Musiałeś grać w mało kompetetywnym środowisku, chyba? Można grać w niego bez spiny, gdzie każdy sobie tam coś układa, ale Everdell to wyścig i to z dość krótką kołderką. A to jest jak najbardziej dla geeków i można to masterować. Ograni gracze znają karty na pamięć, ich zależności i zmasakrują punktowo graczy "układających sobie ładne karty ze zwierzaczkami". To, że komuś się skombi kilka kart po dociągu, to nie znaczy, że je zagra, a na pewno nie znaczy, że wygra. Można zresztą w tej grze pięknie blokować innych graczy, tylko trzeba obserwować, co mają w swoim tableu.
Mam za sobą sporo rozgrywek w Everdella i nie przeczę, że jak w każdej karciance jakaś losowość gdzieś występuję, natomiast są narzędzie do jej kontrolowania. Gracze, którzy mają za kołnierzem raptem kilka rozgrywek, nie są w stanie objąć umysłem, jak ważne jest to, co leży na łące. Łąka otwiera możliwości i dyktuje rozgrywkę. Jak przeciwnik potrzebuje konkretnego surowca - blokuj pola. Nie leżą Ci karty - odrzuć. Zawsze jest jak je dobierać. Tutaj jest więcej możliwości dobierania, niż w takiej Terraformacji Marsa!
Jak chcecie jeszcze mieć większą kontrolę nad rozgrywką - grajcie ze Świętem Lata i nie dokładajcie do tego więcej dodatków. Święto lata poszerza kołderkę i dokłada jeszcze opcje na lepsze dobieranie kart. Ludzie często dorzucają "Legendy" i "Zimowy Szczyt" i marudzą później na epicką losowość.

Zresztą niepotrzebnie się tu produkuję, bo mit rzekomej wielkiej losowości Everdella, był wielokrotnie w tym wątku obalany. Po prostu nikomu się nie chce czytać. Podobnie jak reagować na zagrane karty w tableu przeciwników.
