seria Spire’s End (Greg Favro)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 12702
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3706 times
Been thanked: 3887 times

seria Spire’s End (Greg Favro)

Post autor: japanczyk »

Obrazek

https://boardgamegeek.com/boardgame/271754/spires-end
Spire's End to seria gier karcianych w stylu Choose your adventue, które stawiają na atmosferę, decyzje i emocjonującą walkę – bez potrzeby mistrza gry, notatek czy rozkładania planszy na pół stołu. Wystarczy talia kart, kilka kostek i znaczników... et voila - jestes gotowy by wkroczyć do świata, który wygląda, jakby ktoś zamknął go w szafie w latach 80., a ty właśnie go odnalazłeś.

🔹 Część pierwsza opowiada o złowrogiej wieży, która wyrasta pośrodku tętniącego życiem wikińskiego miasta. Mieszkańcy znikają bez śladu. Masz siedem szans – siedmiu bohaterów – by stawić czoła jej zagadkom, niebezpieczeństwom i tajemnicom.
Każda akcja kosztuje punkty życia, więc każda decyzja to ryzyko. Brutalna walka, nieoczywiste wybory i mroczny klimat – wszystko w formie przewracanych kart.

🔸 Hildegard to osobna przygoda w tym samym świecie, ale zupełnie inna w tonie. Po ponurej wspinaczce w wieży przyszła pora na coś jaśniejszego, bardziej kolorowego. Hildegarda – postać znana z pierwszej części – dostaje własną historię pełną uroczych ilustracji, lekkiego humoru i wciąż zaskakujących wyborów fabularnych.

🌀 Rangitaki to kolejna odsłona serii i nowa historia jednego z bohaterów pierwszej gry. Tym razem przenosimy się do barwnego, piracko-fantastycznego świata pełnego uroku, przemocy i niespodzianek. Trzy rozdziały, łącznie 300 kart formatu Tarot – każda decyzja prowadzi cię dalej w tę wyjątkową podróż.

Kazda z gier jest niezalezna od siebie i ma prosty setup, intuicyjne zasady oraz swietną oprawę graficzną.
Dziwie się, że brak na forum tematu, a jest to naprawde ciekawa gra - za pierwszym razem odbilem sie zarowno od ceny jak i od sposobu prowadzenia rozgrywki. Niedawno robilem remanent polek i worcilem do Hildegardy - okazala sie swietna rozrywka, z ciekawa fabula i interesujacym podejsciem do walki (na kosciach, PYL). Jedno z fajniejszych CYA w ktore gralem
tommyray
Posty: 2085
Rejestracja: 11 mar 2017, 14:51
Lokalizacja: Gliwice/Katowice
Has thanked: 556 times
Been thanked: 915 times
Kontakt:

Re: seria Spire’s End (Greg Favro)

Post autor: tommyray »

Faktycznie nikt nie założył :D a już sam dawno powinienem był to zrobić bo chyba byłem jednym z pierwszych jacy tu otrzymali jeszcze część pierwszą lata temu.

Za każdym razem Greg pokazuje coś innego, mechanicznie odmiennego od standardów i nowatorskiego.
Co więcej - rozumie on dobrze game design i już jego pierwszy tytuł pokazał, że to raczej fachura niż amator. Ale pracował przy projektowaniu wizualnym i to widać.

Minimalizm komponentów i owszem, ale za to doskonale wszystko spięte i przemyślane. I ma oko do rysowników. Zawsze doskonały wybór.
Erraty - minimalne lub nawet pomijalne.

Wsparcie po kampanijne - zarówno w postaci kontaktu z twórcą jak i w postaci nowych dodatków, których wyszło już sporo zarówno do Spires End podstawowego, jak i do Hildegardy.

Mini dodatki/Booster packi do swoich gier wydaje regularnie - co i rusz mamy sety kilkunastu kart rozwijające / dodające coś nowego.

Nie dość więc, że gość wie co robi, jak to robić, to robi to regularnie i bez opóźnień, jakościowo bez zarzutów.

Jedyny ból jest taki, że chce się zawsze te jego mini dodatki od razu, i człowiek nie ma siły czekać aż ich się więcej uzbiera w sklepiku.

Świetny twórca, świetne gry, warto wspierać :)
Awatar użytkownika
Fyei
Posty: 476
Rejestracja: 13 lut 2018, 11:49
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 87 times
Been thanked: 233 times

Re: seria Spire’s End (Greg Favro)

Post autor: Fyei »

Na ile jest to gra jednorazowa?
"Jego zdaniem fakt, że osoba nieznająca ani jednej reguły gry zawsze wygrywa, oznaczał, że same te zasady zawierają jakiś poważny błąd"

Maziam figurki: https://www.instagram.com/against_the_greys/
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 12702
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3706 times
Been thanked: 3887 times

Re: seria Spire’s End (Greg Favro)

Post autor: japanczyk »

Fyei pisze: 25 kwie 2025, 11:36 Na ile jest to gra jednorazowa?
Ogolnie jest sporo zakonczen, kilka poczatkow - jednorazowe przejscie na pewno nie pozwoli odkryc ci calej historii.
Czesc wyborow jest zamknieta za innymi wyborami itd. Np. lowiac ryby w pierwszym chapterze Hildegardy, bedziesz w stanie znalezc przedmiot, ktory pozwoli ci wyrwac sie z opresji w chapterze drugim. Normalnie bylby to koniec historii, ale dzieki przedmiotowi mozesz ja kontynuowac. Oczywiscie to jeden z przykladow.
Awatar użytkownika
Fyei
Posty: 476
Rejestracja: 13 lut 2018, 11:49
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 87 times
Been thanked: 233 times

Re: seria Spire’s End (Greg Favro)

Post autor: Fyei »

japanczyk pisze: 25 kwie 2025, 11:47
Fyei pisze: 25 kwie 2025, 11:36 Na ile jest to gra jednorazowa?
Ogolnie jest sporo zakonczen, kilka poczatkow - jednorazowe przejscie na pewno nie pozwoli odkryc ci calej historii.
Czesc wyborow jest zamknieta za innymi wyborami itd. Np. lowiac ryby w pierwszym chapterze Hildegardy, bedziesz w stanie znalezc przedmiot, ktory pozwoli ci wyrwac sie z opresji w chapterze drugim. Normalnie bylby to koniec historii, ale dzieki przedmiotowi mozesz ja kontynuowac. Oczywiscie to jeden z przykladow.
A dodatki dokładają kolejne historie czy to bardziej alternatywne zakończenia?
"Jego zdaniem fakt, że osoba nieznająca ani jednej reguły gry zawsze wygrywa, oznaczał, że same te zasady zawierają jakiś poważny błąd"

Maziam figurki: https://www.instagram.com/against_the_greys/
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 12702
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3706 times
Been thanked: 3887 times

Re: seria Spire’s End (Greg Favro)

Post autor: japanczyk »

Fyei pisze: 25 kwie 2025, 11:53 A dodatki dokładają kolejne historie czy to bardziej alternatywne zakończenia?
Chodzi ci o micro expansions? One poszerzaja lsite kart po prostu o kolejne wydarzenia ktore moga sie pojawic
Awatar użytkownika
Fyei
Posty: 476
Rejestracja: 13 lut 2018, 11:49
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 87 times
Been thanked: 233 times

Re: seria Spire’s End (Greg Favro)

Post autor: Fyei »

japanczyk pisze: 25 kwie 2025, 11:56
Fyei pisze: 25 kwie 2025, 11:53 A dodatki dokładają kolejne historie czy to bardziej alternatywne zakończenia?
Chodzi ci o micro expansions? One poszerzaja lsite kart po prostu o kolejne wydarzenia ktore moga sie pojawic
Czyli w wypadku przejścia podstawki, trzeba zaczynać od początku, żeby móc napotkać te nowe wydarzania. To jeżeli te micro expansions są wypuszczane regularnie, to czy gra jest aż tak regrywalna, żeby wracać do niej raz za razem :D? Zastanawiam się po prostu czy w ogóle zwracać uwagę na te mini dodatki.
"Jego zdaniem fakt, że osoba nieznająca ani jednej reguły gry zawsze wygrywa, oznaczał, że same te zasady zawierają jakiś poważny błąd"

Maziam figurki: https://www.instagram.com/against_the_greys/
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 12702
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3706 times
Been thanked: 3887 times

Re: seria Spire’s End (Greg Favro)

Post autor: japanczyk »

Fyei pisze: 25 kwie 2025, 12:56 Czyli w wypadku przejścia podstawki, trzeba zaczynać od początku, żeby móc napotkać te nowe wydarzania. To jeżeli te micro expansions są wypuszczane regularnie, to czy gra jest aż tak regrywalna, żeby wracać do niej raz za razem :D? Zastanawiam się po prostu czy w ogóle zwracać uwagę na te mini dodatki.
To urozmaicenie jak Ci sie ogra.
BTW tak patrze i sie zastanawiam czy sobie nie domowic Rangitiki (bo nie mam), to moge puscic zamowienie przez US jakby ktos byl zainteresowany, moze wrzuce na forum jakas mala zbiorke.
Awatar użytkownika
Fyei
Posty: 476
Rejestracja: 13 lut 2018, 11:49
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 87 times
Been thanked: 233 times

Re: seria Spire’s End (Greg Favro)

Post autor: Fyei »

japanczyk pisze: 25 kwie 2025, 13:05
Fyei pisze: 25 kwie 2025, 12:56 Czyli w wypadku przejścia podstawki, trzeba zaczynać od początku, żeby móc napotkać te nowe wydarzania. To jeżeli te micro expansions są wypuszczane regularnie, to czy gra jest aż tak regrywalna, żeby wracać do niej raz za razem :D? Zastanawiam się po prostu czy w ogóle zwracać uwagę na te mini dodatki.
To urozmaicenie jak Ci sie ogra.
BTW tak patrze i sie zastanawiam czy sobie nie domowic Rangitiki (bo nie mam), to moge puscic zamowienie przez US jakby ktos byl zainteresowany, moze wrzuce na forum jakas mala zbiorke.
No to mnie już masz, bo ta gra i tak chodzi za mną od pewnego czasu ;).
"Jego zdaniem fakt, że osoba nieznająca ani jednej reguły gry zawsze wygrywa, oznaczał, że same te zasady zawierają jakiś poważny błąd"

Maziam figurki: https://www.instagram.com/against_the_greys/
tommyray
Posty: 2085
Rejestracja: 11 mar 2017, 14:51
Lokalizacja: Gliwice/Katowice
Has thanked: 556 times
Been thanked: 915 times
Kontakt:

Re: seria Spire’s End (Greg Favro)

Post autor: tommyray »

Fyei pisze: 25 kwie 2025, 11:36 Na ile jest to gra jednorazowa?
Już nawet pierwszy spire (czarny) ma kilkanaście zakończeń a wszystko w ramach jakichś 120 kart. Dodatki dają nowych bohaterów nowe punkty startowe, nowe miejsca.
Jeden z dodatków wręcz łączy w sobie mechanicznie grę pierwszą z drugą, a są to gry absolutnie różne mechanicznie, wraz z częścią trzecią (Rangitaki) można się spodziewać jeszcze więcej crossoverow.

Hildegarda pomnożyła liczbę kart 4-5cio krotnie, a dodając boaster packi z nowymi opcjami mamy ciekawy światek do eksplorowania wielokrotnego.

Dodatkowo każdy z jego tytułów pomimo projektu zdecydowanie pod solo ma w sobie zaszyte zasady i postaci do gry we dwoje.
Awatar użytkownika
Fyei
Posty: 476
Rejestracja: 13 lut 2018, 11:49
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 87 times
Been thanked: 233 times

Re: seria Spire’s End (Greg Favro)

Post autor: Fyei »

tommyray pisze: 25 kwie 2025, 13:59
Fyei pisze: 25 kwie 2025, 11:36 Na ile jest to gra jednorazowa?
Już nawet pierwszy spire (czarny) ma kilkanaście zakończeń a wszystko w ramach jakichś 120 kart. Dodatki dają nowych bohaterów nowe punkty startowe, nowe miejsca.
Jeden z dodatków wręcz łączy w sobie mechanicznie grę pierwszą z drugą, a są to gry absolutnie różne mechanicznie, wraz z częścią trzecią (Rangitaki) można się spodziewać jeszcze więcej crossoverow.

Hildegarda pomnożyła liczbę kart 4-5cio krotnie, a dodając boaster packi z nowymi opcjami mamy ciekawy światek do eksplorowania wielokrotnego.

Dodatkowo każdy z jego tytułów pomimo projektu zdecydowanie pod solo ma w sobie zaszyte zasady i postaci do gry we dwoje.
Jakie są to różnice mechaniczne?
"Jego zdaniem fakt, że osoba nieznająca ani jednej reguły gry zawsze wygrywa, oznaczał, że same te zasady zawierają jakiś poważny błąd"

Maziam figurki: https://www.instagram.com/against_the_greys/
Awatar użytkownika
anitroche
Posty: 854
Rejestracja: 23 kwie 2020, 10:09
Has thanked: 864 times
Been thanked: 892 times
Kontakt:

Re: seria Spire’s End (Greg Favro)

Post autor: anitroche »

Ja grałam tylko w Hildegarde, bo wolę przygodowy klimat niż tylko walkę (nawet jeśli w przygodach też rzuca się kośćmi jak w walce itp. :D no już tak mam). Co do regrywalności, to dla mnie jej tam było jak na lekarstwo. W sumie zagrałam 3 razy całość i zdaje się dwa razy umarłam, raz w miarę na początku i drugi raz tak w 2/3 (edit: czyli w sumie miałam 5 rozgrywek), i zobaczyłam chyba coś koło 80-90% kart, a resztę sobie przejrzałam przed sprzedażą. W kolejnych przejściach wkurzało mnie to, że tak naprawdę przygoda wciąż była liniowa i jedynie różniła się tym, że raz poszłam "górą" a drugi raz "dołem" i tam miałam w obu miejscach krótkie epizody, po których ponownie ścieżki się łączyły do głównej fabuły. Albo jest "zagadka" (użyje tego słowa, bo nie chcę robić spojlerów ;)), do której można podejść na trzy sposoby - każdy jest ok, ale daje nam inną "rzecz" na dalszą część drogi i w kolejnym rozdziale tę rzecz lub wiedzę możemy wykorzystać, przy czym idą w dane miejsce nie można się domyślić (przynajmniej ja nie ogarnęłam :D), że to tu mi się dana rzecz przyda i tak zginęłam - bo mialam trzy wybory i wybrałam ten, który akurat nie pasował do tego, co wybrałam w tej wcześniejszej zagadce. Dodatkowo większość tych różnych zakończeń, to po prostu - hej zginąłeś w tym momencie, więc wyciągnij sobie tę kartę opisującą jak umarłeś, a nie jakieś ciekawe zakończenia wątku. Tzn. na sam koniec też są różne zakończenia, ale z tego co pamiętam, to takich "różnych", a nie tylko info, że hej umarłeś, były chyba 3 (i to chyba tylko jedno pozytywne, a reszta po prostu bardziej kreatywne śmierci? Ale tu głowy nie daje, bo grałam już dawno). Rozwoju postaci jako takiego też za bardzo nie ma - ot czytamy sobie po prostuje opowieść, gdzie wybieramy rozgałęzienia opowieści i tyle. Mechanicznie też dużo urozmaiceń nie ma, ale samo to, co było, było przyjemne w graniu. No więc dla mnie to tej ciekawej historii jak na grę w tej cenie było trochę mało, ale...

Samo granie było bardzo przyjemne, plus mega przyjemne obcowanie z tymi grafikami :). Zakupu nie żałuję, ale nie czułam potrzeby grania po raz kolejny i też przez stosunek ceny do funu (dla mnie) nie zdecydowałam się na zakup Ragnatiki. Jak by było taniej pewnie bym chętnie zagrała i zobaczyła, co tam tym razem autor wymyślił, ale za tę cene wolę kupić inne gry niż tę, zagrać 3-4 razy i sprzedać. Choć z tego, co kojarzę, sprzedałam Hildegarde niewiele taniej niż kupiłam :D, więc sama obalam swój argument, no ale widać już mam takie dwa wilki planszówkowe w sobie :D.
Ostatnio zmieniony 25 kwie 2025, 20:53 przez anitroche, łącznie zmieniany 2 razy.
"Cześć, mam na imię Ania i dzisiaj pokażę wam jak wygląda rozgrywka w wariancie solo w..."

Zapraszam na mój kanał z pełnymi rozgrywkami solo: Gram Solo na YouTube
tommyray
Posty: 2085
Rejestracja: 11 mar 2017, 14:51
Lokalizacja: Gliwice/Katowice
Has thanked: 556 times
Been thanked: 915 times
Kontakt:

Re: seria Spire’s End (Greg Favro)

Post autor: tommyray »

Część pierwsza ma walki polegające na wydawaniu swojego HP do wykonywania akcji o różnym stopniu skuteczności. Chcesz lepszego ataku - zaryzykuj mocniej swoim życiem.
Przykładowo: wydajesz 4 punkt HP aby wykonać rzut k8 i odpowiednio do postaci za 4 hp masz 1-2 fail, 3-4 X obrażeń, 5-6 obrażenia plus efekt 7-8 obrażenia efekt pancerz.
Ciągle trzeba balansować i odtwarzać punkty w trakcie walki. I oczywiście Greg rozumie tego typu gry i wie że po walce gracz musi się w pełni leczyć.

Druga gra operuje customowymi kośćmi i symuluje strzelanie z procy w cel :) bo bronią naszej bohaterki jest właśnie proca. Trzeba odpowiednie sety z rzutów zdobywać aby trafiać skutecznie.

Wrogowie również dziajalą różnie, nietrywialne często walki są również customowe. Całkowicie coś innego. O trzeciej części będę mógł się wypowiedzieć dopiero w przyszłym tygodniu.
ODPOWIEDZ