Premiera odbyła się na Falkonie, miałem możliwość zagrać raz (co podkreślam). Pierwsza sprawa to żetony - grube, ale niestety niedokładnie pocięte. Do tego trzeba było włożyć wiele wysiłku, by je wyjąć z wyprasek w miarę nie uszkodzone (małe żetoniki przyczepione w czeterech miejscach!). Niestety, mojemu koledze nie do końca się to udało. Widziałem jeszcze jeden egzemplarz, równie nieudany.
Pudełko przypomina pustą paczkę, jaką można kupić na poczcie, pewnie ma podobną trwałość. Karty i plansze zrobione są z tekturki nieco grubszej od brystolu. Po prostu. Dosyć przyjemne w dotyku, ale nie wiem jak wytrzymają kilkadziesiąt posiedzeń. Nie umywają się do Wiochmena, który jest dla mnie najlepiej wydaną tanią grą. Tyle wad (szkoda że znacznych).
A sama rozgrywka? Karty i instrukcja (a nawet pudełko) są naprawdę zabawne, do tego zasady pozwalają na sporą interakcję (kradzieże, wymontowywanie, podrzucanie świń w postaci lipnych pomocników). Jednak nasza rozgrywka szybko się skończyła, może nie znając dobrze zasad rządzących grą nie wiedzieliśmy jak skuteczniej walczyć ze sobą. Ostatecznie szybko skonstruowałem swoją maszynę (krzycząc "Działa!"
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Na razie nie mam zamiaru kupić - skutecznie zniechęciło mnie wykonanie gry. Trzecie wydanie?