(Opole) Planszowe Opole
-
- Posty: 2219
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 594 times
- Been thanked: 295 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Mars poterraformowany w piąteczkę. Jakoś ze 2 godz. zeszło. Aniu, 20 PZtów z mojego licznika wędruje do Ciebie za wydatną pomoc w partyjce. Do teraz nie wiem, jak Ci się udało naliczyć u mnie na kartach tych 8 symboli stali z drugiego końca stołu, podczas gdy ja ich nie widziałem pod własnym nosem - w sumie to z jakiegoś dziwnego powodu założyłem, że karty korporacji symboli nie mają. Podstępne.
Jakby co, to trikerionowaniem za tydzień bym nie pogardził.
Dzięki za dziś. Co złego to ja.
Miłego czasu, pozdrówka i dozo ewrybady.
Jakby co, to trikerionowaniem za tydzień bym nie pogardził.
Dzięki za dziś. Co złego to ja.
Miłego czasu, pozdrówka i dozo ewrybady.
Re: (Opole) Planszowe Opole
Rozumiem że ktoś ma swój egzemplarz Trickeriona ze sklepu Portalu? Ja na swój jeszcze z tydzień poczekam ale jeśli jest opcja to z chęcią zagram również. Instrukcje już czytałem. Albo chętnie powtórzę Voidfalla ale już w maks 3 osoby. Oczywiście w środę już będę

-
- Posty: 2219
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 594 times
- Been thanked: 295 times
-
- Posty: 2219
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 594 times
- Been thanked: 295 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Ależ wczoraj był magiczny wieczór.
Najpierw psiejsko-czarodziejsko objawił się niezapowiedziany Gafik, napalony na Trikeriona jak łysy na kulistego lizaka. Z Wojtkiem puściliśmy go przodem, bo w zamian gotów był zmarnować swoje cenne przepływy prądowe w czaszce na pracę na rzecz jakiegoś wykrywania bąbli w wielofazowej czarnej materii. Zamiast tego, wraz z lejdi Teresą i ser Pudlem, rzuciliśmy się obsesyjnie na imprezki w salonach wiktoriańskich, ewentualnie w psiarniach. Głównym czarodziejem został ser Wojtek, na którego sztuczki nabierały się równo wszystkie panny i matrony. Jego reputacja strzelała w kosmos, a goście ciągnęli długim sznurem. Za mój sznur też ciągniono, ale jako że z reputacją było słabo, to tylko pętla na końcu sznura się zaciskała. Lejdi Teresie budynki nie podchodziły, a mi też główna biblioteka nie chciała się z wora całą grę wyciągnąć i kupić... i dać 12 punktów na koniec. Ser Pudel, mimo że grał obsesyjnie wcześniej onlajnowo (strzelam, że pewnie ze dwa razy (na więcej się i tak nie przyzna)), to co chwila pasował, bo coś mu nie pasowało. Główny magik wyczarował chyba ładnie ponad 200PZ, a reszta mogła mu wkładać króliki do kapelusza, w okolicy 140PZ i niżej. 2.5 godziny salonowej balangi i do domów, bez ponczu. Sama gra, nie wiem, jak dla mnie dziwaczna w swoich rozwiązaniach i frywolnym festiwalu bonusów na kartach, ale można ją zmusić by działała i zawsze coś tam wyrzeźbić z tych swoich 40 losowych kart na ręce (ale trzeba się ich najpierw dorobić). Jeszcze jakby było więcej ciekawej interakcji, ale jakoś nie było chęci poświęcania się dla grupowego bicia mistrza reputacji. Może zbyt dystyngowane i dumne towarzystwo, by się tak nisko posuwać.
Pozostali trikerioni grali jeszcze po nas, ale chyba sucha była to magia, bo nic się nie unosiło nad planszą, poza radością Czarka z zaoszczędzonego grosza. Biorąc poprawkę na Czarka opinie, wierzę, że grało się jednak superancko. Czy się mylę? Skończyliście chociaż?
Zdrówka.
Najpierw psiejsko-czarodziejsko objawił się niezapowiedziany Gafik, napalony na Trikeriona jak łysy na kulistego lizaka. Z Wojtkiem puściliśmy go przodem, bo w zamian gotów był zmarnować swoje cenne przepływy prądowe w czaszce na pracę na rzecz jakiegoś wykrywania bąbli w wielofazowej czarnej materii. Zamiast tego, wraz z lejdi Teresą i ser Pudlem, rzuciliśmy się obsesyjnie na imprezki w salonach wiktoriańskich, ewentualnie w psiarniach. Głównym czarodziejem został ser Wojtek, na którego sztuczki nabierały się równo wszystkie panny i matrony. Jego reputacja strzelała w kosmos, a goście ciągnęli długim sznurem. Za mój sznur też ciągniono, ale jako że z reputacją było słabo, to tylko pętla na końcu sznura się zaciskała. Lejdi Teresie budynki nie podchodziły, a mi też główna biblioteka nie chciała się z wora całą grę wyciągnąć i kupić... i dać 12 punktów na koniec. Ser Pudel, mimo że grał obsesyjnie wcześniej onlajnowo (strzelam, że pewnie ze dwa razy (na więcej się i tak nie przyzna)), to co chwila pasował, bo coś mu nie pasowało. Główny magik wyczarował chyba ładnie ponad 200PZ, a reszta mogła mu wkładać króliki do kapelusza, w okolicy 140PZ i niżej. 2.5 godziny salonowej balangi i do domów, bez ponczu. Sama gra, nie wiem, jak dla mnie dziwaczna w swoich rozwiązaniach i frywolnym festiwalu bonusów na kartach, ale można ją zmusić by działała i zawsze coś tam wyrzeźbić z tych swoich 40 losowych kart na ręce (ale trzeba się ich najpierw dorobić). Jeszcze jakby było więcej ciekawej interakcji, ale jakoś nie było chęci poświęcania się dla grupowego bicia mistrza reputacji. Może zbyt dystyngowane i dumne towarzystwo, by się tak nisko posuwać.
Pozostali trikerioni grali jeszcze po nas, ale chyba sucha była to magia, bo nic się nie unosiło nad planszą, poza radością Czarka z zaoszczędzonego grosza. Biorąc poprawkę na Czarka opinie, wierzę, że grało się jednak superancko. Czy się mylę? Skończyliście chociaż?
Zdrówka.
Re: (Opole) Planszowe Opole
Skończyliśmy składanie idealnie kilka minut przed 21, wygrał Czarek, różnice punktowe niewielkie, ale każdy myślę miał wrażenie że punktowo to nie poczarowalismy, z tej gry można dużo dużo więcej wycisnąć. Mi się grało jak zwykle super, gra wymagająca, całkiem klimatyczna, ciekawa gra w grze podczas występów na scenie, momentami losowa, zwłaszcza na kościach i pociągu kart, ale składanie trików, a następnie dość interakcyjne wystawianie ich na scenie bardzo satysfakcjonujące. Tekstu trochę jednak na kartach jest, myślę że polska wersja zrobi dobrze czytelności samej gry. Z chęcią pogram więcej

-
- Posty: 2219
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 594 times
- Been thanked: 295 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Szczęście dopisało, jednak znalazłem powód do unieważnienia naszej, jakże nierównej, partii wyższych sfer niebieskich. Znaczy nie było trudno, bo to była chyba jedyna rzecz, która od środy nie dawała mi spokoju (poza tą, czy zdążę dziś na godz. 16.00 zajechać na wymianę opon). Nie żebym nie mógł spać po nocach, ale jednak coś mi tam zgrzytało. Znacznik pierwszego gracza, po tym jak każdy zrobi po turze, wędruje w prawo (gracz 4-ty wykonuje dwie tury pod rząd), w odróżnieniu od tego jak graliśmy, gdzie pierwszy gracz czekał 7 tur na swoją kolej. Cóż, partia do śmietnika i całkowity reset wyników (albo jeśli zmiana kierunku znacznika to ostatni w PZetach stają się pierwszymi). W sumie mogliśmy się domyśleć - u Angoli kierunki odwrotne.
Buziaczki. Miłego łikendu.
PS. Dzięki Tereso i Marcinie za chwycenie byka za rogi i wytłumaczenie niższej klasie obesesyjnych zasad po zaledwie jednej partyjce (czy tam dwóch onlajn). Szacun.
PS2. Zasłużonego ciężko tytułu mistrza wszech czasów niepoprawnych tłumaczeń nie oddaję. Nie ma tak łatwo.
Buziaczki. Miłego łikendu.
PS. Dzięki Tereso i Marcinie za chwycenie byka za rogi i wytłumaczenie niższej klasie obesesyjnych zasad po zaledwie jednej partyjce (czy tam dwóch onlajn). Szacun.
PS2. Zasłużonego ciężko tytułu mistrza wszech czasów niepoprawnych tłumaczeń nie oddaję. Nie ma tak łatwo.
-
- Posty: 2219
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 594 times
- Been thanked: 295 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
(a więc offtopujemy? jest odgórna zgoda?) No, trzeba czymś w miarę szybkim do i z roboty dojeżdżać, a nie trwonić nerwy w korkach. Takie zimówki z wbitymi pinezkami (tylko odwrotnie niż się wbijają czasem) i oklejone papierem ściernym... Trza się bronić przed bezmyślnością tego, co układał na chodnikach/ścieżkach rowerowych kostkę brukową równo, jedną za drugą, zamiast rzędy przesunięte offsetem, tworząc takie długaśne koleinki. Nie wiesz (wiesz?) jak potrafią podczas gołoledzi namieszać, z kierownicy robią loterię żyroskopową.
-
- Posty: 2219
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 594 times
- Been thanked: 295 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Jeśli jutro rano pogoda będzie nierowerowa, to może być tak, że albo zjawię się głodny (mimo to, nie karmić przy planszy), albo lekko spóźniony.
A Wy?
A Wy?
Re: (Opole) Planszowe Opole
Planujemy być, standardowo ok 17:30, - Marcin też jedzie jutro na wymianę opona ale do auta
Możemy coś od nas zabrać, jeśli ktoś chętny - Zamki, Tzolkina, Terrę, Belforta - takie tam lajtowe
Choć możemy coś z bogatej puli Pawła, Ani, Staszka lub twojej Jacek
PS - Jacek - dzięki za info o Obsesji, to ostatnio też źle graliśmy z Anią z tą kolejnością - trudno - zdarza się, trzeba będzie powtórzyć z prawidłową kolejnością; co do naszego tłumaczenia, to chaotyczne było ale chyba zrozumieliście
- do mistrza nam daleko............ 

Możemy coś od nas zabrać, jeśli ktoś chętny - Zamki, Tzolkina, Terrę, Belforta - takie tam lajtowe

Choć możemy coś z bogatej puli Pawła, Ani, Staszka lub twojej Jacek

PS - Jacek - dzięki za info o Obsesji, to ostatnio też źle graliśmy z Anią z tą kolejnością - trudno - zdarza się, trzeba będzie powtórzyć z prawidłową kolejnością; co do naszego tłumaczenia, to chaotyczne było ale chyba zrozumieliście

