
Link do BGG: https://boardgamegeek.com/boardgame/428 ... xe-edition

Zainteresowani opisem gry mogą zajrzeć na BGG, a ja podzielę się tutaj wrażeniami po dwóch rozgrywkach:
1) Wykonanie rządzi

2) Instrukcja też jest dobra. Miałem porównanie z ogrywanym w ten weekend City of Iron tego samego autora i Creature Caravan jest wyraźnie lepiej napisana i bardziej zrozumiała. Po jednokrotnej lekturze nie miałem ani jednej wątpliwości podczas rozgrywki, a to jest rzadkie. Rozkładanie trwa dosłownie 3-4 minuty i wszystko mieści się na normalnym stole (90x110cm). Czasem braknie trochę miejsca na jakieś zagrywane pod koniec rozgrywki karty, ale i tak całość nie jest specjalnie stołożerna.
3) Gra jest fajnym połączeniem budowania silniczka z wyścigiem i użyciem kości jako pionków/workerów. Całość reguł zamyka się w prostej strukturze: rzuć pięcioma kośćmi, ustaw je na polach akcji na swojej planszy lub na zagranych przed Tobą kartach, wykonaj te akcje, po czym postrzątaj na koniec rundy. Akcje to typowe "otrzymaj zasób", "wydaj zasób", "porusz się na planszy" i czasem jakieś nietypowe akcje specjalne. I tyle.
4) Rozgrywka jest wybitnie taktyczna - nie ma sensu planować na więcej niż dwie-trzy rundy do przodu. A często akcje zależą od kart, jakie podejdą nam na rękę. Czyli niby można budować strategię pod konkretne karty, ale cała talia razem z dodatkiem ma 180 kart, więc raczej nie ma co liczyć na podejście tej konkretnej. Dla mnie akurat było to zaletą, bo nie musiałem martwić się znalezieniem jakiejś karty, tylko skupiałem się na szyciu z tego, co mam.
5) Interakcja jest tutaj znikoma. Jedyna istotna, to sprytnie wykonany mechanizm walki i handlu. Jeśli w swoim ruchu wykonamy walkę z potworem lub sprzedamy coś na targu za punkty zwycięstwa, kładziemy znacznik na planszy głównej i po dwóch rundach blokuje on to pole. Czyli przeciwnicy mają dwie rundy, żeby zaatakować tego samego potwoera lub sprzedać ten sam towar, a potem opcja znika. Nie było to specjalnie karzące, raczej po prostu zmuszało, żeby czasem zerknąć, co zablokował nam przeciwnik. Ale poza tym wszystko dzieje się tylko u mnie na planszetce i nawet nie muszę patrzeć na cudze plansze - po prostu na koniec rundy upewniam się, że wszyscy skończyliśmy ruch i możemy przejść do następnego.
6) Czas gry to pewnie średnio około godziny, ale w dwie osoby drugą partię skończyliśmy w około 45 minut. Bo wszystkjo idzie dość płynnie i tylko raz na jakiś czas musimy coś przeliczyć lub sprawdzić.
7) Fabularnie nie ma tu niczego. Naprawdę niczego

8 ) Wspomniałem, że w pudełku jest 180 kart. Mam wydanie Deluxe i w tych 180 jest od razu dodatek (45 kart). Warto go mieć. Wzbogaca grę o nowy rodzaj kart (przedmiotów), które zagrywa się pod wcześniej zagrane karty postaci/stworów. Pozwala to nie tylko obejść limit kart zagranych podczas rozgrywki (12), ale także wzmacnia poszczególne akcje. Bardzo mi się to podobało, bo wzbogaca możliwości tworzenia fajnych komb.
9) Z gier Ryana Laukata grałem dotychczas w większość: Uśpieni Bogowie, Bliżej i Dalej, Górą i Dołem, Tu i Tam, Imperium w 8 Minut, City of Iron, Ancient World i Artifacts Inc. Poza Uśpionymi Bogami, Creature Caravan podobała mi się najbardziej. Dałem jej na razie na BGG 8/10, ale spokojnie widzę, że po kilku rozgrywkach może podskoczyć do 9/10. Jest w tym budowaniu silniczka z kart i odpalaniu go kostkami coś kojącego. Brak interakcji zupełnie mi w tym nie przeszkadzał.
Przede mną jeszcze partie w Islebound i Now or Never, ale Creature Caravan na pewno zostaje w kolekcji, bo kiedy zapytałem syna po rozgrywce, czy mu sie spodobała, odpowiedział krótko: "Nie sprzedawaj jej"
