Gra miesiąca - Czerwiec 2025

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Poochacz
Posty: 613
Rejestracja: 16 maja 2014, 17:27
Has thanked: 162 times
Been thanked: 388 times

Gra miesiąca - Czerwiec 2025

Post autor: Poochacz »

Ostatnie przedwakacyjne rozgrywki. Na liczbę i jakość partii nie mam szczęśliwie co narzekać zatem jedziemy z tematem.

Nowości:

5 sekund - szybka imprezówka, bardziej do pośmiania się niż samej gry. Szału nie ma. Plansza jest zbędna bo można na punkty zagrać no ale gdyby nie ona to by tam zostały same karty i klepsydra. Kupione za grosze więc jak zapamiętamy już pytania to opchnę za piątaka.

Lonely Cairn: The Franklin Expedition - wydruk P&P, taka mała sologierka w której próbujemy jako załoga statków Terror i Erebus odnaleźć Przejście Północno-Zachodnie. Turbolosowa i dość nudna ale też nie jestem wielkim fanem takich mikrogier.

Mandalorian: Przygody - solo można zagrać w 5 misji. Ograłem wszystkie pięć i pudło idzie dalej w świat. Ciekawy system zagrywania kart gdzie niekoniecznie zagramy to co by nam się aktualnie przydało ale to co nam zaraz nie zaszkodzi. Szkoda że liczba dostępnych misji i map kłuje w oczy. Niezbyt mi się też widzi kupno dodatku dla kolejnych kilku misji.

Niezwykłe ogrody - szybki tablobilder polegający na ułożeniu ogrodu z siatki kart 3x3 i uzyskaniu jak największej ilości punktów z przyległych do linii kart nagród. Jak za 2 dychy które dałem gra się bardzo przyjemnie, trzeba trochę pokminić żeby nie zostać na końcu z ręką w nocniku. Partia trwa jakieś 15 minut więc całkiem niezły wypełniacz czasu między/po czymś bardziej złożonym.

Return to Dark Tower - jedna z tych gier których nie ma się w planach zakupowych ale wpadniesz na nie przypadkiem. Tak było z Mroczną Wieżą. Myślałem na początku że to jakaś nowa egranizacja powieści Stephena Kinga a tu się okazało że gra ma długą historię. Sporo w niej jest "Przedwiecznego" vibe'u. Czuć trochę Posiadłości Szaleństwa, trochę Eldritcha ale największą robotę i klimat robi tytułowa wieża stanowiąca centrum mapy. Grzmi, błyska i rzuca czachami. Sama gra jest banalnie prosta i po 2-3 rundach wszystko już ogarniałem. Mimo to trzeba się napocić żeby odpowiednio zarządzać ryzykiem a jednocześnie iść do przodu z questami. W pierwszej rozgrywce udało się wygrać ale to dosłownie na żyletki (nie miałem już na koniec finałowej walki ani wojowników ani spirytusu czyli zostałem na polu bitwy samotny i trzeźwy). Regrywalności brakować nie powinno: mamy 4 bohaterów, kilku wrogów na każdym poziomie z których składamy sobie różne konfiguracje, różne questy i arcywrogow do wyboru. To duży plus w porównaniu do również opartej na apce Posiadłości gdzie w zasadzie po przejściu scenariusza nie ma już co do niego wracać.


Stali bywalcy:

Arydia: The Paths We Dare Tread - dotarłem do 8. poziomu mojej bandy wariatów. Ostatnio powtarza się jeden schemat: na stół przez dłuższy czas trafia coś innego i zapominam już jaka ta Arydia jest dobra. A potem ją rozkładam i 5 godzin mija nie wiadomo kiedy. Miliard pomysłów jest zawarty w tej grze i każda historia jest czymś oryginalnym. Złoto.

Halo wieża - zostały mi dwa najtrudniejsze scenariusze do "skończenia" podstawki. I nawet pierwszy czarny scenariusz nie sprawił mi takich kłopotów jak czerwone lądowanie w Hanedzie. W porównaniu do pozostałych misji ta ma poważnie zaburzony balans i udało mi się ją przejść chyba za 8 czy 9 razem. Potem już szło gładko i niedługo pewnie zabiorę się za dodatek.

Sentinels of the Multiverse - z kolejnymi środowiskami gra nabrała pazurków już przy pierwszym bossie. Po dość spokojnej grze na Freedom Tower zastanawiałem się czy gra nie skończy na półce sprzedażowej ale już Megalopolis otwiera zupełnie nowe sytuacje i trzeba się zastanowić co chcemy osiągnąć najpierw.

Władca Pierścieni LCG - w dalszym ciągu próbuję przejść scenariusze od NinjaDorg. Stary Las udało się przejść na dwie ręce po kilku partiach solo zakończonych masakrą ale kolejny nie dał nawet w takim trybie większych szans. Tutaj chyba jeszcze bardziej niż w Dol Guldur znaczenie ma fart w kolejności wyciąganych kart.


Pozostałe: CoraQuest, Heroes of Might & Magic III, Horror w Arkham LCG, Zwierzęta z Baker Street


Nowość miesiąca: Return to Dark Tower

Gra miesiąca: Arydia
Morgon
Posty: 782
Rejestracja: 13 lis 2006, 15:57
Lokalizacja: Nowa Sól, Lubuskie
Has thanked: 80 times
Been thanked: 170 times

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2025

Post autor: Morgon »

DOOM solo - Przeszedłem wszystkie misje i na tym koniec. Ostatecznie gra jest OK, takie 7/10. Zdecydowanie ciekawiej gra się w to w pełnym składzie, wtedy dochodzą efekty z kart demonów, specjalizacji i zabójstw chwały i w takim trybie to jest 8/10.
Blood Rage - jedna gra na 3 osoby z rodzinką. Prosta, przystępna dla graczy okazjonalnych, jest pole do kombinowania, przy tym można zagrać w godzinkę. 8/10

Potem wsiąkłem w granie na PC/PS5 w Battlesector i Conquest of Eo. Także przerwa od planszówek do odwołania 😉
Awatar użytkownika
siekan
Posty: 444
Rejestracja: 28 gru 2014, 09:47
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 7 times
Been thanked: 48 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2025

Post autor: siekan »

Było grane:

Descent: Legendy Mroku [5,5/10] - kontynuacja kampanii, jesteśmy gdzieś w połowie. Dalej fajnie to wszystko działa mechanicznie, scenariusze zaskakują, ale fabuła jest tak sztampowa i nieciekawa, że coraz częściej leci skip dialogów.

Jak Ocalić Świat [6/10] - szkoda, że ta gra przeszła tak bez echa. Ciekawy mechanizm budowania worka. Jeden z graczy stwierdził, że na końcu gry jest zbyt losowa jak na euro i cały przebieg rozgrywki. Coś w tym jest. Gra mocno nadrabia tym, że bardzo łatwo kogoś nią wprowadzić w świat lekko trudniejszych planszówek.

Czarna Orkiestra [3,5/10] - zawód miesiącą :( strasznie się nastawiałem, że to bedzie nowy król coopów. Po 20 minutach gry udało się wykonać udany zamach. Stwierdzilismy, ze olewamy i gramy dalej. Po jakiejś godzinie pozniej drugi udany zamach. Kości siadały zbyt dobrze, wszystko szło jak po maśle. Eldrith jednak dalej jest nie zagrożony.

Brass: Birmingham [6,5/10] - jak zwykle bardzo solidne euro, bardzo solidna rozgrywka. Nie zostaje na długo w pamięci, ale gra robi wszystko bardzo poprawnie.

Capitan Sonar [?] - ciężko to ocenić. Z jednej strony coś wyjątkowego, z drugiej wszechobecny chaos może przeszkadzać. Dobra ekipa jest podstawą udanej gry.

Circadians [6,5/10] - bardzo dobre area control, ale gralismy w 5 osób. Ilość downtime jest wtedy przerażająca. Szczegolnie kiedy zaczynaja się walki i gracze dobierają karty pod kółko. Trochę zbyt długa, ale ciekawa. Jak ktoś lubi asymetrie, to warto dodać +2 do oceny.

The Edge: Dawnfall [7,5/10] - grałem sporo w bitewniaki i ten feeling czuć tu mocno. Ileż tu jest gry przed grą! W sensie nie rozkładania planszy, ale kombinowania jak zbudować deck i frakcję. Szybka, dynamiczna, mega prosta do wytłumaczenia. Po partii od razu chce się kolejną. Świetna gra, figurki zaczęły się malować, będzie duuuużo grane.

Endeavor: Deep Sea [8/10] - gra miesiąca, więc więcej opisu w podsumowaniu.

Nexus Ops [6/10] - jak ktoś lubi rozbudowane, ciężkie mózgożery to nie dla niego. Troche czuć skirmisha na 2+ graczy. Im więcej tym lepiej. Ciągła walka, mocno losowa. Ekonomia tylko po to, by dorzucać do walki kolejne jednostki. Nie da się odmówić, że emocje są, pomimo prostoty tytułu.

Poszły Konie [?] - bardzo dobra imprezówka. Dobrze mieć duży wyświetlacz, by niczym na prawdziwych gonitwach obserwować jadące konie. Emocje przy obstawianiu są. Może trochę czuć brak stawek (przy prawdziwym obstawianiu jednak masz trochę więcej do stracenia).

Rising Sun [6/10]
- moja pierwsza rozgrywka w ten tytuł. Spodziewałem się czegoś mniej... eurowatego? Sporo planowania, sporo optymalizacji. Gra nad stołem jest, mechanika walki jest ciekawa i unikatowa. Dobra gra.

Trickerion [5,5/10] - niby wszystko powinno się spodobać: lubię ciężkie gry, lubię euro, lubię worker placement. Coś jednak nie do końca kliknęło. Może to zbyt mała czytelność mapy na planszy głównej tam gdzie miasteczko? A może nie czuć aż tak mocno klimatu sztuczek magicznych jak myślałem? Sam nie wiem.

Twilight Imperium [9/10] - 6 osób, 8 godzin rozgrywki. Nie udało się dokończyć, zabrakło pewnie tury. Ta gra ma swoje wady (jak gracze dogadają się ze względu na swoją sympatię nad stołem, to ciężko coś z tym zrobić, nawet jeżeli im to nie na rękę; baaaardzo ciężko o comeback; nieoptymalna rozgrywka może zniszczyć grę większej ilości graczy), to jednak ma coś, co w grach jest kluczowe - niesamowite emocje. Po grze myślisz o niej jeszcze przez dni, miesiące, czasem lata.

GRA MIESIĄCA: Endeavor: Deep Sea - idealnie siadło, jeżeli chodzi o ten rodzaj gier. Super prosta do wytłumaczenia, różnorodna (modularna plansza robi robotę), świetny wyścig o najlepsze pola, sporo dróg punktowania ale bez sałatki punktowej, bardzo dobrze wygląda. Będzie grane nie raz.

WYRÓŻNIENIA:

The Edge - ma ogromny potencjał na świetny skirmish na ogrom partii.
Twilight Imperium - jeżeli człowiek miałby częściej 12 godzin wolnego, to można by wyciągać tylko tą grę.

ZAWÓD MIESIĄCA: Czarna Orkiestra - jeżeli fun z gry jest aż tak mocno uzależniony od tego, czy kostki siadają czy nie, to nie jest to coś czego szukam.
pawelkaczorowski87
Posty: 15
Rejestracja: 15 maja 2020, 10:25
Has thanked: 1 time
Been thanked: 44 times

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2025

Post autor: pawelkaczorowski87 »

W maju 28 rozgrywki w 15 gier.

------------------------------------------------------------------

Nowości (dla mnie):

- Resafa (6 rozgrywek) 9/10 - kiedyś już pisałem, że ja mam dziwny gust. Wiele gier chwalonych przez innych są dla mnie zupełnie obojętne (podam dwa przykłady: GWT, czy Diuna Imperium Powstanie), a gry które są powszechnie krytykowane mi się bardzo podobają. Resafa jest dla mnie kolejnym takim przypadkiem. Bardzo mi się spodobała ta gra i nie rozumiem, czemu ta gra jest tak krytykowana. Wiem, że jest dość brzydka i średnio wykonana, ale sama mechanika gry jest dla mnie bardzo przyjemna i wciągająca.
Najbardziej lubię system zagrywania akcji poprzez wykorzystanie kart + odpalanie bonusów zależnie od koloru wybranej karty akcji.
Bardzo podoba mi się też to, że możemy skupić się na jakiejś konkretnej części gry i nie jesteśmy zmuszani do inwestowania w każdą metodę punktowania. Polubiłem mechanikę handlu i poruszania się wielbłądem po planszy w celu sprzedaży/kupna towarów. Tryb solo jak to u Suchy'ego nie ma skomplikowanej automy co dla mnie też na plus.
Gra absolutnie zostaje w kolekcji.

------------------------------------------------------------------

Gry wcześniej już grane:

- Agricola (2 rozgrywki) 8/10 - 2 rozgrywki solo po długiej przerwie. Mam sentyment do tej gry dlatego mam ją nadal w kolekcji, ale do gry solo niezbyt polecam. Jest wtedy trochę za łatwo, w grze solo wykręcałem jakieś duże wyniki, które nie byłyby realne w grze wieloosobowej

- Leśne rozdanie + dodatki (3 rozgrywki) 9/10 - nadal nie przestaje mnie bawić ten pasjans. Super gra z banalnymi zasadami. Co ciekawe najlepszy wynik udało mi się wykręcić bez używania tej podobno najsilniejszej strategii na wilka i jelenie

------------------------------------------------------------------

Gry, których się pozbyłem (nie wymienione powyżej):

- Zhanguo: First empire (po 7 rozgrywkach) - gra bardzo dobra, ale już uznałem że mi starczy rozgrywek w tę grę. Ja teraz nie mam skrupułów w sprzedawaniu gier, jak czuję że się nagrałem w daną grę i nie mam do niej jakiegoś sentymentu to leci na sprzedaż. Szczególnie że mogę wtedy kupić coś innego w to miejsce. Mimo, że grę sprzedałem to jak najbardziej ją polecam :)

------------------------------------------------------------------

Gra miesiąca: Zdecydowanie Resafa
AxlPl
Posty: 268
Rejestracja: 26 paź 2024, 09:18
Has thanked: 77 times
Been thanked: 103 times

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2025

Post autor: AxlPl »

Królowa jest jedna Teraformacja Marsa jest grą kiedy "nie wiem w co zagrać", kiedy mi się nudzi, spieszy, itp itd.
Jedziemy do Japonii długo myślałam o zakupie, bo że za dużo mikro zasad a już po 2 grach mogłam grać bez użycia instrukcji. W moim przypadku szok i niedowierzanie. Gra solo ekspresowa. Chyba 15min z liczeniem ale ja nie z tych co długo analizuje najlepszy ruch
Pokemon Battle Academy . Zawsze chciałam spróbować a to prawie idealny zestaw na start. Instrukcja napisana że dziecko samo ogarnęło krok po kroku. A czemu prawie? Bo talia Pikachu mega słaba w stosunku do ognistej. Dzieciak dostał 3 razy bęcki choć nie wykładałam najsilniejszego pokemona. I nie chce więcej grać :cry:
Dungeon Legends teraz wiem że deck building to najlepsza mechanika na świecie. Pierwsze 3 zadania super, fajne. Dwa ostatnie mega ciężkie. Niestety w grze nie przemyślano za bardzo "zakończenia". W ostatnim scenariuszu na końcu okazało się że realnie od początku nie miałam szans na wygraną bo tak była ułożona talia. Trochę ostudzilo to mój zapał do gry.
I tak zagrane po razie Oltree, Czas Cthulhu, Shards of Infinity, Evenfall (ta ostatnia zajmuje zdecydowanie za dużo miejsca jak na moje możliwości.

Gra miesiąca? Przecież napisałam że królowa jest tylko jedna 8)
tomg
Posty: 455
Rejestracja: 02 gru 2019, 00:00
Has thanked: 152 times
Been thanked: 222 times

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2025

Post autor: tomg »

Czerwiec był miesiącem odbicia się o dna czyli kompletnej kilkutygodniowej przerwy w zabawę z planszówkami. Ponad dziesięć rozgrywek, w tym jedna nowość, jest w moich warunkach dużym sukcesem.

Nowość:
Kingdom Legacy: Feudal Kingdom
Jako fan wszelkich gier legacy nie mogłem odmówić sobie sposobności zagrania w pierwszą pozycję tego typu przeznaczoną wyłącznie do rozgrywek solo.
Jako karciana gra legacy podstawka Kingdom Legacy ma niewiele do zaoferowania. Ewolucja zasad sprowadza się zasadniczo do naklejania nalepek na karty, zakreślania pól wyboru, obracania i usuwania kart z talii, co ma to swoją zaletę bo gra jest łatwo resetowalna jeśli zakoszulkuje się karty. Trudno również mówić o jakieś fabule. O zgrozo brakuje kryterium zwycięstwa w kampanii, jej celem jest wyłącznie maksymalizacja liczby zdobytych punktów chwały, a interpretacja reguł działania niektórych kart wymaga sprawdzenia na stronie wydawcy lub niekiedy nawet poszukiwań wpisów autora na bgg. Jednak potencjalnie największą wadą jest, że łatwo jest przypadkowo, na przykład podczas tasowania talii, zmienić orientację kart lub w najgorszym przypadku rozsypać całą talię co może skutkować resetem kampanii.
Przy tych wszystkich narzekaniach, paradoksem jest jednak, że Kingdom Legacy zapewniła mi kilka godzin lekkiej i przyjemnej rozrywki. Trochę przypomniała pod tym względem odczucia wyniesione z kampanii Dorfromantika, aczkolwiek mechanicznie gry nie mają kompletnie nic wspólnego. Efekt ostateczny jest taki, że zakupiłem dodatki, w tym podobno najciekawsze z dotychczas wydanych rozszerzeń - Distant Lands.

Gra miesiąca:
Terraformacja Marsa
Zasadniczo TM nie odpowiada moim typowym oczekiwaniom dotyczącym silnej interakcją pomiędzy przeciwnikami. Tym lepiej to świadczy to tym klasyku. Znaczenie zapewne miał również fakt rozgrywek z wymagający rywalami co wysoko podniosło poprzeczkę w rozgrywce.
Na wyróżnienie w ostatnim miesiącu zasługuje również zagrane po dłuższej przerwie Poszukiwanie Planety X , które potwierdziło swoje niezachwiane miejsce w kolekcji. Dla mnie to idealna gra hybrydowa, nadal mam poczucie gry w planszówkę ale jednocześnie w pełni akceptuję kluczową role i sens aplikacji.
Awatar użytkownika
Niewodnik
Posty: 897
Rejestracja: 01 lut 2016, 13:08
Has thanked: 157 times
Been thanked: 350 times

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2025

Post autor: Niewodnik »

tomg pisze: 30 cze 2025, 10:20 Znaczenie zapewne miał również fakt rozgrywek z wymagający rywalami co wysoko podniosło poprzeczkę w rozgrywce.
To może chcesz sobie podwyższyć poprzeczkę jeszcze bardziej? Mamy wysyp turniejów w TM.

A w temacie:
SETI - w sumie to trochę sytuacja jak z Ark Novą. Niby mam sporo zarzutów, ale po jednej partii ciągnie mnie do kolejnej. Może teraz wpadnie fajne kombo na start, może teraz zagram inną strategię... no nie nudzi się mimo tego, że faktycznie wielokrotnie w trakcie gry dopadają mnie jakieś małe frustracje (związane z grą, nie że zostałem przechytrzony).
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 4081
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1416 times
Been thanked: 2965 times

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2025

Post autor: Ardel12 »

Czerwiec wypadł znacznie lepiej niż maj. Liczba partii to dokładnie 50, a jednak sporo czasu poświęciłem na malowanie i udało się skończyć 11 figurek. Z 7 jestem zadowolony, 4 moim zdaniem do poprawki. Sporo się nauczyłem. Obejrzałem kilka poradników, ale najwięcej daje zwykłe doświadczenie. Wyciąganie wniosków i wykorzystywanie tego w kolejnej figurce. Speedy dają radę, ale jednak poziom figurek jest dla mnie troszkę za słaby i dokupiłem akryli by porobić highlighty i poprawić niektóre elementy, które odstają. Ot trzeba dobierać odpowiednie narzędzie, a mi wychodzi, że speedy do wszystkiego się nie nadają(płaskie powierzchnie średnio wypadają, twarze by dopracować jak i mniejsze elementy to jednak akrylem prościej pokryć a potem washem kontrast strzelić). Z drugiej strony speedem idzie szybko i prosto a część elementów(drewno) wypada świetnie. Wiadomo, G się znam i zaczynam, ale podoba mi się to malowanie i na pewno chcę dalej się bawić.

NOWOŚCI
Pokemon TCG(8/10) – młody ma fazę na poksy i poprosił na dzień dziecka o zestawik. Zakupiłem mu bazowy z 3 taliami i teraz męczy starego o kolejne partie. Bazowe talie z Areny są proste, wręcz prostackie, ale pokazują wiele mechanizmów, więc jest to dobry start(za dużo grałem w MTG kiedyś i teraz jak nie zmielę połowy talii w jednej akcji to się dziwnie czuję). Zagraliśmy już lekko 10+ partii i bawię się nieźle, choć bawiłbym się lepiej mając znane mi pokemony. A tutaj niestety są to stworki z nowszych serii. No nic. Mechanicznie jest to dość proste. Ciągniemy kartę, zagrywamy ile chcemy trenerów + 1 posiadającego limit, zagrywamy też pokemony na ławkę do późniejszego wystawienia do walki i możemy oczywiście ewoluować nasze stworki, jeśli już rundę są w grze. Finalnie wykonujemy atak wystawionym poksem, jeśli ma wystarczająco energii(tą przypisujemy max 1 na rundę). Karty trenerów to zwykle dociąg kart lub przeszukanie talii. Podoba mi się, że za pokonanie poksa dostajemy kartę nagrody, która to pochodzi z naszej talii(odkłada się 6 kart w setupie). Kto pierwszy zdobędzie wszystkie swoje nagrody ten wygrywa. Jest też opcja wygrania, gdy przeciwnik nie ma, kogo wystawić dalej do walki. Gra jest szybka. Zasady proste. Młody, choć czytać nie potrafi, to nauczył się szybko po obrazkach, co robi dana karta. Na minus ogrom losowości. Bazowe talie są mocno zależne od układu i miałem już kilka partii, gdzie w sumie nic a nic nie mogłem zrobić. Wkrętka się odpaliła. Młody dostał album, parę boosterków i zaczęliśmy zmieniać te bazowe. Pula za mała jeszcze by stworzyć całą talię, ale powoli dokupuję mu zestawy. Choć czy jemu…jak mam ogrywać to jednak potrzebuję czegoś ciekawszego niż te bazowe a i ciekawiej ogrywać więcej talii między sobą niż 3. Młody jednak cieszy się z grania ze staruszkiem i o to chodzi. A nowe karty to też plus dla niego(ach to otwieranie boosterków i liczenie co tam wypadnie :D )

Śpiące Królewny(7/10) – całkiem przyjemna gra z mechanikami take that i memo oraz wymuszająca bazową arytmetykę. Całkiem sprytny tytuł, gdzie każdy z graczy posiada 4 karty na ręce i jego zadaniem jest zdobycie albo iluś królewien albo uzyskania z nich X PZ. Na ręce możemy mieć karty numeryczne, które nic nie dają, ale możemy pary odrzucać, a dodatkowo, jeśli ich suma da nam wartość innej karty z ręki to i taką wywalimy. Z akcyjnych to książę podbierze w ciemno królewną, rycerz ukradnie ją innemu, smok ochroni przed kradzieżą i jest jeszcze trucizna usypiająca i magiczna różdżka w kontrze do niej. Królewny więc migrują między graczami a czasem wracają na środek stołu i ponownie stają się zakryte. Podoba mi się, że w tytule dla dzieci wpakowano kilka mechanik i nie oparto jej na jednej. Jest przez to ciekawiej. Gra jednak jest mocno chamska i pewnie może zirytować, co niektóre wrażliwsze dzieci. U mnie partia przebiegała sprawnie i było zabawnie(ja i 3 dzieci). W sumie podeszła tak dobrze, że pisząc ten wpis zacząłem się zastanawiać nad kupnem, choć w 3os może być słabiej(muszę ograć na jakimś konwencie w takim składzie).

Buraco(7/10) – ciekawa gra, w której staramy się uzbierać jak najlepszy układ i zgarnąć jak największą pulę punktów, ale też mając na uwadze innych graczy. Co ciekawe przypomina to mi bardzo Mahjonga. Układy są prostsze, do dane karty punktują za X PZ. Do tego musimy zejść z 2 rąk w trakcie rundy by zakończyć ją. No dobra, buraco może być też czyste lub nie, więc to też kolejne podobieństwo. Do tego ciągniemy albo kartę w ciemno z talii albo dobieramy wszystkie odrzucone. A układy, jakie budujemy to albo rosnące albo takie same karty. Przy czym w rosnących kolor musi być ten sam. Zagrałem tylko jedną przykładową rundę, więc wybaczcie, ale nie jestem w stanie wyjaśnić całej struktury gry. Do rozgrywki potrzebujemy 3-4 talie(zależnie od liczby graczy). Muszę przyznać, że jest to ciekawy tytuł i prawdopodobnie będę się chciał z nim bardziej zaznajomić jak tylko ogarnę zasady i zakupię potrzebne talie :D

POWROTY
Clinic: Deluxe Edition(8/10) – pokazałem koledze grę i chyba za dobrze mu wyjaśniłem wszystkie zagrania jak i opcje, bo rozgromił mnie :D pierwszy raz widziałem by ktoś zagrał na wciąganie jak leci wszystkich pacjentów w ostatnich rundach, całkowicie odcinając mnie od zysku. Piękne. Aż łezka w oku się zakręciła, a ziomek stwierdził, że jakby ktoś zrobił mu taki numer w pierwszej partii to by grę znienawidził :D W sumie zacząłem się przez to zastanawiać czy na 2os taka sytuacja nie robi się problematyczna, utrzymanie się z tyłu, trzymanie pierwszeństwa i zgarnianie pacjentów. Wiadomo, mamy ograniczone moce przerobowe, ale w tej grze 1 runda głodówki może nas pogrzebać. Z drugiej strony też trzeba palic na to akcje, ale jak mamy działający szpital do mielenia pacjentów, to w sumie, czemu nie? Będę rozkminiał w kolejnych partiach czy da się to jakoś skontrować z sensem.

Sentinels of the Multiverse: Definitive Edition(8/10) – rozegrałem dwie walki z kumplem przeciwko Baronowi. Najpierw wziąłem kartę zaawansowaną i po prostu nas zgniótł. Potem znalazłem bazową i tutaj na spokojnie się udało go rozwalić. Różnica ogromna. Gra posiada ogrom regrywalności, pudełko wypchane, a wrogowie się sporo różnią i tak samo bohaterowie. Grając Fanatyczką miałem 2 karty wyłożone a kolega Kapciem z 10 xD Muszę znaleźć okienko na ogrywanie tego. Z minusów to tłumaczenie Portalu. Nie wiem, ale po angielsku nie miałem problemów z grą, a tutaj ciągle konstrukcja zdań wymaga ode mnie pomyślenia o co chodzi. Ziomek stwierdził, że by kupił sobie, ale anglika xD Gra świetna, a w ostatnich promkach to tylko brać.

A Touch of Evil: 10 Year Anniversary Edition(9/10) – w końcu chciałem wygrać I wybrałem Stracha na Wróble jako przeciwnika. Kiedyś go pokonałem na luzie, wiec akurat lekka partia na koniec dnia i dobre wprowadzenie. Oj jak się myliłem. Nic w tej grze nie szło. Wrogowie nas masakrowali. Karty wydarzeń ciągle się kombiły i przyspieszały grę a bohaterowie ciągle latali goli i weseli. Co uzbierali to zaraz przepadało. Kruki mocno utrudniały poruszanie się po mapie, a 3 ataki Stracha zakończyły partię przy ostatnim przez ubicie wszystkich bohaterów. Dawno się tak nie uśmiałem jak w tej grze. Z rundy na rundę było tylko gorzej. Nic nie wchodziło. Nic nie szło. A najlepsze jak jedno wydarzenie z atakiem Stracha skontrowałem to potem na tabelce nam i tak weszło kolejne xD Walczyliśmy do końca, ale nie było szans. Strach nas pogrzebał, ale co się pośmialiśmy to nasze.

Aeon Trespass: Odyssey (9/10) – minął już 40 dzień przygody, jestem na 4A i w sumie mam parę minusów do zgłoszenia. Głównie to czas poświęcany na fabułę boli, bo ostatnio 1.5h siedziałem i słuchałem apki z paroma mini decyzjami i pływaniem. Fabuła jest ciekawa, wybory chyba mają znaczenie(ciężko stwierdzić, co jak wpływa, jak mijają dni między jedną decyzją a potem jak to na nas wpływa. Ja po prostu nie pamiętam, za co dostałem G1 i dlaczego teraz jest lepiej/gorzej. Musiałbym robić notatki z tego…no, ale no nie, bez jaj). Nie leży mi też ta randomizacja spotkań. Nie jestem w stanie zapamiętać, co, z czym się wiąże i zaczyna mi się to zlewać(chodzi o huby). W sumie nie odczuwam tego wielkiego poziomu trudności, o którym ludzie pisali. Walka z Hekatonem czy Byczkiem to tak naprawdę banał aż nie wyjdzie AI z 3 poziomu. Tam to się faktycznie dzieje i mi byczek ostatnią jedną 3 zabił 3 tytanów xD Ale przed tym…no to tak spokojnie. Przeciwnicy nie zmieniają się tak dynamicznie jak pamiętam z KDM, więc też coś, co działało na 2 poziomie to działa dalej na 3. Niby powinno być trudniej, ale dla przykładu taka zdolność byczka by stawiać dodatkowy labirynt po tramplu potrafił się odpalić mi w partii z 2 razy, więc wpływ mizerny. A mamy już ekwipunek, który radzi sobie z labiryntem od ręki wręcz, więc nie robi to różnicy. Ciężko też nie powiedzieć, że jak szczęście sprzyja to nie ma to wpływu. U mnie już odpaliłem 5x Awakening, z czego raz nieudane, bo już limit był zużyty. A te przebudzenie to szmacą po prostu wrogów. I nie powiem, one robią robotę. W tej walce z byczkiem, to ostatni tytan, który miał umrzeć to właśnie odpalił przebudzenie i choć 2 nie żyło, jeden był powalony, to w bonus ataku dobił byka i ogłosił zwycięstwo. Epickie jak cholera, ale jakby nie wpadła 10 to heh, mógłbym tylko się zawinąć. Podobnie jest z załogą i kadłubem. Gra wygląda, że ma nas tutaj trochę pognoić, tam przyciąć, ale finalnie fabularnie otrzymuje się wsparcie, więc ta ciężka sytuacja jest taka jakaś iluzoryczna. W KDM to nie było przebacz. Wybór przedmiotów do zrobienia to im dalej tym prościej, bo elementów to się sypie z wrogów, a i dość jasno skminić, co tam będzie nam potrzebne do danej walki(obecnie tylko problem z rzeczami od Pursuera, bo z nim walczyłem 2x i co zdobyłem to zużyłem). Typu Hekaton rzuca nami no to oczywiście weźmiemy coś, co to minimalizuje, byczek kopie a to wystarczy broń zasięgowa i sporo reakcji nic nam nie zrobi. Jestem blisko końca i też powoli przejada mi się walka z wrogami. W sumie jest ich 4. Ponownie, w KDM było ich więcej i niektórych spotykaliśmy raz, a do tego odczuwałem większe zróżnicowanie ich zachowań między 1 a 2 poziomem. Tam bym powiedział rewolucja tutaj powolna ewolucja. Oczywiście zadaje sobie pytanie czy gram dobrze, więc przeczytałem ponownie zasady, sprawdzam dziwniejsze rzeczy na discordzie i bgg, a do tego gram z Binderem, więc kolejność akcji jest zachowana. Mam drukniętą kartę opisującą, jakie akcje, w którym oknie odpalimy. Co się da to zrobiłem i znalazłem parę błędów, ale nic, co miałoby diametralny wpływ na partie. Raz łatwiej dla siebie raz trudniej. Liczę, że w lipcu skończę i wrzucę przemyślenia. Na razie dalej wysoko oceniam, jestem ciekaw zakończenia i finalnej walki, ale ślepy na wady nie jestem.

Nowość miesiąca: Pokemon TCG
Powrót miesiąca: A Touch of Evil: 10 Year Anniversary Edition
Gra miesiąca: ATO
Postanowienia na kolejny miesiąc:
Dokończyć ATO. Pomalować kilka figurek. Wrócić do MC i AH. Standardowo, coś sprzedać zanim przyjdą kolejne zamówione gry xD
mordajeza
Posty: 439
Rejestracja: 19 lut 2019, 13:16
Has thanked: 247 times
Been thanked: 357 times

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2025

Post autor: mordajeza »

W czerwcu 33 partie w 15 różnych gier.

Nowości:

Hitster - fajne skrzyżowanie Timeline z "Jaka to melodia?" Żonie się spodobało, a to najważniejsze!

Najeźdźcy ze Scytii - pierwsze pół partii było bardzo satysfakcjonujące, później już trochę dłużyło. Euro jakich wiele. Mogę zagrać, jak ktoś bardzo będzie chciał.

Wirus! (z dodatkiem) - do grania z dziećmi całkiem okej.

A grą miesiąca zostaje, mimo mocnej konkurencji w postaci Godfathera i Roota... Ponownie Wojna o Pierścień. Tym razem to był prawdziwy blitzkrieg w wykonaniu Cienia - podbicie Śródziemia zajęło mi raptem 2,5h. Nie wiedziałem, że ta gra może być aż tak szybka ;)
Ostatnio zmieniony 01 lip 2025, 08:13 przez mordajeza, łącznie zmieniany 1 raz.
tomg
Posty: 455
Rejestracja: 02 gru 2019, 00:00
Has thanked: 152 times
Been thanked: 222 times

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2025

Post autor: tomg »

Niewodnik pisze: 30 cze 2025, 11:49
tomg pisze: 30 cze 2025, 10:20 Znaczenie zapewne miał również fakt rozgrywek z wymagający rywalami co wysoko podniosło poprzeczkę w rozgrywce.
To może chcesz sobie podwyższyć poprzeczkę jeszcze bardziej? Mamy wysyp turniejów w TM.
Wiem, gdzieś o tym czytałem, pewnie na forum. Wydaje mi się że za cienki bolek jestem żeby współzawodniczyć z gośćmi którzy maja pewnie setki partii ogranych
Awatar użytkownika
Niewodnik
Posty: 897
Rejestracja: 01 lut 2016, 13:08
Has thanked: 157 times
Been thanked: 350 times

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2025

Post autor: Niewodnik »

tomg pisze: 30 cze 2025, 18:55
Nie dowiesz się, póki nie spróbujesz! No i może nauczysz się sztuczek, które dadzą Ci przewagę nad kumplami, z którymi masz teraz problem :)
tommyray
Posty: 2166
Rejestracja: 11 mar 2017, 14:51
Lokalizacja: Gliwice/Katowice
Has thanked: 585 times
Been thanked: 955 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2025

Post autor: tommyray »

Jest takie zjawisko jak imprinting. Bardzo szkodliwe w kontekście poznawczym, absolutnie programujące na daną rzecz. No i tak mam z dwoma tytułami które tu przywołam.
I oczywiście jest to Doom Pilgrim i oczywiście jest to ATO.
Czy mają wady - mają. Czy są uniwersalnie polecalnymi tutułami zawsze wszędzie każdemu - nie.
DP skrajny przykład prostoty.
ATO skrajny przykład złożoności.
Do obu siadam jak do świąt. Cała kolekcja mogłaby mi się aktualnie zamknąć na tych dwóch tytułach.
Bezpowrotnie przeorganizowały mi neurony na swój sposób.

Były grane. Obie to gry miesiąca.

Ogrywany Cykl Trzeci swoimi walkami zamiata. Historie generowane przez DP - komiczne, karykaturalne, wciągające, kreatywne - w swój absurdalny sposób zamiatają również.

Rozpoznanie miesiąca - ostatecznie odpadłem od euro. Już nie umiem.

Powrót miesiąca, albo i dwudziestopięciolecia - stare dobre RPGi i powrót do prowadzenia sesji. W tym renesansie błyszczy seria Trophy oraz własny system roboczo zwany LoPunkiem, będący alternatywą i przeciwieństwem settingów high cyberpunkowych, gdzie tego punku i przyziemnego realizmu było tyle co kot napłakał. U mnie tylko brudne, biedne europejskie robotnicze miasta lat 70/80, plus wszystkie ówczesne problemy zgettoizowanych dużych miast amerykańskich i południowo amerykańskich faweli. Mechaniczna pomarańcza Burgessa i Skowyt Ginsberga spotykają Bukowskiego i robią chlanie. Taka bajka. W cieniu gdzieś cyber, gdzieś jakiś tech, ale realia w LoPunku to Cioran a nie karykaturalna kolorowanka od cedepów.

I tyle. Nie poznaję też w sumie żadnych nowych ameri, więc nikt na forum nie będzie musiał rwać włosów z głowy z tytułu, że pluję na jego dobro.

The Dark Quarter nie jest grą tylko produktem czekoladopodobnym, nie liczy się do żadnej kategorii. Więc nic o nim tu nie powiem.
Awatar użytkownika
Galatolol
Posty: 2462
Rejestracja: 23 mar 2009, 13:03
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 683 times
Been thanked: 1105 times

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2025

Post autor: Galatolol »

Gra miesiąca: wciąż Guards of Atlantis, zresztą 11 partii, a wszystkie inne gry tylko po jednej.

Powroty miesiąca:

Rex: Final Days of an Empire - czyli Diuna w świecie Twilight Imperium. Kiedyś w moim topie, potem długa przerwa, potem parę parti w Diunę, która jest dla mnie ok, ale mnie nie ciągnie, w końcu powrót do Reksa i efekt w sumie podobny. Część zmian względem Diuny na plus, część na minus, ale ogólnie już wyciągnąłem z tego tyle, ile miałem do wyciągnięcia.

John Company 2ed. - nie aż tak długa przerwa, ale ponad rok pewnie będzie. Partia na 5 osób i też w sumie taka sobie.
buhaj
Posty: 1139
Rejestracja: 27 wrz 2016, 08:01
Lokalizacja: chrzanów
Has thanked: 1060 times
Been thanked: 680 times

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2025

Post autor: buhaj »

Miesiąc z tych słabszych ale coś się pograło. 47 partii w 24 tytuły. Najwięcej (jak zazwyczaj) w Szachy -10

Nowości:
The King Is Dead: Second Edition (2 rozgrywki) (++) Bardzo prosta, co do zasad, gra ale dużo dobrego kminienia. Bardzo mi w charakterze przypomina Szachy, zwłaszcza na dwie osoby. Podczas gry musimy walczyć o to aby mieć więcej stronników (kostek) w regionach dominujących. Akcje oparte są na kartach, których mamy ograniczoną ilość. Cała rozgrywka może zamknąć się w 20 minutach ale średnio trzeba liczyć koło 30 minut.

Viticulture Essential Edition (1 rozgrywka) (+) Sam nie wiem dlaczego nie zagrałem w tę grę wcześniej. Okazji było dużo zawsze wybierałem cos innego. Rozgrywka mi się podobała, czuć nawet klimat co w grach euro nie jest takie przecież oczywiste. Tytuł mnie nie powalił ale nie odmówię zagrania zwłaszcza, że z chęcią poznał bym głębie rozgrywki. Nawet się zastanawiam nad kupnem bo to gra z orbity, ciężkości zasad, mojej żony.

Oh My Brain (2) (---) Nie lubię tego typu gier. Grałem na początku miesiąca więc nawet nie pamiętam dokładnie mechaniki bo po rozgrywce chciałem o tym tytule zapomnieć. Oczywiście gra może się sprawdzić na imprezie

Tekhenu: Obelisk of the Sun (1 rozgrywka) Lubię serię T więc ostrzyłem sobie zęby na Tekhenu i nie zawiodłem się. Gra jest z obszaru, który lubię czyli ciężkich eurasów w których trzeba sobie poukładać strategię aby w ogóle zaistnieć w rozgrywce. Są kości, często spotykane w serii T, ale ich używanie jest zaiste unikatowe. Wszystko zależy jak pada cień od Obelisku. Tematycznie jak cholera. Jedynie co trochę uwiera to stosunkowo długi czas rozgrywki i pewna jej żmudność (ale to pierwsza gra więc pewnie z każdą następną by było lepiej)

Krwawe żniwa (prototyp) Zagrałem na Graciarni, w trzy- osobowym składzie (wraz z autorem). Gra w założeniu ma być szybką gierką łączącą (wg słów autora) klimat Ryzyka z prostą ekonomią. Czasami lubię zagrać w tego typu gry. W samej rozgrywce czułem flow Nexus Ops. Szybkie wystawianie jednostek za zasoby zdobyte podczas ruchu i walki. Różnice są jednak spore. Dwa kryteria końca gry: kontrolowanie 5 zamków na koniec rundy lub 16 w dochodzie na zasobach, których mamy trzy rodzaje (zywność, złoto i drewno). Ogólnie jest kilka fajnych pomysłów, zwłaszcza ruch jednostek, ekonomia (prosta ale sprytna). Największy problem mam z walką. Rozumiem zamysł autora ale tutaj losowość jest ogromna, oparta na prawdopodobieństwie ale jednak losowa. Dla mnie gra ma potencjał aby stanąć na półce obok Nexus Ops. Autor pożyczył naszej grupie jeden egzemplarz więc będziemy testować

Stali bywalcy
Company of Heroes (1) Nie ma już dla mnie sensu pisanie po raz kolejny jak znakomita jest ta gra. Ostatnia rozgrywka, nie tyle umocniła mnie w tym zdaniu, co jeszcze bardziej podkreśliła jego moc. Klasyczna potyczka USA z Niemcami zakończyła się potężnym starciem pancernym, w którym swoją moc pokazały niemieckie czołgi i przeważyły szalę zwycięstwa w tej bitwie. Dobrze, że to tylko jedna bitwa ;)

Powroty:

CO₂: Second Chance (3) Choroba mnie powaliła więc miałem trochę czasu na solowe granie. W takich momentach sięgam po CO2 bo mało jest równie dobrych tytułów do solo. Każdy ruch jest na wagę złota, nie można zrobić nic słabego bo wtedy w zasadzie można pakować manele. Bardzo lubię ten tytuł. Dodam, że wykonanie jest przepiękne. Powrót na stół po prawie dwóch latach

Voidfall
(2) Z powodów napisanych powyżej sięgnąłem po ten tytuł. Nie grałem wcześniej solo ani w kooperacji więc byłą to dla mnie poniekąd nowość. Okazuje się, że tryb solo jest znakomity, nawet nie wiem czy nie podoba mi się bardziej niż rywalizacja z innymi graczami. Bawiłem się świetnie i zostawię grę w kolekcji choć już szykowałem ją do sprzedaży. Powrót po prawie dwóch latach

On Mars (2 rozgrywki). Powrót na stół po rocznej przerwie. To porażka, że tak długo nie grałem w jedną z moich ulubionych gier. Nawał ilości gier oraz mniej czasu na granie to spowodował. Ale jeden czynnik się zmienił. Moja żona dała się przekonać i nawet jej się na tyle podobało, że zaproponowała za kilka dni rewanż. Jest szansa na regularne granie w On Mars :)

Inne::
Crokinole (5), HITSTER (3), Petrichor (2), Nexus Ops (1), Tiletum (1), Platformer (1), Under Falling Skies (2), Scythe (1), Tyrants of the Underdark: Board Game (1), Survive The Island (1), Tzolk'in: The Mayan Calendar (1), Clank!: A Deck-Building Adventure (1), Harmonies (1)

Rozgrywka miesiąca: Company of Heroes
Gra miesiąca: On Mars
Ostatnio zmieniony 01 lip 2025, 16:52 przez buhaj, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
narandil
Posty: 368
Rejestracja: 09 gru 2013, 10:06
Has thanked: 281 times
Been thanked: 67 times

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2025

Post autor: narandil »

Gra miesiąca: Wojownicy z Midgardu
kolejne 2 partie, nadal tylko z córą, nadal bez dodatków i nadal przyjemne, klasyczne worker placement + turlanie masą kości co dodaje rozgrywce emocji wprowadzając element push your luck.

Nowość miesiąca:
bo jednocześnie jedyna nowość: Card Capture. Solo deckbuilder grany talią zwykłych kart :D ... no nie porwało niestety. Może dam kiedyś jeszcze szansę, ale póki co z podobnych to szybciej zagram w Clear the Dungeon czy Bowling Solitaire. A że solo gram już tyle co wcale to może jedynie zagranie CC pod jakiś challenge mnie zmobilizuje.

Stali bywalcy: (wszystko z dziećmi, czasami dołączy żona)
Gold x4, Similo x2
reszta x1: Karak, Daj Namiar, Patchwork, Soccer 17, Warcaby, Yinsh, Similo
Similo i Karak typowo dziecięce tytuły. Ale pozostałe zawsze na propsie, tak, również Warcaby :)

Ciekawostki:
stało się, tą jedną partią Karak wskoczył na szczyt listy gier pod kątem łącznego czasu grania z wynikiem 24h. A może było to już w poprzedniej partii w maju? anyway... 30 partii w tym roku zrobiło swoje i przeskoczył po drodze takie tuzy jak zdetronizowany właśnie Root (23h), Kroniki Zbrodni (21h) czy TMB i Pupile Podziemi (po 20h).
Choć syn lat 5 obecnie ostatnie tygodnie przystopował z proponowaniem rozgrywek, to nie widzę za bardzo pretendenta do odebrania mu korony w najbliższy czasie. Do tego trzeba by więcej / w ogóle grać w dłuższe gry + Roota i TMB już nie mam a Kroniki Zbrodni ograne wszystko z pierwszej części i dodatków... może starszą córę czas nauczyć grać w Pupili? :D są też Zamki Burgundii (17h) ale jakoś po 1 partii córa stwierdziła, że woli Midgard póki co :)
Awatar użytkownika
kuleczka91
Posty: 516
Rejestracja: 10 lut 2020, 18:27
Has thanked: 903 times
Been thanked: 594 times

Re: Gra miesiąca - Czerwiec 2025

Post autor: kuleczka91 »

U mnie był dosłownie miesiąc lekkich gier :)

Trails of Tucana - 12 rozgrywek. Ten tytuł u nas bardzo często wraca na stół latem. Nadal bardzo lubię, aczkolwiek chyba bardziej wolę podstawowe mapy niż te z dodatku, bo na tym dodatku jakoś niespecjalnie mi idzie, a podstawkę już mam tak obcykaną, że z pamięci człowiek kojarzy gdzie leżą jakie tereny xD.

Ganz schön Clever: Deluxe - 3 rozgrywki z siostrą i mamą. Lubię tą odsłonę, zwłaszcza tą planszę, która jest mixem wszystkich części z serii.

7 cudów świata: Pojedynek - 2 rozgrywki z siostrą. Grałyśmy w samą podstawkę z siostrą, bo z dodatkami gramy na tyle rzadko, że musiałybyśmy za każdym razem przypominać sobie zasady dodatków, to ja za ten czas wolę rozłożyć podstawkę i zagrać tak szczerze. Jak mi się kiedyś będzie nudziło to sobie zrobię skrót z tych dodatków żeby chętniej do nich wracać. Ogólnie to była jedna z pierwszych gier jak zaczynaliśmy w nowoczesne planszówki. Jako nieliczna przetrwała do dziś i nadal chętnie grywam.

Brzdęk: Mokra robota - 1 rozgrywka, siostra tym razem wybierała dodatek. Grałam w ten dodatek raz czy dwa kiedyś tam, ale jakoś nie urzekł na tyle bym chciała do niego wracać. Tym razem rozgrywka też szła mi dosłownie jak po gruzie. No chyba nadal nic nie sprawi żebym się z tym dodatkiem bardziej polubiła xD.

Endeavor Deep Sea - 1 rozgrywka z siostrą. Tym razem zagraliśmy już na swoim egzemplarzu. Klasycznie siostra wygrała. Póki co ani razu nie udało mi się w ten tytuł wygrać, zawsze gdzieś tam jestem w czymś po tyłach. W ogóle ubaw, bo póki co jesteśmy tak zdolne, że żadnej się jeszcze nie udało dotrzeć do tych specjalistów za 5+, może kiedyś w końcu się uda xD Póki co testujemy sobie różne scenariusze.

Z rozgrywek online wpadły: Barrage, Everdell, Leśne rozdanie, Zaginiona Wyspa Arnak.

Szczerze mówiąc z całego zestawienia nie ma za bardzo w czym wybierać, więc grą miesiąca zostaje Trails of Tucana, bo najczęściej była grywana ;)
ODPOWIEDZ