
Ja Ucztę widzę jak takie Porsche na gaz. Wszystko super hiper, ale jak przejedzie to śmierdzi.
Z jednej strony chciałbym podsumować, iż szanuję, że w Twojej definicji euro nie ma miejsca na niekontrolowalną losowość i nie ma co tego ciągnąć. Co to kwintesencja, co to ideał a co wzór? Nie mam ochoty na takie dywagecje - równie dobrze mogłem napisać, że to moje ulubione euro, żeby nie drażnić językoznawców.Niewodnik pisze: ↑12 lut 2025, 10:17Jest jednak różnica (dla mnie znacząca) między
- wow, ale masz farta, dobrałeś fajne karty, teraz znajdź fundusze żeby je konkretnie dobrze zagrać
a
- wow ale masz farta, dobrze rzuciłeś kostką, oto twoja nagroda.
Jeśli grasz w Terraformację Marsa to powinieneś znać ten moment, kiedy mniej doświadczony gracz dobiera super karty, zawala sobie nimi rękę, nie ma jak za nie zapłacić i finalnie przegrywa partię, wcześniej sprzedając większość z tych super fartownych karcioszek.
Wydaje mi się, ze w Twoim przykładzie dwóch równych graczy jednak dociag ręki w TM zrobi różnice tak jak zrobi to rzut kością w Uczcie. Rozumiem, że losowość jest dla Ciebie niepożądaną ale nie powiedziałbym, że kompletny brak losowosci to kluczowa cechą gier euro.Niewodnik pisze: ↑12 lut 2025, 10:17Jest jednak różnica (dla mnie znacząca) między
- wow, ale masz farta, dobrałeś fajne karty, teraz znajdź fundusze żeby je konkretnie dobrze zagrać
a
- wow ale masz farta, dobrze rzuciłeś kostką, oto twoja nagroda.
Jeśli grasz w Terraformację Marsa to powinieneś znać ten moment, kiedy mniej doświadczony gracz dobiera super karty, zawala sobie nimi rękę, nie ma jak za nie zapłacić i finalnie przegrywa partię, wcześniej sprzedając większość z tych super fartownych karcioszek.
Wymieniłem całkiem sporo przykładów losowości, które uważam za dobre. Co prawda tak, lubię gry typu Terra Mystica, które są w pełni deterministyczne, ale nie uważam, że brak losowości jest konieczny.
Rozumiem. Nie lubisz tych akcji z kością w Uczcie. Nie musisz mnie zapewniać, że dla Ciebie losowość w Uczcie jest dotkliwsza. Ja Cię również zapewniam, że dotkliwsza losowość jest w Terraformacji (dla mnie, oczywiście). Jedyną w miarę obiektywną miarą "losowości" gry jaką jestem w stanie wymyślić to analiza Elo graczy na BGA (czym wyższe Elo najlepszych graczy tym mniej losowa gra), nie jest to idealna miara, bo niektóre gry posiadają exploity, a też liczba partii i aktywnych graczy mocno wpływa na te rozkłady.Niewodnik pisze: ↑12 lut 2025, 11:14 Mam 2500 partii w Terraformację i zapewniam losowość w Uczcie jest dotkliwsza. Jeśli w TM ktoś odskoczy to zawsze inni mogą mu zabrać roślinki, przychody, hejtdraftować. A jak zatrzymasz rzut kostką?
Wszystko rozbija się o to, że rzut kościa daje natychmiastowy efekt, z którym nikt się kłócić nie może, a Uczta jedyną negatywną interakcję jaką posiada to podbieranie sobie pól.
Chciałbym się zgodzić na brak zgody
Czemu akurat 57. do 29. porównujesz bez uwzględnienia liczby graczy? To są Twoje Elo w tych grach, że akurat takie wybrałeś?
Zyskuje, gram głównie solo i zawsze z dodatkiemBulva pisze: ↑01 kwie 2025, 23:11 No dobra.
Po kilku dniach analiz, pytań na róznych forach, czytań recenzji i oglądania materiałów na YT - decyzja została podjęta.
Po rozpatrzeniu w zasadzie 3 tytułów: Hallertau, Pola Arle i Uczty dla Odyna - wybór padł na zakup Uczty...
Mam nadzieję, że nie będę żałował. Grę kupuję, jako gracz solo, co zawsze stanowi ryzyko, czy gra się "sprawdzi".
I teraz pytanie do Was, Szanowna Społeczności, czy dodatek Norwegowie jest wart wydania dodatkowych złotówek (nie jest to majątek, ale zawsze).
Opinie w zasadzie są bardzo pozytywne, ale odnoszą się głównie do gier wieloosobowych.
Więc, czy tryb solo na tyz również zyskuje ???
Dziękuję ...
arturmarek pisze: ↑14 maja 2025, 14:10 W tych trzech rozgrywkach poszedłem w różne kierunki - raz rushowałem parę krów, raz zacząłem szybko polować, raz kończyłem z 5-cioma domami/chatami, raz zacząłem od uzupełnienia małej wyspy.
Dla mnie to świadczy o dobrym balansie różnych strategii w grze. Sam piszesz, że znasz grę dobrze (50 rozgrywek), więc nie robisz rzeczy po omacku tylko za każdym razem próbujesz rozwiązać tę łamigłówkę na inny sposób. Jako grę dobrze znasz to otrzymujesz podobny rezultat. Początkujący w tej grze otrzymują dużo niższe wyniki, bo jak sam napisałeś zaczynasz niejako z kredytem punktów.
Dla mnie to jedno z najlepszych usprawnień jakie wnoszą Norwegowie..arturmarek pisze: ↑14 maja 2025, 14:10 2) nie uzywamy tych żetonów, które można wziąć zamiast zagrania kart w Norwegach.
Ja właśnie liczę bezwględną liczbę zdobytych punktów, czyli jakieś 240. Także nie ma znaczenie gdzie sobie ustawię zero, ciągle zdobędę w tych swoich 63 (dobrze liczę) wikingach 240pkt.brazylianwisnia pisze: ↑14 maja 2025, 15:51Dla mnie to jedno z najlepszych usprawnień jakie wnoszą Norwegowie..arturmarek pisze: ↑14 maja 2025, 14:10 2) nie uzywamy tych żetonów, które można wziąć zamiast zagrania kart w Norwegach.
To nie tak, że mamy mały wpływ decyzjami. Jak będziesz robil akcje od czapki a nie działał z rozmysłem maksymalizując obraną ścieżkę i sytuacje to wynik spadną. Nie zauważasz już pewnych decyzji bo będąc ogranym traktujesz je jak oczywiste. Dwa to jest ot gra o spłaszczonych wynikach. Nie chodzi przecież o to by Twoje decyzje decydowały o tym czy masz 100 czy 200pkt a to czy wygrasz czy przegrasz i każdy punkt więcej jest tu na wagę złota. Ktoś kto wie co robi i gra inteligentnie powiedzmy, że ma te 125pkt gwarantowane wiec to jest nasz punkt zero od, którego możemy liczyć wyniki. Wyobraźmy sobie, że nasze plansze mają nadrukowane dodatkowe -125pkt i nagle mielibyśmy o wynikach 0-70 i już wydawałoby się, że ten wpływ jest duży, prawda? A przecież to tylko iluzja.