Solo game of the month/ Gabe Barrett

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
Ayaram
Posty: 1755
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 263 times
Been thanked: 866 times

Re: Solo game of the month/ Gabe Barrett

Post autor: Ayaram »

Wczoraj przyszedł Dieson. Zamówiony jest też Mech bunny.
Zainteresowałem się serią ze względu czysto praktyczną - tj. zdarza mi się praktykować samotne wypady w góry, nie góry, gdzie wieczorami nie ma co robić. Do tej pory moim towarzyszem podróży był urbanista, który był ok, ale to bardziej w mojej głowie substytut dla sudoku niż gry planszowej. Seria Tiny ssie pod tym kątem (bo w większości przypadków po rozłożeniu przestaje być tiny, więc bez normalnego dużego stołu też w praktyce ciężko zagrać), a dobrych innych alternatyw nie znam. I tu z pomocą przeszedł pan Barrett oferując grę stricte tworzone pod solo, w poręcznych pudłach (lepiej nadających się do podróży wszelakich w stosunku do kartonowych pojemników warto wspomnieć).

Grać jeszcze nie grałem (bo chcę testować na żywo na jakimś wypadzie ;) ) więc na razie jestem tylko po unboxingu i wygląda to naprawdę nieźle. Mini gra, ale dorzucone takie rzeczy jak różne scenariusze (i to 7 w oryginalnym pierwszym robinsonie było 5 co nie? :lol: ), postacie, dodatkowa strona postaci na wariant trochę trudniejszy, kilku pomocników - mówiąc krótko dbanie o sensowny poziom regrywalności i to jest mega, bo tego typu wielkościowo gierki solo kojarzą mi się z taki grami, dla samego grania - ot wygrasz, to możesz przetastować gierkę i zagrać jeszcze raz to samo.

Z minusów oczywiście kwestia ceny. Wspieraczkowo wyszło coś około 150 zł za przesyłkę, no.. nie czuć w ręce tego, gdyby nie to, że zależy mi wprost na małych pudłach i jestem gotowy do tego dopłacić - bym pewnie marudził. 2ga rzecz to ta forma - miesięczne, równe pudełka, ograniczony nakład - w sam raz by kupować tego więcej niż się potrzebuje ;)
Awatar użytkownika
Ayaram
Posty: 1755
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 263 times
Been thanked: 866 times

Re: Solo game of the month/ Gabe Barrett

Post autor: Ayaram »

No dobra wyjazd zaliczony, więc coś można o Diesonie powiedzieć - oceniając pod kontem "solo gry wyjazdowej".

Przede wszystkim w tej roli sprawdza się bardzo dobrze.
- jest w małym, bardziej trwałym niż kartonowe pudełku
- zajmuje mało miejsca - grałem na zwykłym "stoliku do kawy w zwyczajnym pensjonacie" i mieściło się wszystko razem z kubkiem na kawę
- sensowny czas gry - jakieś 15-30 min na partię. Wystarczająco długo, by nie była nic nie znaczącą 5 minutowym pykadełkiem do zapomnienia, wystarczająco krótko by mieć odczucie, że gra jest tylko dodatkiem do wyjazdu.

Sama gra jest jak sama nazwa wskazuje połączeniem Robinsona z kośćmi. Ma właściwie wszystko co duża wersja (w bardzo uproszczony sposób) oprócz właściwie fazy morali i kart skarbów. Mamy mapę po której się poruszamy (ale zawsze jest taka sama i od początku jawna), spotykamy bestie które możemy zabijać dla skóry i jedzenia (ale nie walczymy z nimi w ciemno), fazę wydarzeń (ale bez kart, ot 6 pól które trochę pomagają/przeszkadzają a to coś dając, a to zabierając), budowę przedmiotów, rozbudowę bazy, fazę pogody, możliwość kimnięcia się by odzyskać hpki, no po prostu Robinson. Sam dodaje jedną nowość w stosunku do dużej "wersji" - każdy surowiec oprócz podstawowego przeznaczenia możemy wykorzystać alternatywnie, by wpływać na losowość.

Sama rozgrywka jest dość prosta, rzucamy trzema kośćmi i musimy je wykorzystać na przeprowadzanie akcji. Byłoby prosto (no dobra, dalej jest ;) ), ale działa to trochę jak w pod wrogim niebem - liczba oczek odpowiada za siłę akcji, ale jednocześnie ta sama kość mówi o ile się poruszymy na okręgu z akcjami (czyli de facto określa jaką akcje tak właściwie wykonamy) i jednocześnie im wyższa wartość tym gorsze rzeczy się nam przydarzą w fazie nocy. Mówiąc krótko większość wyników sprowadza się do rozkmin "ta gość jest fajna do tego, ale jak ją wybiorę to przy okazji zrobi się to, więc może jednak nie jest taka fajna". Nie jest to duży mózgożer (wszak do wykminienia mamy tylko 3 kości na turę), ale układanka jaką serwuje jest po prostu przyjemna. W praktyce z moich obserwacji wszystko sprowadza się do rozkręcenia ekonomii, i jak z tym wyjdziemy na prostą - to wykonywanie założeń scenariusza mając w poważaniu efekty losowości.

Z minusów:
- bazowy wariant trochę za prosty - 7 scenariuszy, tylko raz musiałem jeden powtarzać. W instrukcji wspomniane są proste opcje na utrudnienie rozgrywki, zobaczymy czy to wystarczy, by się "lekko spocić".
- Scenariusze to za mocne słowo. Bardziej to takie "karty z celami" na rozgrywkę. W praktyce każdy scenariusz wyznacza liczbę dni a cel to kombinacja "dojdź do/zbuduj coś/zabij coś". Koniec. Nic co by sprawiło, że "ooo teraz to już inna rozgrywka"
- "ścierki", bo dalej to są ścierki ;) 1wsze wrażenie robią bardzo fajne, bo "coś innego niż znamy". W praktyce przy zwykłym użytkowaniu (tj. składaniu do pudełka) pojawiają się ślady zgięć itp. i na stole po prostu wyglądają no.. jak ścierki ;)

Podsumowując: Jak ktoś szuka gry wyjazdowej pod solo to zdecydowanie tak, ciężko póki co przynajmniej o naprawdę dobre pozycje w tym zakresie, a to pudełko jest całkiem sympatyczne. Jak ktoś chce kupić do normalnego grania domowego to raczej nie. Lepiej kupić sobie pod wrogim niebem za połowę ceny.
ODPOWIEDZ