BOLLO pisze: ↑22 paź 2024, 09:19
przy tak intensywnym graniu Gizmoo jak twoje gdzie grasz praktycznie codziennie to po prostu wypalenie
Absolutnie nigdzie nie twierdziłem, że dopadło mnie wypalenie. Więcej - kocham grać i gram tak często, jak tylko życie i sytuacja mi na to pozwalają. Niestety ostatnio to jest 2-3 wieczory w tygodniu. Nie jest to dużo, przy obecnych tu forumowych tuzach, którzy jeszcze nabijają sporo partii grając on-line w cyfrowe wersje planszówek. Mój sformułowany w pierwszym poście "zarzut" dotyczył wyłącznie tego, że w zalewie gier, w którym obecnie się znajdujemy, mało powstaje rzeczy
świeżych, odkrywczych, nowatorskich.
BOLLO pisze: ↑22 paź 2024, 09:19
Tu na poletku planszówek mamy spore ograniczenia mechaniczne i nie sposób nagle wymyśleć czegoś innowacyjnego.
Absolutnie się z tym twierdzeniem nie zgadzam, bo co rusz trafiam na produkt, który czymś się wyróżnia z tłumu. Problem jaki dostrzegam jest taki, że jest to może niecały promil produkcji, które są wydawanie rocznie.
BOLLO pisze: ↑22 paź 2024, 09:19
Ja śledzę jedynie rynek polski i już tu widzę problem a co dopiero globalnie. Tam nawet się nie zapuszczam bo bym zginął w tym gąszczu.
No właśnie. Mój post dotyczył tego, co mogłem prześledzić przed Essen Spiel.
Na samym Essen było prawie
TYSIĄC premier. I uwaga - to nie były wszystkie gry. Rocznie powstaje obecnie około
KILKU TYSIĘCY nowych planszówek. I na podstawie tego, co zobaczyłem w Table Top Together, to ciężko było mi wyłowić gry, które czymś się wyróżniały spośród tłumu.
Na szczęście na samych Targach zobaczyłem kilka gier, które były dla mnie autentycznie powiewem świeżości - Sibille, Ironwood i Babylon.
Żadna z nich nie była odkrywcza i nowatorska, każda używała sprawdzonych patentów, ale miks mechanik i zastosowanych pomysłów je wyróżniał spośród nieoryginalnej papki zaserwowanej w grubych ilościach. (dwie nowe gry Lucianiego były zrobione mocno bez polotu).
Syibille zaskoczyło mnie bardzo fajną mechaniką na przewidywanie zagrań przeciwnika. Rzeczywiście gracz czuł się trochę, jak taka "wróżka", która za pomocą kart tarota przewiduje zagrania przeciwnika i na trafnej antycypacji ruchów - korzysta. Do tego bardzo ciekawe, PAX-owe granie pod cele, a nie na kolejną z rzędu sałatkę punktową.
Ironwood - Niby nic nowego. Asymetryczna dwuosobówka, napędzana kartami. Ale tak głęboko tematyczna i klimatyczna, że burzyła dosłownie ścianę i zamieniała abstrakcyjny w sumie pojedynek w coś więcej. W doświadczenie. Pomijam już bardzo fajny patent, że frakcja drewna miała znaczniki drewniane, a frakcja żelaza - metalowe. I muszę przyznać, że te metalowe znaczniki były przerewelacyjne!
Babylon - Widziałem już różne polyomino, ale tutaj mamy bardzo ciekawą układankę przestrzenną, gdzie całe wiszące ogrody budujemy z figurek. Absolutnie nic nowego mechanicznie - ale wizualnie, jest to zaskakująco świeże.
Mamy też jeszcze
Explorers of Navoria, która zaskakiwała prostotą zasad, ale sam draft kart akcji był super oryginalnym patentem, którego nie widziałem nigdzie indziej.
Także przed Essen trochę ponarzekałem, ale było kilka perełek.
Neoptolemos pisze: ↑22 paź 2024, 13:27
Też miewam momenty zwątpienia, jak gram w just another soulless euro, ale na szczęście zdarza się to rzadko,
No to zazdroszczę, bo ja ostatnio często, grając w jakąś nowość, zadawałem sobie podczas partii pytanie: "po co ja w to gram"? Ja rozumiem, że gusta są różne i wielu osobom nie przeszkadza totalny abstrakt, ale w wielu przypadkach miałem wrażenie całkowitego lenistwa twórców/developrerów/wydawców. "Weźmy mechaniki, które znamy (worker/dice placement) i doklejmy jakiś temat. Najlepiej zwierzaczki."
Wiele spośród tematów jest doklejonych tak bardzo na siłę, że aż robi się graczom niedobrze. Całe szczęście, że zdarzają się takie tytuły jak SETI, czy Chants For The Old Ones, gdzie pomimo dość umownego przedstawienia zagadnienia, czuć zaangażowanie autorów w temat i czuć, że włożyli mnóstwo wysiłku w to, by to TEMAT i klimat wychodził na pierwsze miejsce. Nie mamy poczucia, że przestawiamy to drewno bez sensu.
Neoptolemos pisze: ↑22 paź 2024, 13:27
A to, że ostatnio nie wychodzi nic nowego i wydawcy tłuką wciąż to samo, usłyszałem pewnie po raz pierwszy z 10 lat temu, jak się rejestrowałem na forum - a już na 100% słyszałem dużo takich opinii przed swoim pierwszym Essen w 2016
Moje pierwsze Essen też było w 2016 roku, ale jednak wtedy miałem wrażenie, że trochę bardziej twórcom zależało na dobrym połączeniu tematu z tym, co robimy w grze. I trochę bardziej zależało na tym, by gra wyróżniała się jakimś nowym pomysłem, a nie tylko atrakcyjną grafiką.
Wiem, trochę to brzmi jak zrzędzenie starego dziada, że "kiedyś to były czasy, a teraz już nie ma czasów", ale spoglądając całkowicie na chłodno, to kiedyś przygotowywało się planszówki latami. To był czas poświęcony na development, dokładne testy. A dzisiaj? No przeważa filozofia "jakoś to będzie". Nie wiem, może to rzeczywiście Kickstarter popsuł trochę rynek. Gdzie zamiast z sensem, głębią i filozofią jest "szybko i ładnie". Mamy tu obok na forum temat o Dune: War for Arrakis i niezmiernie rozbawiło mnie, że do gry planszowej mamy "Living rules". Gry planszowej, w której są DWIE frakcje*, a nie kilkanaście armii i która powinna być zamkniętym produktem dla graczy. A już w tej cenie!?
Reasumując - cieszy mnie, że moje przewidywania z Essen się do końca nie sprawdziły i trochę tych perełek udało się wyłowić.
Nie cieszy mnie jednak, że sporo gier euro to "taśmówka", bez większego polotu i JASE przydarza się zdecydowanie za często.
*