Ten rok 2010 był dosyć wyjątkowy, ze względu na pojawienie się owocu akcji powiększenia rodziny
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
przez co gier okresowo było mało, a dominowały gry krótsze - na które był czas po ululaniu maluszka. Niemniej trafiło się też parę większych sztuk. Po długim wahaniu do rankingu zgłaszam gry, które poznałem w 2010, niekoniecznie w 2010 wydane, bo też w tym roku specjalnie nowości nie poznawałem. Natomiast ten warunek pierwszej partii w 2010 wyeliminował dwie genialne gry: Cywilizację i Le Havre, w które pierwszy raz grałem 1-2 dni przed Sylwestrem 2010, i które zajęłyby miejsca odpowiednio czwarte i drugie.
Po tych założeniach pierwsza piątka wygląda tak:
5)
Galaxy Trucker: gra, obok której przeszedłem obojętnie, którą poznałem przypadkowo, i w której zakochała się moja żona. Obok Carcassonne the Castle, moja ulubiona gra kafelkowa.
4)
51. Stan - tylko jedna partia, gra ma swoje problemy, ale podoba mi się pomysł, karty, klimat i budowanie silniczka, więc chcę próbować.
3)
Starcraft: the boardgame - chciałem mieć kolubrynę z FFG i mam: i cieszę się, że jednak nie brałem Descenta, bo z graniem w tak długi tytuł byłoby słabo - wybrałem inny tytuł - o czym niżej. Na Starcrafta też czasu za bardzo jeszcze nie było, ale mimo to dwie partyjki do dziś rozegrane bardzo mi przypadły do gustu i niebawem planuję 4-osobowe zmagania o galaktykę.
2)
Claustrophobia - idealna - jak na moje potrzeby - gra typu Dungeon Crawl - super figurki, super prosta i emocjonująca, rewelacyjna relacja czasu rozgrywki do tego, co gra oferuje. I moja żona chce w to ze mną grać. Czego można sobie więcej życzyć
a
na pierwszym, taramtaram:
Race for the Galaxy - długo wokół niej chodziłem, nie będąc przekonanym, ale w Rebelu była promocja i dorzuciłem do koszyka
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
... a teraz mam już dwa dodatki i marudzę żonie co wieczór, że dziś chcę grać w Race'a
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Szukałem takiej gry. Miodzio.