Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Arius
Posty: 1646
Rejestracja: 30 mar 2016, 16:31
Has thanked: 419 times
Been thanked: 270 times

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: Arius »

Może i pomysły nie są zawsze oryginalne,
ale tematyka jest równie ważna.
W grę euro o hodowaniu marchewek to bym grać nie chciał (nawet jeśli nazywałaby die agricola). Ale dodajmy krasnoludy, wyprawy wojenne i chetnie pogram.
Albo np. w coś nienowatorskiego, ale bazującego na historii Polski. Jakieś okresy porozbiorowe itp.
Więc mechanika to nie wszystko.
Awatar użytkownika
preshiq
Posty: 295
Rejestracja: 16 gru 2012, 13:36
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
Has thanked: 370 times
Been thanked: 127 times

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: preshiq »

To jest raczej problem graczy którzy mają już dużo tytułów za sobą, ale dalej oczekują czegoś nowego. No jakiś limit oryginalnych pomysłów jest .

Ale jeśli ktoś już nie znajduje nic nowego na rynku to wg mnie powinien się cieszyć z tego co już doświadczył, bo to znaczy że zjadł zęby na tym hobby.

Więc dla tych którzy dopiero odkrywają - miłego odkrywania.

Dla tych których już nic nie zaskakuje - don't cry because it is over, smile because it happaned :wink: -> i może to czas żeby np na jakieś inne hobby poświęcić teraz więcej czasu, a do dobrych gier i tak można wracać.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 4083
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1418 times
Been thanked: 2970 times

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: Ardel12 »

Mnie akurat ten marazm pchnął w gatunki, które wcześniej mnie nie interesowały z różnych powodów. Rok temu wszedłem w 18XX, a teraz mam grupę we Wrocku fanów tej serii i coraz gramy oraz razem jeździmy na 18kony. W tym roku zabrałem się za COINy, gry wojenna i historyczne/polityczne. Jak na razie moja opinia o większość jest max 7/10 a wiele ma znacząco gorszą notę. Wciąż sprawdzam i staram się nie zrazić, ale obstawiam, że w kolejnym już sobie daruję, bo ileż tego można sprawdzać, a mechanicznie są do siebie w końcu zbliżone(po co się męczyć?). A i zapomniałbym o Paxach co też w sumie mnie zainteresowały rok czy dwa temu. A jeszcze wcześniej Splotter wbił się na listę przebojów. To już zapewnia i tak multum tytułów do ogrania, w które te kilka lat wstecz bym w ogóle nie rozważał, bo byłem zamknięty w swojej bańce. Odkąd prysła, w sumie gram we wszystko i próbuję róznych smaków.

Tylko to już zmiana gatunkowa. Ciężko mówić o takm FCM by był grą euro. To już gra ekonomiczna. 18XX to w sumie odnoga sama w sobie. Znudziło mnie ukochane euro, w które się zagrywałem latami, no to przeskoczyłem na inne gatunki i bawię się wyśmienicie.

Niestety to nie zabija tematu, że wiele tytułów to wciąż to samo i wiadomo, Ci co mało mają za sobą gier będą się cieszyć a i Ci, którym klimat lepiej spasuje, będą mogli przeskoczyć.

Nie zgodzę się jednak by zamiatano opinię o nieoryginalności marazmem wynikającym z ogrania setek tytułów. Biorąc odpowiednie porównania można by było dojść do tych samych wniosków, tylko baza danych by była potrzeba i warunki wpasowujące tytuł do danego wora. Czyż AI z polecajkami choćby z filmweb nie działa na tej samej zasadzie? Patrzy jakie filmy nam się spodobały i proponuje podobne? Odpowiedni zbiór danych mógłby ogarnąć to samo dla naszego tematu i zgrupować gry pokazując, które są do siebie bardziej podobne.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9798
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 556 times
Been thanked: 1619 times
Kontakt:

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: MichalStajszczak »

Kilka uwag, związanych z problemem poruszonym w tym wątku:
1. Przypuszczam, że wszystkie wypowiadające się tu osoby grały w trzycyfrową liczbę gier (może z wyjątkiem tych, co grały w czterocyfrową) więc statystycznie jest duża szansa na to, że grały w gry o podobnej mechanice. A w dodatku osoby bardziej zaangażowane w hobby bardziej zwracają uwagę na to, jaka mechanika została w grze zastosowana. Ale takich osób jest w Polsce kilkadziesiąt, góra kilkaset i to nie one decydują o potrzebach rynku.
2. Jeżeli ktoś grywa sporadycznie, to oczywiście ma mniejszą szansę na trafienie na podobne mechaniki. Ale nawet jak na coś takiego trafi, to może być nawet z tego zadowolony, bo będzie czuł się bezpieczniej w trakcie rozgrywki.
3. Od oryginalności mechaniki ważniejsze jest to, czy ta mechanika działa. Jako osoba biorąca od czasu do czasu udział w testowaniu gier niejednokrotnie spotkałem się z sytuacją, że gra miała mechanikę oryginalną ale była z jakichś względów niegrywalna.
4. Gdy ja zaczynałem interesować się grami (czyli ponad 60 lat temu), na polskim było kilka klasycznych planszówek (szachy, warcaby, halma, młynek, manewry morskie), a wszystkie pozostałe oparte były na mechanice roll and move. Gdy później zaczęły pojawiać się gry z innymi mechanikami, niektóre osoby były skonsternowane tym, że w grze nie ma kostki.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4441
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 3172 times
Been thanked: 3099 times

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: Gizmoo »

preshiq pisze: 26 wrz 2024, 22:52 No jakiś limit oryginalnych pomysłów jest .
Właśnie o to chodzi, że nie ma. Powstają nowe rewolucyjne wynalazki? Powstają! Ba! W branży filmowej tak bardzo rozwinęły się narzędzia, że obecnie można stworzyć dosłownie wszystko.
preshiq pisze: 26 wrz 2024, 22:52 Ale jeśli ktoś już nie znajduje nic nowego na rynku to wg mnie powinien się cieszyć z tego co już doświadczył, bo to znaczy że zjadł zęby na tym hobby
Nie wiem, czy celowo pomijasz moje posty, a także posty innych użytkowników. Już pisałem, że nie marudzę wyłącznie na to, że nie powstają oryginalne mechaniki. Zauważyłem jednak trend, który zaczął panować w segmencie gier rodzinnych i średnio zaawansowanych euro. Powstaje bardzo dużo mechanicznych klonów. Bez polotu. I jest tego cały zalew. Jeżeli tego nie zauważasz, to jest to wyłącznie Twój problem. :lol: Po prostu nie śledzisz rynku.

preshiq pisze: 26 wrz 2024, 22:52 don't cry because it is over, smile because it happaned -> i może to czas żeby np na jakieś inne hobby poświęcić teraz więcej czasu, a do dobrych gier i tak można wracać.
Jak ja uwielbiam takie rady Ex Catedra! :lol: A'la Dziki trener - "jak ci się nie podoba sytuacja, to zmień towar" :D
Arius pisze: 26 wrz 2024, 21:25 Albo np. w coś nienowatorskiego, ale bazującego na historii Polski. Jakieś okresy porozbiorowe itp.
Więc mechanika to nie wszystko.
+Milion! Ostatnio mamy zatrzęsienie gier "ze zwierzątkami". Tak, jakby każdy wydawca chciał mieć w swoim portfolio drugiego Everdella, czy inną Leśną Polanę. Ja rozumiem "milusi temat", ale ile można?
MichalStajszczak pisze: 27 wrz 2024, 00:21 (może z wyjątkiem tych, co grały w czterocyfrową)
Przyznaję się, bez bicia... :|
MichalStajszczak pisze: 27 wrz 2024, 00:21 wszystkie pozostałe oparte były na mechanice roll and move.
Mam wrażenie, że teraz takim "roll to move" stał się worker Placement. Przeglądając Essenową listę, to zdecydowanie większa połowa gier euro to worker placement. :?
Awatar użytkownika
PytonZCatanu
Posty: 5192
Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
Has thanked: 2047 times
Been thanked: 2645 times

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: PytonZCatanu »

Gizmoo pisze: 27 wrz 2024, 05:20 Właśnie o to chodzi, że nie ma. Powstają nowe rewolucyjne wynalazki? Powstają! Ba! W branży filmowej tak bardzo rozwinęły się narzędzia, że obecnie można stworzyć dosłownie wszystko.
To ciekawe.

Wymień mi jakieś rewolucyjne "mechaniki" w branży filmowej, które kompletnie zmieniły kino w ostatnich 10-20 latach.

Bo wiesz, patrzę sobie i widzę, że najbardziej kasowym filmem ostatnich lat jest film o młodym chłopaku z pustynnej planety walczącym z imperium galaktycznym. Widzę, że mamy 123 film na podstawie tych samych komiksów. Widzę,może najdroższy serial na świecie jest któraś tam ekranizacja tej samej prozy. Sam oglądam serial kryminalny o grupie przyjaciół rozwiązujący zagadki kryminalne. Ach,. zapomniałem, niedawno wróciłem z kina z filmu o kosmicie zjadajacym ludzi na statku kosmicznym.

Patrzę na streaming, patrzę na kino, patrzę na filmy oskarowe czy palmowe.

Weź mi podpowiedz, gdzie tam te rewolucyjne mechaniki w filmach, bo chyba okulary mi zaparowały i ich nie widzę 😁 Widzę za to to samo co już oglądałem dekadę czy dwie temu. Może nawet trzy dekady temu też widziałem to samo. Z tą różnicą, że faktycznie może CGI (jakość komponentów 🙂) stoi nieco wyżej.
Garść statystyk z BGG | Moje TOP 100 - stan na 27.03.2025
Awatar użytkownika
KurikDeVolay
Posty: 1099
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:45
Lokalizacja: Milicz/Krotoszyn
Has thanked: 1112 times
Been thanked: 510 times

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: KurikDeVolay »

Marvel Spiderverse. To jest MIAZGA. Sposób animowania, przechodzenie między stylami i zmienna ilość klatek na dużym ekranie sprawia, że sutki stoją z wrażenia.
tommyray
Posty: 2170
Rejestracja: 11 mar 2017, 14:51
Lokalizacja: Gliwice/Katowice
Has thanked: 585 times
Been thanked: 961 times
Kontakt:

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: tommyray »

PytonZCatanu pisze: 27 wrz 2024, 07:52
Gizmoo pisze: 27 wrz 2024, 05:20 Właśnie o to chodzi, że nie ma. Powstają nowe rewolucyjne wynalazki? Powstają! Ba! W branży filmowej tak bardzo rozwinęły się narzędzia, że obecnie można stworzyć dosłownie wszystko.
To ciekawe.

Wymień mi jakieś rewolucyjne "mechaniki" w branży filmowej, które kompletnie zmieniły kino w ostatnich 10-20 latach.
Przecież napisał, że narzędzia. Nieważne.

Też jako dziaders odniosę się do wątku, tak bliskiego memu zgorzkniałemu sercu, a że nieprzespana nocka po imprezowni nastolatków piętro niżej to i mam takie oto dziaderskie myśli:
Pierwsza - dlaczego Monopoly się nadal sprzedaje choć jest crapiszczem i designerskim syfem? Czemu eurasy jeden z drugim będącę toczka w toczkę się wciąż i wciąż sprzedają? A crapowate ameri? Tam to dopiero mamy pole do wskazywania na projektowe skamieliny, syf i impotenckie designerskie sflaczenie. Odpowiedzią jest ciągła wymiana pokoleń, ciągła sprzedaż tego samego nowym ludziom. Kolejne fale graczy, na których zwyczajnie będzie robić wrażenie to co dla nas już tylko jest odgrzewanym kotletem. I tyle. Selekcja jakościowa i filtrujący krytyczny ogląd przychodzi z czasem (choć czasem może i nigdy...) i to jest ten moment, kiedy zamykamy się w formule dwóch, trzech tytułów (daj Boże, że gatunków!) i eksplorujemy je do cna.

Ale i jest druga myśl: tak jak każdą inną dziedziną tak i papierowym gamedevem zajmują się w 99% zwyczajni partacze i chaturnicy. Kim był partacz? Słuzę uniżenie: był to tani rzemieślnik z podmiejskich okolic niezrzeszony w gildii, bez mistrzowskiego patentu.

Tak więc mamy kombo - niewyedukowana klientela, a pula z jakiej się ją czerpie jest nieskończona, oraz partacze, bezrozumni kopiści i gamedevovi grafomanii o jedynym marzeniu - wydać grę, nie ważne jaką - ale wydać!
Tandeta i masa jest wpisana we wszystko co staje się dochodowym biznesem. Pieniądz musi krążyć, designer do garnka co włożyć, a nowy klient zawsze się napatoczy, a na jednym tytule długo się nie pożyje, recycling staje się potrzebą dla przetrwania wydawców i projektantów.

Rynek jako całość jest więc przepełniony tandetą, powtarzalnością i zwykłym szajzem dla nowych żuczków gnojników, tu nie ma co się nawet spierać. Perełki się zdarzają, i owszem, ale nie oczekujmy pereł co pół roku. Jedyne co możemy to te odkryte perły celebrować w ulubionym towarzystwie i mieć wywalone na pozostałą garmażerkę zalewającą rynek, na premiery i kickstartery. Uczepić się tytułu, serii lub wydawnictwa i robić swój prywatny doktorat z 18xx, ATO czy Paxów. Tyle.
Dobra, no jest jeszcze jedna droga. Zrobić coś własnego. Ale no właśnie, Bukowski to dobrze kiedyś zawarł w zapytaniu - czy w świecie gdzie jest już dostojewski jest sens nadal pisać powieści? Takie to rozważania dziadersa po nieprzespanej nocce.
Awatar użytkownika
PytonZCatanu
Posty: 5192
Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
Has thanked: 2047 times
Been thanked: 2645 times

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: PytonZCatanu »

KurikDeVolay pisze: 27 wrz 2024, 08:33 Marvel Spiderverse. To jest MIAZGA. Sposób animowania, przechodzenie między stylami i zmienna ilość klatek na dużym ekranie sprawia, że sutki stoją z wrażenia.

To nie jest nowy sposób na opowiedzenie tej samej historii setny raz. W ogóle. Nic a nic. 🙂

Trochę jakbym powiedział: Właśnie trwa kampania Puerto Rico. Ale miazga, co za powiew świeżości. Patrzę na figurki robotników i budynków i aż mi sutki stoją z wrażenia 🙂
Garść statystyk z BGG | Moje TOP 100 - stan na 27.03.2025
Awatar użytkownika
walkingdead
Posty: 2333
Rejestracja: 06 lut 2013, 19:57
Has thanked: 283 times
Been thanked: 690 times

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: walkingdead »

Gizmoo pisze: 27 wrz 2024, 05:20 Zauważyłem jednak trend, który zaczął panować w segmencie gier rodzinnych i średnio zaawansowanych euro. Powstaje bardzo dużo mechanicznych klonów. Bez polotu.
Tak sobie myślę, że może to też kwestia tego, że ludzie kochają rzeczy, które znają? Wielu 'niedzielnych" graczy nie przepada za czytaniem instrukcji i nauką zasad (na grupie fb o planszówkach już kilkukrotnie widziałam posty z prośbą o wytłumaczenie zasad, bo instrukcja przerosła autorów tych postów). A tym sposobem mają wrażeniowo nowe gry (odmienne tematy), ale znane im zasady i mechaniki.

To tylko przypuszczenie.
Awatar użytkownika
vder
Posty: 779
Rejestracja: 30 gru 2007, 20:20
Lokalizacja: warszawa
Has thanked: 348 times
Been thanked: 147 times

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: vder »

hmm a nie jest trochę tak, że skoro każda gra jest o tym samym, to mamy cały czas te same mechaniki ? :D
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9798
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 556 times
Been thanked: 1619 times
Kontakt:

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: MichalStajszczak »

Gizmoo pisze: 27 wrz 2024, 05:20 Mam wrażenie, że teraz takim "roll to move" stał się worker Placement.
Może to dla niektórych zabrzmi szokująco ale moim zdaniem "worker placement" jest stosunkowo nową mechaniką. Według bgg pierwszą grą z tą mechaniką była wydana w 1998 roku niszowa gra Keydom. (Moim zdaniem szczątkowa mechanika worker placement występuje w wydanej również w 1998 roku grze Tonga Bonga.) Ale zazwyczaj za prekursora worker placement uważa się wydanego w 2005 a więc niespełna 20 lat temu Caylusa. Moje subiektywne odczucie jest więc takie - skoro z mechaniką worker placement zetknąłem się pierwszy raz po 40 latach grania w ponad 100 różnych gier, to jest to mechanika stosunkowo nowa. Jako osoba zajmująca się historią gier mogę nawet stwierdzić, że przez ostatnie 50 lat powstało więcej mechanik niż przez poprzednie 5000.
tommyray pisze: 27 wrz 2024, 08:45 Pierwsza - dlaczego Monopoly się nadal sprzedaje choć jest crapiszczem i designerskim syfem? Czemu eurasy jeden z drugim będącę toczka w toczkę się wciąż i wciąż sprzedają? A crapowate ameri? Tam to dopiero mamy pole do wskazywania na projektowe skamieliny, syf i impotenckie designerskie sflaczenie. Odpowiedzią jest ciągła wymiana pokoleń, ciągła sprzedaż tego samego nowym ludziom.
Nie znam aktualnych statystyk ale wiem, że były lata, w których w Polsce sprzedawało się 100 tysięcy egzemplarzy Chińczyka, a w USA 2 miliony Monopoly. Ale liczba egzemplarzy "w zasobach ludności" była praktycznie stała. W jednych rodzinach dzieci dorastały i zużyte egzemplarze szły na makulaturę, w innych (zazwyczaj stworzonych przez dzieci z początku zdania) pojawiało się kolejne pokolenie i potrzeba zakupu nowych egzemplarzy. Oczywiście dla rodziców i dalszej rodziny wygodne jest kupowanie dzieciom znanych tytułów, bo jak dziecko będzie domagało się, żeby z nim zagrać, to nie trzeba uczyć się nowych gier.
walkingdead pisze: 27 wrz 2024, 09:03 A tym sposobem mają wrażeniowo nowe gry (odmienne tematy), ale znane im zasady i mechaniki.
To miałem na myśli pisząc, że osoby grające sporadycznie "bezpieczniej czują się" grając w coś zbliżonego do niewielu znanych im tytułów.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9798
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 556 times
Been thanked: 1619 times
Kontakt:

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: MichalStajszczak »

Gizmoo pisze: 27 wrz 2024, 05:20 zdecydowanie większa połowa gier euro to worker placement
Jako matematyk z wykształcenia kategorycznie protestuję przeciwko używaniu określenia "większa połowa". :twisted:
Awatar użytkownika
PytonZCatanu
Posty: 5192
Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
Has thanked: 2047 times
Been thanked: 2645 times

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: PytonZCatanu »

Refleksja mnie naszła. Moje zakupy z ostatnich 30 dni:
Survive the Island - nowa edycja starej gry, grałem w orginał 5 razy.

Dodatek do Projekt Gaja (Zaginiona Flota) - dodatek do istniejącej gry, w podstawkę grałem 50+ razy.

Star Wars Deckbulding Game - Wojny Klonów - nowa edycja gry z poprzedniego roku, w którą grałem i mam prawie 20 partii. Oczywiście, że mam swój egzemplarz.

Hen Daleko - jedyna realna nowość

Władca Pierścieni: Pojedynek o Śródziemie - nowa edycja 7 Cudów Pojedynek, mam orginał ze wszystkimi dodatkami

Złote Świątynie - nowa wersja Wyprawy do Eldorado, mam komplet, grałem prawie 40 partii
Czyli mamy 6 zakupów, z czego 4 to nowe edycje starych gier, z czego 3 z nich posiadam w oryginalnej wersji.

Może ja już jestem po ciemnej stronie boomerstwa i kompletnie nie potrzebuje szukać już czegoś nowego? :lol:
Garść statystyk z BGG | Moje TOP 100 - stan na 27.03.2025
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 12812
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3739 times
Been thanked: 3945 times

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: japanczyk »

agt pisze: 26 wrz 2024, 20:52 Nie mogę się zgodzić.
Kiedy patrzy się na to co już jest, łatwo stwierdzić, że już nic nowego się nie wymyśli. Ale każde rozwiązanie, każda mechanika kiedyś zostały wymyślone, a wcześniej ich nie było.
I w te wcześniej też być może ktoś ubolewał, że wszystko już było..
Zgadzac sie nie trzeba, ja siedze w ghobby zaledwie 5 lat, ale widze, ze w tym czasie nie bylo ZADNEJ innowacji w kwestii mechanik.
Masz juz tyle komponentowych mozliwosci, ze ciezko wymyslic kolo na nowo - samochody jezdza od ponad 100 lat i jedyne co sie zmienia to ergonomia i wnetrze, a podstawy to dalej najczesciej 4 kola i kierownica + miejsce dla kierowcy ;)
Czy da sie w temacie poruszania cos nowego wymyslic?

Podobnie jest z grami planszowymi - rewolucji tutaj nie znajdziesz, bo nie ma na nia zwyczajnie miejsca. Deckbuilding byl innowacyjnym pomyslem, ale karty wykorzystywano przeciez w grach wczesniej
Awatar użytkownika
kci83
Posty: 485
Rejestracja: 24 kwie 2020, 23:45
Has thanked: 84 times
Been thanked: 87 times

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: kci83 »

Wydaje mi się, że to jest ogólny problem branży rozrywkowej, hobby i każdej osoby, która się w to zagłębi. Po pewnym czasie zawsze powstaje "przesyt poznawczy", który charakteryzuje się twoją wiedzą i doświadczeniem. Na początku gdy zaczynasz poznawać filmy, gry komputerowe, planszówki chłoniesz każdą kategorię i gatunek, jednak po latach stwierdzasz, że nowe gatunki czy kategorie już nie powstają, a jedynie różne ich miksy i odłamy.

Przykład Spiderverse gdzie mamy miks różnych technik filmowych, które były obecne przez lata, jednak dopiero obecne możliwości pozwoliły na zgrabne ich połączenie... ale czy powstał z tego nowy gatunek filmowy, czy mamy wysp podobnych animacji? Raczej nie.

Jeżeli chodzi o branżę gier to sam z nią dorastałem (jak pewnie wielu), przez pierwsze lata powstawania gier był wysyp ich różnych gatunków, niestety obecnie czekamy lata na powstanie rzeczywiście czegoś nowego, podobnie jest z grami planszowymi.

Coraz ciężej jest wymyślić coś nowego, oryginalnego, ale nie wydaje mi się, że kiedykolwiek się zatrzymamy, a jedynie wydłużmy czas na ich powstanie, a w międzyczasie dostaniemy niestety setki czy tysiące odgrzewanych kotletów, miksów i podobnych do siebie produktów.
Awatar użytkownika
BartP
Administrator
Posty: 4774
Rejestracja: 09 lis 2010, 12:34
Lokalizacja: Rumia
Has thanked: 401 times
Been thanked: 954 times

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: BartP »

Wydaje mi się, że szukacie innowacji gdzie indziej niż choćby ja. Pamiętam, że dla mnie było wielkim zaskoczeniem, że można zrobić Mafię bez odpadania i tak, by wszyscy byli zaangażowani, i by trwało to w miarę krótko i intensywnie. Te kilka drobnych usprawnień sprawiły, że swego czasu One Night Ultimate Werewolf (Wilkołaki) bardzo mnie zaskoczyło swą innowacyjnością.

Zaskoczyły mnie również dwie gry Team3 przeznaczone dla dokładnie trzech graczy. Kooperacja. Jedna osoba widzi kartę ze wzorem do ułożenia z klocków, ale drugiemu graczowi na migi pokazuje, co ułożyć. Ten z kolei sam tego nie układa, tylko mówi na głos trzeciemu, który ma zawiązane oczy i nie widzi gestów pierwszego, ale też nie widzi klocków wokół siebie. I znowuż, niby nic nowego: kooperacja była, klocki były, ale w takim połączeniu istne miodzio, niezła zabawa i integracyjne narzędzie.

Ogromnym efektem wow pod względem nowatorstwa była dla mnie Załoga. Kooperacyjne zbieranie lew, niesamowite.

Cholera wie, może łatwo mnie zaspokoić, ale sprytny dice placement powiązany z draftem kart w Coimbrze to wg mnie innowacja.

Taka pierdoła, że księga scenariuszy jest sama w sobie mapą i nie trzeba z kafelków budować mapy to na tyle oryginalny "gadżet", że zachęca mnie bardziej do sięgnięcia po tę grę, a nie konkurencję, w której setup zeżre mi dodatkowe 15/20 minut.

No a gra wojenna z deckbuildingiem? Jak pierwszy raz zagrałem w Undaunted, to stwierdziłem, że to jest powiew świeżości.

Podsumowując, odnoszę wrażenie, że niektórzy będą zawsze narzekać. Mnie tam drobnostki czasami zachwycają. Oczywiście przy zwiększonej podaży gier, będą się relatywnie rzadziej trafiać, niemniej co roku wychodzi zawsze sporo gier, które mnie ciekawią.
Awatar użytkownika
Emil_1
Posty: 1465
Rejestracja: 31 maja 2016, 13:34
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 57 times
Been thanked: 183 times

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: Emil_1 »

Im większe doświadczenie tym większe oczekiwania:) ludzie odkrywający hobby będą się cieszyć z nowych tytułów, my po ograniu 150 gier na pewno mniej.
Ostatnio miałem taką dyskusje z chłopakami z kapeli że wszystko już było :) zagrasz 3 akordy i już słyszysz że to było w 100 utworach. Na końcu najlepiej wszystko mieć gdzieś i mieć fun z gry.
Jedną rzecz jeszcze dodam że dla mnie aktualnie najfajniejsze planszowki to te przygodowe/ z rozwijana historia bo są troszkę jak interaktywna książka ;)
Miłego dnia! :)
Awatar użytkownika
Wildcard
Posty: 667
Rejestracja: 18 lut 2024, 12:42
Has thanked: 442 times
Been thanked: 254 times

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: Wildcard »

japanczyk pisze: 27 wrz 2024, 11:53
agt pisze: 26 wrz 2024, 20:52 Nie mogę się zgodzić.
Kiedy patrzy się na to co już jest, łatwo stwierdzić, że już nic nowego się nie wymyśli. Ale każde rozwiązanie, każda mechanika kiedyś zostały wymyślone, a wcześniej ich nie było.
I w te wcześniej też być może ktoś ubolewał, że wszystko już było..
samochody jezdza od ponad 100 lat i jedyne co sie zmienia to ergonomia i wnetrze, a podstawy to dalej najczesciej 4 kola i kierownica + miejsce dla kierowcy ;)
Czy da sie w temacie poruszania cos nowego wymyslic?
Nie no bez jaj :D mamy samochody ktore maja od 18 kol do 1 (tylko wtedy to juz nie jest samochod), mamy mase elektroniki ktora sama moze parkowac a nawet sama jezdzic, wbudowane systemy ktore informuja nas o stanie drogi, systemy alarmowe ktore same wykrywaja wypadki, tony elektroniki ktora "usprawnia jazde"... Jak sie patrzy tylko na to ze samochod jezdzi a nie lata no to rzeczywiscie, zero innowacji :D

Jak porownacie monopoly albo chinczyka do jakiejs nowej gry to innowacje beda bardzo widoczne. Jak oczekujecie mega innowacji co pol roku to rzeczywiscie mozna sie rozczarowac.

Byly eksperymenty z dodawaniem aplikacji do planszowek, cale systemy z elektronicznymi koscmi, planszowki przeniesione na komputer. Nie wsszystko wypalilo ale nie wszystkie innowacje sie przyjmuja od razu.

Za dzieciaka nikt nie slyszal o planszowkach coop, nie bylo gier kampanijnych a solo to mozna bylo pograc w szachy na dwie strony albo magie i miecz na dwie rece.

Jak caly czas sie siedzi w planszowkach i mieli kazda nowosc jak tylko wyjdzie to rzeczywiscie wszystko zaczyna sie zlewac w jedno.
Barbarzyńca
Posty: 942
Rejestracja: 29 sie 2022, 10:24
Has thanked: 536 times
Been thanked: 343 times

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: Barbarzyńca »

Wildcard pisze: 27 wrz 2024, 13:03 nie bylo gier kampanijnych
RPG
Wildcard pisze: 27 wrz 2024, 13:03 a solo to mozna bylo pograc w szachy na dwie strony albo magie i miecz na dwie rece
Labirynt śmierci, Odkrywcy nowych światów
Awatar użytkownika
ave.crux
Posty: 1907
Rejestracja: 20 maja 2021, 08:34
Lokalizacja: Piekary Śląskie
Has thanked: 926 times
Been thanked: 1500 times

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: ave.crux »

Unikalnych tytułów na koncie mam pow. 200, a i tak nadal odkrywam jakieś nowości, które albo mnie zaskakują pozywytnie albo negatywnie. Czasem mała gierka jak lost cities rivals przynosi mi więcej funu niż wielkie i oryginalne tytuły. Gry nie potrzebują mieć innowacji i oryginalności mechanik względem siebie. Dzięki powtarzalności mechanik możemy poznać swój gust i zagrywać/kupować to co lubimy i w czym się dobrze czujemy. Tak jak przedmówcy pisali, są tytuły oryginalne, które ostatecznie okazują się popsute.

Mając jajko możesz z niego zrobić kogel mogel, jajecznicę, na twardo, sadzone, w koszulce, na miękko i ostatecznie z jednego produktu wychodzą ci dania, które smakują inaczej. Imho tak samo jest z mechanikami i chociażby zmiana dobierania kart w deckbuilderze, gdzie po zakupie trafia na rękę/górę talii/dół talii/stos odrzuconych może spowodować całkiem inne odczucia z rozgrywki i podejście do budowania tejże talii.
Dlatego też osobiście nie szukam "innowacyjności" w grach planszowych, a raczej unikalności odczucia z rozgrywki, bo czasem mały twist może wiele zmienić mimo tego, że na papierku obie gry będą miały te same mechaniki. Jak powstaną nowe mechaniki, które się przyjmą to na pewno rynek zareaguje i wówczas będzie nas czekało kilka-kilkanaście lat wyciskania wszystkiego co z danej mechaniki można wycisnąć, a my z oczerniania Worker Placementu, że jest wszędzie przejdziemy do oczerniania tej nowości, która jest wszędzie i nostalgia znów będzie w cenie :)
Nic na siłę, wszystko młotkiem. Wieczne narzekanie obrzydza radość grania.
Awatar użytkownika
sliff
Posty: 1020
Rejestracja: 29 maja 2020, 15:27
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 369 times
Been thanked: 423 times

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: sliff »

Na rewolucje nie ma miejsca, ale jest za to jest miejsce na ewolucję.

A pozorny zastój raczej wynika z faktu ze najbardziej lubimy to co już znamy. Jeśli mam grę X która robi worker placement dobrze, to po co mam grać w grę Y, która robi w sumie trochę to samo ale trochę inaczej.

Jednak każdy wsiada do pociągu w trochę innym momencie. Jeśli weźmiemy 3 osoby które zaczynały odpowiednio od RFTG, Teraformacji marsa i Ark Novy i pokażemy im pozostałe 2 gry to ich perspektywa i odbiór będą dramatycznie inne.

2. A to że już coś było nie jest żadnym argumentem, prawie nigdy pierwsza wersja jest tą najlepszą. Potrzeba kilkunastu/kilkudzięsięciu itteracji aby mechanika dojrzała i powjawiło się kilka top gier w kategorii z których każdy wybierze sobie swoją 'najlepszą' wersję.
Awatar użytkownika
Scamander
Posty: 793
Rejestracja: 05 gru 2018, 14:20
Has thanked: 306 times
Been thanked: 335 times

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: Scamander »

Crap... crap never changes...

Sturgeon's law (or Sturgeon's revelation) is an adage stating "ninety percent of everything is crap". It was coined by Theodore Sturgeon, an American science fiction author and critic, and was inspired by his observation that, while science fiction was often derided for its low quality by critics, most work in other fields was low-quality too, and so science fiction was no different.

https://en.wikipedia.org/wiki/Sturgeon%27s_law
Awatar użytkownika
Wildcard
Posty: 667
Rejestracja: 18 lut 2024, 12:42
Has thanked: 442 times
Been thanked: 254 times

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: Wildcard »

Barbarzyńca pisze: 27 wrz 2024, 13:13
Wildcard pisze: 27 wrz 2024, 13:03 nie bylo gier kampanijnych
RPG
Wildcard pisze: 27 wrz 2024, 13:03 a solo to mozna bylo pograc w szachy na dwie strony albo magie i miecz na dwie rece
Labirynt śmierci, Odkrywcy nowych światów
RPG nie zaliczam do planszowek, tez sie siedzi przy stole i tez rzuca kostkami ale dla mnie to oddzielna kategoria gier. (Dlatego miedzy innymi powstaja planszowki ktore chca imitowac RPG)

O tych dwoch grach z lat 80 nigdy w zyciu nie slyszalem ale ok zgadzam sie ze istnialy :)

Niemniej pokazuje to jak bardzo takie gry wyewoluowaly przez lata.
Barbarzyńca
Posty: 942
Rejestracja: 29 sie 2022, 10:24
Has thanked: 536 times
Been thanked: 343 times

Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.

Post autor: Barbarzyńca »

Planszówki nie planszówki, kampanijne były.
ODPOWIEDZ