
- Root. Asymetria, AC, grafiki Ferrina. Widać mocną inspirację Vastem mimo, że jedno to dungeon crawler a drugie to AC.. Rozgrywka została zestreamlinowana, dostosowana do bardziej chodliwego tematu, ale jednocześnie zachowała swój pazurek.
Największy zawód:
- Blood Rage. Naprawdę chciałem polubić tę grę i wiązałem z nią duże nadzieję. Natomiast pierwsza felerna partia pokazała mi coś czego nie mogłem znieść. Duża przegrana w pierwszej rundzie bardzo przekreśla Twoje szansę na wygraną i w zasadzie przestajesz się liczyć - możesz mniej robić, wystawiać mniej wojsk, nie jesteś w stanie nadążyć za resztą. I tak, mogłem wziąć pod uwagę, że ta jedna +5 będzie w grze i akurat będzie miał ją gracz z którym będę walczył, ale no nie wziąłem bo pierwsza partia Nie podoba mi się jeszcze, że można się bić tylko gdy tereny są niesplądrowane... A od pewnego momentu już się nie bijemy tylko wystawiamy i dreptamy jdnostkami. Takie trochę to meh. Zdecydowanym plusem natomiast jest dość krótki czas rozgrywki. Z tego co pamięta wyszło nam jakieś 1-1.5h przy 4os. Jak na AC dość spoko. Może jeszcze kiedyś usiądę, bo lubię dawać grom drugą szansę po jakimś czasie (WOP leżał pół roku na półce zanim chciałem znowu w niego zagrać, by finalnie stać się moim TOP5).
- Vast TMM/Vast TCC. Tak bardzo, że po pierwszej grze kupiłem obydwa Vasty bo musiałem je mieć w swojej kolekcji Głęboka asymetra, każdy gra w swoją grę na jednej planszy, każdy każdemu w jakiś sposób przeszkadza. Papier, kamień, nożyce przy akompaniamencie walącej się jaskini czy przesuwających się ścian posiadłości
- Root. Asymetria, AC, grafiki Ferrina. Widać mocną inspirację Vastem mimo, że jedno to dungeon crawler a drugie to AC.. Rozgrywka została zestreamlinowana, dostosowana do bardziej chodliwego tematu, ale jednocześnie zachowała swój pazurek.
Największy zawód:
- Blood Rage. Naprawdę chciałem polubić tę grę i wiązałem z nią duże nadzieję. Natomiast pierwsza felerna partia pokazała mi coś czego nie mogłem znieść. Duża przegrana w pierwszej rundzie bardzo przekreśla Twoje szansę na wygraną i w zasadzie przestajesz się liczyć - możesz mniej robić, wystawiać mniej wojsk, nie jesteś w stanie nadążyć za resztą. I tak, mogłem wziąć pod uwagę, że ta jedna +5 będzie w grze i akurat będzie miał ją gracz z którym będę walczył, ale no nie wziąłem bo pierwsza partia Nie podoba mi się jeszcze, że można się bić tylko gdy tereny są niesplądrowane... A od pewnego momentu już się nie bijemy tylko wystawiamy i dreptamy jdnostkami. Takie trochę to meh. Zdecydowanym plusem natomiast jest dość krótki czas rozgrywki. Z tego co pamięta wyszło nam jakieś 1-1.5h przy 4os. Jak na AC dość spoko. Może jeszcze kiedyś usiądę, bo lubię dawać grom drugą szansę po jakimś czasie (WOP leżał pół roku na półce zanim chciałem znowu w niego zagrać, by finalnie stać się moim TOP5).
-
- Posty: 2344
- Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
- Has thanked: 1655 times
- Been thanked: 991 times
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
Zachwyty:
- Wayfarers of the South Tigris - podobne odczucia, co Projekt Gaja, tylko z domieszką losowości. Odpowiednia mieszanka strategicznego myślenia oraz taktyki.
- Assassin's Creed - bardzo dobra gra kampanijna. Ma drobne niedociągnięcia, ale dobrze się wstrzeliła w moment i sprawiła mi dużo radości w trudne dni.
Zawody:
- Ciągłe opóźnienia KSów - normalnie mnie to nie rusza, ale w tym roku to jakaś plaga była.
- Hunters A.D. 2114 - na początku zachwyciłem się światem i mechanikami jego poznawania i tworzenia, a potem zobaczyłem, że gra jest bardzo nierówna i nie oferuje jakoś wiele znaczących wyborów, a będąca jej dużą częścią walka jest jednak bardzo płytka.
- That Time You Killed Me - miał być świetny abstrakt, ale jakość wydania dobija, a sama gra jest bardzo średnia. Do tego dokłada się jeszcze cena, nawet mimo tego, że kupiłem w promocji.
Ogólnie sporo miałem w tym roku zawodów, ale nie będę ich tutaj wszystkich wymieniał, bo sporo to były impulsowe zakupy, z którymi nie wiązałem jakichś oczekiwań.
Słodko-gorzka wzmianka honorowa dla Vampire: the Masquerade - CHAPTERS. Bardzo dobrze poprowadzona kampania, ale gra usiana błędami i nie do końca spójnymi zasadami, a sposób jej dostarczenia do Polski to jedno z gorszych doświadczeń KS-owych w moim życiu.
Mam też kilka dużych kampanijnych gier, których jeszcze nie zdążyłem otworzyć (SHEOL, ATO). Nie zagrałem też jeszcze w nowego Wiedźmina, więc pewnie dlatego nie znalazł się jeszcze w Zawodach
- Wayfarers of the South Tigris - podobne odczucia, co Projekt Gaja, tylko z domieszką losowości. Odpowiednia mieszanka strategicznego myślenia oraz taktyki.
- Assassin's Creed - bardzo dobra gra kampanijna. Ma drobne niedociągnięcia, ale dobrze się wstrzeliła w moment i sprawiła mi dużo radości w trudne dni.
Zawody:
- Ciągłe opóźnienia KSów - normalnie mnie to nie rusza, ale w tym roku to jakaś plaga była.
- Hunters A.D. 2114 - na początku zachwyciłem się światem i mechanikami jego poznawania i tworzenia, a potem zobaczyłem, że gra jest bardzo nierówna i nie oferuje jakoś wiele znaczących wyborów, a będąca jej dużą częścią walka jest jednak bardzo płytka.
- That Time You Killed Me - miał być świetny abstrakt, ale jakość wydania dobija, a sama gra jest bardzo średnia. Do tego dokłada się jeszcze cena, nawet mimo tego, że kupiłem w promocji.
Ogólnie sporo miałem w tym roku zawodów, ale nie będę ich tutaj wszystkich wymieniał, bo sporo to były impulsowe zakupy, z którymi nie wiązałem jakichś oczekiwań.
Słodko-gorzka wzmianka honorowa dla Vampire: the Masquerade - CHAPTERS. Bardzo dobrze poprowadzona kampania, ale gra usiana błędami i nie do końca spójnymi zasadami, a sposób jej dostarczenia do Polski to jedno z gorszych doświadczeń KS-owych w moim życiu.
Mam też kilka dużych kampanijnych gier, których jeszcze nie zdążyłem otworzyć (SHEOL, ATO). Nie zagrałem też jeszcze w nowego Wiedźmina, więc pewnie dlatego nie znalazł się jeszcze w Zawodach
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
Zachwyt - On Mars - jak to pięknie siadło, najlepszy z Lacerd.
Zawód - Wędrowcy znad Południowego Tygrysu - nawet ciężko mi to skomentować, do gry na pewno nie usiądę drugi raz.
Zawód - Wędrowcy znad Południowego Tygrysu - nawet ciężko mi to skomentować, do gry na pewno nie usiądę drugi raz.
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
Rok minął. Wiem, co mnie w nim planszówkowo spotkało, więc mogę i ja zabrać głos. Pozwólcie jednak, że posłużę się nieco inną terminologią. Zachwyt i zawód to niestety nie są antonimy. Zachwyt jest niezależny od wstępnych oczekiwań, zaś zawód jest z nimi bezpośrednio związany. Napiszę więc o największych pozytywnych i negatywnych zaskoczeniach (względem oczekiwań) oraz dodatkowo o zachwycie (kasztany pomijam, bo szkoda na nie czasu).
Największym pozytywnym zaskoczeniem było dla mnie Splice&Dice z Too Many Bones. Miałem ten dodatek od lat i jak dotąd wykorzystywałem z niego tylko dodatkowych złoli i nowych tyranów z mechanikami podobnymi do tych, które niedawno zawarto w Unbreakable. W tym roku po raz pierwszy grałem w główny moduł Splice&Dice, czyli niezależą mechanicznie od TMB grę w tworzenie własnego tyrana. Wrażenia z gry opisywałem na tej stronie viewtopic.php?t=48769&hilit=Splice%26am ... &start=925 i na kolejnej. W wielkim skrócie - chodzi tu o bardzo udaną w mojej ocenie kooperacyjną grę euro dla 1-4 osób ze zmiennym setupem, losowym dociągiem kart, której celem jest (a) stworzenie tyrana w określoną liczbę dni (pracujemy w labie pdobnym do labu doktora Frankensteina i też tworzymy swojego potwora), który (b) wygra w testowej walce, którego (c) będziemy mogli wykorzystywać w klasycznym TMB, pod warunkiem (4), że stwierdzimy, że jest wystarczająco fajny. W tym roku w Splice&Dice grałem więcej niż w klasyczne TMB Nie oczekiwałem za wiele, traktowałem jako ciekawostkę, a dostałem znakomite, dość losowe euro, w które cisnę solo (tu akurat losowość traktuję jako zaletę, a nie wadę).
Największym negatywnym zaskoczeniem było Tiletum. Zagrałem raptem dwa razy i nawet, gdy ktoś mi zapłaci, to nie zagram. Nie, nie i jeszcze raz nie. Być może nie jest to zła gra, ale miałem bardzo rozbuchane oczekiwania po targach w Essen w 2022 r., na których niestety nie udało nam się dopchać do stolika. Zanim poznałem instrukcję wszystko w grze mi się podobało. Po przeczytaniu już widziałem mechanizmy, których nie lubię. Po zagraniu upewniłem się tylko, że ta gra robi właśnie to, czego nie znoszę w planszówkach - pozwala przerywać akcje główne akcjami dodatkowymi, a te z kolei akcjami bonusowymi (jak zwał, tak zwał). Do tego jakoś szybko wyczailiśmy, co się bardziej opłaca i moglibyśmy wykonywać ruchy za siebie, bo ... okazało się, że doskonale wiedzieliśmy, kto wykona jaki ruch. Emocji było mniej niż na grzybobraniu. Tak, może to wynik nieogrania i nieznajomości tytułu, może zwykłe niedopasowanie nas do gry, na pewno rozbuchane oczekiwania grą w sumie lubianych projektantów (uwielbiam MP, bardzo lubię Barrage, swego czasu grałem sporo w Tzolkina, po czym zobaczyłem jak bardzo jest schematyczny i na torach, więc przestałem...).
Planszówkowy zachwyt tego roku to Łowcy 2114 AD. Ograliśmy na razie dwa i pół raza podstawkę z małymi dodatkami (ja i syn). Niedługo odpalimy dodatek Hybrydy. Gra wciągnęła nas na całego, pomimo, że fabularnie i mechanicznie daleko jej do ideału. Fabuła bywa nierówna, jest niezbyt głęboka, w zasadzie - można by powiedzieć - że dość sztampowa. Przybywamy jako łowcy mechów i potworów do jakiegoś ogarniętego anarchią i gangami miasta i wpadamy w spiralę wydarzeń... Do tego - co jest opisane w wątku z grą - jedna z mechanik gry, tj. rozbudowywanie bazy, w której możemy wytwarzać sprzęty, jest zupełnie zbędna i ... o wiele łatwiej o sukces w grze, gdy do bazy w ogóle nie zachodzimy (wtedy niektóre z zadań są bardzo łatwe do przejścia). Ale, ale, ale ... jakoś wcale ani mi, ani synowi to nie przeszkadzało. Siedzieliśmy po uszy w historii, cieszyła nas każda nowa broń, każde wysadzenia mecha miną, każda akcja polowania na wrogów, każdy wybór fabularny, zadania poboczne i mechanika upływu czasu, którą uznaję za jedną z największych zalet tytułu. Nie możemy grać jak w komputerowe RPG, czyli łazić na boki, ile tylko chcemy, zrobić wszystkie misje poboczne i powrócić na główną ścieżkę fabularną. Na przejście kampanii mamy określoną liczbę dni, pewne wydarzenia pojawiają się w określonym czasie, inne za co najmniej ileś tam dni, co sprawia, że świat gry wydał mi się bardzo żywy i bardziej prawdziwy niż uwielbianych przeze mnie Wiedźminie 3 i Cyberpunku. Dla mnie to najlepsze planszowe doświadczenie z pogranicza RPG jak dotąd, ciekawsze niż Folklore the Affliction, który też uwielbiam. Łowcy 1492 AD. oczywiście zamówieni.
Największym pozytywnym zaskoczeniem było dla mnie Splice&Dice z Too Many Bones. Miałem ten dodatek od lat i jak dotąd wykorzystywałem z niego tylko dodatkowych złoli i nowych tyranów z mechanikami podobnymi do tych, które niedawno zawarto w Unbreakable. W tym roku po raz pierwszy grałem w główny moduł Splice&Dice, czyli niezależą mechanicznie od TMB grę w tworzenie własnego tyrana. Wrażenia z gry opisywałem na tej stronie viewtopic.php?t=48769&hilit=Splice%26am ... &start=925 i na kolejnej. W wielkim skrócie - chodzi tu o bardzo udaną w mojej ocenie kooperacyjną grę euro dla 1-4 osób ze zmiennym setupem, losowym dociągiem kart, której celem jest (a) stworzenie tyrana w określoną liczbę dni (pracujemy w labie pdobnym do labu doktora Frankensteina i też tworzymy swojego potwora), który (b) wygra w testowej walce, którego (c) będziemy mogli wykorzystywać w klasycznym TMB, pod warunkiem (4), że stwierdzimy, że jest wystarczająco fajny. W tym roku w Splice&Dice grałem więcej niż w klasyczne TMB Nie oczekiwałem za wiele, traktowałem jako ciekawostkę, a dostałem znakomite, dość losowe euro, w które cisnę solo (tu akurat losowość traktuję jako zaletę, a nie wadę).
Największym negatywnym zaskoczeniem było Tiletum. Zagrałem raptem dwa razy i nawet, gdy ktoś mi zapłaci, to nie zagram. Nie, nie i jeszcze raz nie. Być może nie jest to zła gra, ale miałem bardzo rozbuchane oczekiwania po targach w Essen w 2022 r., na których niestety nie udało nam się dopchać do stolika. Zanim poznałem instrukcję wszystko w grze mi się podobało. Po przeczytaniu już widziałem mechanizmy, których nie lubię. Po zagraniu upewniłem się tylko, że ta gra robi właśnie to, czego nie znoszę w planszówkach - pozwala przerywać akcje główne akcjami dodatkowymi, a te z kolei akcjami bonusowymi (jak zwał, tak zwał). Do tego jakoś szybko wyczailiśmy, co się bardziej opłaca i moglibyśmy wykonywać ruchy za siebie, bo ... okazało się, że doskonale wiedzieliśmy, kto wykona jaki ruch. Emocji było mniej niż na grzybobraniu. Tak, może to wynik nieogrania i nieznajomości tytułu, może zwykłe niedopasowanie nas do gry, na pewno rozbuchane oczekiwania grą w sumie lubianych projektantów (uwielbiam MP, bardzo lubię Barrage, swego czasu grałem sporo w Tzolkina, po czym zobaczyłem jak bardzo jest schematyczny i na torach, więc przestałem...).
Planszówkowy zachwyt tego roku to Łowcy 2114 AD. Ograliśmy na razie dwa i pół raza podstawkę z małymi dodatkami (ja i syn). Niedługo odpalimy dodatek Hybrydy. Gra wciągnęła nas na całego, pomimo, że fabularnie i mechanicznie daleko jej do ideału. Fabuła bywa nierówna, jest niezbyt głęboka, w zasadzie - można by powiedzieć - że dość sztampowa. Przybywamy jako łowcy mechów i potworów do jakiegoś ogarniętego anarchią i gangami miasta i wpadamy w spiralę wydarzeń... Do tego - co jest opisane w wątku z grą - jedna z mechanik gry, tj. rozbudowywanie bazy, w której możemy wytwarzać sprzęty, jest zupełnie zbędna i ... o wiele łatwiej o sukces w grze, gdy do bazy w ogóle nie zachodzimy (wtedy niektóre z zadań są bardzo łatwe do przejścia). Ale, ale, ale ... jakoś wcale ani mi, ani synowi to nie przeszkadzało. Siedzieliśmy po uszy w historii, cieszyła nas każda nowa broń, każde wysadzenia mecha miną, każda akcja polowania na wrogów, każdy wybór fabularny, zadania poboczne i mechanika upływu czasu, którą uznaję za jedną z największych zalet tytułu. Nie możemy grać jak w komputerowe RPG, czyli łazić na boki, ile tylko chcemy, zrobić wszystkie misje poboczne i powrócić na główną ścieżkę fabularną. Na przejście kampanii mamy określoną liczbę dni, pewne wydarzenia pojawiają się w określonym czasie, inne za co najmniej ileś tam dni, co sprawia, że świat gry wydał mi się bardzo żywy i bardziej prawdziwy niż uwielbianych przeze mnie Wiedźminie 3 i Cyberpunku. Dla mnie to najlepsze planszowe doświadczenie z pogranicza RPG jak dotąd, ciekawsze niż Folklore the Affliction, który też uwielbiam. Łowcy 1492 AD. oczywiście zamówieni.
-
- Posty: 132
- Rejestracja: 07 cze 2021, 04:32
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 81 times
- Been thanked: 57 times
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
Polecam wyposażyć się w Bold Adventures jak tylko będziesz miał okazję - talie i postacie z dodatku są świetne, a regrywalność wskakuje na jeszcze wyższy poziom.PiLi pisze: ↑31 gru 2023, 11:11 Zachwyty:
Puzzle Strike 2 – najbardziej emocjonujący deck builder na dwóch graczy w jaki grałem w tym roku. Co prawda styl graficzny to nie moja bajka, a ogromne, świecące berło mocy to jeden z najmniej sensownych komponentów w grach planszowych jaki widziałem, ale sama rozgrywka wynagradza te niedociągnięcia w 100%. Rozgrywka szybko się rozkręca i po kilku turach każdy z graczy balansuje na granicy wygranej i przegranej. Gdyby nie wysoka cena i problemy z wydaniem to gra mogłaby zyskać dużo większą popularność.
- Chudej
- Posty: 411
- Rejestracja: 18 sty 2020, 13:52
- Lokalizacja: Białystok
- Has thanked: 347 times
- Been thanked: 328 times
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
Mój największy zachwyt to Horror w Arkham LCG, nie ma co owijać w bawełnę, jest to obecnie moja ulubiona gra, z niedzielną ekipą gram w ostatnim czasie tylko w to, szkoda tylko, że głód euro muszę zwykle zaspokajać gdzie indziej Nie odkryłem jej co prawda w 2023, ale wtedy nauczyłem się deckbuildingu, co było dużą inwestycją czasową i pieniężną, ale właśnie to wyniosło tą grę ponad wszystkie inne. Jedyny jej minus, to że nie mogę w nią zagrać kiedy chcę (bo trzeba stworzyć wcześniej talie i nie można tego zrobić za bardzo w trakcie kampanii) i z byle kim (pomijając znajomość zasad, ogarnięcie tej gry żeby się w nią wciągnąć to jest jednak sporo czasu i wiedzy do przyjęcia, poza 1 kolegą nikt nie był w stanie się przebić).
Obok mogę teoretycznie postawić Ark Nova, bo jest to gra, w którą kompletnie nie mam problemu z namówieniem do partii żony i zawsze mi się fajnie gra (mimo wielu sromotnych porażek) oraz Ucztę dla Odyna, która mi się bardzo podoba, ale nie miałem jeszcze okazji w nią zagrać w innym składzie, więc jeszcze nie do końca przeszła "chrzest ognia"
Jeśli zaś chodzi o zawód, to jedyne co mi przychodzi na myśl to Tekhenu. Już ostatnio wylewałem wiadro pomyj na tą grę i nie chce mi się znowu rozpisywać, ale jest to gra, która nigdy się do końca u mnie nie przyjęła w głowie, mimo że na początku mi się podobała i chciałem, żeby tak zostało. No dobra, obok może jeszcze postawię Food Chain Magnate, bo gra mimo że (w większym stopniu, ale nie do końca) wspaniała mechanicznie, to grana intensywnie (teoretycznie tak jak powinno być, bo na to zasługuje) zniechęciła wszystkich skutecznie do dalszego jej eksplorowania i od roku od ostatniej intensywnej partii w ekipie w nią nie graliśmy.
Obok mogę teoretycznie postawić Ark Nova, bo jest to gra, w którą kompletnie nie mam problemu z namówieniem do partii żony i zawsze mi się fajnie gra (mimo wielu sromotnych porażek) oraz Ucztę dla Odyna, która mi się bardzo podoba, ale nie miałem jeszcze okazji w nią zagrać w innym składzie, więc jeszcze nie do końca przeszła "chrzest ognia"
Jeśli zaś chodzi o zawód, to jedyne co mi przychodzi na myśl to Tekhenu. Już ostatnio wylewałem wiadro pomyj na tą grę i nie chce mi się znowu rozpisywać, ale jest to gra, która nigdy się do końca u mnie nie przyjęła w głowie, mimo że na początku mi się podobała i chciałem, żeby tak zostało. No dobra, obok może jeszcze postawię Food Chain Magnate, bo gra mimo że (w większym stopniu, ale nie do końca) wspaniała mechanicznie, to grana intensywnie (teoretycznie tak jak powinno być, bo na to zasługuje) zniechęciła wszystkich skutecznie do dalszego jej eksplorowania i od roku od ostatniej intensywnej partii w ekipie w nią nie graliśmy.
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
A czym dokładnie zniechęciła? Niebawem ukaże się dodatek, więc może to naprawi.Chudej pisze: ↑29 sty 2024, 12:19 No dobra, obok może jeszcze postawię Food Chain Magnate, bo gra mimo że (w większym stopniu, ale nie do końca) wspaniała mechanicznie, to grana intensywnie (teoretycznie tak jak powinno być, bo na to zasługuje) zniechęciła wszystkich skutecznie do dalszego jej eksplorowania i od roku od ostatniej intensywnej partii w ekipie w nią nie graliśmy.
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
To i ja dorzucę swoje 3 grosze
Rozczarowanie:
Z rozegranych w ubiegłym roku planszówek największym rozczarowaniem okazało się Dwellings of Eldervale. Gra na papierze wygląda dobrze, ma ciekawe pomysły i spory potencjał który jest zmarnowany przez idiotyczne walki oparte na turlaniu kostką (kto wyrzuci 6 wygrywa...). Rozumiem nie jest to jedyna gra która ma losowość w walce, ale niestety tutaj przegrywający gracz jest karany kilkukrotnie. W dużym skrócie: Po przegranej walce jednostki trafiają do czegoś w rodzaju podziemi. W etapie powrotu jednostek jednostki z podziemia nie mogą wykonywać akcji. Więc podsumowując - przegrywamy walkę jesteśmy w plecy, mamy fazę akcji i znów jesteśmy w plecy. Od teraz jest to dla mnie topowy przykład miernej gry (takiej 5/10) z oceną 8.2 na BGG ...no ale za to wygląda.
Zaskoczenie:
Kurcze było trochę tych gier. Ale chyba wygrała Discordia (z dodatkiem Magna). Gra, która działa na dwie osoby lepiej niż dobrze. Fajny mechanizm pozbywania/kwaterowania się robotników/mieszkańców (to jest całe clue, żeby pozbyć się co do jednego ) i możliwość zakończenia rozgrywki przed czasem jak się ogarnia. Dodatek dodaje troszkę asymetrii i kilka bajerów. Do tego wydanie też superos... z wad... doświadczony gracz jest w stanie zjeść nowicjusza (natomiast nam to nie groziło bo gramy tylko w dwoje)
Rozczarowanie:
Z rozegranych w ubiegłym roku planszówek największym rozczarowaniem okazało się Dwellings of Eldervale. Gra na papierze wygląda dobrze, ma ciekawe pomysły i spory potencjał który jest zmarnowany przez idiotyczne walki oparte na turlaniu kostką (kto wyrzuci 6 wygrywa...). Rozumiem nie jest to jedyna gra która ma losowość w walce, ale niestety tutaj przegrywający gracz jest karany kilkukrotnie. W dużym skrócie: Po przegranej walce jednostki trafiają do czegoś w rodzaju podziemi. W etapie powrotu jednostek jednostki z podziemia nie mogą wykonywać akcji. Więc podsumowując - przegrywamy walkę jesteśmy w plecy, mamy fazę akcji i znów jesteśmy w plecy. Od teraz jest to dla mnie topowy przykład miernej gry (takiej 5/10) z oceną 8.2 na BGG ...no ale za to wygląda.
Zaskoczenie:
Kurcze było trochę tych gier. Ale chyba wygrała Discordia (z dodatkiem Magna). Gra, która działa na dwie osoby lepiej niż dobrze. Fajny mechanizm pozbywania/kwaterowania się robotników/mieszkańców (to jest całe clue, żeby pozbyć się co do jednego ) i możliwość zakończenia rozgrywki przed czasem jak się ogarnia. Dodatek dodaje troszkę asymetrii i kilka bajerów. Do tego wydanie też superos... z wad... doświadczony gracz jest w stanie zjeść nowicjusza (natomiast nam to nie groziło bo gramy tylko w dwoje)
Aleplanszówki: 3% / Planszostrefa: 10% / 3trolle: 6% / Mepel: 4%| Moja półka
- Chudej
- Posty: 411
- Rejestracja: 18 sty 2020, 13:52
- Lokalizacja: Białystok
- Has thanked: 347 times
- Been thanked: 328 times
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
Nic odkrywczego, czego nie wiadomo po przeczytaniu pierwszej z brzegu opinii o tej grze: jest ona cholernie ciężka i brutalna. Ja ogólnie lubię ciężkie euro, ale tutaj po niektórych partiach czułem się gorzej niż zwykle po pracy. Mieliśmy ostrą rywalizację, robiliśmy research pod ciekawe otwarcia i ogólnie grało się super ciekawie i emocjonująco, ale było to wyczerpujące i ostatecznie nie jest to nasz preferowany typ rozgrywki, zwykle wolimy sobie po prostu spędzić miło czas nad stołem, a nie walczyć o życie każdym ruchem Jakbym spytał kogoś z ekipy czy mam się pozbyć tej gry to na pewno by nikt nie powiedział, żebym to zrobił, ale jakbym zaproponował partię (co mi samemu nie przychodzi lekko, pierwsza czerwona flaga) to każdy by szukał wymówki, bo wszyscy mamy srogie PTSD po ostatniej partii Próbowałem też grać w innych ekipach i niestety miażdżąc nowych graczy (nawet podpowiadając bardzo dużo) też nie zachęciłem do częstszego grania. Nie jestem zwolennikiem trzymania gier "dla idei", ale tutaj tak właśnie jest i nie jestem za bardzo w stanie nic z tym zrobić (mógłbym się pozbyć, ale bym żałował) i dlatego jest to mój planszówkowy zawód. Gra jest bardzo dobra i chwała komuś jeśli w nią gra i cieszy go to. Dodatek w moim przypadku by jeszcze bardziej jednak zakopał tą grę, także na pewno go nie kupię, bo i po co skoro podstawka nie jest grana, a i tak zainwestowałem w insert (pierwszy i pewnie ostatni raz w życiu ).
-
- Posty: 1529
- Rejestracja: 29 wrz 2018, 20:27
- Lokalizacja: Szczecin/Tanowo
- Has thanked: 101 times
- Been thanked: 348 times
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
Największy zachwyt:
- Wyprawa Darwina z dodatkiem Ziemia Ognista, 7 partii w pierwszych 7 dni to się nie zdarza. Nie jestem fanem jej modułowości, bo musiałem szukać odpowiedniej długości kołderki, ale myślę że już określiłem idealną pod siebie czyli podstawka + ziemia ognista + wielki statek + scenariusze (więcej kafli dla regrywalności) samych scenariuszy nie polecam.
- A kolejne 3 miejsca to o dziwo same gry b&d: Nucleum, Barcelona i Tiletum. Dziwię się że tak cicho o Barcelonie na polskim podwórku wydawniczym. Gra wizualnie wygląda świetnie, ma ciekawą interakcję, nie ma wysokiego progu wejścia. Sama główna mechanika oryginalna daje ciekawe wybory. Regrywalność bardzo duża.
Największe rozczarowanie:
- Psi park solidne podium w bottom10 najgorszych gier w jakie grałem. Nie ma to jak większości w 7 kategoriach 8 kartowego tablo w grze dwuosobowej. Licytacja punktami w grze rodzinnej. Na kartach 3 efekty na krzyż. Snowball itd. Oprócz ładnych ilustracji psów nic w tej grze mi nie podpasowało.
- Największe rozczarowanie na Essen Kutna Hora. Gra ekonomiczna z losowo zmieniającymi się cenami (nie wszystkimi jedynie srebra, węgla i chyba też piwa?). Obliczania przychodu bardzo upierdliwe, dziwny system akcji 2,2,1. Ani jeden element mechaniczny mi się w tej grze nie podoba. Totalny przerost formy nad treścią w postaci stojaków z cenami, ani to wygodne do obsługi, ani nic nie dodaje mechanicznie, gdyby były suwaki można by było chociaż widzieć potencjalne zmiany cen.
- Wyprawa Darwina z dodatkiem Ziemia Ognista, 7 partii w pierwszych 7 dni to się nie zdarza. Nie jestem fanem jej modułowości, bo musiałem szukać odpowiedniej długości kołderki, ale myślę że już określiłem idealną pod siebie czyli podstawka + ziemia ognista + wielki statek + scenariusze (więcej kafli dla regrywalności) samych scenariuszy nie polecam.
- A kolejne 3 miejsca to o dziwo same gry b&d: Nucleum, Barcelona i Tiletum. Dziwię się że tak cicho o Barcelonie na polskim podwórku wydawniczym. Gra wizualnie wygląda świetnie, ma ciekawą interakcję, nie ma wysokiego progu wejścia. Sama główna mechanika oryginalna daje ciekawe wybory. Regrywalność bardzo duża.
Największe rozczarowanie:
- Psi park solidne podium w bottom10 najgorszych gier w jakie grałem. Nie ma to jak większości w 7 kategoriach 8 kartowego tablo w grze dwuosobowej. Licytacja punktami w grze rodzinnej. Na kartach 3 efekty na krzyż. Snowball itd. Oprócz ładnych ilustracji psów nic w tej grze mi nie podpasowało.
- Największe rozczarowanie na Essen Kutna Hora. Gra ekonomiczna z losowo zmieniającymi się cenami (nie wszystkimi jedynie srebra, węgla i chyba też piwa?). Obliczania przychodu bardzo upierdliwe, dziwny system akcji 2,2,1. Ani jeden element mechaniczny mi się w tej grze nie podoba. Totalny przerost formy nad treścią w postaci stojaków z cenami, ani to wygodne do obsługi, ani nic nie dodaje mechanicznie, gdyby były suwaki można by było chociaż widzieć potencjalne zmiany cen.
Re: Największy zachwyt oraz zawód planszówkowy Edycja 2023!
Mówisz o podstawce, w której sam musisz sobie skleić "dwuwarstwową" planszetkę?