Aleja klonów jest trochę meh. Jej mechanika to podział mapy na kwartały, w każdym kwartale mamy 3 budynki, gdzie możemy szukać przedmiotów w każdym po jednym. Czyli łącznie 12 budynków, jak chcemy zebrać wszystko (hehe, pozdrowienia dla Carolyn

Dr. Dreszcz z kolei wprowadza mechanikę snów - w skrócie - nie widzimy się z mordercą normalnie, musimy do tego wejść w sen (kartą terroru, lub odpoczynkiem) tam już możemy się łoić, ale za to dostajemy dodatkową mini grę dzięki której Dreszcz może nas capnąć dodatkowo i to niezależnie gdzie się znajduje. W praktyce - ma 9 hp i nie za duży w sam sobie atak, natomiast jego siłą jest, że stosunkowo łatwo mu capnąć i po 3x w ciągu tury. Mechanika snu głównie zmienia, że dużo bardziej upierdliwa jest taktyka "hit & run" i zazwyczaj chcemy się w niego bić i skończyć temat za jednym zamachem. A, że 9 hp to niezbyt dużo to się składa jak papier. Nie daj boże w aleji klonów się trafi maczeta do wyboru, wtedy krzyż na drogę. Tak mi się trafiło w grze na ekstremalnym horrorze, która w praktyce była najprostszą z tych gier które zagrałem.
Cała 5tka z 1 fali ogarnięta, ale kurczę miałbym problem z wskazaniem najlepszego pudła. Raczej wszystkie są ok i po prostu ok, bez żadnego wybijającego się ponad inne. Widać taki urok 1 fali i trzeba poczekać na ciekawsze rzeczy na 2gą fale
