Zastanawiałem się, czy w ogóle zakładać temat o tym kartoflu, bo w sumie im szybciej wieść o jego wydaniu zaginie w pomrokach dziejów, tym lepiej.
Napiszę tylko tyle - nie pamiętam już, kiedy po raz ostatni miałem przy stole uczucie w stylu "boże, jestem w 1/4 gry, nie wytrzymam już dłużej, nie dam rady wysiedzieć przy tym do końca". Graliśmy czteroosobowo i ta gra jest dla mnie absolutną abominacją. Losowość tego o co tu się walczy i czym się tu próbuje manipulować jest po prostu tak kosmicznie frustrująca i nieinteresująca, że aż nie mam słów

Ktoś pewnie powie, że da się tu zrobić doktorat ze strategii i po N partiach zaczyna się zabawa. Spoko, dziękuję, postoję

I to nie tak, że ja nie lubię gier o zarządzaniu katastrofami. Kocham W Roku Smoka, uwielbiam Antiquity - planszówkowy masochizm nie jest mi obcy


BGGowe 2/10, bardzo nie polecam.
