Nemesis (Adam Kwapiński)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- Seraphic_Seal
- Posty: 1288
- Rejestracja: 28 lis 2021, 20:44
- Has thanked: 417 times
- Been thanked: 361 times
Re: Nemesis (Adam Kwapiński)
Jeśli ktoś nazwał tę grę kooperacyjną to chyba tylko dlatego, że nie ogarnął co znaczy semi-kooperacja. Ale nie ma się też temu co dziwić, bo ogólnie mało jest takich gier.
W tej grze od samego początku jesteśmy potencjalnymi rywalami. Nie jesteśmy przeciwnikami wprost - bo wedle instrukcji zwycięzców może być dowolna ilość. ALE. Od samego początku mamy z tyłu głowy, że cel każdego z pozostałych graczy może być sprzeczny z naszym zwycięstwem. Może chce zrobić coś, co wyklucza nasz prywatny cel. A może po prostu chce naszej śmierci.
Więc skąd ten element pół-kooperacyjny, a nie każdy od samego początku gra na swoją korzyść?
1) Szmery. Trzymając się kupy generujemy ich znacznie mniej, co świetnie wpisuje się w klimat ocaleńców na statku - niektórym zależy tylko na własnym przetrwaniu, niektórym na dobrze grupy. Ale każdy wie, że wspólnie ich szanse rosną.
2) Walka. Przy tak wielkiej losowości dużo większe szanse mamy na przeżycie, gdy wspólnie próbujemy pokonywać większych wrogów.
3) Pożary i awarie. Czasami ktoś musi dla dobra grupy zboczyć ze swojej ścieżki i trochę ponaprawiać, inaczej cały statek zrobi szybko kaput.
Ktoś powyżej użył dobrego określenia - doświadczenie, przeżycie. Nemesis jako gra w dzisiejszych standardach trąca myszką. Niespecjalnie ciekawa mechanika i przeogromna losowość w niemalże każdym tej mechaniki elemencie. Dodatkowo okraszona paskudną instrukcją (no ale to chyba dla AW już standard). Ale ta gra może kreować historię. Jak ktoś podchodzi do gry kreatywnie, to może z tego mieć naprawdę fajne doświadczenie narracyjne. Jak ktoś (jak ja) patrzy głównie na mechanikę i swój własny wpływ na przebieg rozgrywki - no to się potężnie odbije.
Wspomniano też, że jak wcześnie zginiesz to steruj obcymi. A czy to przypadkiem zupełnie nie wywraca rozgrywki do góry nogami, bo nagle kosmici robią dużo, dużo więcej i mocniej?
W tej grze od samego początku jesteśmy potencjalnymi rywalami. Nie jesteśmy przeciwnikami wprost - bo wedle instrukcji zwycięzców może być dowolna ilość. ALE. Od samego początku mamy z tyłu głowy, że cel każdego z pozostałych graczy może być sprzeczny z naszym zwycięstwem. Może chce zrobić coś, co wyklucza nasz prywatny cel. A może po prostu chce naszej śmierci.
Więc skąd ten element pół-kooperacyjny, a nie każdy od samego początku gra na swoją korzyść?
1) Szmery. Trzymając się kupy generujemy ich znacznie mniej, co świetnie wpisuje się w klimat ocaleńców na statku - niektórym zależy tylko na własnym przetrwaniu, niektórym na dobrze grupy. Ale każdy wie, że wspólnie ich szanse rosną.
2) Walka. Przy tak wielkiej losowości dużo większe szanse mamy na przeżycie, gdy wspólnie próbujemy pokonywać większych wrogów.
3) Pożary i awarie. Czasami ktoś musi dla dobra grupy zboczyć ze swojej ścieżki i trochę ponaprawiać, inaczej cały statek zrobi szybko kaput.
Ktoś powyżej użył dobrego określenia - doświadczenie, przeżycie. Nemesis jako gra w dzisiejszych standardach trąca myszką. Niespecjalnie ciekawa mechanika i przeogromna losowość w niemalże każdym tej mechaniki elemencie. Dodatkowo okraszona paskudną instrukcją (no ale to chyba dla AW już standard). Ale ta gra może kreować historię. Jak ktoś podchodzi do gry kreatywnie, to może z tego mieć naprawdę fajne doświadczenie narracyjne. Jak ktoś (jak ja) patrzy głównie na mechanikę i swój własny wpływ na przebieg rozgrywki - no to się potężnie odbije.
Wspomniano też, że jak wcześnie zginiesz to steruj obcymi. A czy to przypadkiem zupełnie nie wywraca rozgrywki do góry nogami, bo nagle kosmici robią dużo, dużo więcej i mocniej?
Na forum wchodzę głównie 7-15:30 w dni robocze.
Osoby odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję monopoly w 2024r. powinny być osądzone za zbrodnie wojenne. 90 minut bezdecyzyjnego rzucania 2k6.
Osoby odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję monopoly w 2024r. powinny być osądzone za zbrodnie wojenne. 90 minut bezdecyzyjnego rzucania 2k6.
- Gizmoo
- Posty: 4412
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 3147 times
- Been thanked: 3076 times
Re: Nemesis (Adam Kwapiński)
Jeżeli szukasz doświadczenia, przygody, przeżyć, wspomnień - zagraj w RPG.
Jeżeli szukasz naprawionego Nemesisa, w którym są emocje i ciekawe decyzje - zagraj w Stationfall.
Jeżeli szukasz naprawionego Nemesisa, w którym są emocje i ciekawe decyzje - zagraj w Stationfall.

- SwistakCZC
- Posty: 228
- Rejestracja: 16 lis 2018, 19:10
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Has thanked: 174 times
- Been thanked: 39 times
Re: Nemesis (Adam Kwapiński)
Mam wrażenie że dość tendencyjnie napisane, bo ja np. szukam przygody przeżyć i znajduje to w planszowkach, a nie chce tego szukać w grach RPG z wielu względów. Wiadomo, że planszówka to nie będzie ten sam experience, a jednak to działa, lubię planszówkowe mechaniki spięte fabułą czy paragrafami plus to że często w planszówkowym casualowym gronie da się coś takiego rozegrać.
Sprawdziłem Stationfall na BGG i faktycznie może być lepsze ale complexity 3.9 (gorzej w przypadkowym gronie) vs o ile dobrze pamiętam 3.4, oprawa graficzna też słabiej. Niemniej jednak przyjrzę się temu bo jednak u nas też Nemesis nieczęsto wjeżdża na stół, mimo że grało się dobrze, przy pełnej świadomości wszystkich jego wad
Re: Nemesis (Adam Kwapiński)
Ja w Nemesis grałem tylko i wyłącznie coop, przeważnie na trzy ręce. Było całkiem przyjemnie i też były epickie akcje. Innego rodzaju, niż w semi, z racji, że gra się do jednej bramki, ale odpada tasowanie się z silnikami i koordynatami. I tak mnie to wkurzało, bo trzeba było to odfajkować, ale jak to zrobiłeś to miałeś to z czapki. W Retaliation będzie to chyba lepiej rozwiązane bo jest więcej możliwości ucieczki. Kapsuła, która jest najlepszym wyjściem i jest niezależna, hibernatorium, które trzeba jednak aktywować i lądownik, gdzie trzeba sprawdzić czy go systemy nie zastrzelą. W Nemesis musisz ogarnąć i silniki i koordynaty, żeby był sens w ogóle realizować cele. W Retaliation jedyne, co może ci popsuć plan to mechanizm samozniszczenia i to mi się podoba, że wreszcie rozpięli cele od kondycji statku / bazy ( tu żetony contingency). Może w semi to jest ok, ale w coopie męczysz się ze zrobieniem celów a finalnie i tak, nie zależnie od ciebie, przegrałeś bo statek nie poleciał na Ziemię albo korpo rozwaliło bazę atomówką.
- Apos
- Posty: 1324
- Rejestracja: 12 sie 2007, 14:42
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Has thanked: 533 times
- Been thanked: 1219 times
- Kontakt:
Re: Nemesis (Adam Kwapiński)
Stationfall ma bardziej intuicyjne zasady, a complexity przekłada się na trudność decyzji i jakie te niosą za sobą konsekwencje. Tam jest dodatkowy poziom rozkminy związany z asymetrią postaci oraz ukrywaniem swojego identity. Zarazem akcje są proste: podnieść przedmiot, przekaż przedmiot, przejdź do pomieszczenia sąsiadującego oraz bardzo logiczne, np. jeżeli akcją wypompuję tlen z pomieszczenia, to postacie ludzkie bez hełmu tracią przytomność, a roboty już nie, bo są robotami i nie potrzebują tlenu.SwistakCZC pisze: ↑14 cze 2025, 15:01Sprawdziłem Stationfall na BGG i faktycznie może być lepsze ale complexity 3.9 (gorzej w przypadkowym gronie) vs o ile dobrze pamiętam 3.4, oprawa graficzna też słabiej. Niemniej jednak przyjrzę się temu bo jednak u nas też Nemesis nieczęsto wjeżdża na stół, mimo że grało się dobrze, przy pełnej świadomości wszystkich jego wadSpoiler:
Zasady te łatwiej wchodzą w krew. Po przerwie bez problemu wytłumaczę Stationfall, a Nemesis ze wszystkimi swoimi wyjątkami i zasadami, o których trzeba czytać na BGG, bo nie wiadomo co autor miał na myśli, wyparowywuje z głowy.
RPG'i u mnie odpadają, bo nie mam tyle czasu co kiedyś w szkole średniej, ale w Stationfall gdy rozgrywka trwa ok 1,5h i jest pełna epicki akcji - nigdy nie odmówię

- EsperanzaDMV
- Posty: 1809
- Rejestracja: 17 lut 2017, 14:40
- Has thanked: 375 times
- Been thanked: 761 times
Re: Nemesis (Adam Kwapiński)
Też przyłącze się do głosów, że Nemesis to półka "mogę zagrać, ale w sumie po co".
Po pierwsze - losowość. Ten brak kontroli to nie jest frajda, to jest frustracja.
Po drugie - poziom trudności. Grałem w Nemesis kilka razy (aż w końcu sprzedałem - tak samo Lockdown, które naiwnie wierzyłem, że będzie usprawnioną wersją) i raz ktoś był w miarę blisko wygranej - ale finalnie ANI RAZU nie udało się komukolwiek wygrać. To było wręcz absurdalne. Nawet w Robinsona mam lepsze statystyki zwycięstw niż tutaj. To nie jest frajda, to jest złość.
Ta.gra to jedno wielkie siedlisko złych emocji, tak jakby celem autora było wyżywanie się na graczach. Może komuś się to podoba, może ktoś ma z tego frajdę, ale dla mnie każda partia na koniec to była udręka i poczucie "ech, trzeba było zagrać w coś innego, stracony czas". Grę znam, fajnie, ale jak ktoś zaproponuje granie w Nemesis, to powiem nie wiem, chociażby Wiedźmin Stary Świat - dla mnie podobnie długa, a dająca nieporównywalnie więcej frajdy z grania.
Po pierwsze - losowość. Ten brak kontroli to nie jest frajda, to jest frustracja.
Po drugie - poziom trudności. Grałem w Nemesis kilka razy (aż w końcu sprzedałem - tak samo Lockdown, które naiwnie wierzyłem, że będzie usprawnioną wersją) i raz ktoś był w miarę blisko wygranej - ale finalnie ANI RAZU nie udało się komukolwiek wygrać. To było wręcz absurdalne. Nawet w Robinsona mam lepsze statystyki zwycięstw niż tutaj. To nie jest frajda, to jest złość.
Ta.gra to jedno wielkie siedlisko złych emocji, tak jakby celem autora było wyżywanie się na graczach. Może komuś się to podoba, może ktoś ma z tego frajdę, ale dla mnie każda partia na koniec to była udręka i poczucie "ech, trzeba było zagrać w coś innego, stracony czas". Grę znam, fajnie, ale jak ktoś zaproponuje granie w Nemesis, to powiem nie wiem, chociażby Wiedźmin Stary Świat - dla mnie podobnie długa, a dająca nieporównywalnie więcej frajdy z grania.
Re: Nemesis (Adam Kwapiński)
Mogę się zgodzić z resztą argumentów, ale tu mamy sieroty gamingowe akurat. xdEsperanzaDMV pisze: ↑15 cze 2025, 22:48
Po drugie - poziom trudności. Grałem w Nemesis kilka razy (aż w końcu sprzedałem - tak samo Lockdown, które naiwnie wierzyłem, że będzie usprawnioną wersją) i raz ktoś był w miarę blisko wygranej - ale finalnie ANI RAZU nie udało się komukolwiek wygrać. To było wręcz absurdalne.
Firma Rebel niech się zajmie wydaniem gry Domek, bo tylko do tego się nadaje.
- EsperanzaDMV
- Posty: 1809
- Rejestracja: 17 lut 2017, 14:40
- Has thanked: 375 times
- Been thanked: 761 times
Re: Nemesis (Adam Kwapiński)
Może tak, nie mówię że to nie miało miejsca. Ale z drugiej strony te dwa wylosowane cele były przykładowo typu "dana postać musi przeżyć" (a ginęła w trakcie gry już po wyborze finalnego celu xD i dosłownie wpływ na to był znikomy) czy kilka przypadków, gdzie układ wydarzeń i odkrywanych potworów/obrażeń był taki, że choćbyśmy stawali na rzęsach, to kończyło się masakrą na Nostromo tfu Nemesis. A grałem z różnymi ludźmi, i faktycznie pojawiły się też takie głosy, że super przygoda, naprawdę super... ale finalnie na pytanie czy chcesz kupić, pojawiało się "nieee"
I jednak jeśli już mówimy o kilkugodzinnej przygodzie rodem z filmu, to przykładowo taka SW Rebelia tutaj wygrywa bez najmniejszego problemu.

-
- Posty: 930
- Rejestracja: 28 wrz 2018, 09:49
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 624 times
- Been thanked: 573 times
Re: Nemesis (Adam Kwapiński)
Ja akurat mam w tej grze większość wygranych, ale ja gram w to jako coop, gdzie współpraca musi być inaczej nie przeżyjemy (ja akurat nie znoszę systemu nóż w plecy, więc semi mnie nie kręci by zagrać, może kiedyś). Grę jako coop można spokojnie porównać do Eldritch, idzie bardzo szybko, na 2 osoby to jest 1,5 - 2 godziny max i jako coop ja tą grę polecam, świetny film o próbie przeżycia na nostromo (tak, wiem, ale sorki, to jest nostromo
).

- BOLLO
- Posty: 6456
- Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
- Lokalizacja: YT
- Has thanked: 1325 times
- Been thanked: 2024 times
- Kontakt:
Re: Nemesis (Adam Kwapiński)
Muszę spróbować opcji coop i solo bo nie miałem jeszcze okazji. Ciekaw jestem jak to będzie.
-
- Posty: 930
- Rejestracja: 28 wrz 2018, 09:49
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 624 times
- Been thanked: 573 times
Re: Nemesis (Adam Kwapiński)
Solo ok, ale jako coop

Re: Nemesis (Adam Kwapiński)
Pierwsze co to ttzeba kupić fanowskie cele, wtedy rzeczywiście można coś pokminić, a nie cel gracz 2 umiera, z takimi celami to dziś już bym nawet nie grał.
Firma Rebel niech się zajmie wydaniem gry Domek, bo tylko do tego się nadaje.
- BOLLO
- Posty: 6456
- Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
- Lokalizacja: YT
- Has thanked: 1325 times
- Been thanked: 2024 times
- Kontakt:
Re: Nemesis (Adam Kwapiński)
Rozumiem że wtedy grasz solo ale na 3 postacie? Cele jawne i je realizujesz?