1. Czwartek 26.01.2011. Czy jest nadal miejsce do Mage Knighta? Bardzo mi brakuje ponaparzania się ze stworkami- dużo prowadzę a mało gram... Chętnie dołączę się.
2. Sprzątanie (To naprawdę koniec w tym temacie, chyba że ktoś chce coś ustalić): Nie wątpię, że jesteśmy dorośli i sprzątamy po sobie, myjemy kubki, wyrzucamy śmieci tam gdzie się wyrzuca, spuszczamy wodę po sobie itd. to jest przedszkole, nie chcę o tym wspominać.
Chodzi o wielkie sprzątanie klubu 1-2 razy w miesiącu, w którym jedna wybrana sekcja (właśnie ustalamy sobie grafiki) spotyka się w tygodniu nie po to by grać, tańczyć, oglądać Anime czy cokolwiek innego zwykle robi ale po to by porządnie wysprzątać CAŁY klub. Zrobić czyn społeczny, dobry uczynek, frajerską fuchę, obowiązek statutowy- jak zwał tak zwał. To nie mycie kubków po sobie ale odsuwanie stolików, mycie podłóg, sprzątanie w WC, mycie okien, zamiatanie przedsionka przy kracie itd. Kilka godzin wyrwanych z życiorysu aby klub, w którym WSZYSCY się spotykamy był czysty. Dla kogoś może być to nowość- w wielu domach sprzątanie jest domeną mamy/żony/teściowej/siostry/babci/cioci/gosposi/Pani Jadzi- ale na którymś zebraniu walnym ustaliliśmy, że w klubie mającym ok. 200 aktywnych członków zlecanie sprzątania osobom trzecim to absurd i rozżutność. Padła idea, by sekcji, która będzie w dam\nym miesiącu dbała o klub dostanie się 100,- na jej potrzeby. Miesięcy jest 12 a sekcji w ŚKF ... kilka. Więc istnieje szansa, że jakaś sekcja załapie się na dwukrotne sprzątanie. Kupi sobie potem za stówę (lub i dwie) podręcznik do RPG, farby plakatowe, film anime czy co tam chce a zarząd zwróci jej kasę. Klub czyściutki a sekcja happy... Sprzątanie to oddzielam wyraźnie od sprzątania po sobie, które świadczy o kulturze i wychowaniu a nie o pracy na rzecz klubu. Tak samo kwota 100,- nie ma związku z innymi ustaleniami poszczególnych sekcji wobec zarządu. To taki "dodatek motywacyjny" za zrobienie czegoś więcej niż umycie swojego kubka... Ktoś czegoś nie rozumie? Chętnie wyjaśnię...
Wiem, że nie każdy lubi sprzątać po kimś ale każdy chce aby było czysto. Ork powiedział co wiedział. I ma dość kłapania paszczą po próżni... Wiem, że każdy po sobie sprząta. Za to bałagan zrobiony przez kogoś innego nikogo nie rusza. I nie demonizuję planszówkówców, bo to nie jedyna sekcja w klubie. Ludzi dużo a sprzątać nie ma komu. Mangowcom przytoczyłem tekst o stole K. Durczoka- "bo Ork się rzuca że jest na blacie makaron"... "A jak by tu było nasrane to też nikt by nic nie zrobił bo to nie jego obowiązki"? "Nie ja to rozsypałem. Tak już było..." Powycierałem... Frajer jestem, bo sprzątam po innych, nie? Nie! W statucie jest zapis o dbaniu o klub a krasnoludki kurzu i blatów nie wycierają. Mangowiec nabrudzi, erpegowiec po nim nie zetrze a planszówkowiec położy na tym swoją grę i ją pobrudzi... (czysto teoretyczne przykłady sekcji). Dbajmy wspólnie o klub, proszę...
Powiem tyle, że mam zamiar przyjść i posprzątać w jednym miesiącu. Czy ktoś z sekcji gier planszowych przyjdzie także pomóc? Może w jakąś środę aby nie kolidowało to z dniem planszówek. Który miesiąc? Dogadamy się... Jeżeli nie znajdę chętnych do pomocy to i tak przyjdę posprzątać- w asyście bibliotekarek. Tylko że wtedy kasa pójdzie na książki do biblioteki a nie na planszówę.
Tyle ode mnie. Na razie...
