Darkest Doom (Mario Zattini)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
-
- Posty: 19
- Rejestracja: 13 cze 2024, 14:44
- Been thanked: 8 times
Re: Darkest Doom (Mario Zattini)
Zapraszam do dyskusji, ponieważ będzie moje długie gdybanie po paru rozgrywkach.
Edit: Post odnosi się do wrażenie po rozgrywkach głównie na 4 osoby. Niedawno udało mi się przeprowadzić dwie gry na 2 graczy plus bot, który okazał się takim rambo, że zdobywanie świątyń było wyzwanie, ponieważ walczyliśmy o przetrwanie aż do końca gry. (Bot już na samym początku rozgrywki może mieć poziom ataku/życia równy trzeciej fazie ewolucji potwora. Wszystko zależy od dociągu kart bota.)
Zastanawia mnie pewna mechanika - dzienna sława.
Do czego ona może nam posłużyć? Do przejmowania świątyń oraz spełnienie niektórych osiągnięć zakonu.
Zdobywając świątynie, jako pierwszy gracz z wynikiem dziennej sławy 6+, otrzymujemy akolite i zostawiamy znacznik na torze świątyni na najwyższej pozycji. Możesz przejąć maksymalnie 3 świątynie. Tym samym możesz mieć max 18 punktów z tego toru. Ta punktacja liczy się tylko w przypadku 1 z 5 różnych zakończeń gry. No i właśnie to mnie głównie zastanawia, ponieważ prawie wszystko co robimy daje nam dzienną sławę: zabijanie potworów, usuwanie pułapek(mrocznych otchłani), robienie misji, robienie osiągnięć zakonu.
W moich rozgrywkach, już przed połową dni(tur w grze) wszystkie świątynie i akolici byli przejęci, więc co w sumie później robić, jak nie próbować szybciej zakończyć rozgrywkę próbując osiągnąć inne zakończenie gry niż poprzez punktacje i tu pojawia się pewien problem, ponieważ do tego trzeba reliktów lub ekwipunku/czarów, gdzie koszt wyekwipowania karty też często jest reliktem. Były gry, gdzie osoby nie były w stanie zdobyć ani jednego reliktu, ponieważ wiadomo, losowość i ktoś teraz może powiedzieć "ej, ale są jeszcze monetki by manipulować wynikiem" i przyznam tej osobie rację! Tylko że jest tylko jeden sposób na pozyskanie monetek, z kart osiągnięć zakonu. Wychodzi na to, że wszystkich mechanik jest tylko jedna na pozyskiwanie monet.
No i tutaj wracamy do rozważania o pozostałych mechanikach - nie mam żadnego celu w zabijaniu potworów, rozbrajaniu mrocznych otchłani czy też wskazywać miejsce realizacji misji (wskazanie dodaje 2 dwa dziennej sławy, ale tym samym wystawiamy się na pułapkę przeciwnika), czyli od połowy gry jest tylko próba wykonywania kart osiągnięć zakonu, które są przeróżne i nie zawsze jesteśmy w stanie ich wypełnić.
Mechanika usuwania mroku z budowli.
Nie skupiając się jak ten mrok jest wywoływany, to w grze jest tylko 5 kart usuwających pnącza. Czy tutaj nie brakuje jakiejś mechaniki, której nie znalazłem?
Tak sobie dumałem i dumałem, bo w sumie od połowy odpada część zawartości gry. Niby wcześniej wiedziałem, że mechaniki gry są "wygładzone" po testach. Chcąc zobaczyć co się dokładnie zmieniło odnalazłem instrukcję na stronie głównej producenta i to był błąd. Poczułem, że tamta wersja gry miała o wiele więcej możliwości, więcej strategii, więcej głębi w rozgrywce. Świątynie, tereny, ćmy miały o wiele więcej efektów. Nagrody za walkę z potworami były zróżnicowane. Negatywne efekty otchłani były również zróżnicowane (obecnie zawsze jest ten same negatywny efekt, więc nie ma co przejmować się stroną, którą się kładzie żeton).
Powiem tylko tyle, bardzo chciałbym zagrać we wcześniejszą wersje gry i zobaczyć, czy lepiej bym się w nią bawił.
Widzę po sobie, że bardzo dużo jest we mnie negatywnych emocji związanych z tą grą, które się wzmogły po przeczytaniu instrukcji poprzedniej wersji, dlatego też zapraszam do dyskusji. Z chęcią poznam opinie innych osób na temat gry jak i tego co opisałem.
Edit: Post odnosi się do wrażenie po rozgrywkach głównie na 4 osoby. Niedawno udało mi się przeprowadzić dwie gry na 2 graczy plus bot, który okazał się takim rambo, że zdobywanie świątyń było wyzwanie, ponieważ walczyliśmy o przetrwanie aż do końca gry. (Bot już na samym początku rozgrywki może mieć poziom ataku/życia równy trzeciej fazie ewolucji potwora. Wszystko zależy od dociągu kart bota.)
Zastanawia mnie pewna mechanika - dzienna sława.
Do czego ona może nam posłużyć? Do przejmowania świątyń oraz spełnienie niektórych osiągnięć zakonu.
Zdobywając świątynie, jako pierwszy gracz z wynikiem dziennej sławy 6+, otrzymujemy akolite i zostawiamy znacznik na torze świątyni na najwyższej pozycji. Możesz przejąć maksymalnie 3 świątynie. Tym samym możesz mieć max 18 punktów z tego toru. Ta punktacja liczy się tylko w przypadku 1 z 5 różnych zakończeń gry. No i właśnie to mnie głównie zastanawia, ponieważ prawie wszystko co robimy daje nam dzienną sławę: zabijanie potworów, usuwanie pułapek(mrocznych otchłani), robienie misji, robienie osiągnięć zakonu.
W moich rozgrywkach, już przed połową dni(tur w grze) wszystkie świątynie i akolici byli przejęci, więc co w sumie później robić, jak nie próbować szybciej zakończyć rozgrywkę próbując osiągnąć inne zakończenie gry niż poprzez punktacje i tu pojawia się pewien problem, ponieważ do tego trzeba reliktów lub ekwipunku/czarów, gdzie koszt wyekwipowania karty też często jest reliktem. Były gry, gdzie osoby nie były w stanie zdobyć ani jednego reliktu, ponieważ wiadomo, losowość i ktoś teraz może powiedzieć "ej, ale są jeszcze monetki by manipulować wynikiem" i przyznam tej osobie rację! Tylko że jest tylko jeden sposób na pozyskanie monetek, z kart osiągnięć zakonu. Wychodzi na to, że wszystkich mechanik jest tylko jedna na pozyskiwanie monet.
No i tutaj wracamy do rozważania o pozostałych mechanikach - nie mam żadnego celu w zabijaniu potworów, rozbrajaniu mrocznych otchłani czy też wskazywać miejsce realizacji misji (wskazanie dodaje 2 dwa dziennej sławy, ale tym samym wystawiamy się na pułapkę przeciwnika), czyli od połowy gry jest tylko próba wykonywania kart osiągnięć zakonu, które są przeróżne i nie zawsze jesteśmy w stanie ich wypełnić.
Mechanika usuwania mroku z budowli.
Nie skupiając się jak ten mrok jest wywoływany, to w grze jest tylko 5 kart usuwających pnącza. Czy tutaj nie brakuje jakiejś mechaniki, której nie znalazłem?
Tak sobie dumałem i dumałem, bo w sumie od połowy odpada część zawartości gry. Niby wcześniej wiedziałem, że mechaniki gry są "wygładzone" po testach. Chcąc zobaczyć co się dokładnie zmieniło odnalazłem instrukcję na stronie głównej producenta i to był błąd. Poczułem, że tamta wersja gry miała o wiele więcej możliwości, więcej strategii, więcej głębi w rozgrywce. Świątynie, tereny, ćmy miały o wiele więcej efektów. Nagrody za walkę z potworami były zróżnicowane. Negatywne efekty otchłani były również zróżnicowane (obecnie zawsze jest ten same negatywny efekt, więc nie ma co przejmować się stroną, którą się kładzie żeton).
Powiem tylko tyle, bardzo chciałbym zagrać we wcześniejszą wersje gry i zobaczyć, czy lepiej bym się w nią bawił.
Widzę po sobie, że bardzo dużo jest we mnie negatywnych emocji związanych z tą grą, które się wzmogły po przeczytaniu instrukcji poprzedniej wersji, dlatego też zapraszam do dyskusji. Z chęcią poznam opinie innych osób na temat gry jak i tego co opisałem.
Ostatnio zmieniony 18 maja 2025, 18:49 przez Jarek98765, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 2019
- Rejestracja: 29 cze 2016, 00:59
- Lokalizacja: Łódź
- Has thanked: 1038 times
- Been thanked: 663 times
Re: Darkest Doom (Mario Zattini)
Pamiętaj, że nawet jak ktoś dotarł na 6 pole cytadeli to możesz nadal wyrównać z nim wynik i starać się wygrać na punkty.Jarek98765 pisze: ↑17 maja 2025, 12:16 W moich rozgrywkach, już przed połową dni(tur w grze) wszystkie świątynie i akolici byli przejęci, więc co w sumie później robić, jak nie próbować szybciej zakończyć rozgrywkę próbując osiągnąć inne zakończenie gry
Re: Darkest Doom (Mario Zattini)
Spoiler:
(Wprowadzony modyfikator: "Dobierz 2 karty misji zamiast 1, odrzuć 1".)
Pierwszą rozgrywkę boty carrowały grę, zabijając stwory, zdejmując pnącza itd. Miałem tylko 2 starcia z nimi. Trochę źle grałem, bo
Spoiler:
Ogólnie udało mi się wygrać ogromnym szczęściem w 6 dniu pokonując Arcykapłankę.
Spoiler:
- Testy wykonywałem 4 razy. Ani jednego nie zaliczyłem.
Druga rozgrywka.
Pierwsza runda pierwsza faza. Idę 3 pola do portalu. Zagrywam kartę ekwipunku za 2 golda. Koniec.
Jedzie pierwszy bot. Akurat mam pecha bo jestem w zasięgu 5 od niego a on dostał taką kartę że mnie atakuje. Atak 5 obrona 4.
I teraz z 2 kości dostałem 2 ataku, użyłem itema; kolejne 2 ataku. By przeżyć musiałbym mieć 3 tarcze, a miałem 0.
Ja zginąłem, bot też zginął.
Bot nie ma z tego tytułu żadnych konsekwencji, bo wg. instrukcji nie dostaje białych ciem. Chociaż na planszetce botów jest miejsce na ćmy, to to nie jest niby używane.
Ja natomiast dostaję białą ćmę co będzie mnie radości denerwować i będę musiał zrezygnować prawdopodobnie z jednej nagrody zakonu by ją usunąć.
ORAZ CO NAJGORSZE cofam się do świątyni krwi. Tracę możliwość zrealizowania misji w rundzie 1.
Tak się zdenerwowałem że aż wstałem od stołu i napisałem tego posta


Też nie bardzo dostrzegam większego sensu atakowania potworów / zdejmowania mrocznych pnączy. Ok, jeżeli moja krwawa świątynia ma już 2 macki na sobie, to na pewno właduję się w mroczne pnącza be je ściągnąć, oraz mogę rozważyć czy nie zaatakować potwora co jest blisko, bo a nóż wylosuje moją świątynię krwi (uważam że jest to ~12,5% szans, niezbyt straszna ta szansa).mroczne pnącza mogą dać ci korzyść. Możesz w nie wejść, możesz przegrać test, dostać kartę spaczenia, i użyć jej jako zapłaty do aktywacji jakiegoś czaru co potrzebuje mrocznego spaczenia.
Co do potworów... więc jeżeli będą się one szlajać w liczbie 3 co turę, to żetony w woreczku szybciej się skończą, co sprawi że potwory będą miały większą szansę na evolucję, oraz będą bardziej agresywne (będą atakować najbliższy możliwy budynek, zamiast wędrować przez pół mapy dzięki żetonowi).
Ale ogólnie ryzyko jest za dużo. Lepiej dzienną sławę klepać na misjach zakonu, by zdobyć 6, i przejąć jak najszybciej akolitę.
Co do warunków zwycięstw... No powodzenia w uwalnianiu Szamana. Przecież ten cel jest tak hardcorowy do zrealizowania, że za to zwycięstwo producent powinien ci upominek wysyłać.
Jak to zrobić?
Wystarczy w 1, 3 i 5 rundzie zdobyć kryształ... i w sumie w 5 rundzie można najwcześniej zakończyć grę... ALE...
- No weź zrealizują misję za każdym razem wg. harmonogramu.
- Po 2. Weź znajdź za każdym razem artefakt.
Uznajmy że maiłeś poślizg 1 tury i raz nie udało ci się znaleźć 1 raz artefaktu... Jedyną szansę na uwolnienie Szamana masz w 8-mej turze. Poza tym, są karty umożliwiające kradzież artefaktów, więc wystarczy że ktoś ci buchnie 1 raz taki artefakt, i nie masz już szans zrealizować tego celu. Nawet jeżeli uzbierasz 3 i pójdziesz go uwolnić, to musisz wykonać jeszcze test, który ogólnie jest trudny. Musiałbyś się super przygotować i mieć 6 kart, każdą z innym symbolem, a i tak mógłbyś to przegrać. HARD-CORE!
A po przegranej próbie możemy wywrócić stół i iść do domu. No chyba że jakoś utrzymałeś 2 cytadele.
Aha! Jest niby czar umożliwiający wyczarowanie kryształu, ale on kosztuje koszmarnie dużo many. I musisz go wylosować. I musisz się rozwijać pod manę.
Pokonanie arcykapłanki jest łatwe, trzeba mieć tylko przedmioty założone i fajne czary na ręce. Dodatkowo, niezależnie czy mamy 1 czy 2 czy 3 latarnie, to zawsze możemy sobie pomóc jeziorową wiedźmą. Przegrana próba nie dewastuje, tracisz 1 rundę i możesz znowu podejść do walki. Co najwyżej stracisz czar, który umożliwił ci przerzucenie 3 kości.
Werdykt jest taki: Gra ma docelowo trwać te 8 rundy, i mamy podliczać punkty na koniec. Dlatego ciągle atakujemy i przejmujemy cytadele, by na końcu wygrać. Jeżeli ktoś się okaże sprytniejszy i będzie umiał skończyć grę szybciej - a nikt go nie powstrzyma - zasłużył.
Wracając do tej mojej drugiej gry - gdzie zginąłem w pierwszej fazie pierwszej tury:
I teraz tak sobie myślę, by zbalansować rozgrywkę (bo nie zdziwię się jak zaraz w fazie zmierzchu, znowu przejdę 3 pola do portalu i znowu któryś chory sku***el mnie napadnie) trzeba wprowadzić jakieś zmiany.
1) Misje nie mogą "przepadać". Tzn. zawsze w fazie świtu ciągniesz misję, niezależnie czy masz czy nie. Możesz mieć i naraz 3 misje, ale wciąż możesz mieć zadeklarowaną tylko 1. Taka zasada zredukowała by mnóstwo frustracji.
2) Boty też dostają białe ćmy. Usuwają je w momencie kiedy wyciągną kartę dotyczącą usuwania pnączy z cytadel/świątyń krwi, na których nie ma żadnego pnącza do usunięcia.
3) Solo/Duo: Zastanawiam się czy nie pogrupować kart botów "wg. siły", bo jednak takie wyciągnięcie na początku rozgrywki karty w którym npc ma siłę potwora lvl 3 jest istną przesadą. A z drugiej strony, jak jest np. runda 6 to npc może dostać siłę potwora lvl 1, i ciebie zaatakować, tylko po to by się wywrócić, dając ci darmowe (lub niemal darmowe) 3 punkty dziennej sławy. Te karty są strasznym obusiecznym toporem. Pogrupowanie ich spowoduje ze gra może być bardziej ciekawa a z pewnością mniej losowa. Nie jest to ułatwienie a ustabilizowanie gry.
-
- Posty: 19
- Rejestracja: 13 cze 2024, 14:44
- Been thanked: 8 times
Re: Darkest Doom (Mario Zattini)
Spoiler:
Gra, z mojej perspektywy zmieniła się na lepsze po wprowadzeniu pewnych zasad. Miały one na celu zwiększenie strategicznych możliwości kosztem braku ingerencji bezpośrednio w komponenty.
Na plus wyszło:
- Na początku fazy świtu dobieramy dwie karty misji. Przed turą pierwszego gracza wszyscy gracze decydują, którą z kart zamierzają zrealizować. Następnie nie wybrana karta zostaje odrzucona na stos kart odrzuconych misji.
-- Jeżeli gracz nie wykonał wcześniej wybranej misji, na początku fazy świtu może zdecydować czy pozostawia wcześniej wybraną kartę misji, czy też odrzuca ją na stos kart odrzuconych i dobiera dwie nowe, z których pozostawia jedną.
- Karty osiągnięć zakonu zmodyfikowaliśmy nieznacznie:
--Po dobraniu 2 kart osiągnięć zakonu gracz może zdecydować czy chce wymienić jedną lub więcej kart na nową poprzez uiszczenie opłaty 1 monet przeznaczenia. (do monet niedługo przejdę. Opłata jest tak niska, ponieważ zmieniliśmy zasadę doboru opisaną poniżej).
---Gracz posiadający jedną lub dwie karty osiągnięć zakonu na początku fazy zmierzchu decyduje czy chce odrzucić obecnie wyposażone karty osiągnięć zakonu. Może postanowić pozostawić lub odrzucić ich dowolną ilość. Jeżeli zdecyduje się na pozostawienie jednej lub zera kart dobiera dwie nowe karty zakonu i decyduje, którą będzie chciał zrealizować. Niewybrana karta zakonu jest odrzucana na stos kart odrzuconych osiągnięć zakonu (mówiąc prościej, jak pozostała Ci jedna karta osiągnięć to dobierasz i tak 2 nowe z czego wybierasz jedną. Równie dobrze możesz zdecydować, że z dwóch wyposażonych odrzucasz jedną i tym samym dobierasz dwie nowe, z których wybierasz jedną, a drugą odrzucasz)
-Efekt terenu Jeziora został rozszerzony o nową cechę: Odrzuć 3 losowe karty z dłoni aby zdobyć jedną monetę //Ten teren był bezużyteczny, jeżeli nie chciało się przywołać Widma z Jeziora, a we wcześniejszej wersji gry właśnie taka możliwość pozyskania tego zasobu istniała, tylko na innym obszarze. Monetki zawsze się przydadzą, zwłaszcza, jak ktoś ma dużego pecha w rzutach kością przeznaczenia. Istotna jest ta losowość odrzucanych kart, bo ryzykujemy pozbycie się dobrych kart lub nawet całej ręki jak nie rozwijamy danej cechy!
Co obecnie jest w teście:
- Gracz, który się broni przed atakiem innego gracza lub potwora, po udanej obronie, w której atakujący i broniący nie zostają pokonani, zyskuje 1 punkt dziennej sławy. Atakujący gracz, który nie zdołał pokonać potwora lub gracza traci 1 punkt chwały //Próba wynagrodzenia broniącego za utratę punktów życia/many/kart. Atakujący świadomie podejmuje ryzyko, więc mały prztyczek w nos w postaci utraty dziennej sławy. Zobaczymy po paru rozgrywkach czy zasada pozostanie, bądź ulegnie zmianie
- Gracz, który podejmie próbę uwolnienia Szamana Mosha i mu się nie powiedzie, może odrzucić 3 monety w celu odzyskania zatrzymania 2 z 3 artefaktów, wymaganych do tego zadania. //Zdaje sobie sprawę, że dojście do tej próby zakończenia gry jest wymagające oraz same test niezwykle trudny. Odpowiednie przygotowanie zajmuje dużą ilość rund, więc porażka w uwolnieniu przekreśla szanse gracza na wygraną grę, bo nie dało się odrobić strat. Dlatego też chcę złagodzić skutki porażki i dać szanse w tym wyścigu. A skoro ułatwiliśmy lekko pozyskiwanie monet, to i może tutaj da to trochę większą stabilizacje dla osób, które obrały sobie ten cel zakończenia gry.
Re: Darkest Doom (Mario Zattini)
Dzięki za info o tym zasobie. Całkowicie o tym zapomiałem.
Pomysł z wymianą kart zakonu za 1 monetę jest spoko. Też go wdrożę.
3 karty do jeziora za jedną monetę też spoko pomysł. Nie ma co robić tutaj za bardzo z niechcianymi kartami. No niby można wymienić za manę, ale to drogi interes. Też wdrożę
Zysk/Strata 1 punktu chwały za nieudany atak jest spoko pomysłem.
Czyli karty zakonu działają tak:
"Możesz odrzucić dowolną liczbę kart zakonu.
Jeżeli posiadasz 1 lub mniej kart zakonu dociągnij 2 karty zakonu.
Nie możesz w ten sposób zastępować kart", tak?
Uwolnienia Szamana Mosha - meh.
Nawet wprowadzając zaproponowane przez Ciebie ułatwienie to zadanie i tak pozostanie zbyt trudne do wykonania.
Dlaczego tak uważam? Bo nawet przy MEGA POTĘŻNYM szczęściu i optymalnych wiatrach będziesz mógł zrobić to zadanie pierwszy raz w 5 rundzie, a drugi raz w 7 rundzie. Będziesz miał tylko 2 podejścia. A mowa tutaj o PERFEKCYJNEJ grze, gdzie wszystko się układa.
Arcykapłanka na 12 punktów statystyk (8 z dni + 4 z karty). Załóżmy że nawet poszło mi średnio i do tej 5-tej rundy zdobyłem tylko 2 latarnie i wziąłem widmo z jeziora, co mi daje 2 miecze i 2 tarcze, czyli tak jakby osłabia wroga o 4 kości.
Arcykapłanka ma teraz 8 punktów statystyk, średnio ~4 mieczyki i ~4 tarcze.
Jaki problem jest zdobyć 4 miecze by ją zabić? Żaden! Każda rzucona kość to 50% szans. Jaki problem jest przeżyć 4 obrażeń? Nie specjalnie wielki - wystarczy 1 item który weźmie 2 obrażeń na klatę, Ty weźmiesz 2 obrażeń na twarz, 1 hp. Ci zostanie. Dziękuję, wygrałeś bez większej spiny. (A przynajmniej do póki nie wylosuje się więcej mieczy). Mogę oprzeć swój rozwój na zwiększaniu tylko siły i tylko zdrowia. powinno by do 5 rundy (przy średnich wiatrach) wpaść 3-4 statystyki. Powiedzmy nawet że sobie zwiększe o te 2 życia, i dodam sobie tą jedną kość ataku. Ten cel i tak jest znacznie lepszy do wykoniania niż Mosh.
A przypominam że porównuję perfekcyjne wykonywanie gry pod Mosha vs średnią grę pod arcykapłankę.
Ja bym poszedł w drugą stronę. Zrobiłbym to zadanie łatwiejsze: Należy posiadać 2 kryształy. Mosha można uwolnić dopiero od momentu kiedy pojawi się ikona księżyca (czyli 2-ga faza 5-tej rundy ). Pytanie brzmi: czy za 2 kryształy wciąż Wam by się chciało?
Pomysł z wymianą kart zakonu za 1 monetę jest spoko. Też go wdrożę.
3 karty do jeziora za jedną monetę też spoko pomysł. Nie ma co robić tutaj za bardzo z niechcianymi kartami. No niby można wymienić za manę, ale to drogi interes. Też wdrożę
Zysk/Strata 1 punktu chwały za nieudany atak jest spoko pomysłem.
Czyli karty zakonu działają tak:
"Możesz odrzucić dowolną liczbę kart zakonu.
Jeżeli posiadasz 1 lub mniej kart zakonu dociągnij 2 karty zakonu.
Nie możesz w ten sposób zastępować kart", tak?
Uwolnienia Szamana Mosha - meh.
Nawet wprowadzając zaproponowane przez Ciebie ułatwienie to zadanie i tak pozostanie zbyt trudne do wykonania.
Dlaczego tak uważam? Bo nawet przy MEGA POTĘŻNYM szczęściu i optymalnych wiatrach będziesz mógł zrobić to zadanie pierwszy raz w 5 rundzie, a drugi raz w 7 rundzie. Będziesz miał tylko 2 podejścia. A mowa tutaj o PERFEKCYJNEJ grze, gdzie wszystko się układa.
Arcykapłanka na 12 punktów statystyk (8 z dni + 4 z karty). Załóżmy że nawet poszło mi średnio i do tej 5-tej rundy zdobyłem tylko 2 latarnie i wziąłem widmo z jeziora, co mi daje 2 miecze i 2 tarcze, czyli tak jakby osłabia wroga o 4 kości.
Arcykapłanka ma teraz 8 punktów statystyk, średnio ~4 mieczyki i ~4 tarcze.
Jaki problem jest zdobyć 4 miecze by ją zabić? Żaden! Każda rzucona kość to 50% szans. Jaki problem jest przeżyć 4 obrażeń? Nie specjalnie wielki - wystarczy 1 item który weźmie 2 obrażeń na klatę, Ty weźmiesz 2 obrażeń na twarz, 1 hp. Ci zostanie. Dziękuję, wygrałeś bez większej spiny. (A przynajmniej do póki nie wylosuje się więcej mieczy). Mogę oprzeć swój rozwój na zwiększaniu tylko siły i tylko zdrowia. powinno by do 5 rundy (przy średnich wiatrach) wpaść 3-4 statystyki. Powiedzmy nawet że sobie zwiększe o te 2 życia, i dodam sobie tą jedną kość ataku. Ten cel i tak jest znacznie lepszy do wykoniania niż Mosh.
A przypominam że porównuję perfekcyjne wykonywanie gry pod Mosha vs średnią grę pod arcykapłankę.
Ja bym poszedł w drugą stronę. Zrobiłbym to zadanie łatwiejsze: Należy posiadać 2 kryształy. Mosha można uwolnić dopiero od momentu kiedy pojawi się ikona księżyca (czyli 2-ga faza 5-tej rundy ). Pytanie brzmi: czy za 2 kryształy wciąż Wam by się chciało?
-
- Posty: 19
- Rejestracja: 13 cze 2024, 14:44
- Been thanked: 8 times
Re: Darkest Doom (Mario Zattini)
W jaki sposób mogę usunąć mroczne pnącze w budowli? Widzę, że jest 5 kart w spotkaniach, które umożliwiają usunięcie jednego pnącza, ale czy jest jeszcze jakaś mechanika?
-
- Posty: 19
- Rejestracja: 13 cze 2024, 14:44
- Been thanked: 8 times
Re: Darkest Doom (Mario Zattini)
Tak, dokładnie o to mi chodziłoCzyli karty zakonu działają tak:
"Możesz odrzucić dowolną liczbę kart zakonu.
Jeżeli posiadasz 1 lub mniej kart zakonu dociągnij 2 karty zakonu.
Nie możesz w ten sposób zastępować kart", tak?
