Poza tym rozstawianie to ostatni dzwonek na obranie taktyki etc.
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
IMO tak naprawdę gra zaczyna się dopiero wtedy kiedy gracze są już paru partiach (grając zarówno "dobrymi jak i złymi"). Każdy zna zasady, mniej więcej karty, możliwości militarne, kluczowe punkty do zwycięstwa etc.. W tym momencie gra staję się czystą poezją. Gracze cały czas kombinują, obmyślają nowe strategie, taktyki. Rundy przebiegają sprawnie (bo każdy wie co chce zrobić i tylko czasem staje przed trudnymi wyborami). Osobiście nie grałem w wiele tytułów dla 2 graczy, ale WOtR na pewno należy do czołówki gier umożliwiających wielkie potyczki dwóch strategów ;D.
Obydwaj z kumplem jesteśmy na mniej więcej tym samym poziomie a więc nasze potyczki są bardzo zacięte, co więcej nie zdarzyło nam się aby jeden gracz uzyskał nad drugim dużą przewagę, zawsze w decydującej turze to los przechyla szale zwyciestwa na jedną ze stron (mamy "równe" szanse na wygraną, która np. uzależniona jest od losowania żetonów, albo jednej szóstki podczas oblężenia
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Moze sie wydawac ze wystarczy postepowac wedlug utartych schematow, tymczasem jest zupelnie inaczej. Bardzo urozmaicone karty sprawiaja ze kazda partia jest wyjatkowa i niepowtarzalna, a koniec to czas wytykania sobie bledow (gdybym zrobil tak...).
Radze wiec powrocic do tytulu jesli sie o nim zapomnialo, nie ma gry ktora dostarczalaby mi tak wiele emocji, dla przykładu:
końcowa tura, albo ja albo on
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)