Ważny post od samego
boga Cola Werhle na temat warunków zwycięstwa A, B i C w kampanii.
Pytanie od użytkownika (domyślam się, że po wysłuchaniu felietonu SUSD na temat kampanii) brzmiało:
"Jaką motywację ma gracz aby wypełniać warunek A i B?" (skoro i tak można sobie wziąć i wygrać z miejsca dzięki warunkom C - przyp. Q)
Tutaj odpowiadam ja, Qnnrad, zachęcam do debaty:
Otóż, po pierwsze, warunki C można (trzeba!) skontrować. Jeśli pozostali gracze dopuszczą przeciwnika do zrealizowania go, znając jego warunki, to ich wina. Trzeba będzie poknuć i poddymić aby zrobić ten warunek C.
Jeśli dominator ultra kozak alfa sigma omega rozpyka wszystkich graczy i będzie sam jeden ze zrealizowanymi celami, a pozostałych graczy zmusi do grania na cele C - to ma marne szanse, że uda mu się powstrzymać wszystkich. Nie można być takim mordercą, brak balansu zrodzi chaos.
Dodatkowo pamiętajmy, że zgodnie z filozofią tworzenia gier Cola Wehrle trzeba dać każdemu graczce i graczowi powód aby grać dalej, nawet jeśli wie, że nie ma szans na standardowe punkty, dlatego jego gry często mają alternatywne sposoby na zwycięstwo (patrz: Root, karty dominacji).
A
tutaj odpowiada Cole Wehrle, ale ja tłumaczę na nasz język nad języki:
Cele A, B i C mają inną charakterystykę.
Utrzymanie A daje dostęp do wielkich ambicji (duuuuużo punktów - przyp. Q) i masz całe 3 akty aby zbudować swoją pozycję do zrealizowania jej (wielkiej ambicji).
Cel B również daje wielką ambicję, jednak jest mniej czasu na przygotowania i realizację. Ponadto, cele B dają możliwość zdobywania punktów przeciwnikom (np. punkty dla nas za ukrycie floty, ale punkty dla przeciwników jeśli je znajdą).
Cele C nie mają wielkiej ambicji (więc pozbawione są dużych silników do zdobywania punktów), zamiast tego otrzymują alternatywny sposób na zwycięstwo.
Dobra rzecz, szkoda, żeby gdzieś umknęła, tak więc dzielę się z wami.