Ja postaram sie przyjsc - strasznie dawno nie gralem w Osadnikowdraco pisze: Wezmę Osadników i mam nadzieję, że ktoś mnie wdepcze w wyspę.
[Warszawa] Klub na Smolnej
- Mały brzydki pędrak
- Posty: 984
- Rejestracja: 24 sty 2006, 19:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 11 times
Potwierdzam spotknie odbędzie się planowo jak co piątek. Zapraszam ponownie. Tym razem mnie nie będzie wybieram się na konwenty na południe Polski.
Ostatnio zmieniony 25 kwie 2006, 21:31 przez Mały brzydki pędrak, łącznie zmieniany 1 raz.
W tym tygodniu na 99% będe na smolnej :]
Miałbym ochotę najpewniej na Osadników. Mam wersje niemiecką tej gry: podstawka plus morze :] Jeśli ktoś by reflektował...
Acha i poza tym może zrobię wersję z ASL Pegasus Bridge w systemie Memoir. Musze dokończyć mape- czy mapa będzie gotowa dam signal w czwartek. PRzed grą trzeba by omówić kilka zmianek w zasadach memoira- jak np. tworzenie stosów i można by sprubować zagrać. Oczywiście nie był by to jeden tylko scenariusz a cała kampania- czyli kilka scenariuszy z możliwością zakupu wojska przez strone niemiecką i posiłkami alianckimi UWAGA: NIetestowałem tego pomysłu jeszcze więc scenariusz może być nie zbalansowany... Jeśli ktoś by ewentualnie reflektował na to to też zapraszam :]
http://www.boardgamegeek.com/image/56194 <--------- link do mapy Pegasus Bridge na której się opieram tworząc swoją do memoira :]
-------------------------------------------------------------------------
Achtung! Jednak się nie wyrobie robiąc sałatke na obiad policzyłem sobie co mam jeszcze zrobić i się aż przestraszyłem... mapa poczeka na lepsze czasy troche :] ale w Osadników bym se zagrał- troche jestem w to kiepski bo z 4 lata nie grałem
Miałbym ochotę najpewniej na Osadników. Mam wersje niemiecką tej gry: podstawka plus morze :] Jeśli ktoś by reflektował...
Acha i poza tym może zrobię wersję z ASL Pegasus Bridge w systemie Memoir. Musze dokończyć mape- czy mapa będzie gotowa dam signal w czwartek. PRzed grą trzeba by omówić kilka zmianek w zasadach memoira- jak np. tworzenie stosów i można by sprubować zagrać. Oczywiście nie był by to jeden tylko scenariusz a cała kampania- czyli kilka scenariuszy z możliwością zakupu wojska przez strone niemiecką i posiłkami alianckimi UWAGA: NIetestowałem tego pomysłu jeszcze więc scenariusz może być nie zbalansowany... Jeśli ktoś by ewentualnie reflektował na to to też zapraszam :]
http://www.boardgamegeek.com/image/56194 <--------- link do mapy Pegasus Bridge na której się opieram tworząc swoją do memoira :]
-------------------------------------------------------------------------
Achtung! Jednak się nie wyrobie robiąc sałatke na obiad policzyłem sobie co mam jeszcze zrobić i się aż przestraszyłem... mapa poczeka na lepsze czasy troche :] ale w Osadników bym se zagrał- troche jestem w to kiepski bo z 4 lata nie grałem
- Mały brzydki pędrak
- Posty: 984
- Rejestracja: 24 sty 2006, 19:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 11 times
Hahah serio ? No bo ja jestem taki nie śmiały i wogóle... tylko komentuje przez neta :]
NIe no kiedyś bylem w fortach :] i byłem też raz na Smolnej i mi Nico skopał tyłek w Stonewallu :] Namiar w jakim sensie :>
No rysunki to Ci moge podesłać, ale sprawa ma się tak, że militarnych to ja ostatnio nie robiłem od dawna. Mam za to sporo takich architektonicznych z kursu rysunkowego i teraz ze studiów
NIe no kiedyś bylem w fortach :] i byłem też raz na Smolnej i mi Nico skopał tyłek w Stonewallu :] Namiar w jakim sensie :>
No rysunki to Ci moge podesłać, ale sprawa ma się tak, że militarnych to ja ostatnio nie robiłem od dawna. Mam za to sporo takich architektonicznych z kursu rysunkowego i teraz ze studiów
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
A ktoś weźmie ze sobą Powergrida? Bo skoro Caylusa nie będzie, a mój egzemlparz gdzieś tam sobie jedzie z Niemiec to może byśmy elektrownie postawiali?
Ja mogę wziąć jak ktoś chce zagrać Jungle Speeda, Bohnanze, Alhambre bo te akurat mam.
Następnym razem dodatkowo SoC, Doom, War of the Ring.
Pozdrawiam
Szymon
Ja mogę wziąć jak ktoś chce zagrać Jungle Speeda, Bohnanze, Alhambre bo te akurat mam.
Następnym razem dodatkowo SoC, Doom, War of the Ring.
Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Będę. Razem z Pawłem. O której to się jeszcze okaże - zależy o której się uda z pracy wyrwać... Około 17 zapewne...
Pozdrawiam
Szymon
Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Przybyłem, zobaczyłem i nawet raz zwyciężyłem
Dziś miałem przyjemność po raz kolejny pojawić się na Smolnej. Zagraliśmy w T&E (jax, qbot, Adam i ja) - gra jest bardzo ładnie wydana i rzeczywiście mamy tu dużo możliwości. Osoby mające przewagę na planszy wcale nie mogą się czuć pewnie - dość szybko przewaga może zostać zniwelowana. O ile dobrze pamiętam to wygrał Adam. Ja też załapałem się na podium - byłem trzeci (na cztery osoby)
Później qbot już poszedł, dosiadł się do nas jeden planszówkowiec (przepraszam, ale nie zapamiętałem imienia) i wzięliśmy się za Alhambrę z częściowym wprowadzeniem dodatku (tego z Wezyrem w tytule). Tu udało mi się wyrobić 100% normy (tzn. max. ilość punktów na planszy punktacji) i wygrać grę. Myślę, że w dużej mierze zdecydowało tu zbudowanie długiego muru, jak i szybkie zdobycie, a później częściowe utrzymanie przewagi w kilku droższych budynkach. Przyznam, iż w kilku momentach los także mi sprzyjał. W każdym razie rozgrywka była ciekawa. Potem, to już poszełdem na tramwaj.
Pozdrawiam współgraczy i innych miłośników planszówek.
Dziś miałem przyjemność po raz kolejny pojawić się na Smolnej. Zagraliśmy w T&E (jax, qbot, Adam i ja) - gra jest bardzo ładnie wydana i rzeczywiście mamy tu dużo możliwości. Osoby mające przewagę na planszy wcale nie mogą się czuć pewnie - dość szybko przewaga może zostać zniwelowana. O ile dobrze pamiętam to wygrał Adam. Ja też załapałem się na podium - byłem trzeci (na cztery osoby)
Później qbot już poszedł, dosiadł się do nas jeden planszówkowiec (przepraszam, ale nie zapamiętałem imienia) i wzięliśmy się za Alhambrę z częściowym wprowadzeniem dodatku (tego z Wezyrem w tytule). Tu udało mi się wyrobić 100% normy (tzn. max. ilość punktów na planszy punktacji) i wygrać grę. Myślę, że w dużej mierze zdecydowało tu zbudowanie długiego muru, jak i szybkie zdobycie, a później częściowe utrzymanie przewagi w kilku droższych budynkach. Przyznam, iż w kilku momentach los także mi sprzyjał. W każdym razie rozgrywka była ciekawa. Potem, to już poszełdem na tramwaj.
Pozdrawiam współgraczy i innych miłośników planszówek.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na Smolnej jak zwykle było sporo ludzi. Obecnie największe pod względem frekwencji miejsce, gdzie gra się regularnie w planszówki.
Ja umówiłem się z janem na konkretne tytuły, tak więc już od tygodnia wiedzieliśmy co będzie grane.
Jako pierwsze wybraliśmy Ticket to Ride: Marklin Edition i zagraliśmy w składzie Paulina, jan, ja, Don Simon i Paweł. Nie używaliśmy głupich dzikich kart. Doszło tradycyjnie do blokowania tras innym graczom. Najbardziej na tym ucierpiał jan, przez co na koniec gry otrzymał bardzo dużo ujemnych punktów (jednocześnie przypominając sobie dlaczego nie lubi Ticket to Ride ). Ja też miałem ciężko, ale jakoś udało się zbudować te marne dwie trasy, wystarczyło chociaż na trzecie miejsce. Zdeklasował nas zupełnie Don Simon, który wygrał rozgrywkę. Miał przewagi z 70 punktów nad drugim miejscem.
Później zupełnie zmieniliśmy klimat i przenieśliśmy się do Śródziemia w składzie Paulina, jan, ja i Don Simon. Czyli Lord of the Rings by Reiner Knizia. Rozgrywka oparta o kooperacje, czyli albo wszyscy wygrywamy albo nikt. Muszę przyznać, że dość ciekawa pozycja. Są duże podobieństwa do Shadows over Camelot (dokładnie to odwrotnie - SoC przypomina LotR) w postaci realizacji przygód i postępu zła. Ale jest też sporo różnic. Trzeba też przyznać, że wydana jest na wysokim poziomie. Ładne elementy, plansze, figurki. Jeżeli chodzi o naszą rozgrywkę niewiele brakowało, a donieślibyśmy pierścień. Niestety pod koniec podróży w Mordorze Sauron nas dopadł i skończyło się bez happyendu. Generalnie fajna gra.
Na koniec, w tym samym składzie, wzięliśmy na warsztat Elfenland. Zwany przez niektórych "protoplastusiem" Ticket to Ride Jeżeli chodzi o mechanikę to oczywiście przypomina ona swojego wielkiego następcę. Nie mniej kilka różnić jest dość poważnych, przez co sama rozgrywka wygląda zupełnie inaczej niż w pociągach. Niezbyt natomiast podoba mi się oprawa graficzna. Skierowana jest do dzieci, kreska jakaś taka nijaka, obrazki nieczytelne. Karty trzymane na ręce nie odróżniają się od siebie. Symbol, który je różni jest nieszczęśliwie umieszczony i go nie widać. Generalnie gra przeciętna, nie rzuciła mnie na kolana. Zła nie jest, ale też nic wielkiego. Sama rozgrywka, którą stoczyliśmy była dość ciekawa. Jan wygrał przewagą jednego punktu nad Pauliną (w sumie najwięcej punktów zarabiając w dwóch ostatnich turach), ja byłem trzeci, a Don Simon ostatni. Nie mniej w ostatnim ruchu Don Simon bardzo nadrobił punktacje i o mały włos, a ja bym zabezpieczał tyły.
Oczywiście było mnóstwo jeszcze innych gier. Przy dwóch różnych stołach grano w Tygrys i Eufrat. Było kilka ostrych partii w Osadników. Dotychczasowy mistrz Draco przegrał obie gry, przez co nie był w sosie. Zresztą rozgrywka i negocjacje w Osadnikach należały do bardzo gwałtownych i o mało nie doszło do życia siły Chłopaki pod przywództwem jaxa grali m.in jeszcze w Alhambrę i Kingdoms. Stratedzy natomiast tradycyjnie bawili się przy Here I stand.
Tak się zakończyło następne spotkanie na Smolnej i początek długiego weekendu. Ja osobiście wybieram się na działkę i prawdopodobnie odbędzie się tam kolejny Działkon. O którym jak zwykle dam później relację
Ja umówiłem się z janem na konkretne tytuły, tak więc już od tygodnia wiedzieliśmy co będzie grane.
Jako pierwsze wybraliśmy Ticket to Ride: Marklin Edition i zagraliśmy w składzie Paulina, jan, ja, Don Simon i Paweł. Nie używaliśmy głupich dzikich kart. Doszło tradycyjnie do blokowania tras innym graczom. Najbardziej na tym ucierpiał jan, przez co na koniec gry otrzymał bardzo dużo ujemnych punktów (jednocześnie przypominając sobie dlaczego nie lubi Ticket to Ride ). Ja też miałem ciężko, ale jakoś udało się zbudować te marne dwie trasy, wystarczyło chociaż na trzecie miejsce. Zdeklasował nas zupełnie Don Simon, który wygrał rozgrywkę. Miał przewagi z 70 punktów nad drugim miejscem.
Później zupełnie zmieniliśmy klimat i przenieśliśmy się do Śródziemia w składzie Paulina, jan, ja i Don Simon. Czyli Lord of the Rings by Reiner Knizia. Rozgrywka oparta o kooperacje, czyli albo wszyscy wygrywamy albo nikt. Muszę przyznać, że dość ciekawa pozycja. Są duże podobieństwa do Shadows over Camelot (dokładnie to odwrotnie - SoC przypomina LotR) w postaci realizacji przygód i postępu zła. Ale jest też sporo różnic. Trzeba też przyznać, że wydana jest na wysokim poziomie. Ładne elementy, plansze, figurki. Jeżeli chodzi o naszą rozgrywkę niewiele brakowało, a donieślibyśmy pierścień. Niestety pod koniec podróży w Mordorze Sauron nas dopadł i skończyło się bez happyendu. Generalnie fajna gra.
Na koniec, w tym samym składzie, wzięliśmy na warsztat Elfenland. Zwany przez niektórych "protoplastusiem" Ticket to Ride Jeżeli chodzi o mechanikę to oczywiście przypomina ona swojego wielkiego następcę. Nie mniej kilka różnić jest dość poważnych, przez co sama rozgrywka wygląda zupełnie inaczej niż w pociągach. Niezbyt natomiast podoba mi się oprawa graficzna. Skierowana jest do dzieci, kreska jakaś taka nijaka, obrazki nieczytelne. Karty trzymane na ręce nie odróżniają się od siebie. Symbol, który je różni jest nieszczęśliwie umieszczony i go nie widać. Generalnie gra przeciętna, nie rzuciła mnie na kolana. Zła nie jest, ale też nic wielkiego. Sama rozgrywka, którą stoczyliśmy była dość ciekawa. Jan wygrał przewagą jednego punktu nad Pauliną (w sumie najwięcej punktów zarabiając w dwóch ostatnich turach), ja byłem trzeci, a Don Simon ostatni. Nie mniej w ostatnim ruchu Don Simon bardzo nadrobił punktacje i o mały włos, a ja bym zabezpieczał tyły.
Oczywiście było mnóstwo jeszcze innych gier. Przy dwóch różnych stołach grano w Tygrys i Eufrat. Było kilka ostrych partii w Osadników. Dotychczasowy mistrz Draco przegrał obie gry, przez co nie był w sosie. Zresztą rozgrywka i negocjacje w Osadnikach należały do bardzo gwałtownych i o mało nie doszło do życia siły Chłopaki pod przywództwem jaxa grali m.in jeszcze w Alhambrę i Kingdoms. Stratedzy natomiast tradycyjnie bawili się przy Here I stand.
Tak się zakończyło następne spotkanie na Smolnej i początek długiego weekendu. Ja osobiście wybieram się na działkę i prawdopodobnie odbędzie się tam kolejny Działkon. O którym jak zwykle dam później relację
- ja_n
- Recenzent
- Posty: 2303
- Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 1 time
No nie do końca, bo umawialiśmy się na Himalayę, ale w ostatniej chwili wziąłem też ze sobą Elfenland i wszyscy stwierdzili, że wolą spróbować tej gry.Pancho pisze:Ja umówiłem się z janem na konkretne tytuły, tak więc już od tygodnia wiedzieliśmy co będzie grane.
Epizod, który jak najszybciej chciałbym zapomnieć. Zostałem zablokowany na amen. Gdy się okazało, że nie wystarczy mi nawet wagoników (już nie mówiąc o kartac) żeby zrobić objazd, gra straciła dla mnie sens (a było to gdzieś w połowie). Za radą Don Simona dociągnąłem nowe bilety licząc na odegranie się i co? wszystkie długie bilety pokrywały się niemal z tymi, które miałem na początku (i których już nie dało się zrealizować) a jedyny krótki jaki wziąłem był całkiem w poprzek, żadnego nie miałem szans zrobić. W końcu ukończyłem gre nie realizując żadnego z posiadanych pięciu biletów i zanotowałem wynik 27 punktów (Don Simon wygrał mając bodaj 211). Koszmarna gra - więcej do niej nie usiądę. Zdecydowanie wolę edycję TTR:Europa, gdzie takie pechowe zablokowanie (bo nikt świadomie w naszej rozgrywce raczej nie blokował) jest zdecydowanie trudniejsze a wręcz niemożliwe.Pancho pisze:Jako pierwsze wybraliśmy Ticket to Ride: Marklin Edition i zagraliśmy w składzie Paulina, jan, ja, Don Simon i Paweł.
Widziałem, że po pierwszej reakcji ("podobne do Shadows over Camelot") gracze wciągnęli się w grę. Jej cechą jest to, że zazwyczaj przed wejściem do Mordoru wydaje się, że grupa nie ma już żadnych szans, Sauron jest zbyt blisko nas. Jednak często nawet jeśli grupa przegrywa, to udaje się o mały włos wygrać (przynajmniej na to wygląda). Na ostatnim scenariuszu mieliśmy sporo pecha (kilka złych eventów pod rząd na początku), ale też szczęścia (kilka rzutów kością bez konsekwencji pod rząd). Przegraliśmy mając 58 punktów (dwa punkty nam zabrakło do podjęcia próby wrzucenia pierścienia do wnętrza Góry Przeznaczenia.Pancho pisze:Później zupełnie zmieniliśmy klimat i przenieśliśmy się do Śródziemia w składzie Paulina, jan, ja i Don Simon. (..) Generalnie fajna gra.
Przyznaję, że sposób wydania gry sugeruje przeznaczenie dla dzieci, jednak gra zdecydowanie mi się podoba. Mnogość możliwych wariantów i dostrojenia gry do upodobań graczy przemawia na jej korzyść. Blokowanie się wzajemne jest jak najbardziej możliwe ale gracz blokowany nigdy nie jest całkiem wykluczony z gry, jak się zdarza w TTR. Karty trzymane w ręce jednak różnią się od siebie - widać "cennik" czyli ile danych kart potrzeba na przebycie odpowiedniego rodzaju terenu. Mnie to akurat bardzo pasuje - ten cennik jest wg mnie znacznie czytelniejszy niż dostarczone dodatkowe karty ("ściągi") z cennikiem - Pancho woli akurat te ściągi niż cennik na kartach. Rozgrywki, które dzięki uprzejmości Stalkera (to jego gra) miałem okazję rozegrać przekonały mnie ostatecznie do zakupu.Pancho pisze:Na koniec, w tym samym składzie, wzięliśmy na warsztat Elfenland.
Oj, tak. Draco przysiadł się do naszej rozgrywki Elfenland'a i wyraźnie okazywał swoją frustrację porażką. W trakcie partii Osadników dochodziły do naszego stolika odgłosy burd i awantur przy tej spokojnej skądinąd grze. Było to bardzo zabawne dla postronnych obserwatorów. Na szczęście dane mu było się odegrać przy Kingdomsach - ciekawe jak się skończyła ta gra i jakie wrażenia mają gracze?Pancho pisze:Było kilka ostrych partii w Osadników. Dotychczasowy mistrz Draco przegrał obie gry, przez co nie był w sosie.
Jak się dowiedzieliśmy wychodząc z klubu, za tydzień Smolna działa jak zwykle, nie zważając na długi weekend i matury. My się pojawimy, a jak reszta?Pancho pisze:Tak się zakończyło następne spotkanie na Smolnej i początek długiego weekendu.
Ano w sumie racja Elfenland był niespodziewanym gościem Ale jak już był to warto go było sprawdzić.ja_n pisze:No nie do końca, bo umawialiśmy się na Himalayę, ale w ostatniej chwili wziąłem też ze sobą Elfenland i wszyscy stwierdzili, że wolą spróbować tej gry.
Jeszcze potwierdzę to, ale prawdopodobnie będę.ja_n pisze:Jak się dowiedzieliśmy wychodząc z klubu, za tydzień Smolna działa jak zwykle, nie zważając na długi weekend i matury. My się pojawimy, a jak reszta?
Ja na początku rozłożyłem Tigris&Euphrates. Do rozgrywki przysiedli się Draco, Bazik i Paweł (o ile nie pomyliłem czegoś ). Mało brakowało a nie byłoby kompletu graczy, bo Don Simon cały czas sabotażował gre głosząc wszem i wobec że gra jest beznadziejna, nudna i posiadasame najgorsze cechy. Na szczęście nie udało mu się wszystkich graczy zniechęcić bo w tym samym czasie w drugiej sali jax też zebrał komplet do Tigrisa. Rozgrywka była raczej instruktażowa bo gracze nawzajem podpowiadali sobie jak mają stawiać zabudowy aby otrzymać punkty. Ja zreszta zapomniałem o jednej zasadzie podczas wojny zewnętrznej (ale nie miało to większego wpływu na rozgrywke:) ), którą przypomniał mi Jax. Choć on też się czegoś dowiedział . Gra niespodziewanie szybko się skończyła, ponieważ wszyscy chcieli dostać skarb w swoje łapki. Przez cały czas trzymałem się swojej strategi choć myślałem, że nie przyniesie ona dobrego rezultatu z powodu szybkiego końca rozgrywki. Ale okazało się że dobrze robiłem i tym sposobem wygrałem drugi był bazik trzeci Paweł i ostatni Draco. Mam nadzieje że gra nie była taka straszna jak przepowiadał Don Simon.
Następnie w składzie ja, Draco i Paweł numer 2 zagraliśmy w Osadników. Początek zapowiadał się idelanie gdyż zająłem chyba najlepsze miejscówki, chociaż rozstawiałem osady jako ostatni. Niestety Draco szybko zgarnął 9 pkt. dzieki dochodowemu kamieniołomowi. Gdy sytuacja była juz beznadziejna, zagrałem Rycerza i złodziej poszedł okradać kamieniołom Draco Dzieki temu szybko dogoniłem Draco i zdobyłem 10pkt. wygrywając. Sfrustrowany Draco domagał sie rewanżu
Rewanż był jeszcze bardziej emocjonujący z powodu wyrzucania samych 3-jek i 11-tek co korzystne było tylko dla Pawła. Pod koniec rozgrywki ja i Draco cierpieliśmy na brak zboża bo nasze wspólne pole okradał złodziej którego nie mogliśmy przez długi okres przestawić. Handlowanie było bardzo emocjonujące i okraszone dość mocnymi wyrażeniami głownie przez Draco, któreych nie będe przytaczał. Wygrał Paweł, Draco był znowu blisko bo skończył z 9 pkt. Ja niestety w końcówce zostałem pozbawiony najdłuższej drogi, którą zabrał mi Draco i skończyłem z 6pkt.
Jak zawsze na Smolnej było dużo zabawy i już nie moge się doczekać następnego spotkania.
Następnie w składzie ja, Draco i Paweł numer 2 zagraliśmy w Osadników. Początek zapowiadał się idelanie gdyż zająłem chyba najlepsze miejscówki, chociaż rozstawiałem osady jako ostatni. Niestety Draco szybko zgarnął 9 pkt. dzieki dochodowemu kamieniołomowi. Gdy sytuacja była juz beznadziejna, zagrałem Rycerza i złodziej poszedł okradać kamieniołom Draco Dzieki temu szybko dogoniłem Draco i zdobyłem 10pkt. wygrywając. Sfrustrowany Draco domagał sie rewanżu
Rewanż był jeszcze bardziej emocjonujący z powodu wyrzucania samych 3-jek i 11-tek co korzystne było tylko dla Pawła. Pod koniec rozgrywki ja i Draco cierpieliśmy na brak zboża bo nasze wspólne pole okradał złodziej którego nie mogliśmy przez długi okres przestawić. Handlowanie było bardzo emocjonujące i okraszone dość mocnymi wyrażeniami głownie przez Draco, któreych nie będe przytaczał. Wygrał Paweł, Draco był znowu blisko bo skończył z 9 pkt. Ja niestety w końcówce zostałem pozbawiony najdłuższej drogi, którą zabrał mi Draco i skończyłem z 6pkt.
Jak zawsze na Smolnej było dużo zabawy i już nie moge się doczekać następnego spotkania.
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Ja ze swojej, bardzo bardzo skromnej kolekcji mogę zaproponować: Dungeoneer (Grobowiec Króla Nieumarłych i Krypta Przeklętych - jak najbardziej można połączyć obie), Cytadelę, Jaskinię Trolla. Czyli raczej gry lżejsze.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 04 maja 2006, 09:19
- Lokalizacja: ursus
Ciesze się, że w piatek będzie liczna ekipa. W piatek pojawię sie około 17.30 wraz ze znajomym który nie miał do tej pory styczności z grami planszowymi, a który wyraził chęć zagrania w coś ciekawego. Mam nadzieję, że spodobają sie jemu gry i może połknie bakcyla. W związku z tym mam prośbę do osób, które pojawią się w piątek o przyniesienie ciekawych acz róznorodnych gier tak aby mozna było koledze przedstawić w to co się obecnie gra i zachęcić do grania.
Safari
Safari