Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
In the summer of 1972, the final match of the World Chess Championship in Reykjavik saw the ultimate showdown: American Bobby Fischer challenged the reigning world champion, Boris Spassky from the Soviet Union. Touted by the media as the most important sporting event of the Cold War, an incomparable thriller unfolded...and now, you can be right in the middle of it.
In Match of the Century, you play one another over a series of games, just as in a real championship match. However, here each game lasts only a few short and intense turns, so every decision counts in pulling off the win. As you play cards with unique effects from your asymmetrical decks, each of you manipulates the mental endurance of the other and the outcome of each quick game, but weigh your options carefully because only by giving up the advantage can you use your cards' effects.
To jakiś duchowy spadkobierca Watergate ? Temat jest dziwaczny, ale w sumie mega oryginalny i ciekawy, giera wskakuje na radar
Buchinsky pisze: ↑28 lut 2024, 08:36
Czy to jest literalnie gra planszowa o graniu w grę planszową?
Nie, to jest CDG, której tłem fabularnym jest pojedynek szachowy zamiast wojennego (a że ten konkretny pojedynek miał mnóstwo zimnowojennej polityki w tle, to to "robi grę"). Do gry oprócz instrukcji dodana jest osobna książeczka opisująca cały kontekst bardzo wyczerpująco.
Wygląd planszy oraz pionków jest tylko tematyczny, nie ma nic wspólnego z grą w szachy.
Mecz stulecia to gra karciana dla dwóch osób, która odzwierciedla historyczny pojedynek szachowy z 1972 roku między Bobbym Fischerem a Borysem Spasskim. To wydarzenie, nazwane przez media meczem stulecia, stało się legendą zimnej wojny.
Ograne 10.04.2024 dwukrotnie. Nie lubię stosować ocen z przedziału 1-10, więc stosuje metodologię 1-2 = 1, 3-4 = 2 itd.
Uwielbiam w grach prostotę, elegancję i rozsądny czas rozgrywki i te kryteria spełnia w 100%. Ma fajną oprawę graficzną, ale też historyczną. Oprócz tego jest tu sporo fajnego kombinowania i nawet PRZEGRYWANIE cieszy, bo aktywuje zdolności na kartach. Swoją drogą to fenomenalny pomysł i wielokrotnie świadomie poddajemy partie, by zyskać coś w dłuższej perspektywie (np. bonusy na kolejną rundę).
Przygotowuję się do pierwszej rozgrywki. W pudełku znajdziemy instrukcje, która ma 11 stron i .... oddzielną broszurę "Rys historyczny", która ma 23 strony!
Jako miłośnik szachów doceniam!
Mały ruch w wątku, mam nadzieję że go rozruszam, po pierwszych partiach podzielę się odczuciami.
Gra jest bardzo fajna jak się zagra po kilka razy i pozna zasady działania gry oraz karty. Wtedy można świadomie do tego podchodzić i czuć fajne przeciąganie liny
Jestem tak stary, że pamiętam internet do którego sie dzwoniło...
W sumie zapowiedź LDG mnie w ogóle nie zainteresowała, ale mój syn chodzi na szachy i ostatnio zintrnsyfikował granie, az się zainteresowałem Bobby Fischerem i historią tego starcia z Borisem Spasskim a przez to gra wpadła na radar. Niezbyt blisko... Tak patrząc z boku to mimo wszystko wydaje mi się że gra trafi na przeceny... Bo jest niszową raczej, premiera bez echa przeszła. Może wezmę na jakiejś promce...
Paolo Mori to same sztosowe gry (te w ktore gralem ), wiec pytanie czy warto?
Jak wypada na tle Blitzkriegow czy Cezara? Albo Watergate, z ktorym budzi skojarzenia?
Warto jeśli lubicie typowe przeciąganie liny oraz gry typu akcja-reakcja oraz tu-odpuszczę-tam-przycisnę. Na pewno bardzo ciekawym twistem jest to, że karty nam się odwracają na kolejną rundę więc mamy trochę planowania do przodu i to co teraz dla nas jest słabe za rundę będzie bardzo mocne. Dodatkowa ciekawa rzecz, nawet jak się przegrywa dane rozdanie to odpala nam się mocna umiejejka. To też dylemat, wygrać rozdanie czyli dać odpalić zdolność z karty przeciwnikowi, czy przegrać i samemu odpalić. Dużo sprytnych rzeczy w małej gierce. Dla mnie dużo ciekawsza niż Blitzkrieg ale chyba ciut słabsza niż Watergate, który wydaje się mieć trochę więcej głębi. Na plus to, że gra jest szybsza niż Watergate, setup oczywiście błyskawica - 1 min i gramy. Zostaje w kolekcji, a więc polecam. Zakładam, że nie będzie dodruków tak jak i w Watergate.
Generalnie bardzo się nam podobała i na pewno chcemy w nią pograć że znajomością kart. Faktycznie jest to takie połączenie Air Land & Sea z Watergate.
Znając historię samego meczu nawet mogę powiedzieć że jest lekko klimatyczna
To co mi się podobało, że w takich karciankach zwykle jest bardzo taktycznie, a tutaj zdecydowanie trzeba planować poza aktualnie grana partie (a gra się do 6 wygranych) i ważnym elementem jest przegrywanie (trzeba to robić tak, żeby zyskać, dużo ciekawiej niż zwykle w takich grach).
Miałem już okazję zagrać kilka razy. Bardzo lubię Watergate i zgodnie z oczekiwaniem, Mecz Stulecia nie zdeklasował tej pozycji w moim prywatnym rankingu.
Rundy w MS (w szczególności te naprzemianległe) wydają się być do siebie dość podobne. Rotacja talii jest czętsza i kontrolowana przez graczy, zatem na rękę nierzadko dostaniemy podobny zestaw kart co dwie rundy wcześniej. Myślę, że uczucie "ogrania" tytułu pojawi się stosunkowo szybko.
W ogólnej rozgrywce brakuje mi też pewnego "big picture". Każda runda to taka niezależna minigierka nie mająca istotnego przełożenia na strategię którą moglibyśmy przyjąć na początku gry. Fakt, spłukanie się z pionków lub punktów wytrzymałości psychicznej teoretycznie wpłynie na kolejny mecz, ale jest to niespecjalnie głębokie i interesujące.
That being said, grało się całkiem przyjemnie i przynajmniej przez jakiś czas tytuł ten będzie trafiał na stół.