Ze 3 lata temu kupiłem im Pitchcara, potem Niagarę, rok temu siostra z rekomendacji Wsiąść do Pociągu (do grania z rodzicami). Nie wiem jak przeszła edukacja planszówkowa, bo rzadko ich widuję. Ogólnie dzieciaki wychowane na maksa na komputerach. Czyli komputer w pokoju, XBox w pokoju na dużym LCD, do tego jakieś przenośne badziewia do ćwiczenia kciuków. Ale ogólnie chyba nawet całkiem pozytywnie podchodzą do planszówek. Jako, że mały trochę podrósł to chciałem im kupić grę, żeby mogli ze sobą grać. Jako, że poprzednie były takie... dla dziewczynek to tutaj myślałem o jakiejś "chłopskiej". Oki... głupie uogólnienia, ale mniej więcej nad czym myślałem:
- Claustrophobia: jest napisane, że od 14 lat. Tylko nie wiem czy ze względu na zasady czy demony
- Memoir 44: to jest na razie mój numer jeden. Rebel udostępnia karty po polsku do wydrukowania, II wojna światowa, od 8 lat, same zalety
- Talisman/Magia i Miecz: tutaj drży mi ręka, bo choć wychowałem się na tej grze i na mój wiek i czasy była świetna, to nie wiem czy dzisiaj nawet dla takich dzieciaków nie jest zbyt nudna i długa
- Dominion: jakoś szkoda mi się robi młodszego jak pomyślę, że będzie musiał ciągle karty tasować, choć wiekowo by się zgadzało
- Osadnicy z Catanu: czyli znowu wracamy do gierek do pogrania z rodzicami
POMOCY!
