No nie tak samo, bo fiński rajd na Moskwę wygrał ostatecznie grę Osi
Wróciły fajne czasy, gdy zdarzało nam się równolegle ogrywać tę samą grę

Nie pamiętam co to było kiedyś tak rozłożone...
A takie rozgrywki są bardzo ciekawe. Potem są fajne dyskusje, porównania na bieząco, widać jak inaczej gra może się potoczyć.
W mojej z Lackim ja tym razem ruszyłem Niemcami do przodu, dobre karty poświęcając na efekt advance i zajmując Smoleńsk. Niestety, ostatecznie ze Smoleńska zostałem wyparty, gra się ustabilizowała gdzieś w centrum mapy ale po pierwszym punktowaniu było 10-7 dla Sowieta (nie zdobyłem jednej gwiazdki....). I w tym momencie miałem ciekawy dylemat: próbować w dalszym ciągu przebić się przez Smoleńsk na Moskwę i próbować odciąć północne zgrupowanie Armii Czerwonej od zaopatrzenia, czy może spróbować tego samego ze zgrupowaniem południowym? Ostatecznie wybrałem południe, jako łatwiejsze do utrzymania i potencjalnie bogatsze w punkty, choć oddziałów sowieckich na odcięcie narażonych było mniej. I udało się! Dojechałem aż na Kaukaz, odciąłem Sowietów, obroniłem się przed kontratakiem (Stand Fast piechoty!), zdobyłem Sewastopol i Stalingad mocno zapunktowałem, zdobywając kilkupunktową przewagę. Potem dość szybko musiałem się wycofać, a Lacki zaczął gromadzić siły do przeciwuderzenia, ale co nagrabiłem PeZetów, to moje. Zacząłem tez sukcesywnie grać wszystkie efekty, które dawały mi punkty. Jak się okazało, miało to znaczenie. W pewnym momencie trzeba było wycofać się az na linie z 1941 roku. Sowieci zebrali aż 5 armii pancernych, które szerokim frontem ruszyły w kierunku Rumunii i Polski. Wydawało się, że Lacki rozjedzie się tymi pancerami po moich ziemiach i odkuje się punktowo.
A był już 1945, ostatnia tura.
No i wpadł mi do głowy taki gamey ruch: z Finlandii poruszyłem piechotę, a potem dwa razy force march i przez Vołogde zajałem Moskwę. Wiosną 1945! Uszykowane do natarcia sowieckie armie pancerne musiały zrobić w tył zwrot i atakować własną stolicę. Ostateczne z Moskwy musiałem się wycofać, ale lacki w ten sposób stracił szanse zajęcia punktów zwycięstwa na ziemiach niemieckich. W efekcie nie nadrobił tyle, ile chciał. Skończyło się... remisem 39-39. A przy remisie wygrywa Axis!
Fajna gra. Chyba dośc trudna do przeanalizowania ze względu na kolejność dochodzenia kart i sytuacyjność efektów. I dobrze - będzie się fajnie grało. teraz trzeba zacząć wreszcie próbować z losową ręką, co w ogóle może zmienić otwarcie rozgrywki.