Wczoraj nauczyłem grać w "303" osiem klas gimnazjalnych. Po takim wyczynie człowiek nie jest w stanie ani czytać ani pisać
A tu się w tym czasie wątek tak pięknie rozwinął
Wielkie dzięki za testy
Symulatora Beznadziei i cenne uwagi. Muszę to wszystko przemyśleć.
Dino we dwie osoby jest bardzo szybkie. W pierwszej partii dostałem od Oli trzy razy po głowie zagładą zanim się zorientowałem. To było takie: 1 ruch, 2, 3, 4 i bum, 1, 2, 3, 4 i bum... wąska plansza daje małe możliwości zaatakowania przeciwnika w centrum i sprawia, że opłaca się grać na obrzeżach planszy, to z kolei powoduje, że gracze sobie coś tam budują i wygrywa ten, kto ma łatwiejszą misję. Tylko trzy dinki na ręku sprawiają, że max trzy razy możesz liczyć na przegonienie przeciwnika, a i to jest czasem niemożliwe z powody ciasnoty między górami i wodami (przy 3 i 4 graczach często inny gracz nam pomaga w przeganianiu w imię zasady gdzie dwóch się bije...).
Grube łuski są za mocne. Powinny być jednorazowe przy dwóch graczach.
W drugiej partii mieliśmy grać do ustawienia wszystkich pionków, co się okazało niemożliwe. Granie do 12 punktów też by słabo działało. Chciałbym jeszcze pograć, ale wydaje mi się, że gra traci przy 2 graczach. Pewnie się mylę, ale tu by się przydała specjalna 2-osobowa bardziej okrągła plansza dająca większe możliwości atakowania przeciwnika i zbalansowana pod kątem różnych misji. Być może niektóre cele i geny nie będą się balansować. Fajnie jaby gra w dwie 2 osoby dawała tyle frajdy co w trzy i cztery.