Gra Kolejka na TVN24

[siemian]

Na stronie TVN24 zauważyłem artykuł dotyczący tej gry. Artykuł. Komentarze pod tekstem raczej nieciekawe, da się wyczuć negatywne nastawienie społeczeństwa.

[mysza]

Negatywne nastawienie nie względem samej gry, etc, tylko jak zawsze że na jakieś pierdoły kasa poszła, że IPN bawiło się grając w grę(testując)...
Dla polaków jak coś jest nieznanego to znaczy że to do szczęścia nie jest potrzebne...
Taki nasz naród....;/

[Shogman]

Szkoda gadać

[veljarek]

Ja także uważam iż wydawaniem gier nie powinny zajmować się instytucje państwowe, gdyż płaci za to całe społeczeństwo.
Jeżeli gra jest tak dobra to autor powinien ją wydać za swoje lub udać się do wydawcy który olśniony pomysłem byłby gotów zainwestować swoje pieniądze.

[konev]

Ja także uważam iż wydawaniem gier nie powinny zajmować się instytucje państwowe, gdyż płaci za to całe społeczeństwo.
Jeżeli gra jest tak dobra to autor powinien ją wydać za swoje lub udać się do wydawcy który olśniony pomysłem byłby gotów zainwestować swoje pieniądze.

Niech mi ktoś wytłumaczy argument przeciw "bo płaci za to całe społeczeństwo", bo serio go nie rozumiem. Może trzeba referendum robić co roku, w którym KAŻDY obywatel się wypowie co IPN (czy inna państwowa instytucja) może robić, a czego nie? I tak tym państwem rządzić?

[mysza]

Moim zdaniem to nie jest gra gra, tylko wydana została po to aby była pamięć o tym systemie jak kiedyś było, dodatkowo aby to było z humorem.... A i jeszcze jedna rzecz mi się narzuca... Aby uświadamiać młodzież że nie tylko komputer jest i że można coś innego robić... a kwota która została wydana na to, na coś musi być wydana... Tak samo można myśleć po co są biblioteki miejskie i za nasze pieniądze ludzie inni czytają za darmo książki....aa i jeszcze trzeba Panią bibliotekarkę zatrudnić za nasze pieniądze...:)

[oopsiak]

a ja się wypowiem jako tester:

gra jest naprawdę w porządku - przetestowana nie raz i nie dwa, działa naprawdę rozsądnie, a nie roll&move, jak większość gierek wydawanych jako artykuły promocyjne. polecam chociaż spróbować. nie gryzie i nie kopie po kostkach.

Autor - baardzo fajny, wesoły, inteligentny człowiek z zacięciem do planszówek, głową pełną pomysłów i trzeźwym podejściem do świata oraz instytucji dla której pracuje.

Poza tym - IPN odmieniany jest przez wszystkie przypadki, natomiast mało kto zwraca uwagę, że grami zajmuje się tam mała komórka, BiuroEedukacjiPublicznej bodajże się toto nazywa...

[veljarek]

Ja także uważam iż wydawaniem gier nie powinny zajmować się instytucje państwowe, gdyż płaci za to całe społeczeństwo.
Jeżeli gra jest tak dobra to autor powinien ją wydać za swoje lub udać się do wydawcy który olśniony pomysłem byłby gotów zainwestować swoje pieniądze.

Niech mi ktoś wytłumaczy argument przeciw "bo płaci za to całe społeczeństwo", bo serio go nie rozumiem. Może trzeba referendum robić co roku, w którym KAŻDY obywatel się wypowie co IPN (czy inna państwowa instytucja) może robić, a czego nie? I tak tym państwem rządzić?

Widzę iż kolega ma inną opinię którą oczywiście szanuję.
Uważam jednak iż państwo powinno się zająć przed wszystkim bezpieczeństwem bo do tego jest powołane w swojej roli.
Wydawanie pieniędzy na inne akcje (nie tylko chodzi o planszówki) jest mijanie się z celem, gdyż za te pieniądze można kupić np. nowy samochów policjantom, zatrudnić nowego policjanta
Patrząc dodatkowo na dziurę budżetową, braku pieniędzy na policję, rosnący dług publiczny http://www.zegardlugu.pl/ etc. uważam iż nas na to nie stać.
Uważam iż od wydawania gier są wydawcy prywatni.

Rozwiązanie kompromisowe:
Gdybym na miejscu IPN chciał wydać gadget reklamowy (czyt. grę) to zgłosiłbym się do np. wydawnictwa Rebel i zasugerował iż IPN dołoży do wydania gry np. 10 000zł (przykład współpracy Małych powstańcach i Muzeum Powstania Warszawskiego - nie wiem czy była mowa o pieniądzach między nimi). Rebel jako wydawca zakładam iż posiada bardzo wiele pomysłów leżących w szafie, nadesłanych przez autorów, tyle iż nie stać go na ryzyko źle zainwestowanych pieniędzy. A podpis IPN (przykład znaczka NBP na Pret-a-Porter) + te 10 000zł dają szansę.
Rebel jako prywatna instytucja mająca na celu zysk wydałaby grę wybierając jeden z najlepszych projektów ze swojej szafy. W IPN działa to tak iż zatrudnionych jest kilka osób (być może najzdolnieszych na świecie) i wydawana jest jedna gra. Rebel wybrał by grę z masy nadesłanych przez różnych autorów.
Oczywiście to rozwiązanie kompromisowe bo uważam iż nawet wydanie 10 000zł na grę przez instytucję państwową jest niedopuszczalne.
Cóż - jestem liberałem i uważam iż są lepsze cele budżetowe niż gra planszowa.

Można się ze mną zgodzić lub nie, bo nie posiadam monopolu na swoje racje.

[mysza]

Też szanuje Twoje zdanie, ale uważam ze projekt który upamiętnią dawne czasy i wydanie chociażby gry planszowej, która zajmowało się np 4 osobowa komórka jest dobrym pomysłem i tanim w stosunku do innych rzeczy typu pomnik....
Państwo nie jest tylko od bezpieczeństwa, jest to jedna z wielu funkcji Państwa.
Jeżeli mamy dług wynoszący 50% naszego PKB, to np nie powinniśmy wydawać miliardów na misje w Iraku, lub gdzie my tam jeszcze jesteśmy, a skupić się wewnętrznie na te parę lat... Ale tu są problemy natury że są nieodpowiedni ludzie na nieodpowiednich stanowiskach i to jest największy problem polski...

I podam przykład który mnie załamał:
"Zwiększając o 600mln zł wydatki na misje wojskowe, odebraliśmy 2 mln zł rocznie dla dzieci które straciły wzrok, lub urodziły się już takie"....w skali kraju mówię....

[veljarek]

Też szanuje Twoje zdanie, ale uważam ze projekt który upamiętnią dawne czasy i wydanie chociażby gry planszowej, która zajmowało się np 4 osobowa komórka jest dobrym pomysłem i tanim w stosunku do innych rzeczy typu pomnik....
Państwo nie jest tylko od bezpieczeństwa, jest to jedna z wielu funkcji Państwa.
Jeżeli mamy dług wynoszący 50% naszego PKB, to np nie powinniśmy wydawać miliardów na misje w Iraku, lub gdzie my tam jeszcze jesteśmy, a skupić się wewnętrznie na te parę lat... Ale tu są problemy natury że są nieodpowiedni ludzie na nieodpowiednich stanowiskach i to jest największy problem polski...

I podam przykład który mnie załamał:
"Zwiększając o 600mln zł wydatki na misje wojskowe, odebraliśmy 2 mln zł rocznie dla dzieci które straciły wzrok, lub urodziły się już takie"....w skali kraju mówię....

Masz rację mamy zupełnie inne poglądy, ale to nie jest odpowiedni wątek na dyskusje. Może jakieś forum polityczne
pozdrawiam i życzę miłego planszówkowego weekendu.

Dam szansę chłopakom z IPN i pewnie zakupę tą grę, by się zwróciły koszty.

[Atamán]

Ja także uważam iż wydawaniem gier nie powinny zajmować się instytucje państwowe, gdyż płaci za to całe społeczeństwo.
Jeżeli gra jest tak dobra to autor powinien ją wydać za swoje lub udać się do wydawcy który olśniony pomysłem byłby gotów zainwestować swoje pieniądze.

Niech mi ktoś wytłumaczy argument przeciw "bo płaci za to całe społeczeństwo", bo serio go nie rozumiem. Może trzeba referendum robić co roku, w którym KAŻDY obywatel się wypowie co IPN (czy inna państwowa instytucja) może robić, a czego nie? I tak tym państwem rządzić?

A ja nie rozumiem jak można tego nie rozumieć. Jak ktoś zabiera człowiekowi pieniądze i wydaje je inaczej niż on chciałby je wydać to czemu tu się dziwić, że ów człowiek się temu sprzeciwia?

Oczywiście tym sposobem właściwie każdy publiczny wydatek znajdzie swoich wrogów (gdyby było inaczej, to podatki mogłyby być dobrowolne) i żadne referenda tu nie pomogą.

[kwiatosz]

A propos roli państwa pozwolę sobie przytoczyć anegdotkę o Churchillu: Kiedy dla Anglii zaczęła się II wojna, przyszli ministrowie i mówią: „Panie premierze, musimy ciąć wydatki. Najlepiej zacząć od kultury”. Na to Churchill odpowiada: „W takim razie, panowie, o co my tę wojnę toczymy?”.

Edit: A czytanie komentarzy na takich portalach to prosta droga do zdenerwowania i wrzodów, szkoda zdrowia

[konev]

A propos roli państwa pozwolę sobie przytoczyć anegdotkę o Churchillu: Kiedy dla Anglii zaczęła się II wojna, przyszli ministrowie i mówią: „Panie premierze, musimy ciąć wydatki. Najlepiej zacząć od kultury”. Na to Churchill odpowiada: „W takim razie, panowie, o co my tę wojnę toczymy?”.

Edit: A czytanie komentarzy na takich portalach to prosta droga do zdenerwowania i wrzodów, szkoda zdrowia

Genialny cytat kwiatosz. Dzięki . Teraz Cywilizacja jest jeszcze bardziej klimatyczną grą .

[clown]

Teraz Cywilizacja jest jeszcze bardziej klimatyczną grą

A byłem w trakcie pisania podobnego skojarzenia

[ragozd]

Wydawanie pieniędzy na inne akcje (nie tylko chodzi o planszówki) jest mijanie się z celem, gdyż za te pieniądze można kupić np. nowy samochów policjantom, zatrudnić nowego policjanta

jest takie powiedzenie - taniej zapobiegac niz leczyc. Wszelkie dzialania kulturalne ktore odciagna mlodziez od bejsbola i maczety moga spowodowac ze nie bedzie potrzeby dodatkowy samochod dla policji.
A planszowki sygnowane przez IPN to jednej z najbardziej sensownych wydatkow budzetowych z jakimi sie spotkalem

[veljarek]

jest takie powiedzenie - taniej zapobiegac niz leczyc.

Dobrze że tylko powiedzenie bo pomyślalbym ze to życiowa prawda.
Jedni są za prewencją, inni za realizacją przepisów prawa. Zdecydowanie wolę to drugie.
Oczywiście można się nie zgadzać i dyskutować co jest lepsze, a spierają się o to od lat psycholodzy i inni eksperci.

btw. jak mi ma związek wydawanie gier z dzialalnością kulturalną ?
Jeżeli ma, to rozumiem że rebel i bard jako wydawnictwa gier powinny być finansowane przez państwo (walczcie zatem o to panowie z Rebel, Bard, Hobbity....bo widać iż się wam należy).
Równie dobrze IPN mógłby wydawać pieniądze na modelarstwo (piękne szybowce, myśliwce etc) bo można by to podciągnąć pod działalność kulturalną (skoro planszówki można to to też).
To może obrażą się wtedy inne "grupy hobbystyczne" pytające dlaczego planszówki i modele samolotów ma wydawać IPN a np. gry komputerowe już nie. Każde hobby można podciągnąć pod działalność kulturalną i wtedy nie zostanie pieniędzy na inne potrzeby państwa, bo każdy człowiek ma przynajmniej jedno hobby.

Nasze zorentowanie planszówki jest dość egoistyczne, a chcę byśmy pamiętali o 99% społeczeństwa które nie zamierza płacić za cudze hobby.

[konev]

btw. jak mi ma związek wydawanie gier z dzialalnością kulturalną ?

Poczytaj o kulturze (z definicji) to może jakiś znajdziesz, bo z tego co piszesz można wywnioskować, że za bardziej "kulturalną" uważasz ostatnią część Terminatora od Twilight Struggle .

[Koshiash]

btw. jak mi ma związek wydawanie gier z dzialalnością kulturalną ?

Planszówki są modne w grupie docelowej (czyli w gronie młodych osób, nie pamiętających kolejek z autopsji). Zabieg jest więc trafny: koszty działań promujących "coś" (w tym wypadku upamiętniających pewien etap państwowości polskiej) przeliczyć należy na siłę oddziaływania. Modne planszówki są więc sensowniejsze od niemodnych modeli, czy znaczków pocztowych.

Pomijacie zresztą jeden drobiazg: gry nie są rozdawane gratis. Jeżeli zyski ze sprzedaży wracają do kasy, zarzut niegospodarności traci na znaczeniu.

[veljarek]

Modne planszówki są więc sensowniejsze od niemodnych modeli, czy znaczków pocztowych.

To chyba odczucie bardzo subiektywne i ta wypowiedz na forach o modelach cz znaczkach wzbudzilaby fale krytyki w stosunku do Twojej osoby lub po prostu zostałbyś wyśmiany.

[Koshiash]

Modne planszówki są więc sensowniejsze od niemodnych modeli, czy znaczków pocztowych.

To chyba odczucie bardzo subiektywne i ta wypowiedz na forach o modelach cz znaczkach wzbudzilaby fale krytyki w stosunku do Twojej osoby lub po prostu zostałbyś wyśmiany.

Gdzie widzisz ową subiektywność (w pełnej wypowiedzi, a nie wyciągniętym z kontekstu zdaniu)? Był boom na znaczki pocztowe - obecnie zbierają je wyłącznie pasjonaci. Był boom na modele - obecnie znów dla pasjonatów. Teraz jest boom na planszówki - grają w nie zarówno pasjonaci, jak i przypadkowe osoby (oraz typy nijakie, jak ja ). Nie bez powodu mamy tak wielki wybór w sklepach stacjonarnych i internetowych - gry się w tej chwili sprzedają. Warto docenić IPN za dostrzeganie i wykorzystywanie aktualnych trendów - przekaz zostanie odebrany, a o to chyba chodzi.

Ps.

Cóż - jestem liberałem i uważam iż są lepsze cele budżetowe niż gra planszowa.

Na przykład? Zasiłki dla bezrobotnych? Finansowanie PKP? Dopłaty dla górników i pielęgniarek? Budowa kościołów? Kampanie wyborcze? Premie dla prezesów spółek państwowych? Szkoła filmowa A. Wajdy?

[veljarek]

Modne planszówki są więc sensowniejsze od niemodnych modeli, czy znaczków pocztowych.

To chyba odczucie bardzo subiektywne i ta wypowiedz na forach o modelach cz znaczkach wzbudzilaby fale krytyki w stosunku do Twojej osoby lub po prostu zostałbyś wyśmiany.

Gdzie widzisz ową subiektywność?

hmmm. Jesteśmy na forum planszówek i mówisz że "Modne planszówki są więc sensowniejsze od..."

Pewnie na forum o znaczkach ktos napisałby że "Modne znaczki są więc sensowniejsze od..."
To chyba subiektywne odczucie skoro pisze o tym milosnik gier planszowych

Moda mija a mamy dziure w budzecie, ktora beda splacac nasze wnuki, beda patrzec ze 100 lat temu zamiast oszczedzac "przejadalismy" pieniadze innych ludzi w imię idei i mody.

To chyba skoncze ta dyskusje bo do niczego nie prowadzi.

[Koshiash]

Pewnie na forum o znaczkach ktos napisałby że "Modne znaczki są więc sensowniejsze od..."
To chyba subiektywne odczucie skoro pisze o tym milosnik gier planszowych

Subiektywne byłoby stwierdzenie: "planszówki są sensowniejsze od...". Nie widzę subiektywizmu w tym co napisałem, czyli łopatologicznie: "produkt ma się sprzedać, więc sensowne jest opracowanie go w postaci gry planszowej, czyli popularnej w tej krótkiej chwili formy rozrywki towarzyskiej". Nie wartościuję. Wąska grupa zainteresowanych była i jest przy każdym hobby. Podkreślam jedynie, że TERAZ gry planszowe rozpowszechniły się jako moda (zapewne przejściowa), która dotarła do szerszej rzeszy odbiorców.

Moda mija a mamy dziure w budzecie, ktora beda splacac nasze wnuki, beda patrzec ze 100 lat temu zamiast oszczedzac "przejadalismy" pieniadze innych ludzi w imię idei i mody.

Nasze osły rządowo-parlamentarne przejadają pieniądze od lat. Koszt wydania gry planszowej to kropla w morzu znacznie bardziej absurdalnych wydatków: w tym finansowania policji, której problemy tkwią gdzieś "w środku", a nie "w nowym aucie".

[kwiatosz]

Więcej policji to się przyda jak ludzie w końcu wyjdą na ulicę zdenerwowani faktem, że mając 35 lat można być pełnoprawnym emerytem

[ozy]

Czy ci co patrzą sceptycznie na działalność IPN rozpatrują wariant, że IPN zrobi dobrą grę, którą wyprmouje i sprzeda w tysiącach sztuk, dzięki czemu na niej zarobi, bądź choćby zwróci wszystkie koszta jej powstania? I wtedy cały boost do kultury uzyskany dzięki grze jest dla podatników gratis?

[veljarek]

Czy ci co patrzą sceptycznie na działalność IPN rozpatrują wariant, że IPN zrobi dobrą grę, którą wyprmouje i sprzeda w tysiącach sztuk, dzięki czemu na niej zarobi, bądź choćby zwróci wszystkie koszta jej powstania? I wtedy cały boost do kultury uzyskany dzięki grze jest dla podatników gratis?

Zanim wypowiesz to publicznie - policz.
Koszt zatrudnienia 2-3 pracowników na cały rok + miejsce dla nich, biurka, komutery, ubezpieczenia itd...
Koszt jednego pracownika to około 70-100 tyś zł rocznie.*3 ludzi daje około 210 000zł 300 000zł - czy nadal uważasz że wydając 1-2 gry rocznie te koszty się zwracają? (pominąłem tu koszt produkcji, logistyki, marketingu....)
Proszę zadaj pytanie wydawcom/autorom gier ile zarabiają na jednej (mając darmowych testerów). Ja nie słyszałem konkretnej kwoty ale na moją wiedzę każdy pracuje gdzieś bo z tego nie da się wyżyć (rozmawiałem kiedyś o tym z Filipem i cytuję z pamięcie jego słowa "z tego wyżyć się nie da"), inaczej jest na państwowym - z tego się żyje.
Jeszcze jeden przykład. Firma Lacerta to ..... jeden człowiek który po za wydawaniem gier pracuje w innym miejscu. (na moją wiedzę)
Czy uważasz że instytucja państwowa patrzy na zysk? Pracowałem na państwowym 6 lat i jak jest przydział kasy na rok to na siłę się go wydaje bo.... za rok może być mniej. Pieniądze wydaje się zatem bardzo szybko.

Drugi argument: skoro wydawanie gier to taki dochodowy interes to dlaczego rebel, bard nie zatrudnia na etat pracowników je tworzących? (u niemców jest podobnie chociaż rynek jest o wiele większy)

Ja naprawę zaczynam rozumieć dlaczego mamy tak duże koszty "okołobudżetowe" skoro każda grupa uważa że do ich hobby powinno dokładać państwo?

Mam zatem prośbę do zwolenników finansowania - proszę wydawajcie sobie gry ale ze swoich pieniędzy. (może pomoże Wam akcja 1% podatku na tworzenie gier) ale odczepcie się od moich podatków które płacę a powinny iść na bezpieczeństwo na ulicy.

Jeszcze raz podkreślę iż gdyby gra była super i twórca poszedłby z nią do wydawnictwa np. Rebel to od razu by została wydana.