(Opole) Planszowe Opole
Re: [OPOLE] Może spotkanie w Opolu
Jak byście chcieli Strongholda, albo coś innego, to musiałby ktoś do mnie podjechać, bo doktor zabronił ruszać mi się z domu przez tydzień ale, ale, będzie Czarkowa Marysia, więc będziecie mieli w do grać
W przyszłym tygodniu będą też nowości z Essen: Dungeon Lords, At the Gates of Loyang i The Adventurers, ale jeszcze nie wiem, czy ja będę...
PS
Trzymajcie za mnie kciuki, bo czuję się parszywie Chyba jeszcze w życiu nie miałem grypy, bo TAKIE samopoczucie bym zapamiętał na pewno...
W przyszłym tygodniu będą też nowości z Essen: Dungeon Lords, At the Gates of Loyang i The Adventurers, ale jeszcze nie wiem, czy ja będę...
PS
Trzymajcie za mnie kciuki, bo czuję się parszywie Chyba jeszcze w życiu nie miałem grypy, bo TAKIE samopoczucie bym zapamiętał na pewno...
- ozy
- Posty: 3283
- Rejestracja: 13 mar 2006, 18:25
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 74 times
Re: [OPOLE] Może spotkanie w Opolu
Ja będę. Czarkowa Marysia? No, no
Klema, walcz dzielnie z chorobą i leż grzecznie w łóżeczku! Będziesz miał dużo ładnych gier, przynajmniej instrukcje wszystkie przeczytasz
Klema, walcz dzielnie z chorobą i leż grzecznie w łóżeczku! Będziesz miał dużo ładnych gier, przynajmniej instrukcje wszystkie przeczytasz
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Re: [OPOLE] Może spotkanie w Opolu
Nie mam pewności czy się pojawię. To zależy czy się podkuruję. Jeśli tak, to proponuję Steama.
Re: [OPOLE] Może spotkanie w Opolu
nas nie bedzie:/
szkolenie w katowicach przesuniete na 13 i na pewno nie zdaze wrocic na czas.
le havre - nie zakochalem sie od pierwszego zagrania, ale wiem, ze trzeba dac jej druga szanse.
albo po prostu nie moja bajka:) JUstyna dalej woli GOTa;)
wszystkim chorym zdrowka zyczym:)
szkolenie w katowicach przesuniete na 13 i na pewno nie zdaze wrocic na czas.
le havre - nie zakochalem sie od pierwszego zagrania, ale wiem, ze trzeba dac jej druga szanse.
albo po prostu nie moja bajka:) JUstyna dalej woli GOTa;)
wszystkim chorym zdrowka zyczym:)
-
- Posty: 49
- Rejestracja: 24 sie 2009, 12:35
- Lokalizacja: Grodków
- Has thanked: 9 times
- Been thanked: 1 time
Re: [OPOLE] Może spotkanie w Opolu
Mnie niestety też nie będzie. Powód? Grypa...Klema - łączę się z Tobą w bólu...
- ozy
- Posty: 3283
- Rejestracja: 13 mar 2006, 18:25
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 74 times
Re: [OPOLE] Może spotkanie w Opolu
Byli: Marysia, Cezner, Dawi (spóźniony), Majk, Ozy, Zolti, Żaba.
Grali w: Battlestara i RftG (już tylko Zolti, Dawi i Cezner).
No cóż... Pod kierownictwem bohaterskiego starego (ja) i młodego (Czarek) Adamy, przy wydatnym wsparciu Zareka (Zolti) i Starbuck (Marysia) Galactica dotarła na Ziemię, miazdżąc po drodze opór cylonów Roslin (Żaba) i Tigh (Majk).
Nareszcie się udało
Majk był cylonem od początku, Żaba od fazy uśpionych. Ja, jako admirał i Żaba jako prezydent dobrze sterowaliśmy statkiem przez pierwsze pół gry, mimo dosyć ciężkich kryzysów szliśmy przez ogień jak hologram. Majk nie był za aktywny, maskował się dobrze, w testach pomagał, zaufania nie psuł. Marysia popełniła kilka błędów w zarządzaniu kartami i myśleliśmy, że jest cylonem. Raz jakio pilot w boju nie miała żadnej czerwonej karty poodrzucała w testach 1ki, chomikowała 4 i 5. Było to na tyle przekonywujące, ze Majk, jako cylon, nie podsunął pomysłu pakowania jej do więzienia, choć mógł łatwo wrzucić tam Starbuck i zniszczyć nam człowieka, bo myślał że Marysia JEST cylonem i nie chciał załatwiać sojusznika. Dobre skoki pozwoliłyu nam pokonać pół drogi z pełnym bakiem, żywnośc zbiliśmy na czerwony i fazę uśpionych agentów przeszliśmy z sympatykiem jako człowiekiem - Marysia trafiła do aresztu, ale udowodniła swoją ludzkość.
Majk uderzył właściwie od razu, nawiązując kontakt wzrokowy z przebudzonym Żabą, dlatego nie musieliśmy się bawić w zgadywanki i zaczęła się bezpardonowa walka o kontrolę nad statkiem. Majk odebrał mi admirała i wrzucił mnie do aresztu, Czarek walczył w kosmosie, Marysia była w areszcie, więc ludzkości bronił właściwie samotny Zolti, walcząc z silikonowym prezydentem i krzemowym admirałem, wspomagany naszymi rozkazami prezydenckimi. Odparł abordać zdobył stolik prezydenta. W kilku sprytnie zaprojektowanych 'blefowych' próbach wydostania się z aresztu wyssaliśmy z cylonów karty i wyszedłem na wolność. W miedzyczasie Majk wykonał skok na 1, ale szybko stracił stołek, bo z uwolnionymi kartami byłem w stanie wysłać go z Zoltim do aresztu (za pomocą ściągniętego Czarka - bo Zolti nie mógł wejść na kajutę admirała gdzie stał Tigh, a ja nie mogłem aresztować jako stary Adama, Starbuck była w areszcie - sprytnie to cylonki rozgrywały, ale daliśmy radę). Jeszcze raz mnie dali radę aresztować, gdy Żaba strzleił sobie w głowę, ale stanowisko admirała trafiło do młodego Adamy, więc i prezydent i admirał znowu byli ludźmi.
W międzyczasie Battlestar zszedł z wartościami zasobów na 1-4, ale Zolti podbił do góry Żywność a następnie Morale, doskonale radząc sobie jako prezydent. Superkryzys wysadził Colonial One, ale nic już nie mogło zatrzymać ludzkości w drodze ku Przeznaczeniu!
Czarek wykonał dwa ostatnie skoki i dotarliśmy do Ziemi z 4 paliwa, 2 Morale i 3 na pozostałych.
W trakcie gry mocno nas cyloni próbowali zakrzyczeć i pozbawić ducha, ale skupiliśmy się i mimo tragicznej sytuacji - 2 cyloni na pokładzie ze stołkami admirała i prezydenta, 2 ludzi w areszcie - daliśmy im radę. Myślę, ze Majk za mało psuł w trakcie początkowej fazy gry. Byliśmy mocni po połowie i było z czego przyjmować straty w trakcie walki o kontrolę nad statkiem (fascynującej zresztą, to jest genialny moment w grze. W ostatniej rozgrywce taka walka też było, tyle że cyloni ją wygrali, kompletnie wyniszczjac statek w boju o władzę). Żaba za wczesnie się ujawnił, jako cylon miał za mało kart Kworum by porządnie nam dowalić jako prezydent. Bilans szczęścia był wyrównany - czasami trafiali nas w FTL, czasami zdawaliśmy test na 6+ by odzyskać morale, więc to raczej działania graczy zadecydowały o wyniku starcia.
To jest satysfakcja!
Potem jeszcze grali w Race, ale mnie juz nie było, więc niech sami opiszą wynik
Grali w: Battlestara i RftG (już tylko Zolti, Dawi i Cezner).
No cóż... Pod kierownictwem bohaterskiego starego (ja) i młodego (Czarek) Adamy, przy wydatnym wsparciu Zareka (Zolti) i Starbuck (Marysia) Galactica dotarła na Ziemię, miazdżąc po drodze opór cylonów Roslin (Żaba) i Tigh (Majk).
Nareszcie się udało
Majk był cylonem od początku, Żaba od fazy uśpionych. Ja, jako admirał i Żaba jako prezydent dobrze sterowaliśmy statkiem przez pierwsze pół gry, mimo dosyć ciężkich kryzysów szliśmy przez ogień jak hologram. Majk nie był za aktywny, maskował się dobrze, w testach pomagał, zaufania nie psuł. Marysia popełniła kilka błędów w zarządzaniu kartami i myśleliśmy, że jest cylonem. Raz jakio pilot w boju nie miała żadnej czerwonej karty poodrzucała w testach 1ki, chomikowała 4 i 5. Było to na tyle przekonywujące, ze Majk, jako cylon, nie podsunął pomysłu pakowania jej do więzienia, choć mógł łatwo wrzucić tam Starbuck i zniszczyć nam człowieka, bo myślał że Marysia JEST cylonem i nie chciał załatwiać sojusznika. Dobre skoki pozwoliłyu nam pokonać pół drogi z pełnym bakiem, żywnośc zbiliśmy na czerwony i fazę uśpionych agentów przeszliśmy z sympatykiem jako człowiekiem - Marysia trafiła do aresztu, ale udowodniła swoją ludzkość.
Majk uderzył właściwie od razu, nawiązując kontakt wzrokowy z przebudzonym Żabą, dlatego nie musieliśmy się bawić w zgadywanki i zaczęła się bezpardonowa walka o kontrolę nad statkiem. Majk odebrał mi admirała i wrzucił mnie do aresztu, Czarek walczył w kosmosie, Marysia była w areszcie, więc ludzkości bronił właściwie samotny Zolti, walcząc z silikonowym prezydentem i krzemowym admirałem, wspomagany naszymi rozkazami prezydenckimi. Odparł abordać zdobył stolik prezydenta. W kilku sprytnie zaprojektowanych 'blefowych' próbach wydostania się z aresztu wyssaliśmy z cylonów karty i wyszedłem na wolność. W miedzyczasie Majk wykonał skok na 1, ale szybko stracił stołek, bo z uwolnionymi kartami byłem w stanie wysłać go z Zoltim do aresztu (za pomocą ściągniętego Czarka - bo Zolti nie mógł wejść na kajutę admirała gdzie stał Tigh, a ja nie mogłem aresztować jako stary Adama, Starbuck była w areszcie - sprytnie to cylonki rozgrywały, ale daliśmy radę). Jeszcze raz mnie dali radę aresztować, gdy Żaba strzleił sobie w głowę, ale stanowisko admirała trafiło do młodego Adamy, więc i prezydent i admirał znowu byli ludźmi.
W międzyczasie Battlestar zszedł z wartościami zasobów na 1-4, ale Zolti podbił do góry Żywność a następnie Morale, doskonale radząc sobie jako prezydent. Superkryzys wysadził Colonial One, ale nic już nie mogło zatrzymać ludzkości w drodze ku Przeznaczeniu!
Czarek wykonał dwa ostatnie skoki i dotarliśmy do Ziemi z 4 paliwa, 2 Morale i 3 na pozostałych.
W trakcie gry mocno nas cyloni próbowali zakrzyczeć i pozbawić ducha, ale skupiliśmy się i mimo tragicznej sytuacji - 2 cyloni na pokładzie ze stołkami admirała i prezydenta, 2 ludzi w areszcie - daliśmy im radę. Myślę, ze Majk za mało psuł w trakcie początkowej fazy gry. Byliśmy mocni po połowie i było z czego przyjmować straty w trakcie walki o kontrolę nad statkiem (fascynującej zresztą, to jest genialny moment w grze. W ostatniej rozgrywce taka walka też było, tyle że cyloni ją wygrali, kompletnie wyniszczjac statek w boju o władzę). Żaba za wczesnie się ujawnił, jako cylon miał za mało kart Kworum by porządnie nam dowalić jako prezydent. Bilans szczęścia był wyrównany - czasami trafiali nas w FTL, czasami zdawaliśmy test na 6+ by odzyskać morale, więc to raczej działania graczy zadecydowały o wyniku starcia.
To jest satysfakcja!
Potem jeszcze grali w Race, ale mnie juz nie było, więc niech sami opiszą wynik
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Re: [OPOLE] Może spotkanie w Opolu
No przyznam, że partia była pierwszorzędna.
Jako, że po raz pierwszy przyszło mi grać po stronie Cylonów (i to od pierwszego rozdania kart) było mi naprawdę ciężko, bo na dobrą sprawę nie mogłem dać się zdemaskować, a z drugiej strony musiałem coś napsuć. Marysia faktycznie dała dobry powód do tego, że może być Cylonem i dlatego w ostatnim momencie odpuściłem, aby wpakować ją do aresztu.
Odnośnie poszczególnych decyzji, to na pewno główny błąd Cylonów polegał na tym, że Żaba za szybko ujawnił się podczas ładowania Ozy'ego do ancla. Wtedy już było wiadomo kto jest kim, a tak jakby poczekał jeszcze z 1-2 tury, to mógłby nieźle namieszać. Poza tym Żaba w późniejszej fazie niepotrzebnie tak na dobrą sprawę palnął sobie w łeb i przez to stracił posadę prezydenta, a tak mając do wyboru jeden z dwóch kryzysów mógłby doprowadzić do szybszego zakończenia rozgrywki...
Aha - odnośnie skoków. Zauważyliście, że dopiero w tej partii zaczęliśmy wykonywać rzuty na ewentualną utratę populacji? No masakra, wcześniej tego nie wykonywaliśmy - od razu we wcześniejszych rozgrywkach poziom populacji z automatu drastycznie malał, a tak obyło się bez strat.
Poza tym, ludzkości pomogło szczęście tak naprawdę. Bo - rzuty w skokach wszystkie weszły, na koniec doszły kryzysy, które kosztem jednych zasobów ponosiły inne (akurat te, które były na wyczerpaniu) + karta quorum Zoltiego, która praktycznie uratowała Galacticę przed utratą żywności.
Chciałem, żeby ludzkość wygrała, ale będąc po zwycięskiej stronie
Jako, że po raz pierwszy przyszło mi grać po stronie Cylonów (i to od pierwszego rozdania kart) było mi naprawdę ciężko, bo na dobrą sprawę nie mogłem dać się zdemaskować, a z drugiej strony musiałem coś napsuć. Marysia faktycznie dała dobry powód do tego, że może być Cylonem i dlatego w ostatnim momencie odpuściłem, aby wpakować ją do aresztu.
Odnośnie poszczególnych decyzji, to na pewno główny błąd Cylonów polegał na tym, że Żaba za szybko ujawnił się podczas ładowania Ozy'ego do ancla. Wtedy już było wiadomo kto jest kim, a tak jakby poczekał jeszcze z 1-2 tury, to mógłby nieźle namieszać. Poza tym Żaba w późniejszej fazie niepotrzebnie tak na dobrą sprawę palnął sobie w łeb i przez to stracił posadę prezydenta, a tak mając do wyboru jeden z dwóch kryzysów mógłby doprowadzić do szybszego zakończenia rozgrywki...
Aha - odnośnie skoków. Zauważyliście, że dopiero w tej partii zaczęliśmy wykonywać rzuty na ewentualną utratę populacji? No masakra, wcześniej tego nie wykonywaliśmy - od razu we wcześniejszych rozgrywkach poziom populacji z automatu drastycznie malał, a tak obyło się bez strat.
Poza tym, ludzkości pomogło szczęście tak naprawdę. Bo - rzuty w skokach wszystkie weszły, na koniec doszły kryzysy, które kosztem jednych zasobów ponosiły inne (akurat te, które były na wyczerpaniu) + karta quorum Zoltiego, która praktycznie uratowała Galacticę przed utratą żywności.
Chciałem, żeby ludzkość wygrała, ale będąc po zwycięskiej stronie
- ozy
- Posty: 3283
- Rejestracja: 13 mar 2006, 18:25
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 74 times
Re: [OPOLE] Może spotkanie w Opolu
I jak, zdrowi? Gramy w środę?
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
- cezner
- Posty: 3084
- Rejestracja: 30 wrz 2005, 20:26
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 8 times
- Been thanked: 92 times
Re: [OPOLE] Może spotkanie w Opolu
No chyba gramy. Tylko w co? Bo zdaje się, że trochę będzie tytułów do wypróbowania.
Trzeba by w Strongholda zagrać już bez walki z zasadami No i Maria jest do roz... eee spróbowania
A nie wiem czy Klema nie będzie miał też już jakichś nowości Essenowych?
Trzeba by w Strongholda zagrać już bez walki z zasadami No i Maria jest do roz... eee spróbowania
A nie wiem czy Klema nie będzie miał też już jakichś nowości Essenowych?
Re: [OPOLE] Może spotkanie w Opolu
my bedziemy, tylko spoznieni i to juz raczej konkretnie (tak z pol godziny a dla mnie do juz duzo;)
Justyna zmienila prace i wczesniej niz na 17.30 nie bedziemy mogli przyjezdzac.
do zobaczyska w srode
Justyna zmienila prace i wczesniej niz na 17.30 nie bedziemy mogli przyjezdzac.
do zobaczyska w srode
Re: [OPOLE] Może spotkanie w Opolu
Jutro niestety mnie nie będzie
Nowości z Essen czekają na Was na półce
Nowości z Essen czekają na Was na półce
Re: [OPOLE] Może spotkanie w Opolu
Heh dobre pytanie... Okazało się dziś, że mam chore zatoki i niestety nie będę w stanie dołączyć jutro.ozy pisze:I jak, zdrowi?
Tak więc życzę miłego grania. Żaba zapewne zaprezentuje Storms of Steel. Mieliśmy okazję wczoraj rozegrać jeden scenariusz jedynie (w necie znaleźliśmy - scenariusz nr 15 Dance of the Totenkopfs), bo Żaba nie wziął podręcznika z gotowymi rozgrywkami.
Tak szybko kilka uwag - w porównaniu do AtB widać zdecydowanie różnicę jakościową w sprzęcie po obu stronach i jest go cała masa. Sprawdza się przy tym nowy system rozgrywania akcja-akcja, a nie aktywowania jednej jednostki i korzystania do końca z wszystkich przysługujących jej AP, co jest na korzyść Ruskim, bo przy starych regułach, biorąc pod uwagę kolosalną przewagę Niemców w jakości czołgów, Iwan musiałby dość szubko się poddać (np. dochodziło do sytuacji, gdy w walce w zwarciu Pantera niszczyła T-70 automatycznie bez konieczności rzutu kośćmi ). Fajnie rozwiązany jest też system lotnictwa. To tyle. Nie stosowaliśmy jedynie nowych kart "leaderów" , piechota w walce nie brała udziału, gdyż było to stricte starcie pancerne.
Mnie osobiście rozgrywka przypominała starcie Zergów z Protossami ze Starcrafta - u Niemców każda jednostka jest na wagę złota i jest potężna, z kolei Ruscy mają w cholerę żelastwa i muszą! tworzyć grupy ogniowe, żeby cokolwiek uszkodzić Hansowi przy ich mizernej sile ognia. Sprawdzają się przy tym desperackie rushe i opłaca się rzucać wszystko co można do walki.
To tyle. Sami stwierdzicie jaka ta gra jest. Pozdro i miłego grania życzę
- ozy
- Posty: 3283
- Rejestracja: 13 mar 2006, 18:25
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 74 times
Re: [OPOLE] Może spotkanie w Opolu
Kto pomagał testować Boże Igrzysko zgłaszać się na PW z danymi, jeśli chce być w creditsach!
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
- ozy
- Posty: 3283
- Rejestracja: 13 mar 2006, 18:25
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 74 times
Re: [OPOLE] Może spotkanie w Opolu
Byli: Justyna, Marysia, Bartek, Cezner, Ozy, Turek, Zolti, Żaba.
Tych co nie było nie wymienię, bo wszyscy wiedzą o kogo chodzi. I to nie jest tak, że jak się zostawi na stołach nowości z Essen to się jest usprawiedliwionym. Miły gest, ale tak na prawdę to tylko gry, a to człowieka brak! Bo to człowiek jest kwintesencją spotkania planszówkowego, a nie gra! To człowiek sprawia, że gra żyje, że gra jest rozgrywana!
Grali w: Boże Igrzysko, Chaos in the Old World, Legaue of Six.
Oglądali: Dungeoneer (nice, ale te impy malutkie, jak cukierki) i Loyang (której nikomu się nie chciało oglądać ).
Szczególne podziękowania dla: brązowych kostek ze Strongholda, które robiły za 'zapodzianego gdzieś' północnego nieprzyjaciela w Bożym Igrzysku i radziły sobie w tej roli całkiem nieźle, regularnie najeżdżając Prusy.
Oczywiście Turek werbował do Chaosa, doszedł Żaba, Zolti i Czarek. Wiem, że wygrał Khorne Zoltiego, młócąc wszystkich jak się patrzy, niezdolnych do skoordynowania własnych akcji przeciwko niemu. Coś chłopaki zapomnieli, że akurat dla wszystkich 3 pozostałych bogów ta gra jest nieco bardziej kooperacyjna Ale niech się sami wypowiedzą.
Chaos się w miarę szybko skończył i chłopaki przeszli do League of Six (bez Turka, co nie gra w gry dla dziewczynek, więc poszedł dziecko niańczyć ), taka euro gra, ładna ale zupełnie zupełnie nie dla mnie. Wygrał Żaba, co nie dziwi, jako że jeśli ktoś ma aparycję poborcy podatkowego w naszym klubie to jest to właśnie Żaba.
W Boże Igrzysko grały obie damy, Bartek i ja. Rozgrywka była niezwykła, dlatego, że dziewczyny zdecydowanie broniły Polski, poświęcając okazje do dokopania innym magnatom na rzecz obrony kraju. A tych okazji kilka było - Justyna mogła nie dopuścić do zwycięstwa pod Wiedniem, nawała turecka spadła by wtedy na Wielkopolskę, w której miałem aż 3, do tego bezbronne, majątki. Ale udało mi się ją przekonać do wysłania tam Armii Koronnej, mimo trujących podszeptów Bartka, by pozwoliła Osmanom spalić pół 'nie jego' Polski. Kolejną okazję do bicia innych miałą Marysia, gdy Rosja złamała pakt w 4 turze i najechała Litwę. Marysia mogła póścić z dymem pół 'nie swojej' Litwy, jednak zdecydowała się użyć Armii Koronnej, i utatowała majątki Justyny i Bartka. Ze złych uczynków to Justyna jedynie skonfederowała i zniszczyła moje miasto, ale nie miałem innego miejsca na jego wystawienie, a musiałem je wystawić, by nikt inny tego nie zrobił. Ja i Bartek graliśmy dużo mniej patriotycznie, ale moje większe doświadczenie sprawiło, że lepiej zarządzałem zasobami i zazwyczaj zdobywałem więcej prestiżu w trakcie tury.
Walka o Hetmana była bardzo zacięta, Armia Koronna zawsze była mocna, więc dobrze dożynała wrogów, wartość prowincji była wysoka i zbieraliśmy dużo pieniędzy.
Partia bardzo ciekawa i niezwykle 'patriotyczna' w swoim wymiarze, więc RP skończyła jako mocarstwo. Pierwszym rodem RP zostali moi Leszczyńscy, z około 10 punktową przewagą nad innymi rodami. Potem remisowała Marysia z Bartkiem. Justyna, za swoje poświęcenie dla Polski, została na ostatnim miejscu, co przekonuje, że ta gra doskonale oddaje nasz narodowy charakter.
Graliśmy 3h, mimo tego, że 3 osoby grały pierwszy raz.
Turek, który przyglądał się końcówce partii skomentował to oczywiście słowami: 'Bo na ścianie zabrakło tabliczki: "Nie gadajcie z Ozim!"'. Uważam to, oczywiście, za krzywdzące podsumowanie, szczególnie, że Turek jest cylonem i celowo sieje zamęt.
Tych co nie było nie wymienię, bo wszyscy wiedzą o kogo chodzi. I to nie jest tak, że jak się zostawi na stołach nowości z Essen to się jest usprawiedliwionym. Miły gest, ale tak na prawdę to tylko gry, a to człowieka brak! Bo to człowiek jest kwintesencją spotkania planszówkowego, a nie gra! To człowiek sprawia, że gra żyje, że gra jest rozgrywana!
Grali w: Boże Igrzysko, Chaos in the Old World, Legaue of Six.
Oglądali: Dungeoneer (nice, ale te impy malutkie, jak cukierki) i Loyang (której nikomu się nie chciało oglądać ).
Szczególne podziękowania dla: brązowych kostek ze Strongholda, które robiły za 'zapodzianego gdzieś' północnego nieprzyjaciela w Bożym Igrzysku i radziły sobie w tej roli całkiem nieźle, regularnie najeżdżając Prusy.
Oczywiście Turek werbował do Chaosa, doszedł Żaba, Zolti i Czarek. Wiem, że wygrał Khorne Zoltiego, młócąc wszystkich jak się patrzy, niezdolnych do skoordynowania własnych akcji przeciwko niemu. Coś chłopaki zapomnieli, że akurat dla wszystkich 3 pozostałych bogów ta gra jest nieco bardziej kooperacyjna Ale niech się sami wypowiedzą.
Chaos się w miarę szybko skończył i chłopaki przeszli do League of Six (bez Turka, co nie gra w gry dla dziewczynek, więc poszedł dziecko niańczyć ), taka euro gra, ładna ale zupełnie zupełnie nie dla mnie. Wygrał Żaba, co nie dziwi, jako że jeśli ktoś ma aparycję poborcy podatkowego w naszym klubie to jest to właśnie Żaba.
W Boże Igrzysko grały obie damy, Bartek i ja. Rozgrywka była niezwykła, dlatego, że dziewczyny zdecydowanie broniły Polski, poświęcając okazje do dokopania innym magnatom na rzecz obrony kraju. A tych okazji kilka było - Justyna mogła nie dopuścić do zwycięstwa pod Wiedniem, nawała turecka spadła by wtedy na Wielkopolskę, w której miałem aż 3, do tego bezbronne, majątki. Ale udało mi się ją przekonać do wysłania tam Armii Koronnej, mimo trujących podszeptów Bartka, by pozwoliła Osmanom spalić pół 'nie jego' Polski. Kolejną okazję do bicia innych miałą Marysia, gdy Rosja złamała pakt w 4 turze i najechała Litwę. Marysia mogła póścić z dymem pół 'nie swojej' Litwy, jednak zdecydowała się użyć Armii Koronnej, i utatowała majątki Justyny i Bartka. Ze złych uczynków to Justyna jedynie skonfederowała i zniszczyła moje miasto, ale nie miałem innego miejsca na jego wystawienie, a musiałem je wystawić, by nikt inny tego nie zrobił. Ja i Bartek graliśmy dużo mniej patriotycznie, ale moje większe doświadczenie sprawiło, że lepiej zarządzałem zasobami i zazwyczaj zdobywałem więcej prestiżu w trakcie tury.
Walka o Hetmana była bardzo zacięta, Armia Koronna zawsze była mocna, więc dobrze dożynała wrogów, wartość prowincji była wysoka i zbieraliśmy dużo pieniędzy.
Partia bardzo ciekawa i niezwykle 'patriotyczna' w swoim wymiarze, więc RP skończyła jako mocarstwo. Pierwszym rodem RP zostali moi Leszczyńscy, z około 10 punktową przewagą nad innymi rodami. Potem remisowała Marysia z Bartkiem. Justyna, za swoje poświęcenie dla Polski, została na ostatnim miejscu, co przekonuje, że ta gra doskonale oddaje nasz narodowy charakter.
Graliśmy 3h, mimo tego, że 3 osoby grały pierwszy raz.
Turek, który przyglądał się końcówce partii skomentował to oczywiście słowami: 'Bo na ścianie zabrakło tabliczki: "Nie gadajcie z Ozim!"'. Uważam to, oczywiście, za krzywdzące podsumowanie, szczególnie, że Turek jest cylonem i celowo sieje zamęt.
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Re: [OPOLE] Może spotkanie w Opolu
kurde... znowu graliście w Chaos in the Old World jak mnie nie było?
- Tycjan
- Posty: 3200
- Rejestracja: 23 sty 2008, 22:14
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 44 times
- Been thanked: 32 times
- Kontakt:
Re: [OPOLE] Może spotkanie w Opolu
Cześć Wszystkim
Na Gratislavii Edyta i Wojtek powiedzieli mi, że potrzeba więcej miejsca (większa sala) dla spotkań. Czy to jest oficjalne zdanie całej załogi z Opola?
Chcę porozmawiać w tej sprawie z przewodniczącym samorządu studenckiego Politechniki Opolskiej. Mam pomysł żeby właśnie zorganizować to razem z samorządem to wtedy będzie odpowiednia sala.
Mam to zacząć załatwiać?
Na Gratislavii Edyta i Wojtek powiedzieli mi, że potrzeba więcej miejsca (większa sala) dla spotkań. Czy to jest oficjalne zdanie całej załogi z Opola?
Chcę porozmawiać w tej sprawie z przewodniczącym samorządu studenckiego Politechniki Opolskiej. Mam pomysł żeby właśnie zorganizować to razem z samorządem to wtedy będzie odpowiednia sala.
Mam to zacząć załatwiać?
# ZnadPlanszy.pl - tutaj piszę: http://miroslawgucwa.znadplanszy.pl | NAJWIĘKSZA baza premier i zapowiedzi gier wydanych po polsku: http://Premiery.ZnadPlanszy.pl
- Lord Voldemort
- Posty: 866
- Rejestracja: 17 sty 2006, 16:45
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 23 times
- Kontakt:
Re: [OPOLE] Może spotkanie w Opolu
Czesc, najlepiej gdyby sala byla w budynku Wydzialu Budownictwa, wtedy nie mialbym daleko...Tycjan pisze:Cześć Wszystkim
Chcę porozmawiać w tej sprawie z przewodniczącym samorządu studenckiego Politechniki Opolskiej. Mam pomysł żeby właśnie zorganizować to razem z samorządem to wtedy będzie odpowiednia sala.
Mam to zacząć załatwiać?
- ozy
- Posty: 3283
- Rejestracja: 13 mar 2006, 18:25
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 74 times
Re: [OPOLE] Może spotkanie w Opolu
Tycjan, Ty z Opola jesteś, postów nabitych już kilka masz, a na spotkaniu ani razu się nie pokazałeś? No nieładnie.
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare