Szukam pomysłów na grę, w którą mogą zagrać dorośli, trzylatek mógłby „uczestniczyć” np. rzucając kostkami, układając żetony itd.
Gra, która działa od dwóch osób (must have) wzwyż (nice to have) z kostkami i wytrzymałymi komponentami (plastikowe figurki, drewniane meeple, płótnowane karty itp.). Najlepiej w tematyce zahaczającej o fantasy lub zwierzaki (ostatnio uczestniczył w partii Burning Banners rzucając kostkami i układając żetony na matach frakcji).
Będę wdzięczny za podpowiedzi.
Gra (prawie) z dzieckiem
- Deem
- Posty: 1280
- Rejestracja: 23 mar 2005, 01:50
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 543 times
- Been thanked: 370 times
Gra (prawie) z dzieckiem
Immanentnie abstrahując od transcendentalnych dywagacji, w kierunku pejoratywnych aczkolwiek konstruktywnych rekapitulacji, dochodzimy do konkluzji, że ewenement jest ewidentnym paradoksem.
Re: Gra (prawie) z dzieckiem
U nas sprawdziło się:
-Too many bones - dzieciak turlał kostkami
-Age of steam z dodatkowymi drewnianymi lokomotywami (ale w sumie taki TTR też się nada) gdzie dzieciak układał pociągi
-Too many bones - dzieciak turlał kostkami
-Age of steam z dodatkowymi drewnianymi lokomotywami (ale w sumie taki TTR też się nada) gdzie dzieciak układał pociągi
Re: Gra (prawie) z dzieckiem
Poza rzucaniem kośćmi mogłoby się sprawdzić coś z losowaniem z woreczka. Ale nie wiem co.
Bo Karak to pewnie z kolei Was nie zjara.
Może Ostoja albo Azul?
Przygody Robin Hooda?

Bo Karak to pewnie z kolei Was nie zjara.

Może Ostoja albo Azul?
Przygody Robin Hooda?
- Deem
- Posty: 1280
- Rejestracja: 23 mar 2005, 01:50
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 543 times
- Been thanked: 370 times
Re: Gra (prawie) z dzieckiem
Pomysł z woreczkiem brzmi bardzo dobrze, poszukam czegoś w tym kierunku. Losowane elementy na razie muszą być mniej abstrakcyjne niż w ostoi (być łatwo rozpoznawalne jako coś „ciekawego” typu smok, krasnolud czy jakiś zwierzak). Dzięki za ten trop.
Immanentnie abstrahując od transcendentalnych dywagacji, w kierunku pejoratywnych aczkolwiek konstruktywnych rekapitulacji, dochodzimy do konkluzji, że ewenement jest ewidentnym paradoksem.