Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Skończyliśmy z 2 narzędziami (ja) i 4 narzędziami (Żona), za to oboje mieliśmy po 10 ludków i farm. Oba warunki zakończenia wyszły równocześnie - po ostatniej rundzie został 1 budynek i 1 karta. Okazało się, że gra potrafi nie wybaczyć chwili dekoncentracji - w ostatniej rundzie (już po północy...) popełniłem 2 spore błędy, które być może kosztowały mnie grę - Kierowniczka Małżeństwa nie omieszkała ich zauważyć i wykorzystać, przegrałem 312 : 269 (mimo, że miałem wszystkie 8 zielonych kart - Najżońsza miała ich 7, jak mogłem do tego dopuścić...).
Jednak ssę w tą grę - na ostatnie ok. 5 partii wygrałem bodajże raz, moją ulubioną strategią narzędziową, oczywiście (plus wszystkie karty punktujące budynki i np. kupowanie budynku 1-7 dowolnych surowców za 1 drewno ).
Bo to genialna gra jest
Widywałem partie 4 osobowe, w których ktoś kończył zupełnie bez narzędzi, a moja lepsza i piękniejsza połówka zawsze kończy z 10 ludzikami i doprowadzając mnie do szału na ogół wygrywa
Posiadam kuku na muniu, poszukuje wspólnika z fiksum dyrdum ;)
dokładnie dokładnie
moja narzeczona też zawsze kończy grę z 10 ludźmi, a narzędzi albo nie ma wcale albo bierze tylko jedno i wcale na tym źle nie wychodzi (nie zawsze wygrywa, ale nigdy też nie była ostatnia). Ostatnio nawet udało jej się pobić swego rodzaju rekord: 207 punktów w grze 4-osobowej - przyznam, że czegoś takiego nie widziałem ani w rozgrywkach na żywo ani na bsw...
chyba jednak nie reprodukcja fajne analizy na BGG jasno pokazują, najpierw obowiązki a potem przyjemność. kolejność jest nastepująca: farma, narzędzia, bzykanie
z wypowiedzi w tym wątku wynika, że najlepszą strategia, żeby nie przegrywać w tę grę, jest nie grać ze swoją lepszą połówką. ja też przeważnie przegrywam z moją