(Warszawa) Agresor - Piątek WIBHiIŚ PW

... czyli zloty miłośników planszówek! Tu możesz także umawiać się na granie w Twoim mieście.
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: Geko »

Don Simon pisze:
Perpetka pisze:Jutro mnie nie ma, ale za tydzień bardzo chętnie rozdziewiczę mojego CE :)
To mam nadzieje byc przy tym i wziac w rozdziewiczaniu udzial 8)
Byleby nas potem z Agresora nie wyrzucili 8)
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
Franek Strzała
Posty: 353
Rejestracja: 06 lip 2007, 21:40
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: Franek Strzała »

kto chetny na Hannibal Rome vs Carthage albo Waterloo Walace'a?
ewentualnie chetnie poznam Napoleon's Triumph
pozdrawiam
Franek

Mój Harem!!!
Awatar użytkownika
Vidocq
Posty: 121
Rejestracja: 12 wrz 2007, 13:07
Lokalizacja: Warszawa Wilanów/Ursynów

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: Vidocq »

Słuchajcie jak mnie jutro nie będzie do 17 to niestety odpadam.
Wyszło tak, że do końca nie będę wiedział czy jestem czy nie :(
Nec Hercules contra plures
Moja skromna kolekcja
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: Geko »

Vidocq pisze:Słuchajcie jak mnie jutro nie będzie do 17 to niestety odpadam.
Wyszło tak, że do końca nie będę wiedział czy jestem czy nie :(
Nawet nie próbuj. Masz być i basta. Na PW wyślę Ci nr komórki na wszelki wypadek.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
Micelius
Posty: 758
Rejestracja: 19 lut 2009, 16:49
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: Micelius »

1) hm... czy znajdzie się jeszcze miejsce przy Szogunie?
2) ... ewentualnie czy ktoś może wreszcie nauczy mnie Conflict of Heores?
3) ... a może jakiś strateg pragnie wyżyć się na mnie w wojnie w Hiszpanii - słyszałem, że to dobra gra?
4) ... lub zostanie przyniesione TtA i ktoś ze mną siądzie? :)
5) ... no chyba, że mam przynieść Kretę, Syllę lub Peryklesa; tłumaczę zasady, choć nie ukrywam, że wtedy chętnie widziałbym przy stole przynajmniej częściowo graczy-wyjadaczy(ogólnie doświadczonych :wink: lub we wspomnianych grach)
6) ... no i nie obraziłbym się, gdyby się zebrała ekipa do Age of Empires III (ale przyniosę tylko jak będzie potrzeba, bo to spore do dźwigania)
7) ... trudno też, by powab straciły dla mnie ponadczasowe klasyki, w stylu np. Brassa
8) ... jak zobaczę Empires of the Ancient World, wpadnę w ekstazę :lol:

Mam nadzieję, że nikt nie uzna, żem mało elastyczny i doczekam się odzewu :mrgreen:
Niech garby waszych wielbłądów będą zawsze tłuste!
Awatar użytkownika
ja_n
Recenzent
Posty: 2303
Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: ja_n »

Ja mam ze sobą Jet Set i If Wishes Were Fishes. Będę prawdopodobnie około 17.15.
Awatar użytkownika
yosz
Posty: 6359
Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 194 times
Been thanked: 490 times
Kontakt:

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: yosz »

Mam
1) Burger Baumaister & Co - "typowa" (?) gra Schachta - proste reguły, 40 minut gry a całkiem sporo kombinowania
2) Notre Dame z dodatkiem
3) Louis XIV (kilku chętnych było)
4) melee'owe Automobile
5) bazikowe Le Havre

A daniem wieczoru będzie wafflowe Chaos in the Old World, którego nie mam, ale może w następnym tygodniu jak mi się spodoba to będzie kolejny egzemplarz w wawie ;)

Będę kilkanaście minut po 16.
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: Geko »

Miscelius, za dużo chcesz naraz :P Jak Vidocq nie przyjdzie (Vidocq, prześlij mi SMSa na komórkę, albo zadzwoń, że jednak nie będziesz), to miejsce przy Shogunie się znajdzie.
W CoH możemy zagrać w niedalekiej przyszłości, ale trzeba się wcześniej umówić.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
Micelius
Posty: 758
Rejestracja: 19 lut 2009, 16:49
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: Micelius »

Geko pisze: Micelius, za dużo chcesz naraz :P
po prostu jestem wygłodzony i elastyczny :mrgreen:
Geko pisze: Jak Vidocq nie przyjdzie (Vidocq, prześlij mi SMSa na komórkę, albo zadzwoń, że jednak nie będziesz), to miejsce przy Shogunie się znajdzie.
super, to czekam na info
Geko pisze: W CoH możemy zagrać w niedalekiej przyszłości, ale trzeba się wcześniej umówić.
To się umówmy :!: :P Jak i gdzie??? Mniam mniam mniam :lol:
Niech garby waszych wielbłądów będą zawsze tłuste!
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: Geko »

Czy Vidoqc się pojawi, dowiemy się na miejscu.

Co do CoH, to pogadamy wstępnie na miejscu.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
Keleno
Posty: 451
Rejestracja: 04 kwie 2007, 10:16
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: Keleno »

Hej, będę ok. 16.30 więc jakby się jeszcze jakieś wolne miejsce gdzieś znalazło to chętnie zagram :)
Awatar użytkownika
mysiek001
Posty: 14
Rejestracja: 31 sie 2009, 20:23
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: mysiek001 »

Sorki ze nie dalem znac wczesniej :( ale w piatek sie nie wyrwe, i sobote tez mam zajeta. Otwarta jest kwestia niedzieli i czekam na odzew.
pozdrawiam
Remember, remember the fifth of November
Gunpowder, treason and plot.
I see no reason, why gunpowder treason
Should ever be forgot.

kolekcja :http://www.boardgamegeek.com/collection/user/mysiek001
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: Geko »

mysiek001 pisze:Sorki ze nie dalem znac wczesniej :( ale w piatek sie nie wyrwe, i sobote tez mam zajeta. Otwarta jest kwestia niedzieli i czekam na odzew.
pozdrawiam
Kwestia niedzieli będzie raczej zamknięta, jeśli nie macie klucznika - osoby, która jest uprawniona do pobrania klucza.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
Micelius
Posty: 758
Rejestracja: 19 lut 2009, 16:49
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: Micelius »

Hm, może kogoś zainteresuje opis starć niczym burzliwe fale przetaczających się przez Japonię...

Graliśmy w składzie: Dezerter, Sir Lothar, Geko, Leszek (nicka nie pomnę, sorry) i piszący te słowa. Mapa księżycowa - jak stwierdził znawca - bardziej agresywna.

Dla mnie to druga partia (pierwsza niedokończona...), a inni weterani, więc trochę frycowego płaciłem. Np. budowałem się sporo na początku, dzięki czemu potem wszyscy wiedzieli, gdzie składać wizyty :lol: Jedną prowincję straciłem przez to, że bez sensu wstawiłem tam akurat uprawę ryżu - przez co chłopi mnie nie wspomogli i spłonęła wraz z budynkami... Jak zwykle też na początku za wysoko licytowałem, choć opanowałem się szybciej, nż zwykle :)

A co do przebiegu ogólnego - wszyscy się od początku ładnie konsolidowali, przy czym Sir Lothar był niczym długi wąż rozciągnięty przez całą Japonię, ja byłem obecny w centru,m ale miałem (częściowo wbrew woli, słabe finansowo prowincje podchodziły) przyczółek na wyspie zachodniej i powyżej jej, Dezerter mocne stanowiska na wyspie i w centrum, a Geko i Leszek na wschodzie i w centrum przeplatające się państwa. Zachód był stosunkowo słabo obsadzony... Od początku grano dośc dynamicznie - gracze ruszali na siebie raczej ostro, choć przez to, że ja zagrażałem słabym armiom Leszka na południu, on nie najeżdżał mnie ze swej twierdzy na pn. wschodzie, a poza tym, po początkowych klęskach, zawarliśmy z Gekiem sojusz słabeuszy :wink: Ładnie na wschodze wyczekał mnie Sir Lothar i gdy zaangażowałem się gdzie indziej, spalił główną mą wsch. prowincję (choć miał pecha, że do niej nie wszedł). Ja rozpaczliwie próbowałem obronić przyczółek na wyspie - ale szybka sekwencja mobilizacji, komasacji i ataku Dezertera sprawiły, że straciłem tam silną armię startową plus jedną z dużej mobilizacjii - i dodatkowo jeszcze dużą mobilizację, której już nie mogłem zrobić... Od tej pory Dezerter skupiał sę na budynkach i okazjonalnych atakach tam, gdzie wrogowie byli odsłonięci. Umiejętnie pozwalał sobie na tracenie prowincji mało przydatnych, opóźniając silne na niego ataki. Znać mistrza :) Gracze stoczyli kilka epickich bitew po naście kostek - w ogóle to nie wiem, czy nie za mało szli na neutralne. Poza tym, na końcu chyba tylko ja miałem sensowną ilość szmalu... Lothar na tym etapie przegrał parę ważnych bitew, a ponadto rozdrobnił się mocno - nie mógł też rozwinąć powodzenia na wsch, bo się tam rozpaczliwie zbroiłem. Leszek budził grozę, umiejętnie komasując siły na pn.

Co do mnie, za bardzo ociągałem się po początkowej klęsce z ruchami - miałem małe państewko, co prawda mocno nasycone wojskiem. Systematycznie umacniałem (średnimi mobilizacjami) armię na ostatnim przyczółku na zach. Pod koniec gry tam wytłukli się moi wrogowie (łącznie jakieś 30-35 kostek strat w strzech bitwach), dzięki czemu uderzyłem na niedobitków (już tylko raz zdążyłem) i zdobyłem dośc ważną prowincję z budynkami. Na koniec Leszek miał strasznego pecha, tracąc dwie prowincje z budynkami od buntów (choć jedna była znikomo broniona, a druga miała jakieś 50% szans na obronę - chyba za wielką wcześniej zebrał pięść uderzeniową do wielkich bitew). Dezerterowi i mnie na końcu zagrażały silne bunty, ale on miał sporą przewagę punktową. Ja wprawdzie nie zebrałem wcześniej ryżu, bo miałem za mało prowincji by którąś wyznaczyć do zbiorów- ale w kluczowych stały silne armie, więc podjąłem ryzyko, z którego jestem dumny. Pecha w ostaniej swej bitwie wielkiego miał Geko, któy mógł wyjśc na drugie miejsce (ew. trzecie), ale jego ludzie zabałamucili w wieży (po grze wypadło z niej chyba po dwie kostki każdego gracza, a jego siedem). Ostatecznie: Dezerter 39, Leszek/ja 35 i po 4 kasy, Sir Lothar 35 i 0 kasy, Geko 32.

Jeszcze dwie uwagi: 1) nie potwierdziły się, jak na mój gust, zarzuty, że gra statyczna, na bunkrowanie. Jasne, że sojusze - ale one przejrzyste z sytuacji na planszy, no i nie da się ciągle atakować (choćby ze wzgędu na kasę), ale mieszanka rozbudów, przemarszów i ataków jest potrzebna
2) Bardzo dziękuję miłej kompaniji - atmosfera wspaniała, facecje sypały się jak z rękawa (co prawda chwilami aż gra zwalniała - zdecydowanie nie downtime'owałem w stosunku do reszty - chyba się zgodzą :wink: )

Jeszcze raz gratulacje dla nowego daymio - zaprawdę godzien jest kazać nam popełnić seppuku i zaopatrzyć się obficie we flaczki :)

Rozpisałem się, ale słyszałem, że niektórzy czytają me wpisy - to mnie zmotywowało :wink:
Niech garby waszych wielbłądów będą zawsze tłuste!
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: Geko »

Ja tylko dodam, że zwycięstwo Dezertera było okupione hańbiącą zdradą :wink: Tzn. w pierwszej turze zapytałem, czy będzie mnie atakował na południu - odpowiedział że nie. Więc licząc, że mamy pokój w tej turze, chciałem zebrać ryż z jednej z południowych prowincji. I zanim to zrobiłem, Dezerter mi ją podbił. Zaowocowało to oczywiście brakiem ryżu po pierwszym roku (i tak straty były małe) i stratą prowincji, a w konsekwencji słabszym startem w drugim roku. W ogóle ta prowincja była dla mnie ważna, bo sąsiadowała z inną. Drugi rok poszedł mi zdecydowanie lepiej, ale straty z pierwszego ciężko było odrobić. No i nie wyszedł mi fajny atak na prowincję Leo w ostatniej turze (niestety wieża była mi nieprzychylna) i jako jedyny nie miałem buntów chłopskich (po spadku o 5 w zimie i tak mogłem wykarmić 10 prowincji).

Jak dla mnie gra była mocno wyrównana, tzn. choć byliśmy z Misceliusem kilka punktów w tyle po pierwszym roku, to w drugim między 1. a ostatnim miejscem było tylko 7 pkt. różnicy.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
Sir-lothar
Posty: 366
Rejestracja: 25 cze 2008, 01:00
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: Sir-lothar »

Witam,
Grający zostali wymienieni, więc to pominę.
A więc wpierw grę rozpoczęło losowanie prowincji w stylu Geko, która to jest dziwną losowością. Po kilku porozrzucanych prowincjach pojawiły się następujące po siebie prowincje na północy(?) - tereny żółte i brązowe, gdzie gracze stawiali swe armie, a Dezerter uzyskał pierwszy przyczółek na wyspie. Szczęśliwie losowość wróciła na dawne tory i rozkład na planszy można by podsumować następująco: na południowym zachodzie - zielony i fioletowy teren - głównie Dezerter, z armiami zaczepnymi Micelius'a, Geko'a i moimi, w centrum - czerwone i brązowe tereny - Pozostałe armie Geko oraz główne siły Leszka, wschód oraz północ - żółte i pozostałe brązowe tereny - pozostałe siły Leszka (zółte półwyspy) , Micelius'a, Geko oraz moje(posiadałem również nieznaczącą Owari (fiolet), ale po podwójnym zbiorze złota postanowiła odłączyć się od imperium. Plan rozgrywki prosty, umocnić granice, rozbudować prowincje i nie być zbyt agresywnym. W kluczowym momencie zając dobrze punktujące regiony (regiony graczy były bardzo przemieszane, co zmuszało do budowania na granicach państw(księstw)) i przejąć zwycięstwo. Konflikty miały wyglądać następująco: Geko zmaga się z Leszkiem, a pozostała trójka przepycha się między sobą, z delikatna sugestią na wypchnięcie Dezertera z wyspy.
Pierwszy rok zniweczył tą piękną wizję. Geko ruszył po neutralne jeszcze środkowe prowincje, gdy pozostali gracze (Leszek i Dezerter) pomimo deklaracji pokoju, ruszyli po jego. Usunięcie jego armii bardzo naruszyło równowagę w regionach. Szczęśliwie udało mu się odgryźć i nadal stanowić zagrożenie, niestety już nie dla Dezertera. Przeniosło to ciężar powstrzymywania przyszłego , w moich oczach. lidera przeniósł się z barków 3 graczy na 2 - moje i Micelius'a. Niestety przebiegłe manewry Dezertera zmusiły Micelius'a do obrony w jedynym pozostałym mu w tym regionie w tej części mapy (Było to chyba Bitchu) Z mojej strony rozbudowa i umacnianie prowincji z okazjonalnymi działaniami zaczepnymi na południu oraz wspomniana strata Owari.
Jesień pierwszego roku, gdzie nastąpiła pierwsza wielka fala walk nie do końca potoczyła się po mojej myśli: niezdobycie (remis - spalenie) dobrze rozbudowanej prowincji Micelius'a bardzo zaszkodziło moim planom, a otworzyło drogę dla Leszka do przyszłych podbojów moich terenów. Szczęśliwie jednak Dezerter zajęty wypędzaniem natrętnych intruzów z jego terenów nie rozbudowywał prowincji i jego wynik pozostał na równi z resztą peletonu: kolejno Dezerter, ja, Leszek, następnie po 4 czy 5 punktowej przerwie Geko i Micelius (chociaż nie jestem pewien, czy nie na odwrót). Bardzo mała rozbieżność punktowa sprawiła, że każdy miał szanse na zwycięstwo.
Nastał kolejny rok i nad krajem zawisła groźba głodu (-5 oraz -7), szczęśliwie zakończyło się jedynie na -5, lecz obawy były płonne gdyby głodu nie było (-2). Kolejnym wstrząsem była groźba wojny totalnej, która nieszczęśliwie się spełniła, gdyż większość graczy posiadała w swych prowincjach znaczną siłę. Rozbudowy było zdecydowanie mniej, natomiast zdecydowanie więcej było emocji związanych z wieżą, czyli walk. Omawiane na boku sytuacje z innych rozgrywek, które współgracze traktowali jako ciekawostki, powtórzyły się ( a może zostały wprowadzone w życie), tj. : wystawienie prawie wszystkich armii przez Leszka, atak uprzedzający w wykonaniu Leszka (na prowincję z której kolejny gracz miał atak - tu ja), ataki osłabiające zademonstrował Dezerter i wiele innych, równie ciekawych manewrów. Kilka prowincji zostało straconych, kilka zdobytych, a potem zdobytych przez kogoś innego. Po czym całą mocą objawiła się zima, w której chłopi złapali za widły i ruszyli na prowincje ciemiężycieli. Kluczowym okazał się upadek dobrze punktowanych prowincji Leszka, oraz obrona przed chłopskimi rewoltami prowincji Dezertera. Zwycięstwo Dezertera w pełni zasłużone, przez cała grę kolejno eliminował zagrożenia w postaci innych graczy, dbając jednocześnie o rozbudowę swych prowincji.
Gratulacje i podziękowania również dla pozostałych graczy, dla Miecelius'a za wzorowe wręcz przekształcenie końcowych pozycji w 2 miejsce, dla Geko za rozważną zmianę planów i kontratak na dawnych prześladowców, dla Leszka za odwracanie mojej uwagi od jego planów (i jego planów od mojej uwagi)
Oraz dla wszystkich razem dla bardzo zażartą i emocjonującą grę.

ad Geko: nie jedyny, również nie miałem buntów ( w drugim roku).

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Valmont
Posty: 1461
Rejestracja: 04 cze 2004, 08:08
Lokalizacja: Warszawa -serce w Białymstoku ;)

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: Valmont »

Geko pisze:Tzn. w pierwszej turze zapytałem, czy będzie mnie atakował na południu - odpowiedział że nie. Więc licząc, że mamy pokój w tej turze, chciałem zebrać ryż z jednej z południowych prowincji. W ogóle ta prowincja była dla mnie ważna, bo sąsiadowała z inną.
Geko - jakaś mądra głowa powiedziała, że jak chcesz mieć pokój, to szykuj sie do wojny :D A ponadto jak się wystawia zadek zbierając ryż w prowincji frontowej, to się można tylko na własną naiwność złościć 8) \
Geko pisze:W ogóle ta prowincja była dla mnie ważna, bo sąsiadowała z inną.
Każda prowincja sąsiaduje co najmniej z jedną inną :D

Ja w telegraficznym skrócie zagrałem wczoraj w dużo małych gier:
- Jet Set - zacięta partia trzyosobowa zakończona wynikiem 32 wobec 31 + 18 kasy Franka i 31 + 6 kasy Jana
- 2 x For Sale
- Saboteur
- Fits
- Prototyp draco - Psy 6 aka Hunde hoch
- Pół partii Tichu - w której kopaliśmy z Jansem po tyłkach draco i Ostrego :D
Wpieriod! - niekoniecznie efektywnie, ale efektownie.
Awatar użytkownika
Micelius
Posty: 758
Rejestracja: 19 lut 2009, 16:49
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: Micelius »

Widzę, że moje wypociny pobudziły Sir Lothara do przedstawienia iście epickiej opowieści :D

W kwestii formalnej zaznaczę tylko, że wg słów Dezertera on nie zaprzysięgał pokoju w owej "feralnej" rundzie, a tylko odparł wymijająco, że zamierza stawać budynki na południu... Potem biedny Geko był tak zdruzgotany "zdradą", że mnie pytał trzykrotnie, czy nie wbiję mu noża w plecy. Nie wbiłem, a najlepszą gwarancją tego był fakt, który mu przedstawiłem z brutalną szczerością; nie miałem w tym interesu :lol:
Niech garby waszych wielbłądów będą zawsze tłuste!
Awatar użytkownika
Leo
Posty: 298
Rejestracja: 05 maja 2006, 09:02
Lokalizacja: Stąd

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: Leo »

Widzę, że wczorajsza rozgrywka w Szoguna wywołała sporą porcję refleksji. Gratuluję ładnych i długich relacji.
W zasadzie to powinienem być wkurzony. Grając wczoraj, nikomu podstępnie nie wbiłem noża w plecy, miałem cały czas spójną strategię i nawet nieźle ją realizowałem. Byłem o krok od zwycięstwa. Niestety podwójny pech na koniec gry (przy losowaniu prowincji do buntów i przy walkach z chłopami) zniweczył moje plany...
Ale wkurzony nie jestem. Wręcz przeciwnie. Wesołe, elokwentne, wczuwające się w klimat i w grę towarzystwo Geko, Dezertera, Sir Lotara i Miceliusa spowodowało, że był to bardzo udany wieczór.
Dzięki jeszcze raz!
"Szlabany w głowach podnoszą się najwolniej."
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: Geko »

Valmont pisze:
Geko pisze:Tzn. w pierwszej turze zapytałem, czy będzie mnie atakował na południu - odpowiedział że nie. Więc licząc, że mamy pokój w tej turze, chciałem zebrać ryż z jednej z południowych prowincji. W ogóle ta prowincja była dla mnie ważna, bo sąsiadowała z inną.
Geko - jakaś mądra głowa powiedziała, że jak chcesz mieć pokój, to szykuj sie do wojny :D A ponadto jak się wystawia zadek zbierając ryż w prowincji frontowej, to się można tylko na własną naiwność złościć 8) \
Valmont, to nie jest kwestia wystawiania, tylko słowności. Jak mówię, że nie będę kogoś atakował tu a tu w tej turze, to tak robię. Ale nie każdy ma to podejście i będę teraz o tym pamiętał. Dezerter może nie powiedział "nie będę atakował", ale wprowadził mnie w błąd. Leszek na moje pytanie odpowiedział, że nie ma interesu w nieatakowaniu. I było wszystko jasne. Żeby nie było, nie jestem obrażony na Dezertera, po prostu niepotrzebnie dałem się nabrać na jego sztuczki słowne. Zresztą, po tej pierwszej rundzie już nie prowadziłem z nim rozmów dyplomatycznych, bo wiedziałem, że ustalenia i tak nie będą wiążące, bo taki ma styl gry. I dużo inaczej mi się grało, bo byłem gotowy na jego ataki.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
Przemekk
Posty: 344
Rejestracja: 19 maja 2009, 09:08
Lokalizacja: Ząbki

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: Przemekk »

A ja grałem w Chaos In The Old World z Bazikiem, Keleno i Zephyrem. Sporo było zasad na początek, to rzeczywiście 30 minut tłumaczenia.

Trochę potrwało zanim załapaliśmy jak grać (ja miałem wątpliwości do końca partii), szczególnie nieoczywista wydawała mi się gra Nurglem i Tzeentchem. Jako Slaneesh zagrałem dość konserwatywnie stawiając na spokojne i jednocześnie ważne regiony ze szlachtą i obstawiając je głównie kultystami. Trochę konfliktowo grałem z Zephyrem i jego magiczną świtą. Tymczasem Keleno dowodząc Khornem obracała karuzelę mordując siły zepsucia pod wodzą Bazika.
Gdy zaczęły wybuchać regiony okazało się jak wiele dają punktów. Dwie skuteczne blokady w ostatniej rundzie pozwoliły mi zapomnieć o wygranej, choć na pocieszenie byłem drugi, ale też ledwo bo tylko 1 punktem.

Gra ogólnie fajna, ale przyznaję, że nie powaliła mnie na kolana. Brak mi było szczególnie epickich bitew w których mógłbym roznieść dzielnych bretońskich rycerzy czy zmierzyć się z mechanicznymi cudami imperium.

Dziękuję wszystkim za grę i za cierpliwe tłumaczenie zasad :D
Grze zawsze trzeba dać drugą szansę, a czasem nawet trzecią, czwartą i piątą.

Moje gry
Awatar użytkownika
Keleno
Posty: 451
Rejestracja: 04 kwie 2007, 10:16
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: Keleno »

Ja też bardzo dziękuję za wspólną zabawę, przygarnięcie mnie do dwóch fajnych gierek, no i za wyrozumiałość - gdy gram po raz pierwszy czasem trudno mi się połapać w zasadach... :oops: :?

Na początek Chaos in the Old World - gra za pierwszym razem faktycznie wydaje się skomplikowana, ale podejrzewam że grając po raz kolejny byłoby już łatwiej to wszystko ogarnąć :) Khorne niestety pod moją wodzą przegrał z kretesem - chyba grałam trochę zbyt zachowawczo, może jednak zamiast liczyć na dominację nad regionem i wynikające z tego punkty zwycięstwa było lepiej tłuc co popadnie i mieć za to przewagę na tym kółku... Trudno powiedzieć czy to by coś dało, czy można sobie tak zupełnie to odpuścić i się tylko na zabijaniu skupić... :wink: Gra mi się podobała, przede wszystkim tematyka mi pasuje bo Warhammera lubię :D

Ticket to Ride w wersji marklin też mi się podobał, wprowadzenie figurki i kart pasażera było dobrym pomysłem :) Z tą planszą Niemiec gra przypomina mi trochę połączenie Ticketa z Thurn und Taxis! :lol:

Jeszcze raz wielkie dzięki :D
Awatar użytkownika
melee
Posty: 4341
Rejestracja: 28 cze 2007, 20:20
Lokalizacja: Warszawa / CK
Been thanked: 3 times

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: melee »

Keleno pisze:Trudno powiedzieć czy to by coś dało, czy można sobie tak zupełnie to odpuścić i się tylko na zabijaniu skupić... :wink:
Można, ja w swojej partii zupełnie odpuściłem jakiekolwiek punkty.
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 79 times
Been thanked: 252 times

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: jax »

Geko pisze:Żeby nie było, nie jestem obrażony na Dezertera, po prostu niepotrzebnie dałem się nabrać na jego sztuczki słowne. Zresztą, po tej pierwszej rundzie już nie prowadziłem z nim rozmów dyplomatycznych, bo wiedziałem, że ustalenia i tak nie będą wiążące, bo taki ma styl gry.
No nie przesadzajmy, nieraz grałem z dezerterem i był jak najbardziej słowny. Oczywiście słowność ma pewnie zastosowanie, gdy zdrada nie niesie dużych korzyści, ale mimo wszystko... Zresztą jestem zdziwiony jak można być zdziwionym, że ktoś w grze wojennej/militarnej nie dotrzymał słowa. Celem takiej gry nie jest być jak najbardziej honorowym (czy nawet wygrać honorowo) - celem jest wygrać :P . Po prostu. Dlatego zawsze, ale to zawsze należy liczyć się ze zdradą (dotyczy to również niemilitarnych eurogier jak nabardziej). Zdrada w grze to nie zdrada w prawdziwym życiu i kompletnie o niczym nie świadczy.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

Post autor: Geko »

Jax, zawsze jak grałem w Shoguna, to ustalenia na daną rundę były wiążące. To nie GoT. Teraz było inaczej i zostałem tym zaskoczony. I tyle. Więc nie ma się co dziwić, że się zdziwiłem :P
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
ODPOWIEDZ