SETI: Poszukiwania pozaziemskich cywilizacji / Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- Mr_Fisq
- Administrator
- Posty: 5751
- Rejestracja: 21 lip 2019, 11:10
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1641 times
- Been thanked: 1827 times
Re: SETI: Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
Informacje o grze pojawiły się nawet w ogólnopolskiej prasie - w dzisiejszym Plusie Minusie opublikowana została całostronicowa recenzja SETI. Autorką jest nasza forumowa koleżanka - _Berenice_.
- detrytusek
- Posty: 7527
- Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 502 times
- Been thanked: 1194 times
Re: SETI: Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
Więcej plusów dodatnich czy ujemnych?Mr_Fisq pisze: ↑12 kwie 2025, 11:17 Informacje o grze pojawiły się nawet w ogólnopolskiej prasie - w dzisiejszym Plusie Minusie opublikowana została całostronicowa recenzja SETI. Autorką jest nasza forumowa koleżanka - _Berenice_.
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."
Do sprzedania: Wieczna Zima, Comancheria, Rats of Wistar, D-day dice
Wątek sprzedażowy
Do sprzedania: Wieczna Zima, Comancheria, Rats of Wistar, D-day dice
Wątek sprzedażowy
- Mr_Fisq
- Administrator
- Posty: 5751
- Rejestracja: 21 lip 2019, 11:10
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1641 times
- Been thanked: 1827 times
Re: SETI: Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
Ja odczytuję, że minusy nie przysłaniają autorce plusów 
Zresztą, na BGG tytuł dalej pnie się w rankingu (obecnie 82 miejsce):
https://boardgamegeek.com/boardgame/418 ... objectid=1
i nie widać powodów, żeby miał się zatrzymać.

Zresztą, na BGG tytuł dalej pnie się w rankingu (obecnie 82 miejsce):
https://boardgamegeek.com/boardgame/418 ... objectid=1
i nie widać powodów, żeby miał się zatrzymać.
-
- Posty: 3511
- Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
- Has thanked: 577 times
- Been thanked: 1375 times
Re: SETI: Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
My po czwartej grze mówimy zdecydowane pas. Gra jest po prostu dla nas za długa - za dużo ekstra zasobów, dających akcje, dających ekstra zasoby i tak w kółko. Do tego jeszcze jakoś tak mało odczuwalna jest interakcja, niby jest, ale jakoś połowę gry czuję jakbym klepał solo.
Do tego pojedyncze totalnie absurdalne karty, które nijak nie mają się do jakiegokolwiek balansu, czasem dające kopa komus totalnie z czapy. Frustrujące jest jak ktoś się męczy skanując po ten różowy znacznik, a ktoś to kupuje po prostu za $1. W ogóle wszystkich przy stole mocno odrzuca mechanika, że w niektórych sektorach nie ma śladu przy drugim skompletowaniu, a często ktoś to pierwsze może ukraść z kapelusza kartą. Jakoś takie smutne to skanowanie się wtedy robi.
A propos technologii i wcześniejszych dyskusji - dzisiaj nie grałem tej strategii na krążące satelity i klepnąłem 10 techów bez większego problemu, ostatecznie koło 265 punktów.
Do tego pojedyncze totalnie absurdalne karty, które nijak nie mają się do jakiegokolwiek balansu, czasem dające kopa komus totalnie z czapy. Frustrujące jest jak ktoś się męczy skanując po ten różowy znacznik, a ktoś to kupuje po prostu za $1. W ogóle wszystkich przy stole mocno odrzuca mechanika, że w niektórych sektorach nie ma śladu przy drugim skompletowaniu, a często ktoś to pierwsze może ukraść z kapelusza kartą. Jakoś takie smutne to skanowanie się wtedy robi.
A propos technologii i wcześniejszych dyskusji - dzisiaj nie grałem tej strategii na krążące satelity i klepnąłem 10 techów bez większego problemu, ostatecznie koło 265 punktów.
-
- Posty: 733
- Rejestracja: 13 lis 2006, 15:57
- Lokalizacja: Nowa Sól, Lubuskie
- Has thanked: 64 times
- Been thanked: 127 times
Re: SETI: Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
Grałem pod komputer swoje pierwsze partie ale to były jeszcze gry na rozpoznanie bojem. Myślę, że trzeba tu zacząć od skanowania w sektorze z Merkurym aby zawsze mieć 3 groszki ze skanowania, potem komputer z rozgłosem, później czwarty groszek za odrzucenie karty i już komputer do końca. Tyle teorii, w praktyce wiele zależy od dobranych kart i jacy obcy
- detrytusek
- Posty: 7527
- Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 502 times
- Been thanked: 1194 times
Re: SETI: Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
Oczywiście. Pięknie śmiga.
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."
Do sprzedania: Wieczna Zima, Comancheria, Rats of Wistar, D-day dice
Wątek sprzedażowy
Do sprzedania: Wieczna Zima, Comancheria, Rats of Wistar, D-day dice
Wątek sprzedażowy
Re: SETI: Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
Jak zagrales?
-
- Posty: 1621
- Rejestracja: 29 wrz 2018, 20:27
- Lokalizacja: Szczecin/Tanowo
- Has thanked: 104 times
- Been thanked: 357 times
Re: SETI: Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
Ja bym powiedział że nie ma czegoś takiego jak granie pod komputery, raczej są dwie ścieżki skanowanie i sondy, a komputery robi się zawsze, bo z lądowania również dostaje się sporo danych. Chyba że masz na myśli technologie, zagrałem raz tak że pierwsze 4 technologie jakie wziąłem były niebieskie i dało to bardzo dobry wynik.
- PytonZCatanu
- Posty: 5111
- Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
- Has thanked: 2018 times
- Been thanked: 2620 times
Re: SETI: Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
U mnie raz jeden gracz próbował zagrać bardzo mocno pod komputery, zrobić sobie z tego fajna ekonomię. Niby mu się udało, ale skończył średnio, miał ok 150 pkt. ALE to też był gracz, który (choć doświadczony) to w SETI grał pierwszy raz. Może więc nie było to optymalne i da się z tego coś wycisnąć.
Garść statystyk z BGG | Moje TOP 100 - stan na 27.03.2025
- detrytusek
- Posty: 7527
- Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 502 times
- Been thanked: 1194 times
Re: SETI: Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
Skanowanie hurtowo, a pastylki w komputer. Czyli różowe i niebieskie technologie. Potem dorzuciłem latanie dopiero z różowej techn.
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."
Do sprzedania: Wieczna Zima, Comancheria, Rats of Wistar, D-day dice
Wątek sprzedażowy
Do sprzedania: Wieczna Zima, Comancheria, Rats of Wistar, D-day dice
Wątek sprzedażowy
- siekan
- Posty: 434
- Rejestracja: 28 gru 2014, 09:47
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 17 times
- Kontakt:
Re: SETI: Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
Wczoraj pierwsza partia w 4-osobowym składzie. I od razu spoiler - jedna z lepszych gier, w jakie miałem okazje ostatnio zagrać.
Owszem, gra ma swoje duże wady, ale na razie zalety tej gry są po prostu większe.
Co mi sie podobało:
- Wyścig po pola. Na planszy jest ciasno, jest opcja kombinowania z wysyłaniem wygnałów i podpinaniem się pod innych graczy.
- Karty. W grze kilka razy miałem mocny dylemat czy użyć jej natychmiastowo by szybko zająć jakieś pole, czy poczekać i wykorzystać ją pozniej jakoś mocniej.
- Wykonanie i klimat. Jak na grę euro, gdzie interakcji nie ma za dużo, klimat eksploracji czuć bardzo mocno.
- Dużo się złego naczytałem o Obcych, ale nic bardziej mylnego - pojawiaja się dodatkowe opcje, z ktorych mozemy skorzystać ale nie musimy. Duzy potencjał na dodatki.
Co jest na razie neutralne:
- Dostałem ostrzeżenie o krótkiej kołderce. Nie miałem jednak takiego wrażenia, że jest az tak krótka. Bywa z tym zdecydowanie gorzej. Boje sie, czy finalnie nie skonczy się to tym, że ogramy taktyke "na sygnały", "na lądowania", "na komputer" i skoncza sie ciekawe opcje do eksploracji
Co mi sie nie podobało:
- ma potencjał na spory downtime. Niby tylko jedna akcja + dodatkowe, ale czasem czuć było to zamieszanie w stylu "co ja chciałem zrobić" i szukanie sposobu na zdobycie brakujacego kredytu.
- odkrycie Obcego to pauza, przerwa w grze i wybicie z rytmu zanim wszystko przeczytamy
Ogólnie na duży plus i chce ją odkrywać dalej, jednak boje się, czy po 5-6 grze wciaz bedzie takie nastawienie i chec dalszej eksploracji możliwości gry.
Owszem, gra ma swoje duże wady, ale na razie zalety tej gry są po prostu większe.
Co mi sie podobało:
- Wyścig po pola. Na planszy jest ciasno, jest opcja kombinowania z wysyłaniem wygnałów i podpinaniem się pod innych graczy.
- Karty. W grze kilka razy miałem mocny dylemat czy użyć jej natychmiastowo by szybko zająć jakieś pole, czy poczekać i wykorzystać ją pozniej jakoś mocniej.
- Wykonanie i klimat. Jak na grę euro, gdzie interakcji nie ma za dużo, klimat eksploracji czuć bardzo mocno.
- Dużo się złego naczytałem o Obcych, ale nic bardziej mylnego - pojawiaja się dodatkowe opcje, z ktorych mozemy skorzystać ale nie musimy. Duzy potencjał na dodatki.
Co jest na razie neutralne:
- Dostałem ostrzeżenie o krótkiej kołderce. Nie miałem jednak takiego wrażenia, że jest az tak krótka. Bywa z tym zdecydowanie gorzej. Boje sie, czy finalnie nie skonczy się to tym, że ogramy taktyke "na sygnały", "na lądowania", "na komputer" i skoncza sie ciekawe opcje do eksploracji
Co mi sie nie podobało:
- ma potencjał na spory downtime. Niby tylko jedna akcja + dodatkowe, ale czasem czuć było to zamieszanie w stylu "co ja chciałem zrobić" i szukanie sposobu na zdobycie brakujacego kredytu.
- odkrycie Obcego to pauza, przerwa w grze i wybicie z rytmu zanim wszystko przeczytamy
Ogólnie na duży plus i chce ją odkrywać dalej, jednak boje się, czy po 5-6 grze wciaz bedzie takie nastawienie i chec dalszej eksploracji możliwości gry.
- PytonZCatanu
- Posty: 5111
- Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
- Has thanked: 2018 times
- Been thanked: 2620 times
Re: SETI: Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
Obcy wybija z rytmu, ale jak już raz się zagra z każdym to potem to tylko chwila. No, chyba że nowy gracz 
Garść statystyk z BGG | Moje TOP 100 - stan na 27.03.2025
- detrytusek
- Posty: 7527
- Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 502 times
- Been thanked: 1194 times
Re: SETI: Poszukiwania pozaziemskich cywilizacji / Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
To taka gra gdzie długość kołderki zależy od Twoich umiejętności jej szycia.
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."
Do sprzedania: Wieczna Zima, Comancheria, Rats of Wistar, D-day dice
Wątek sprzedażowy
Do sprzedania: Wieczna Zima, Comancheria, Rats of Wistar, D-day dice
Wątek sprzedażowy
- Sheade
- Posty: 205
- Rejestracja: 06 mar 2019, 12:49
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 32 times
- Been thanked: 129 times
- Kontakt:
Re: SETI: Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
Co według was znaczy za długa? Dłużąca, się czy za długa? Bo np. ja grałem w On Mars 2h 30 min na 4 graczy i nudziłem się niesamowicie, mając nieustannie poczucie, że gra się dłuży w nieskończoność, a tymczasem grając - w Galactic Cruise po 4-5h ciągle miałem wrażenie, że gra za krótko trwała. Więc jest to bardzo subiektywne. W SETI po moich 25 partiach zwykle czas mam na poziomie 2h 30m i nie więcej niż 3h (w sporadycznych przypadkach 4h kiedy grałem z samymi myślicielami zamulaczami) i zawsze mam poczucie, że gra za szybko się kończy (a w dodatku ponoć mają uwalić jedna turę, co wg mnie jest ogromnym minusem).
Jak ktoś poprzednio ładnie stwierdził - krótka kołderka jest zależna od tego jak gracze grają. Jeżeli ktoś potrafi zrobić taki combos akcji, że zasoby się same generują na kolejne, to jest to raczej duża umiejetność grania, a nie cecha gry. Bo zasoby się momentalnie kończą, jeżeli robi się nie przemyślane ruchy i czasami po 2 akcjach można już spasować, bo nie ma co robić. Wiec dla mnie ten zarzut jest trochę dziwny.
Veto. Główna interakcja w tej grze to wyścig w zasadzie o wszystko. O dodatkowe punkty z technologii, o lepsze miejsca na planetach, o wygrywanie regionów w skanowaniach, o odkrywanie obcych i pozyskiwanie bonusowych kart, o same karty na runku. Nie wiem, co rozumiesz przez "interakcję" w grach euro, ale dla mnie jak na grę EURO to jest bardzo dużo interakcji i zależności między graczami. Nie wiem, też jak tematycznie można by ją ugrać bardziej w takiej grze.
To są popularnie opinie ludzi, którzy zagrali 1-3 razy. Ja mam za sobą dobre 25 partii w różnych konfiguracjach (w tym 4 partie solo) i całkowicie się z tym nie zgadzam. O ile patrząc na to z perspektywy pojedynczych sytuacji, to tak - karty są losowe i mają przeróżną wartość, ale na kiedy pozna się grę, zasób kart i wie, co się robi, można fajnie tym balansować i osiągać bardzo dobre korzyści z perspektywyu całej gry. Kiedy zaczynałem przygodę z SETI też miałem taka opinię. Ale po pierwsze daje to więcej emocji wynikłej z nieprzywidywalnosci, a po drugie - kiedy nauczysz się manewrować tym co masz można osiągnąć bardzo wiele. Mnie to przestało przeszkadzać, a wręcz traktuje to jako zaletę gry bo wpływa na regrywalność i więcej kombinarotyki "jak szyć, by uszyć".
Moje pierwsze rozgrywki i były identyczne przemyślenia odnośnie skanowania, ale im więcej gram więcej z ludźmi obytymi z gra, to tych skanowań jest aż za nadto. Im więcej się obywasz z gra, tym bardziej potrafisz to przekuć na możliwości. Ogólnie zauważyłem też taką tendencję, że nowi gracze bardziej idą w latanie bo wydaje się prostsze, dające bardziej wymierne efekty. A z moich licznych gier wynika coś całkowicie przeciwnego-im ktoś więcej skanuje połączone z analizą i uzupełnia to o latanie - to osiąga lepsze wyniki.
Ja przestałem ogólnie używać publicity do technologii, a zacząłem jako dobieranie kart. Często ląduje z ok 5-7 technologiami z samych kart, ani raz nie używając do tego Publicity.
Wynik 265 to jest bardzo wysoki w tej grze. U mnie zwykle takie wyniki są raczej rzadkością, wśród osób które grały pierwszy raz. Zwykle jest to 80-150, bardziej doświadczeni i obyci z grą 190-240. Ja potrafię wyciągnąć po 250-270 (średnio wg statystyk moje gry kończą się z 220-240 pkt, ale jest to mocno zależne od tego, jakie rasy obcych się wyciągnął i czy spasują pod obraną prze zemnie strategię gry. Najwyższe wyniki generuje połączenie Centaurian z Egzorcjonami. Wtedy punktacja zwykle jest ok 240-270. Jeżeli w drugiej rundzie uda się odblokować 1 obcego to bardzo to boostuje wynik, jeżeli dwóch w drugiej turze to jest to zwykle rozgrywka dająca bardzo dużo punktów każdemu.
Ogólnie to co zauważyłem, że SETI jest grą nietypowa, która zazwyczaj może dawać mieszane uczucia po pierwszych partiach (zwykle powtarza się że: za długa, za losowa, skanowanie niezbalansowane itp), a im więcej ktoś w grę gra tym nagle zaczyna doceniać jak jest to dobry tytuł, który pokazuje pazurki po czasie.
Radvision: Design UI/UX oraz modyfikacje dla gier planszowych
Shade's Shelter: Recenzje gier post-apo
BGG: Moja kolekcja gier
Shade's Shelter: Recenzje gier post-apo
BGG: Moja kolekcja gier
-
- Posty: 733
- Rejestracja: 13 lis 2006, 15:57
- Lokalizacja: Nowa Sól, Lubuskie
- Has thanked: 64 times
- Been thanked: 127 times
Re: SETI: Poszukiwania pozaziemskich cywilizacji / Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
Odkąd zacząłem grać solo moje wyniki to zazwyczaj lekko powyżej 200 pkt ale gdy trafiłem Centaurian z Egzercjanami to wykręciłem aż 283 pkt, więc potwierdzam, że na nich kręci się najwyższe wyniki.
-
- Posty: 3511
- Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
- Has thanked: 577 times
- Been thanked: 1375 times
Re: SETI: Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
Za długa to też określenie nie do końca związane z czasem gry, aczkolwiek jeśli chodzi o czas gry to SETI też jest dla mnie za długie (2,5h na 3 osoby). Po prostu w połowie czwartej rundy kilkukrotnie było hasło "to jeszcze jedna będzie?", bo po prostu ostatnia runda IMO jest niepotrzebna - zresztą autorzy sami to trochę pośrednio przyznają, bo w dodatku z tego co kojarzę ścinają rundę.Sheade pisze: ↑21 kwie 2025, 23:32Co według was znaczy za długa? Dłużąca, się czy za długa? Bo np. ja grałem w On Mars 2h 30 min na 4 graczy i nudziłem się niesamowicie, mając nieustannie poczucie, że gra się dłuży w nieskończoność, a tymczasem grając - w Galactic Cruise po 4-5h ciągle miałem wrażenie, że gra za krótko trwała. Więc jest to bardzo subiektywne. W SETI po moich 25 partiach zwykle czas mam na poziomie 2h 30m i nie więcej niż 3h (w sporadycznych przypadkach 4h kiedy grałem z samymi myślicielami zamulaczami) i zawsze mam poczucie, że gra za szybko się kończy (a w dodatku ponoć mają uwalić jedna turę, co wg mnie jest ogromnym minusem).
SETI IMO jest raczej mylnie określany jako krótka kołderka - dużo tu się dostaje zasobów z różnych źródeł, i jasne, jak ktoś przewali zasoby na głupoty, to jest faktycznie może być takie wrażenie. Często też można zdobyć zasoby w jakiś alternatywny sposób, rzadko mi się zdarzało, że czegoś mi naprawdę brakowało. Jasne, zasoby koniec końców się wyczerpują, ale w jakiej grze tak nie jest.Sheade pisze: ↑21 kwie 2025, 23:32Jak ktoś poprzednio ładnie stwierdził - krótka kołderka jest zależna od tego jak gracze grają. Jeżeli ktoś potrafi zrobić taki combos akcji, że zasoby się same generują na kolejne, to jest to raczej duża umiejetność grania, a nie cecha gry. Bo zasoby się momentalnie kończą, jeżeli robi się nie przemyślane ruchy i czasami po 2 akcjach można już spasować, bo nie ma co robić. Wiec dla mnie ten zarzut jest trochę dziwny.
Interakcja w postaci wyścigów czasem po 2-3 punkty w grze na 250 punktów to kiepska interakcja. Jakikolwiek worker placement ma większą interakcję niż SETI. Dla mnie miernikiem jest choćby to czy ludzie śledzą co inni robią a w naszych grach po prostu nikomu specjalnie nie chciało się patrzeć poza pojedyńczymi momentami. W grach typu agricola po prostu się tak nie da grać, bo zbierzesz straszny oklep, w SETI to nie jest IMO specjalnie odczuwalne.Sheade pisze: ↑21 kwie 2025, 23:32Veto. Główna interakcja w tej grze to wyścig w zasadzie o wszystko. O dodatkowe punkty z technologii, o lepsze miejsca na planetach, o wygrywanie regionów w skanowaniach, o odkrywanie obcych i pozyskiwanie bonusowych kart, o same karty na runku. Nie wiem, co rozumiesz przez "interakcję" w grach euro, ale dla mnie jak na grę EURO to jest bardzo dużo interakcji i zależności między graczami. Nie wiem, też jak tematycznie można by ją ugrać bardziej w takiej grze.
Nie wiem w zasadzie jak Twoja odpowiedź odpowiada na to co napisałem, bo nijak nie napisałem, że skanowanie jest słabe.Sheade pisze: ↑21 kwie 2025, 23:32Moje pierwsze rozgrywki i były identyczne przemyślenia odnośnie skanowania, ale im więcej gram więcej z ludźmi obytymi z gra, to tych skanowań jest aż za nadto. Im więcej się obywasz z gra, tym bardziej potrafisz to przekuć na możliwości. Ogólnie zauważyłem też taką tendencję, że nowi gracze bardziej idą w latanie bo wydaje się prostsze, dające bardziej wymierne efekty. A z moich licznych gier wynika coś całkowicie przeciwnego-im ktoś więcej skanuje połączone z analizą i uzupełnia to o latanie - to osiąga lepsze wyniki.
My wtedy mieliśmy Mascamites i Oumuamua.Sheade pisze: ↑21 kwie 2025, 23:32 Wynik 265 to jest bardzo wysoki w tej grze. U mnie zwykle takie wyniki są raczej rzadkością, wśród osób które grały pierwszy raz. Zwykle jest to 80-150, bardziej doświadczeni i obyci z grą 190-240. Ja potrafię wyciągnąć po 250-270 (średnio wg statystyk moje gry kończą się z 220-240 pkt, ale jest to mocno zależne od tego, jakie rasy obcych się wyciągnął i czy spasują pod obraną prze zemnie strategię gry. Najwyższe wyniki generuje połączenie Centaurian z Egzorcjonami. Wtedy punktacja zwykle jest ok 240-270. Jeżeli w drugiej rundzie uda się odblokować 1 obcego to bardzo to boostuje wynik, jeżeli dwóch w drugiej turze to jest to zwykle rozgrywka dająca bardzo dużo punktów każdemu.
Gust każdy ma swój i nie ma tutaj za bardzo co się przekonywać raczej. U mnie w grupie gra już na stół nie trafi. Pierwsza gra wzbudziła jakąś ciekawość, ale im dalej w las tym bardziej rozgrywki się dłużyły i tym bardziej czułem średnio ciekawą interakcję a bardziej mielenie zasobów
-
- Posty: 733
- Rejestracja: 13 lis 2006, 15:57
- Lokalizacja: Nowa Sól, Lubuskie
- Has thanked: 64 times
- Been thanked: 127 times
Re: SETI: Poszukiwania pozaziemskich cywilizacji / Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
W sumie mogę dorzucić do tej dyskusji, że przy grze z automą zdarza się oznaczyć wszystkie ślady niebieskiego koloru na obu planszetkach (a to dopiero dwóch graczy), więc mogę sobie wyobrazić, że przy 4 graczach te planszetki są oznaczone pod korek i wręcz w ostatniej rundzie jest średni sens oznaczać ślady dla jakiś marnych 2-3 pkt i pozostaje latanie na księżyce. Może więc nie jest takie głupie ścięcie jednej rundy aby do samego końca były ciekawe wybory w zależności od przyjętej strategii (przy komplecie graczy). Również zdarzyło mi się wynaleźć 11 z 12 technologii a mam za sobą ledwo 6 rozgrywek. Jakieś zmiany na pewno będą bo mimo, że dla mnie gra jest w punkt, to zaczynam dostrzegać, że jednak ta kołderka jest trochę za długa jak się wie co się robi.
-
- Posty: 1621
- Rejestracja: 29 wrz 2018, 20:27
- Lokalizacja: Szczecin/Tanowo
- Has thanked: 104 times
- Been thanked: 357 times
Re: SETI: Poszukiwania pozaziemskich cywilizacji / Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
To że jest runda mniej z dodatkiem nie oznacza że robi się mniej akcji. Wręcz przeciwnie, gram cały czas na platformie cge z automą na poziomie 3, najpierw zagrałem ponad 20 partii podstawki i nie przekroczyłem 300pz, chyba 299 miałem najwyższy wynik. Potem w końcu dodatek zaczął działać w grze solo i teraz 300pz pęka bez większego problemu, więc te rundy już od pierwszej są konkretne, bo tak naprawdę przyrównując do gołej podstawki gra zaczyna się grę od 2 rundy (jest tak dużo bonusów na start). Co bardzo mi się podoba to mam wrażenie że szybkie zrobienie mocnego przychodu nie jest w dodatku aż tak istotne jak w podstawce.
Co do śladów to ewidentnie najmniej jest żółtych. Ja bym powiedział że najszybciej zapycha się różowy, ale to może tak być przy grze solo, bo automa bardzo agresywnie idzie w skanowanie i też trzeba działać.
W dodatku kilkukrotnie zrobiłem komplet 12 technologii, a plansze ze śladami są załadowane pod korek. W ostatniej partii 6 znaczników miałem na overflowach. Więc zapewniam w dodatku przez 4 rundy idzie zrobić więcej przez mocniejsze comba.
A czy jest sens wrzucania znaczników na overflowy to zależy czy ma się oznaczony kamień milowy punktujący za sety śladów.
Co do śladów to ewidentnie najmniej jest żółtych. Ja bym powiedział że najszybciej zapycha się różowy, ale to może tak być przy grze solo, bo automa bardzo agresywnie idzie w skanowanie i też trzeba działać.
W dodatku kilkukrotnie zrobiłem komplet 12 technologii, a plansze ze śladami są załadowane pod korek. W ostatniej partii 6 znaczników miałem na overflowach. Więc zapewniam w dodatku przez 4 rundy idzie zrobić więcej przez mocniejsze comba.
A czy jest sens wrzucania znaczników na overflowy to zależy czy ma się oznaczony kamień milowy punktujący za sety śladów.
-
- Posty: 3511
- Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
- Has thanked: 577 times
- Been thanked: 1375 times
Re: SETI: Poszukiwania pozaziemskich cywilizacji / Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
Trochę porównujesz gruszki do jabłek. To że masz wysokie wyniki nie znaczy że nie robisz mniej akcji przez całą grę. Jak masz coś ekstra na start i grasz 4 rundy to potencjalnie możesz zrobić mniej akcji a mieć też dużo punktów. Nie mówię, że tak jest, bo nie grałem w dodatek i nie wiem co tam jest, ale zakładam, że coś a'la preludium w TM.autopaga pisze: ↑22 kwie 2025, 11:11 To że jest runda mniej z dodatkiem nie oznacza że robi się mniej akcji. Wręcz przeciwnie, gram cały czas na platformie cge z automą na poziomie 3, najpierw zagrałem ponad 20 partii podstawki i nie przekroczyłem 300pz, chyba 299 miałem najwyższy wynik. Potem w końcu dodatek zaczął działać w grze solo i teraz 300pz pęka bez większego problemu, więc te rundy już od pierwszej są konkretne, bo tak naprawdę przyrównując do gołej podstawki gra zaczyna się grę od 2 rundy (jest tak dużo bonusów na start). Co bardzo mi się podoba to mam wrażenie że szybkie zrobienie mocnego przychodu nie jest w dodatku aż tak istotne jak w podstawce.
Zmniejszenie ilości akcji przy osiąganiu tego samego jest spoko, na pewno by pomogło w odbiorze gry.
- Sheade
- Posty: 205
- Rejestracja: 06 mar 2019, 12:49
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 32 times
- Been thanked: 129 times
- Kontakt:
Re: SETI: Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
Te frakcje bardziej promują latanie i technologie dla sondy, więc też idealna okazja by wykrecić duże wyniki jak ktoś poszedł w ten rodzaj stylu gry. Ja jeszcze nie miałem takiego połączenia by jednocześnie mi siadło z lataniem.
Wiadomo, ja nie chce nikogo na siłę przekonywać, ale poprostu niektóre twoje wnioski z gry zauważyłem są bardzo popularne dla osób, które zagrały tylko raz czy dwa. A z czasem się to zmienia. Natomiast wg mnie mnie kołderka w tej grze jest bardzo dobra, więc dziwie się o taki zarzutFojtu pisze: ↑22 kwie 2025, 08:38 Gust każdy ma swój i nie ma tutaj za bardzo co się przekonywać raczej. U mnie w grupie gra już na stół nie trafi. Pierwsza gra wzbudziła jakąś ciekawość, ale im dalej w las tym bardziej rozgrywki się dłużyły i tym bardziej czułem średnio ciekawą interakcję a bardziej mielenie zasobów

Ja ogólnie zauważyłem, że grając solo - wyniki są o wiele wyższe. Ja zwykle grałem na poziomie 4 i 5 i bez problemu wykręcałem wyniki 260-290 na luzie, ale nie uwzględniam tego w swojej "statystyce" bo granie w grę SOLO to dla mnie nie jest rywalizacja

Mój największy wynik w grze z graczami to 279 punktów.
Tak, większość gier pierwsza runda jest trochę pustym przebiegiem, ale jak sie ma większe doświadczenie z grą i gra z obytymi graczami to sytuacja wygląda odmiennie. Już nieraz zdarzyło się, że gracze u mnie potrafili w pierwszej rundzie osiągnąć 2 złoty cel, lub odkryć rasę obcych. Oczywiście na to składa się wiele czynników, w tym czy karty siądą, układ planet jest odpowiedni itd. Nie jest to zasada.
No właśnie to jest wg mnie bardzo istotne i promuje dobrych graczy. Jeżeli komuś uda się w pierwszej i drugiej rundzie zrobić dochód z min 3 kart, to jest to bardzo dobre rozpoczęcie gry. Wiec po tym co piszesz, mam wrażenie że gra zamieni się na łatwy wyścig po punkty i jeszcze bardziej okroi grę z poziomu trudności :/
Mnie osobiście nie podoba się to, że gra pozwala na zdobycie 12 technologii. Uważam, że powinno być to tak skrojone by wybierać to co jest potrzebne pod styl, a nie zdobywać wszystko, bo wtedy rozgrywka się rozwadania, asymetria zamazuje.
Ogólnie to co czytam odnośnie dodatku to nie podoba mi się, w która stronę to zmierza. Mam wrażenie że kierują się opinią graczy którzy siedli przy grze raptem kilka razy i chca pod nich zrobić grę jeszcze łatwiejszą i szybkszą. To wg mnie jest BARDZO zły kieurnek.
Radvision: Design UI/UX oraz modyfikacje dla gier planszowych
Shade's Shelter: Recenzje gier post-apo
BGG: Moja kolekcja gier
Shade's Shelter: Recenzje gier post-apo
BGG: Moja kolekcja gier
-
- Posty: 1621
- Rejestracja: 29 wrz 2018, 20:27
- Lokalizacja: Szczecin/Tanowo
- Has thanked: 104 times
- Been thanked: 357 times
Re: SETI: Poszukiwania pozaziemskich cywilizacji / Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
Ważna jest kolejność zdobywania technologii, to że pod koniec zdobędziesz ostatnie 2 i nawet ich nie użyjesz, ale zrobisz komplet punktów pod kamień nic nie zmienia w odbiorze że jest "za łatwo". Jak dla mnie poziom trudności jest wyższy, ponieważ zamiast mieć zasoby po prostu z przychodu i skupiać się na jego maksymalizowaniu, musisz jak najbardziej optymalnie używać swojej zdolności startowej. Wręcz powiedziałbym że to cała nowa warstwa. Pierwsza runda w podstawce opiera się na tym, aby dorzucić kartę w przychód z 4 danych lub z orbitera lub księżyca Marsa, w dodatku skupiasz się na wykorzystaniu swojej zdolności, bo runda jest na tyle długa że można myśleć o innych rzeczach, nawet ze startowych zasobów można mieć 4 dane.
-
- Posty: 456
- Rejestracja: 06 lis 2017, 18:07
- Lokalizacja: Orzesze
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 99 times
Re: SETI: Poszukiwania pozaziemskich cywilizacji / Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
Jesteśmy z żoną po trzech partiach dwuosobowych i trochę swoich przemyśleń wrzucę.
Na początek zacznę od tego, że gra nie serwuje mechanicznie niczego nowego. Mix eurogier osadzony w temacie poszukiwania pozaziemskich cywilizacji. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Obrotowe koła układu Słonecznego mrugają oczkiem do fanów Tzolki'na, złote pola na torze punktacji, to w oddali macha Aquasphere, gdzie tam akurat pola na torze punktacji były wykorzystane do konieczności opłaty jednym z zasobów, aby móc przejść dalej, a tu wybieramy możliwość dodatkowej punktacji. Mamy różnego rodzaju wyścigi na różnych quasi worker-placementowych polach, gdzie naszymi workerami mogą być sondy, czy miejsca, którymi zastępujemy pola danych skanując poszczególne sektory. Orbitowanie, lądowanie na planetach czy księżycach to swoisty wyścig do danych pól niczym w Agricoli Rosenberga.
Cała sałatka punktowa przyrządzona jest w przemyślany tematycznie sposób. Myślę, że tutaj widać, że autor istotnie jest pasjonatem astronomii i przyłożył się do oddania tego tematu na planszy. Chociażby obrót kół, gdzie najbliższe koło przesuwa się trzykrotnie, a zewnętrzne tylko raz ma logiczne uzasadnienie, gdyż rok słoneczny na Merkurym, jest krótszy niż na Uranie.
Mamy przyzwoite wykonanie, które po prostu jest dobre i nie ma do czego się szczególnie przyczepić, ale też nie jest tak, że zachwyca jakoś szczególnie oko.
Przejdźmy jednak do meritum. Czy gra jest trudna/ciężka?
Gra zdecydowanie trudna nie jest. Co najwyżej czasami ikonografia nie jest zbyt czytelna. Akcje, które mamy do wykonania są zasadniczo bardzo proste, więc samo zrozumienie gry powiedziałbym, że dla w miarę ogranych graczy nie będzie żadnym problemem. Z kolei zupełnie inaczej jest po stronie ciężkości.
Ciężkość tutaj pochodzi z konieczności wielokrotnego przeliczania wariantów, ze względu na dużą zmienność w trakcie partii, które powodują paraliż analityczno-decyzyjny. Gdy zaczyna się łapać flow, po pierwszej lub drugiej rundzie, to w tym momencie najczęściej odkrywacie już kosmitów. Następuje wtedy konieczność całkowitej rewaluacji swoich pomysłów i scenariuszy, zwłaszcza w momencie gdy dochodzą Wam z dwie karty od poszczególnych obcych ras.
Każda ciekawa mocna karta, która wam się trafi, jeżeli weźmiecie ją w ciemno, każda dodatkowa zmiana na planszy wymuszona przez przeciwnika i możliwość np. dodatkowego zgarnięcia punktów na torze dominacji w danym sektorze, bądź uzyskania śladów, powoduje konieczność zrewidowania czy np. wcześniejsza zaplanowana strategia latania i lądowań na planetach jest bardziej opłacalna niż nowo powstałe możliwość.
Co do samych kart, na pewno plusem jest ich unikatowość, a także mnogość zastosowań, które nierzadko potrafią być kołem ratunkowym, a czasem jak powiedzieliby anglosascy koledzy "blessing in disguise", bo dociskając w jednej rundzie coś jakimś brakiem poświecasz potencjalną przyszłość, gdzie a nóż można by było zrobić coś odrobinę lepiej
Osobiście jest to coś, co jednak w tej grze mi przeszkadza, bo trochę jest tak, że w pewnym momencie można, albo nawet trzeba by było siąść sobie z notatnikiem i kalkulatorem i przeliczyć x wariantów. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że de facto robimy to samo, tylko na x-set różnych sposobów, bo finalnie zdobywamy PZ-ty czy to lądując na księżycu za 25 czy 26 punktów, ale możemy też wylądować na księżycu za 10 punktów do tego zgarnąć 5 punktów rozgłosu, które gdy masz ich 6 możesz zgarnąć technologię, do tego obrócić układ i w jakiś dodatkowy sposób te punkty zarobić. Problemem nie jest trudność opcji, a ich mnogość i długość poszczególnych konsekwencji, które należałoby policzyć.
Tutaj trochę to wygląda tak jakby grając w szachy, co kolejkę, obaj gracze co kolejkę dostali nową bierkę z nieco innym zestawem ruchów i wszystko to, co mieli zaplanowane wcześniej, musi zostać poddane ponownej analizie. Nie jest to analiza trudna, ale żmudna i czasochłonna.
w trzeciej partii udało nam się zejść do 2,5h. Wcześniejsze to +3h rozgrywki. Trochę nie wyobrażam sobie zasiąść do tej gry w 4 osoby.
Kolejnym problemem jest dla mnie "endgame", wczesne odkrycie obcych, powoduje, że ostatnie 2 rundy są dla mnie antyklimatycznym i dość nudnym i żmudnym wyciskaniem punktów z tej sałatki, na podobny syndrom cierpi u mnie Terraformacja Marsa. Mając te kilka dodatkowych kart w przychodzie można zrobić już naprawdę sporo. Początek gry, gdzie musimy sobie uszyć ten dochód, odkryć kosmitów, a następnie zrobić kilka ich misji, daje fajny vibe, który później niestety się ulatnia.
Co do samych ras obcych, chyba najbardziej do gustu przypadła mi do gustu rasa Maskamitów, która bardzo zgrabnie dorzuca mechanikę pickup and delivery, gdzie lądując pobieramy próbki i musimy je dostarczyć np. z powrotem na Ziemię, co zazębia też jedną z głównych mechanik gry, jaką jest lądowanie na planetach i księżycach. Najmniej ciekawymi rasami byli chyba Egzercjanie i Anomalie.
W partiach kończyliśmy gdzieś w przedziałach 150-170 punktów.
Nie widzę natomiast jakichś problemów z balansem, nastawienie się zarówno na strategie skanowania (tak nawet na 2 osoby), podróżowania, czy rozwijania mocno dochodu poprzez analizowanie, każda z tych opcji finalnie ma szansę wygrać na swój unikatowy sposób.
Pierwsza partia nie zachwyciła mnie w ogóle, dwie kolejne ze względu na nieco lepszy flow gry, były już lepsze, ale wywołuje we mnie kontrariańskie podejście, że wcale nie jest taka złożona i głęboka jak wiele osób pisało, a po prostu wrzuca graczowi kłody pod nogi, zmuszając do zwolnienia, czasem nawet zatrzymania się, spojrzeć na zupełnie nową mapę, aby następnie na nowo wsadzić kluczyki, przekręcić w stacyjce i odpalić silnik i ruszyć kto wie być może oryginalną, a być może zupełnie nową trasą, tylko po to, by na koniec wylądować na tym samym miejscu.
Myślę, że grę oceniłbym na 6, może 7 na 10. Nie wiem czy tej grze pomogłoby skrócenie i pójście drogą Montany? Gdzie idziemy totalnie w wyścig i wygrywa ten, kto pierwszy odkryłby, może najwięcej ras obcych? Późniejsza mielonka zasobów i szukanie paru dodatkowych pzów u mnie osobiście powoduje spadek zaangażowania, bo przestaje to zwyczajnie być ciekawe.
Dla fanów sałatek punktowych osadzonych w kosmosie pozycja na pewno się spodoba, zwłaszcza że nie widać tu strategii wygrywających i można zarówno myśleć do bólu jak i olać to i po prostu nastawić się na jakąś określoną tematycznie strategię, która i tak może okazać się zwycięska
Na początek zacznę od tego, że gra nie serwuje mechanicznie niczego nowego. Mix eurogier osadzony w temacie poszukiwania pozaziemskich cywilizacji. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Obrotowe koła układu Słonecznego mrugają oczkiem do fanów Tzolki'na, złote pola na torze punktacji, to w oddali macha Aquasphere, gdzie tam akurat pola na torze punktacji były wykorzystane do konieczności opłaty jednym z zasobów, aby móc przejść dalej, a tu wybieramy możliwość dodatkowej punktacji. Mamy różnego rodzaju wyścigi na różnych quasi worker-placementowych polach, gdzie naszymi workerami mogą być sondy, czy miejsca, którymi zastępujemy pola danych skanując poszczególne sektory. Orbitowanie, lądowanie na planetach czy księżycach to swoisty wyścig do danych pól niczym w Agricoli Rosenberga.
Cała sałatka punktowa przyrządzona jest w przemyślany tematycznie sposób. Myślę, że tutaj widać, że autor istotnie jest pasjonatem astronomii i przyłożył się do oddania tego tematu na planszy. Chociażby obrót kół, gdzie najbliższe koło przesuwa się trzykrotnie, a zewnętrzne tylko raz ma logiczne uzasadnienie, gdyż rok słoneczny na Merkurym, jest krótszy niż na Uranie.
Mamy przyzwoite wykonanie, które po prostu jest dobre i nie ma do czego się szczególnie przyczepić, ale też nie jest tak, że zachwyca jakoś szczególnie oko.
Przejdźmy jednak do meritum. Czy gra jest trudna/ciężka?
Gra zdecydowanie trudna nie jest. Co najwyżej czasami ikonografia nie jest zbyt czytelna. Akcje, które mamy do wykonania są zasadniczo bardzo proste, więc samo zrozumienie gry powiedziałbym, że dla w miarę ogranych graczy nie będzie żadnym problemem. Z kolei zupełnie inaczej jest po stronie ciężkości.
Ciężkość tutaj pochodzi z konieczności wielokrotnego przeliczania wariantów, ze względu na dużą zmienność w trakcie partii, które powodują paraliż analityczno-decyzyjny. Gdy zaczyna się łapać flow, po pierwszej lub drugiej rundzie, to w tym momencie najczęściej odkrywacie już kosmitów. Następuje wtedy konieczność całkowitej rewaluacji swoich pomysłów i scenariuszy, zwłaszcza w momencie gdy dochodzą Wam z dwie karty od poszczególnych obcych ras.
Każda ciekawa mocna karta, która wam się trafi, jeżeli weźmiecie ją w ciemno, każda dodatkowa zmiana na planszy wymuszona przez przeciwnika i możliwość np. dodatkowego zgarnięcia punktów na torze dominacji w danym sektorze, bądź uzyskania śladów, powoduje konieczność zrewidowania czy np. wcześniejsza zaplanowana strategia latania i lądowań na planetach jest bardziej opłacalna niż nowo powstałe możliwość.
Co do samych kart, na pewno plusem jest ich unikatowość, a także mnogość zastosowań, które nierzadko potrafią być kołem ratunkowym, a czasem jak powiedzieliby anglosascy koledzy "blessing in disguise", bo dociskając w jednej rundzie coś jakimś brakiem poświecasz potencjalną przyszłość, gdzie a nóż można by było zrobić coś odrobinę lepiej
Osobiście jest to coś, co jednak w tej grze mi przeszkadza, bo trochę jest tak, że w pewnym momencie można, albo nawet trzeba by było siąść sobie z notatnikiem i kalkulatorem i przeliczyć x wariantów. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że de facto robimy to samo, tylko na x-set różnych sposobów, bo finalnie zdobywamy PZ-ty czy to lądując na księżycu za 25 czy 26 punktów, ale możemy też wylądować na księżycu za 10 punktów do tego zgarnąć 5 punktów rozgłosu, które gdy masz ich 6 możesz zgarnąć technologię, do tego obrócić układ i w jakiś dodatkowy sposób te punkty zarobić. Problemem nie jest trudność opcji, a ich mnogość i długość poszczególnych konsekwencji, które należałoby policzyć.
Tutaj trochę to wygląda tak jakby grając w szachy, co kolejkę, obaj gracze co kolejkę dostali nową bierkę z nieco innym zestawem ruchów i wszystko to, co mieli zaplanowane wcześniej, musi zostać poddane ponownej analizie. Nie jest to analiza trudna, ale żmudna i czasochłonna.
w trzeciej partii udało nam się zejść do 2,5h. Wcześniejsze to +3h rozgrywki. Trochę nie wyobrażam sobie zasiąść do tej gry w 4 osoby.
Kolejnym problemem jest dla mnie "endgame", wczesne odkrycie obcych, powoduje, że ostatnie 2 rundy są dla mnie antyklimatycznym i dość nudnym i żmudnym wyciskaniem punktów z tej sałatki, na podobny syndrom cierpi u mnie Terraformacja Marsa. Mając te kilka dodatkowych kart w przychodzie można zrobić już naprawdę sporo. Początek gry, gdzie musimy sobie uszyć ten dochód, odkryć kosmitów, a następnie zrobić kilka ich misji, daje fajny vibe, który później niestety się ulatnia.
Co do samych ras obcych, chyba najbardziej do gustu przypadła mi do gustu rasa Maskamitów, która bardzo zgrabnie dorzuca mechanikę pickup and delivery, gdzie lądując pobieramy próbki i musimy je dostarczyć np. z powrotem na Ziemię, co zazębia też jedną z głównych mechanik gry, jaką jest lądowanie na planetach i księżycach. Najmniej ciekawymi rasami byli chyba Egzercjanie i Anomalie.
W partiach kończyliśmy gdzieś w przedziałach 150-170 punktów.
Nie widzę natomiast jakichś problemów z balansem, nastawienie się zarówno na strategie skanowania (tak nawet na 2 osoby), podróżowania, czy rozwijania mocno dochodu poprzez analizowanie, każda z tych opcji finalnie ma szansę wygrać na swój unikatowy sposób.
Pierwsza partia nie zachwyciła mnie w ogóle, dwie kolejne ze względu na nieco lepszy flow gry, były już lepsze, ale wywołuje we mnie kontrariańskie podejście, że wcale nie jest taka złożona i głęboka jak wiele osób pisało, a po prostu wrzuca graczowi kłody pod nogi, zmuszając do zwolnienia, czasem nawet zatrzymania się, spojrzeć na zupełnie nową mapę, aby następnie na nowo wsadzić kluczyki, przekręcić w stacyjce i odpalić silnik i ruszyć kto wie być może oryginalną, a być może zupełnie nową trasą, tylko po to, by na koniec wylądować na tym samym miejscu.
Myślę, że grę oceniłbym na 6, może 7 na 10. Nie wiem czy tej grze pomogłoby skrócenie i pójście drogą Montany? Gdzie idziemy totalnie w wyścig i wygrywa ten, kto pierwszy odkryłby, może najwięcej ras obcych? Późniejsza mielonka zasobów i szukanie paru dodatkowych pzów u mnie osobiście powoduje spadek zaangażowania, bo przestaje to zwyczajnie być ciekawe.
Dla fanów sałatek punktowych osadzonych w kosmosie pozycja na pewno się spodoba, zwłaszcza że nie widać tu strategii wygrywających i można zarówno myśleć do bólu jak i olać to i po prostu nastawić się na jakąś określoną tematycznie strategię, która i tak może okazać się zwycięska

- Sheade
- Posty: 205
- Rejestracja: 06 mar 2019, 12:49
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 32 times
- Been thanked: 129 times
- Kontakt:
Re: SETI: Poszukiwania pozaziemskich cywilizacji / Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
Bez złośliwości, ale praktycznie żadna dzisiaj gra nie serwuje niczego nowego. Pytanie, czy robi to tak samo jak inne, czy w nowej - lepszej kompozycji. A SETI w świeży sposób serwuje to samo co inne i co najważniejsze - idealnie wpasowuje mechanikę w klimat i temat, czego wiele gier może tylko pozazdrościć. Znajduje ten idealny kompromis w proporcjach.
To jest jedna z największych (ale nie jedynych) zalet tej gry, które inne powinny się tylko uczyć jak to się robi.
To tylko na początku kiedy poznajesz grę. Kiedy masz już za sobą X partii i wiesz co dane gatunki robią, to nie wiele to zmienia w twojej rozgrywce. To nie jest tak, że jak postawisz na grę opartą o skanowanie, a odsłonią się Maskamici promujący grę na eksplorację to nagle będziesz zmieniał strategię. Raczej będziesz wypatrywał ich kart, jakie dochodzą, by coś z nich skorzystać dla siebie. Zmiana strategii pod inny styl gry jest nieopłacalna.
Działa najlepiej. Ale wiadomo, że pierwsze rozgrywki są dłuższe. U mnie partia na 2 osoby - 2h, 3 osoby 2,5h, 4 - osoby 3h. Oczywiście jak gram z kalkulatorami analitycznymi przeliczającymi zawartość atomów w powietrzu i kąt padania światła na karty, to potrafi nawet zejść 4h. Ale to nie jest problem gry, a graczy.
To są dalej początkowe tylko odczucia kiedy grę poznajesz. Kiedy znasz już grę dobrze, to włącza się masę emocji związanych z wyciskaniem gry jak cytrynkę i możliwości, jakie daje. Ja średnio na 3/4 osoby utrzymuje 230-270 punktów (mój obecnie max to 273).
A to ciekawe obserwacje jak na świeżo poznaną grę, bo spotykam się z masą opinii od nowo przybyłych, że gra jest za długa, karty niezbalansowane, że potworna losowość itp. A SETI ma to do siebie, że zyskuje z czasem. Kiedy zaczynasz ją poznawać i uczysz się wykorzystywać to co daje to nagle czas przestaje być problemem, na losowość zaczyna być zaletą dającą wiele emocji, a balans okazuje się bardzo dobrze wyważony. Ja często odstaje mocno punktacja, ale dlatego, że mam już dobre 30 partii za sobą, więc naturalnie że doświadczenie z grą owocuje, ale ogólnie w grach wszyscy gracze idą bardzo równo, zwykle różnica jest w +/-10-15 punktów.
Tylko dlatego, że nie poznałeś możliwości gry w pełni. Kiedy grasz i już wiesz jak wykorzystywać to co gra Ci serwuje na swoja korzyść, to nagle uświadamiasz jak ta gra jest dobra.
Po +30 partiach mogę z całą świadomością to potwierdzić. Grałem już na przeróżne kombinacje stylów gry i gatunków. Po licznych partiachmam może przegranych 7-9. Ale natomiast widać wpływ niektórych gatunków na punktację. Na pewno jak się gra z Egzorcjanami i Centaurionami to punktacja mocno wystrzeliwuje w górę. Ale najważniejsze jest kiedy gatunek obcych siądzie z stylem gry. Dziś grałem wyłącznie na eksploracje i padłoa OUMUAMUA oraz MASKAMICI, czyli dwa gatunki najlepiej sprawdzające się pod eksploracyjny styl gry. 239 vs 232 punktów na 2 osoby, czas 2h.
Jednak po wielu partiach, to co mnie osobiście najbardziej zaczyna nużyć to przedewszystkim mała ilość i mało urozmaicone cele końcowe (gold milestones), które niestety nie wiele wnoszą do gry. Oraz mimo iż 5 gatunków obcych jest bardzo różnych to jednak po wielu partiach zaczynają nużyć i chciłało by się więcej czegoś nowego. Bo one mimo wszystko nie zmieniają drastycznie gry, a jedynie ją urozmaicają. Dla przykładu porównywany do SETI - Shackelton Base, ma tych korporacji aż 7 i każda z nich mocno ingeruje w styl gry.
Myślę, że gdy SETI dorobi się zbliżonej liczby ok 7-10 to będzie wtedy naprawdę sporo ciekawych kombinacji.
Ale dlatego pracuje (a właściwie kończę już) tworzenie fanowskiego dodatku, który z początkiem maja będzie miał grupowe zamówienie, więc zapraszam wszystkich chętnych

Radvision: Design UI/UX oraz modyfikacje dla gier planszowych
Shade's Shelter: Recenzje gier post-apo
BGG: Moja kolekcja gier
Shade's Shelter: Recenzje gier post-apo
BGG: Moja kolekcja gier
-
- Posty: 456
- Rejestracja: 06 lis 2017, 18:07
- Lokalizacja: Orzesze
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 99 times
Re: SETI: Poszukiwania pozaziemskich cywilizacji / Search for Extraterrestrial Intelligence (Tomáš Holek)
To twoja opinia. Moim zdaniem nie serwuje tego w swiezy sposób.
Nigdy nie będę wiedział, który gatunek w grze się pojawi. Bez sensu argument, a czy nie jest opłacalna to nie wiesz dopóki nie przeliczysz.Sheade pisze: ↑28 kwie 2025, 00:21
To tylko na początku kiedy poznajesz grę. Kiedy masz już za sobą X partii i wiesz co dane gatunki robią, to nie wiele to zmienia w twojej rozgrywce. To nie jest tak, że jak postawisz na grę opartą o skanowanie, a odsłonią się Maskamici promujący grę na eksplorację to nagle będziesz zmieniał strategię. Raczej będziesz wypatrywał ich kart, jakie dochodzą, by coś z nich skorzystać dla siebie. Zmiana strategii pod inny styl gry jest nieopłacalna.
Cieszy mnie, że masz takie czasy, ale nie za bardzo mnie to interesuje.Sheade pisze: ↑28 kwie 2025, 00:21
Działa najlepiej. Ale wiadomo, że pierwsze rozgrywki są dłuższe. U mnie partia na 2 osoby - 2h, 3 osoby 2,5h, 4 - osoby 3h. Oczywiście jak gram z kalkulatorami analitycznymi przeliczającymi zawartość atomów w powietrzu i kąt padania światła na karty, to potrafi nawet zejść 4h. Ale to nie jest problem gry, a graczy.
Jak wcześniej, to twoja opinia i to jak Ty odbierasz tę grę i że daje Ci ona emocje. W ogóle to górnolotne stwierdzenie, żę początkowyc odczuciach, gdy mówimy o prostej grze to trochę śmieszne, tu nie ma zbyt wiele gry i zmiany odczuć, co najwyżej można więcej czasu spędzic na wyciskaniu punktów z tego samego, co dla mnie nie jest satysfakcjonujące.
Po prostu wszystko finalnie sie tutaj zrównuje, więc czepianie się balansu jest tu bez sensu. Losowośc owszem jest, ale to cecha karty napedzanej kartami.Sheade pisze: ↑28 kwie 2025, 00:21
A to ciekawe obserwacje jak na świeżo poznaną grę, bo spotykam się z masą opinii od nowo przybyłych, że gra jest za długa, karty niezbalansowane, że potworna losowość itp. A SETI ma to do siebie, że zyskuje z czasem. Kiedy zaczynasz ją poznawać i uczysz się wykorzystywać to co daje to nagle czas przestaje być problemem, na losowość zaczyna być zaletą dającą wiele emocji, a balans okazuje się bardzo dobrze wyważony. Ja często odstaje mocno punktacja, ale dlatego, że mam już dobre 30 partii za sobą, więc naturalnie że doświadczenie z grą owocuje, ale ogólnie w grach wszyscy gracze idą bardzo równo, zwykle różnica jest w +/-10-15 punktów.
Znowu twoja opinia niczym nieuzasadniona. Poznałem mozliwości gry, to że jej być może nie wymaksowałem to inna sprawa, ale to dalej jest wyłącznie twoja opinia i że Tobie podoba się takie wyciskanie sałatki punktowej do bólu to nie znaczy, że innym musi.
Również bez uszczypliwości pozdrawiam i polecam więcej otwartości na opinie innych ludzi i trochę empatii i zrozumienia, że innym może się nie podobać coś, co samemu bardzo lubisz.