E tam, ten się nie myli co nic nie mówi i nie pisze. Sam robię masę błędówMicelius pisze:Cóż, przykro mi Cię rozczarowac, ale ta nowość już ostatnio krążyła - po czym osiadła u mnie Zdążyła też wyrobić sobie grono odanych zarówno zwolenników, jak i przeciwników A tak w ogóle, zagrałbym chętnie - ale może dziś siądź do Vinhos... Wiem, że też lubisz, a nasz skład niewielki tym razem No i profil graczy do tych dwóch pozycji poniekąd podobny, więc grane razem mogą być obie niedoludnione . Możesz w ostateczności wytłumaczyć najpiew OlympusaGeko pisze:Wpadam jutro z gorącą nowością w klimatach greckich, czyli Olymposem
Eh, po wypowiedzi pod Twym adresem drżę, czyli mi się gdzie jęzor nie omsknął
Ale do rzeczy. Post Miceliusa okazał się proroczy, bo razem z nim i Andreusem wcieliliśmy się w producentów portugalskich win. Grało mi się fantastycznie, teraz to czułem co robię, co się dzieje i co mam dalej robić (żeby mieć takie poczucie, to potrzebuję kilka partii w tej ciężkości grę). Więc wygrałem. Ale Andreus grał pierwszy raz, a Micelius drugi, dlatego jakieś wielkiej satysfakcji nie czuję. W każdym razie ani razu nie wystawiłem się z akcji na targi wina, dwa razy byłem na targach trzeci, raz drugi. Na koniec dostałem dużo punktów za enologów (16) winnice (12), winiarnie (10) i wysłanie jednego wina na punkty (9).
Andreus dostał masę punktów za gotówkę na koniec, ale z kilkanaście punktów do mnie jednak mu zabrakło. Micelius z kolei był z kilkanaście punktów za Andreusem, ale bardzo dostał pogłowie w 5. i 6. rokuo, bo nie zwrócił uwagi, że dwa razy przy pogodzie -2 nie produkował nic (w sumie miał więc 4 wina zerowe).
A pogoda w grze dostosowała się do tej za oknem: w drugim roku +1, w trzecim +2, a potem -1, -2 i -2.
Dzięki za miłe granie.