Odpowiedzi też w spoilerze (wydaje mi się że nie zdradzam zbyt wiele więc może go odkryć nawet ktoś, kto jest przed kampanią i rozważa podejście takie jak ja)
Spoiler:
Ogólnie to niestety chcąc przygotować wszystko dla współgraczy z wyprzedzeniem trochę trzeba uważać aby sobie niespodzianek nie zepsuć przed kampanią - tu ważne jest wewnętrzne podejście i warto starać się jak najmniej poznawać z zasad, które nas czekają, np. nie czytać treści kopiowanych elementów. Dla mnie dużą pomocą był kolega z forum, kdsz który wcześniej ukończył kampanię i podpowiedział mi z wyprzedzeniem, że to w ogóle jest możliwe, powiedział o istnieniu zdrapek i cyrku (ale tylko o elementach, nie zdradzając mechanik) - więc byłem na ich istnienie teoretycznie przygotowany. Drugim ważnym wsparciem był dedykowany plik z BGG, w którym zawarto spis wszystkich elementów z gry i teoretycznie autor chce umożliwić granie trochę wirtualne zapisując w nim stan wszystkich elementów gry (co jest bez sensu, podejście z usuwalnymi naklejkami jest oczywiście o niebo lepsze) - w pliku czasem można jednak odszukać i wydrukować kopię elementów, które się w danym momencie odkryło w grze.
Nie mając skanów kart można wykorzystać tabelki z pliku z BGG i też ponaklejać na nich usuwalne naklejki, choć będzie mniej klimatycznie.
) ale samo naklejanie było trochę uciążliwe ze względu na trudność z odklejeniem tych małych wyciętych oczek.
Podsumowując, powstaje pytanie czy cała ta zabawa jest warta świeczki. Finansowo chyba tak, bo to w końcu droga gra, a można ją odsprzedać (a nawet pewnie zaoferować kupującemu za dopłatą opcję kompletu wydrukowanych usuwalnych naklejek, żeby grę też mógł kiedyś odsprzedać, jawnie torpedując podejście Asmodee
). Ale nie będę też mocno polemizował z kimś, kto się skrzywi i stwierdzi, że to bez sensu - w końcu kilka niespodzianek można sobie popsuć, nie ma się na końcu "swojej" spersonalizowanej wersji, a dla wielu osób zapewne znika duży dreszczyk emocji, wynikający z faktu fizycznego kasowania kart i zdrapywania jednorazowych zdrapek w trakcie kampanii. Dla mnie - zdecydowanie było warto ale nawet nie z powodów finansowych, tylko z powodu ukojenia mojego wewnętrznego "nie" dla fizycznego zmieniania (i niszczenia) elementów gier - po zagraniu z dziećmi pierwszych moich gier legacy, czyli świetnych Zombie Kids i Teens powiedziałem sobie, że nigdy więcej i gdyby nie wsparcie kdsz, który ocenił, że tutaj przy odrobinie chęci da się to obejść, zapewne bym tej gry po prostu nie kupił. A tak zagrałem i jestem bardzo zadowolony i ostatecznie wilk jest syty i owca cała 
Wydrukowałem wagoniki cyrkowe z pliku BGG, skleiłem w jeden długi pasek, zwinąłem w rulonik i wsadziłem do małego tekturowego pudełeczka, wysuwając po jednym wagoniku, tak jak w oryginale. Naklejając naklejki na zamiennik ulotek cyrkowych z pliku BGG można by je wydrukować na normalnym papierze samoprzylepnym zamiast usuwalnego.
Dzięki skanom całkiem zdrapanych kart uzyskanych od kdsz - wydrukowałem je i nakleiłem "okienka" z usuwalnych naklejek, a w trakcie gry po prostu je odklejaliśmy zamiast zdrapywać

Zakładając bezpłatny dostęp do skanera i drukarki to paczka usuwalnych naklejek A4 kosztowała 42 zł, przy czym z 25 arkuszy zużyłem chyba 8 (wiedząc już co i jak pewnie dałbym teraz radę zmieścić się w 6). Cyrkowe pudełeczko tekturowe zrobiłem chyba z jakiegoś kremu do rąk. Poza tym "kosztowało to" troszkę czasu, bo trzeba było skanować wszystkie karty z naklejkami, układać te skany na kartkach A4 w programie graficznym Inkscape no i wydrukować.
Chyba nie, choć warto może wspomnieć o tym, że głównym game-changerem było wykorzystanie usuwalnych naklejek torów i znaczników miast naklejanych na plansze oraz oczywiście "oczek" naklejanych na karty zamiast ich fizycznego kasowania (co ciekawe z arkusza usuwalnych naklejek najwygodniej było je wycinać... kasownikiem z gry

Podsumowując, powstaje pytanie czy cała ta zabawa jest warta świeczki. Finansowo chyba tak, bo to w końcu droga gra, a można ją odsprzedać (a nawet pewnie zaoferować kupującemu za dopłatą opcję kompletu wydrukowanych usuwalnych naklejek, żeby grę też mógł kiedyś odsprzedać, jawnie torpedując podejście Asmodee

