Kolejne spotkanie za nami. Frekwencja znów była całkiem niezła
Zaczeliśmy z Odim od
Famiglia. Z żoną gra mi się przyjemnie z Odim było troszkę gorzej

Następny w kolejce był
Condittiere, sprawdził się bardzo dobrze w gronie 5 osób. Jedyny minus to możliwość wyeliminowania się z gry na całą rundę już w pierwszej licytacji, co sprawdziłem na sobie

Wygrał Odi.
Przybyli nowi gracze, więc szybko rozegraliśmy partyjkę
The Resistance, tym razem szpiedzy bezlitośnie wygrali 3:0.
Przyszedł czas na coś poważniejszego, podzieliliśmy się na dwa obozy: na jednym stole
Brass na drugim niestety
Munera. Niestety bo ta gra do niczego się nie nadaje, męczyliśmy się straszliwie, więcej już bym chyba nie zniósł. Brassa wygrał Havelock. Po Munerze zagraliśmy w Magnum Sal, który z mojej perspektywy był bardzo brutalny i pełen negatywnej interakcji

Wygrał Odi, który zataił fakt, że za ilość narzędzi dostaje się na koniec rozgrywki bonusowe punkty!
Niestety nie daliśmy rady odpalić Vinhos ani Glen More, które nie dotarło z kisiem. Ja za tydzień już obowiązkowo coś cieższego: Vinhos, Indonesie czy 1860.
A więc do następnego spotkania
