Pytanie do wojennikŏw

[detrytusek]

Hej,

Polecicie jakiś tytuł, który spełnia wszystkie poniższe wymagania? Jeśli nie spełnia choćby jednego to out.

No to jedziemy.
- Gra wojenna. Ale wojenna, a nie bijące się zwierzątka.
- najlepiej na max 1 osobę. Ew może być na więcej ale to nie może być wariant a'la Turczi czy inne wynalazki. Dopuszczam grę na 2 ręce po prostu.
- nie może mieć papierowej planszy. Karton minimum.
- Tak do 3 z hakiem godzin.
- Absolutnie nie może mieć mechaniki tower defense. Chyba, że to ja jestem atakującym to z ciekawości pooglądam.
- nie dla miliona żetoników jednostek i i przesuwania pęsetą.

Chyba tyle mi przyszło na razie do głowy. Z góry dziękuję, a teraz czekam na pierwszą agricolę .

[c08mk]

Te 3 godziny to sam gameplay czy przygotowanie i składnie gry się też wlicza?

Jeżeli chodzi o wymagania to gdy DVG często będą je spełniać ale też to nie są ściśle historyczne gry wojenne, a raczej wojenne gry akcji.
Hornet Leader i Phanom Leader. Mają 3 tryby kamapanii: krótki, średni i długi. Na krótkim trybie da się zmieścić w 3 godziny. Żetonów jest dużo ale to w większości amunicja dla samolotów i jedyna wada to przed kampanią trzeba czasem usunąć żetony z mixu przeciwników. True solo.
Warfighter przeważnie się gra do godziny ale na budowę teamu trzeba poświęcić z trochę czasu przed grą. I jak już się wejdzie w system to na dodatki trzeba poświęcić klika wypłat. Grać można solo albo multi. Solo to nie jest wariant typu automa tylko kontrola nad większą ilością żołnierzy. Plusem są różne tematy od współczesności czy niedalekiej przyszłości przez Vietnam, WWII aż do tematu Fantasy (najsłabsza odsłona gry póki co i w dodatku niewojenna).

[detrytusek]

To niech będzie 3,5h z rozkładaniem i składaniem. Warfighter to z tego co kojarzę kobyła jeśli chodzi o zasady. No i budowanie talii przed grą to nie dla mnie.
DVG to o ile pamiętam gry mocno oskryptowane. Ciągle nie mogę się przebić przez Viya....vyja...via...deccan empire. Idea mi się podoba ale za dużo skryptów zabija fun jak dla mnie.

[c08mk]

To niech będzie 3,5h z rozkładaniem i składaniem. Warfighter to z tego co kojarzę kobyła jeśli chodzi o zasady. No i budowanie talii przed grą to nie dla mnie.
DVG to o ile pamiętam gry mocno oskryptowane. Ciągle nie mogę się przebić przez Viya....vyja...via...deccan empire. Idea mi się podoba ale za dużo skryptów zabija fun jak dla mnie.

Warfighter Vietnam jest jedną z najnowszych odsłon i ma najlepsze zasady, które łatwiej przyswoić z nowego rulebooka. Wcześniejsze gry miały jedengo rulebooka który w pewnym momencie był nie do ogarnięcia. Nie ma tam deckbuildingu. Buduje się zespół do wykonania misji np. jest 40 pkt. za które trzeba "kupić" żłonierzy, karabiny, granaty, skille czy inny ekwipunek. Oczywiście tych pkt zawsze będzie mało i trzeba dobrze przemyśleć wybory żeby misja poszła zgodnie z planem.
Możliwe też że mylisz GMT i DVG (?). DVG idzie na żywioł i ma gry ze sporą losowością. Przykład z Horneta: jest kamapania na bliskim wschodzie i są stałe ustalone cele na mapie ale wybór jest częściowo losowy z kart które się dociąga. Do tego samemu się wybiera co atakować żeby uzyskać punktację, która zapewni chwalebne zwycięstwo na koniec gry.

[Otorek]

Gry DVG jak wiekszość wojennych są mocno proceduralne. Warfighter to właściwie wariacja gier z serii Legendary jak Alien. Nie buduje się żadnej talii, trzeba wybrać żołnierzy i sprzęt w pewnym zakresie punktowym i to wszystko. Gry DVG w ogóle lubią przygotowanie, w prostszych tytułach jak Phantom, to właściwie clue gry. Samo wykonanie misji to już tylko reagowanie i rzucanie kośćmi.

Jeśli chodzi o prawdziwe hexowe wojenne, na dwie ręce, zdecydowanie najlepsze będa tytuły z losową aktywacją i z brakiem jakiś tajnych informacji. Jednak limit 3,5h to właściwie zabójca tematu i nie ma sensu polecać mi tu gier Tetsuya Nakamury od Vuca Simulations (do tego papieropodobne mapy, choć bardzo dobrej jakości.).
Pozostają hexówki z kategorii beer& pretzels jak 1944: Battle of the Bulge (tajne cele Niemców są opcjonalne.)
Kolejnym wyborem są gry narracyjne, określone inaczej jako rzucanie kośćmi po tabelach - mało w tym realnej decyzyjności, a więcej przeżywania "przygody" np. Target for Today, Hunters czy Hunted.
Jest też Fields of Fire, zgaduje, że scenariusz w 3,5h da sie rozegrac, jednak wymaga to najpierw mnóstwa pracy z zasadami.
Innym wyborem może być Atlantic Chase, który ma dobry system i scenariusze solo.
Z hexówek od GMT na pewno krótki scenariusz w Salerno 43 byłby najbliżej limitu.

Prywatnie z własnych poleceń to mam właśnie:
Spruance Leader od DVG
Atlantic Chase
Fields of Fire
Salerno 43.

Wcześniej grałem w Phantom Leadera, Halls of Hegra, Warfightera, Target for Tonight.

[detrytusek]

Dzięki. Przyglądnę się. Halls of hegra mam i lubię ale właśnie starczy tych tower defensów.
Co do przygotowania przed grą to akceptuję tylko setup. Żadnych budowań talii, ekip itp. Chyba to nie jest dla mnie grą tylko przygotowaniem do niej, a ja wolę grać.

[Mr_Fisq]

Jeśli France '40 nie przekracza Twojego progu bólu liczby żetonów to polecam, trzeba tylko niestety dokupić osobno twardą mapę.

[Jacek Bys]

Wydawnictwo Worthington wydaje sporo gier dedykowanych do rozgrywek solo. Są to z reguły szybkie gry, wydane na dobrych komponentach, praktycznie zawsze na mapach "mounted". I co być może istotne dostaniesz je od ręki w polskich sklepach...
https://www.worthingtonpublishing.com/collection

[detrytusek]

Wydawnictwo Worthington wydaje sporo gier dedykowanych do rozgrywek solo. Są to z reguły szybkie gry, wydane na dobrych komponentach, praktycznie zawsze na mapach "mounted". I co być może istotne dostaniesz je od ręki w polskich sklepach...
https://www.worthingtonpublishing.com/collection

Grałem w Chancellorsville 1863 i w sumie fajne ale trochę za lekkie. Polecasz coś?

[Jacek Bys]

Gry Worthington charakteryzują się tą lekkością. Strategią wydawnictwa jest wydawanie gier w zasadzie z minimalnym progiem wejścia jak na gry wojenne i to wymusza lekkość przepisów itd. Grałem właśnie w Chancellorsville 1863, Freeman's Farm, Siege of Quebec czy Tarawa 1943. I tutaj uwagę zwróciłbym na Tarawę, która przez warunki zwycięstwa była piekielnie trudna i chyba, na jakieś 8 rozgrywek, nigdy nie wygrałem. Może dlatego z zaciekawieniem spoglądam na Iwo Jimę, którą niedawno wydali;-) Wydaje się również ciekawą Cruel Necessity o wojnie domowej w Anglii w połowie XVII w. Ciekawe jaka jest specyfika Cruel Necessity, bo wszystkie uprzednio przeze mnie wymienione mają ten wspólny mianownik, że zasadzają się na dobrym zarządzaniu zużyciem wojska, że tak to ujmę. Kładzenie nacisku na odpowiednie kładzenie nacisku;-) ponieważ decydujesz, gdzie uderzać, ponosząc ryzyko utraty efektywności oddziału, a w konsekwencji jego rozbicia. I to chyba jest najciekawsza warstwa tych gier.

[detrytusek]

Interesowałem się Cruel swego czasu ale pamiętam czemu zrezygnowałem. Powtarzały się opinie, że bardzo losowa i jedna porażka napędzała kolejną. Robiła się z tego porażkowa kula śnieżna.

[Jacek Bys]

Możesz również zwrócić uwagę na gry z serii Enemy Action, które uznawane są za bodaj najlepsze gry solo, natomiast wydane są na papierowych mapach.
Kampania w Ardenach
https://boardgamegeek.com/boardgame/688 ... n-ardennes

Bitwa pod Charkowem
https://boardgamegeek.com/boardgame/291 ... on-kharkov

Oraz gry z serii D-day. Jest kilka gier m.in. o lądowaniu na plaży Omaha w Normandii czy na Tarawie.
https://boardgamegeek.com/boardgame/296 ... maha-beach
https://boardgamegeek.com/boardgame/676 ... -at-tarawa

[vder]

Ta też miałem tarawe 1943 i rzeczywiście spełnia wymagania, ale raczej dość prosta/abstrakcyjna jest.
Jesli chodzi o enemy action to mi sie podobalo swego czasu (tj. jak mialem czas by w to zagrac), tylko tam na zagranie jednej ręki kart to po 1h mi schodzilo.

[detrytusek]

Możesz również zwrócić uwagę na gry z serii Enemy Action, które uznawane są za bodaj najlepsze gry solo, natomiast wydane są na papierowych mapach.
Kampania w Ardenach
https://boardgamegeek.com/boardgame/688 ... n-ardennes

Bitwa pod Charkowem
https://boardgamegeek.com/boardgame/291 ... on-kharkov

Oraz gry z serii D-day. Jest kilka gier m.in. o lądowaniu na plaży Omaha w Normandii czy na Tarawie.
https://boardgamegeek.com/boardgame/296 ... maha-beach
https://boardgamegeek.com/boardgame/676 ... -at-tarawa

Jeśli jest mapa papierowa to patrz pierwszy post.

[herbaliser]

Undaunted Normandy lub Africa (trzeba miec dodatek Reinforcments do solo)?

[detrytusek]

Undaunted Normandy lub Africa (trzeba miec dodatek Reinforcments do solo)?

Przyjrzę się, dzięki.
Grałeś może? Jakie wrażenia?

Edit: A to nie jest tak, że na 1 osobę to jest wynaturzony wariant gry wieloosobowej? Bo jeśli tak to nie spełnia moich wytycznych.

[herbaliser]

Ogolnie gra jest na 2 graczy i tak wiekszosc gralem, solo tylko raz i mysle ze po przyzwyczajeniu sie do obslugi bota bedzie spoko. Polecam zobaczyc jakis filmik na YT jak to dziala.

[karawanken]

Z gier solo bardzo polecam gry pana Jerry White wydane przez GMT Skies above the Reich i Skies above Britain. Zwłaszcza ta druga jest bardzo fajna. Obie są trochę proceduralne i może się zdarzyć, że w ciągu 5 minut grania już wiesz że wszysko idzie fatalnie i nie da się z tym nic zrobić. Ale to tak jak na wojnie. Trzeba brać to jak historię opowiedziana przez grę. No i w Britain można wcielić się w lotników dywizjonu 303.

Trzecia gra tego autora to chyba wspomniane już tutaj Atlantic Chase. Można grać solo jak i z przeciwnikiem. Ja bardzo lubię ale rozumiem czemu może się nie podobać (Niemcy właściwie nie mają szans )

[detrytusek]

Wiem, ze marudzę ale tym razem za duży próg wejścia dla mnie. Chętnie bym łyknął taki Atlantic chase ale 70-80 stron instrukcji mnie skutecznie odstrasza. Tym bardziej, że często to amerykański styl ich pisania, który wygląda jak kodeks prawny. Coś strasznego. A jeszcze wypadałoby łyknąć playbooka i się robi książka po angielsku bez obrazków.

[Otorek]

Zapomniałem, że grałem w skies above the reich, ale gra nie porwała, już chyba lepiej wspominam Phantom Leadera.

Atlantic Chase ma spoko tutorial, dobrze mi się z nim zasad uczyło.

[karawanken]

Wiem, ze marudzę ale tym razem za duży próg wejścia dla mnie. Chętnie bym łyknął taki Atlantic chase ale 70-80 stron instrukcji mnie skutecznie odstrasza. Tym bardziej, że często to amerykański styl ich pisania, który wygląda jak kodeks prawny. Coś strasznego. A jeszcze wypadałoby łyknąć playbooka i się robi książka po angielsku bez obrazków.

Akurat Atlantic Chase ma inaczej napisana instrukcje niż większość gier wojennych. Nie ma typowych paragrafów. Obrazków jest w niej w chyba więcej niż tekstu. Nie odstaje od instrukcji do gier euro. A czcionka jest ogromna więc dlatego tyle stron wyszło
Zresztą na stronie GMT można na pewno pobrać i zobaczyć jako to wygląda. Polecam

Tak przy okazji to wczoraj zagrałem po raz pierwszy z córką (13 lat) i tak jej się spodobało że zagraliśmy dwa razy. (wprawdzie krótki scenariusz i łącznie graliśmy jakąś godzinę ale zawsze ). Granie w gry hexowe z dziećmi jest coraz bliżej.

[detrytusek]

Tak przy okazji to wczoraj zagrałem po raz pierwszy z córką (13 lat) i tak jej się spodobało że zagraliśmy dwa razy. (wprawdzie krótki scenariusz i łącznie graliśmy jakąś godzinę ale zawsze ). Granie w gry hexowe z dziećmi jest coraz bliżej.

A no to moje gratulacje! To wszystko jeszcze przede mną. Ja ze swoim narazie tłuczemy w autka. Zasady nie są zbyt skomplikowane. Rzucasz kostką i jedziesz na wyrzucony kolor. Sprawdzasz czy tam jest Twoja wylosowana płytka. Koniec . Ciężkość na bgg -1.
Mam już jej po dziurki w nosie tym bardziej, że młody robi mi cyklicznie omłot.

Co do AC to na razie problem się rozwiązał bo dostępności brak w sklepach.

[raj]

Grałem w Chancellorsville 1863 i w sumie fajne ale trochę za lekkie. Polecasz coś?

Gettysburg: A Time for Heroes
Poprawiona mechanika z Chancellorsville 1863, ale więcej przestrzeni, jest miejsce na manewr, jest więcej zasobów, więc można swobodnie kupować karty, są zasady solo. W efekcie znacznie lepiej się gra niż w Ch'1863.

[detrytusek]

Wolałbym nie pchać się już w Ch'1863 2.0. Zresztą dostępne jedynie w forcie gier za irracjonalne pieniądze jak na stosunkową małą grę.