Magnum Sal – pierwsze wrażenie
- Barbarzyciel
- Posty: 272
- Rejestracja: 19 lut 2010, 20:08
- Has thanked: 54 times
- Been thanked: 46 times
Magnum Sal – pierwsze wrażenie
Na podstawie międzypionkowej rozgrywki
Gracze: 3 osoby – Grzesiek, Ania, ja
Uwielbiam krajobrazy. Może inaczej: uwielbiam krajobrazy będące jednocześnie planszami do gier. Świat bez końca, czy Stone Age mają u mnie na dzień dobry jeden stopień w górę. Dlatego do Magnum usiadłem z bardzo pozytywnym nastawieniem.
Gra to klasyczny worker placement z kilkoma ciekawymi wtrętami. Ale o nich za chwilę.
Przy planszy usiadło troje początkujących magnumowiczów, więc kilka razy musieliśmy biegać do Filipa po FAQ, ale dosyć szybko uściśliliśmy zasady.
Gra składa się z trzech faz, mierzonych królewskimi zamówieniami. Na początku apetyty Kazimierza były niewielkie, więc postanowiłem skorzystać z możliwości pośredniczenia w handlu. Całą sól wydobywaną pracowicie przez Anię skupowałem z rynku, aby odsprzedać królowi z zyskiem. Tymczasem Ania stosowała strategię „człowiek – najlepsza inwestycja”, a Grzesiek inwestował w różne ustrojstwa ułatwiające penetrację podziemi. Nie poszedłem tą ostatnią drogą przez ciekawą możliwość, którą wykorzystała Ania – otóż gra pozwala obstawić kilka pól na powierzchni, przez co można odciągać niewielkie, acz regularne prowizje od innych graczy. Pierwsze zamówienia ukończyliśmy dosyć szybko i przeszliśmy gładko do drugiej fazy.
Wtedy moi górnicy zostali zmuszeni do wejścia pod ziemię i wzięcia udziału w łańcuchu – drugim patencie Magnum Sal – otóż aby zejść na dno kopalni, trzeba mieć co najmniej jednego górnika dowolnego gracza na polu obok. To odrobinę utrudnia rozgrywkę – dlatego większość czasu pod ziemią zajęło nam robienie sobie na złość – przelewanie wody z jednego korytarza do drugiego i obstawianie złóż kilkoma górnikami. Dochody z pośredniczenia w zakupie narzędzi, soli czy zamówieniach nie były już takie spektakularne.
Trzecia faza toczyła się pod dyktando kryzysu. Łańcuchy były długie i za ewentualny transport najczystszej soli trzeba by było słono płacić innym graczom, którzy obstawili swoimi górnikami główny szyb. Woda była wszędzie, a pompowanie również kosztowało. Do tej rundy przystąpiliśmy prawie bez pieniędzy Efekt – przez jakąś godzinę nasi ludzie po kolana w wodzie kotłowali się na najniższym piętrze, kombinując jak koń pod górkę. W końcu niemal równocześnie zaczęliśmy wydobywać i jakoś to poszło.
Grę wygrał Grzesiek – co prawda ja miałem najwięcej pieniędzy, ale on zainwestował w sprzęt, który jak okazało się, ma ogromny wpływ na końcowy wynik.
Rozgrywkę w Magnum Sal zakończyłem z jedną uwagą do gry i jedną wątpliwością. Uwaga dotyczy końcowej punktacji za sprzęt górniczy, która jest moim zdaniem zbyt miażdżąca.
Wątpliwość dotyczy kosztów za jednego nowego pracownika. Po kilku zakupach cena wynosi 8 monet i tak graliśmy do końca. Czy przypadkiem podczas drugiej i trzeciej fazy cena nie wraca do wyjściowych pięciu monet (w wariancie na trzech graczy)?
Co do reszty – dobra, solidna robota. No i plus za fajną widokówkową planszę.
Gracze: 3 osoby – Grzesiek, Ania, ja
Uwielbiam krajobrazy. Może inaczej: uwielbiam krajobrazy będące jednocześnie planszami do gier. Świat bez końca, czy Stone Age mają u mnie na dzień dobry jeden stopień w górę. Dlatego do Magnum usiadłem z bardzo pozytywnym nastawieniem.
Gra to klasyczny worker placement z kilkoma ciekawymi wtrętami. Ale o nich za chwilę.
Przy planszy usiadło troje początkujących magnumowiczów, więc kilka razy musieliśmy biegać do Filipa po FAQ, ale dosyć szybko uściśliliśmy zasady.
Gra składa się z trzech faz, mierzonych królewskimi zamówieniami. Na początku apetyty Kazimierza były niewielkie, więc postanowiłem skorzystać z możliwości pośredniczenia w handlu. Całą sól wydobywaną pracowicie przez Anię skupowałem z rynku, aby odsprzedać królowi z zyskiem. Tymczasem Ania stosowała strategię „człowiek – najlepsza inwestycja”, a Grzesiek inwestował w różne ustrojstwa ułatwiające penetrację podziemi. Nie poszedłem tą ostatnią drogą przez ciekawą możliwość, którą wykorzystała Ania – otóż gra pozwala obstawić kilka pól na powierzchni, przez co można odciągać niewielkie, acz regularne prowizje od innych graczy. Pierwsze zamówienia ukończyliśmy dosyć szybko i przeszliśmy gładko do drugiej fazy.
Wtedy moi górnicy zostali zmuszeni do wejścia pod ziemię i wzięcia udziału w łańcuchu – drugim patencie Magnum Sal – otóż aby zejść na dno kopalni, trzeba mieć co najmniej jednego górnika dowolnego gracza na polu obok. To odrobinę utrudnia rozgrywkę – dlatego większość czasu pod ziemią zajęło nam robienie sobie na złość – przelewanie wody z jednego korytarza do drugiego i obstawianie złóż kilkoma górnikami. Dochody z pośredniczenia w zakupie narzędzi, soli czy zamówieniach nie były już takie spektakularne.
Trzecia faza toczyła się pod dyktando kryzysu. Łańcuchy były długie i za ewentualny transport najczystszej soli trzeba by było słono płacić innym graczom, którzy obstawili swoimi górnikami główny szyb. Woda była wszędzie, a pompowanie również kosztowało. Do tej rundy przystąpiliśmy prawie bez pieniędzy Efekt – przez jakąś godzinę nasi ludzie po kolana w wodzie kotłowali się na najniższym piętrze, kombinując jak koń pod górkę. W końcu niemal równocześnie zaczęliśmy wydobywać i jakoś to poszło.
Grę wygrał Grzesiek – co prawda ja miałem najwięcej pieniędzy, ale on zainwestował w sprzęt, który jak okazało się, ma ogromny wpływ na końcowy wynik.
Rozgrywkę w Magnum Sal zakończyłem z jedną uwagą do gry i jedną wątpliwością. Uwaga dotyczy końcowej punktacji za sprzęt górniczy, która jest moim zdaniem zbyt miażdżąca.
Wątpliwość dotyczy kosztów za jednego nowego pracownika. Po kilku zakupach cena wynosi 8 monet i tak graliśmy do końca. Czy przypadkiem podczas drugiej i trzeciej fazy cena nie wraca do wyjściowych pięciu monet (w wariancie na trzech graczy)?
Co do reszty – dobra, solidna robota. No i plus za fajną widokówkową planszę.
FB: Staadtthegame
Instagram: staadtthegame
Instagram: staadtthegame
- yosz
- Posty: 6375
- Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 200 times
- Been thanked: 495 times
- Kontakt:
Re: Magnum Sal – pierwsze wrażenie
Tak jest - cena wraca na "start". No i po kupieniu górnika za 8 w fazie nie ma już ludzi do kupienia. Trochę przepłacaliście za ludziBarbarzyciel pisze:Czy przypadkiem podczas drugiej i trzeciej fazy cena nie wraca do wyjściowych pięciu monet (w wariancie na trzech graczy)?

ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
- Barbarzyciel
- Posty: 272
- Rejestracja: 19 lut 2010, 20:08
- Has thanked: 54 times
- Been thanked: 46 times
Re: Magnum Sal – pierwsze wrażenie
To by tłumaczyło chwile impasu


FB: Staadtthegame
Instagram: staadtthegame
Instagram: staadtthegame
Re: Magnum Sal – pierwsze wrażenie
Nie lubię oceniać gier po jednej rozgrywce... bo po kolejnych może być różnie. Jeśli już coś piszę, to o tych, które mi się podobały. Magnum mi się podobało
Graliśmy w czwórkę, rozgrywka była bardzo miła i ciekawa. W grze jest miejsce na planowanie, jest na interakcję... naprawdę zapowiada się fajny tytuł. Czekam na kolejne partie, czekam na wydanie gry, bo wydaje mi się, że moja ocena (obecnie 7.5 na bgg) powinna jeszcze wzrosnąć. Naprawdę z całego serce gratuluję chłopakom!

Re: Magnum Sal – pierwsze wrażenie
Grałem z Folkiem ta partie, i moje wrażenie też jest jak najlepsze, jest ciekawie jest kombinacyjnie i jest workerplacement który uwielbiam! Z rzeczy których się obawiam to ilość ścieżek prowadzących do zwycięstwa a co za tym idzie regrywalność, no i ciekawy jestem jakości wydania bo grafiki ładne ciekawe jak będzie z trwałością i wykonaniem reszty elementów. Jak na razie chce kupić, muszę tylko jeszcze jedną partie zagrać.
Ostatnio zmieniony 13 wrz 2010, 23:51 przez sheva, łącznie zmieniany 1 raz.
Posiadam kuku na muniu, poszukuje wspólnika z fiksum dyrdum ;)
- yosz
- Posty: 6375
- Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 200 times
- Been thanked: 495 times
- Kontakt:
Re: Magnum Sal – pierwsze wrażenie
sheva: Można wyróżnić dwie główne strategie - na wydobycie i na zarabianiu na innych. Jednak tak naprawdę powinno grać się bardzo elastycznie, zmieniając co rusz swoje plany i reagując co robią przeciwnicy (jak napisał Filip - czasem ważniejsze od tego co się zrobi jest kiedy to się zrobi). Z tego względu Magnum Sal jest może bardziej taktyczna niż strategiczna, ale oczywiście strategia na całą partię (albo przynajmniej na każdą z faz) musi być - inaczej gracz będzie się miotał po planszy nie wiedząc co robić.
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Re: Magnum Sal – pierwsze wrażenie
Bardzo ladnie ujete - strategie na gre trzeba elastycznie modyfikowac. Ja o regrywalnosc MS nie obawiam sie wcale
"Jesteś inżynierem - wszystko co mówisz jest nienormalne".
Moja lista gier Mój blog
Lepiej zaliczać się do niektórych, niż do wszystkich
Moja lista gier Mój blog
Lepiej zaliczać się do niektórych, niż do wszystkich
Re: Magnum Sal – pierwsze wrażenie
Grałem z Shevą, Cysorzem i Folkiem. Moim skromnym zdaniem mamy solidny polski worker placement, który śmiało można prezentować na Essen. Gratuluję chłopaki.
- WRS
- Administrator
- Posty: 2179
- Rejestracja: 09 sty 2009, 09:39
- Lokalizacja: Ropczyce
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 96 times
- Kontakt:
Re: Magnum Sal – pierwsze wrażenie
A ja się dopiszę z relacją z łabędowej rozgrywki w Magnum Sal + Muria.
Ekipa pełna (5 osób), z których wszyscy znali podstawkę, a ja tylko wprowadzałem w zasady dodatku.
Rozgrywka pełna emocji i niezwykle emocjonująca.
Przez jakiś przypadek, zagapienie jeden z graczy miał wszystkie trzy glejty do warzelni. Praktycznie miał przez to monopol na warzonkę. No bo, gdy ktoś się wybierał po te nieliczne niebieskie kosteczki, to glejtami czyścił warzelnię i jasne było, że będzie strata akcji. Niesamowite! Do tego nakupił narzędzi na maxa - czyli na końcu premia 20 groszy.
Inny z graczy pominął prawie zupełnie narzędzia - ot jeden chleb. Za to intensywnie rozwinął ekipę górników w korytarzach (+ dwa szyby!). Takie życzliwe podejście do wydobycia pozwoliło mieć udział w niemal każdej kostce soli, która opuszczała kopalnię. No bo przecież trzeba pomagać, a że praca ciężka to i zapłata godziwa.
Dwaj inni gracze mieli strategię mieszaną. Trochę wydobycia, zamówień, narzędzi.
Piąty gracz jakoś się pogubił i w tym swoim poszukiwaniu grosiwa pozostał nieco w tyle.
Co zaskakujące wyniki czwórki graczy były bardzo wyrównane. To cieszy (tym bardziej, że czytałem inne relacje z podobną sytuacją), bo oznacza dobry balans. Nie ma jakiejś jednej metody miażdżenia. To zdecydowanie żywe reagowanie na poczynania innych graczy.
Monopol warzonkowy i koszty transportu soli
skutkowały też i tym, że bardzo ostrożnie sól wydobywaliśmy. Szkoda było tych niebieskich tak łatwo oddawać.
Warzonka - kapitalny pomysł + oczywiście glejt na warzelnię
Kierat - wyszedł jeden i użyty został raz, ale za to celnie (bodajże trzy białe kosteczki!). Ale ogólnie bardzo dobre narzędzie
Szyby kopalniane - super sprawa. Kopalnia tworzy się na bieżąco, można reagować na monopol transportowy nie tylko wstawiając swoich, ale budując alternatywne drogi
Miejsce przy szybie - przy pięciu graczach ma sens, ale raczej jako opcja wobec grosika. To jednak aż dwóch górników zajętych
I prośba do wydawcy/autorów - wrzućcie na BGG spis zamówień i komnat w formie mniejszych ściągawek dla graczy. Wiem, że jest w instrukcji i w pdfie, ale mało poręczne. A w naszej partii okazało się bardzo ważne, by wiedzieć co może wyjść i czy da się komuś przyblokować realizację zamówienia.
Gra z dodatkiem bardzo się spodobała - na ile dobrze odebrałem zaangażowanie i uśmiechy współgraczy. Do tego stopnia, że ekipa Pierogralni (Marcinie, dobrze skojarzyłem?) kupuje grę!
Kawał dobrej roboty ze strony autorów i kapitalna rozgrywka w zacnym gronie.
Ekipa pełna (5 osób), z których wszyscy znali podstawkę, a ja tylko wprowadzałem w zasady dodatku.
Rozgrywka pełna emocji i niezwykle emocjonująca.
Przez jakiś przypadek, zagapienie jeden z graczy miał wszystkie trzy glejty do warzelni. Praktycznie miał przez to monopol na warzonkę. No bo, gdy ktoś się wybierał po te nieliczne niebieskie kosteczki, to glejtami czyścił warzelnię i jasne było, że będzie strata akcji. Niesamowite! Do tego nakupił narzędzi na maxa - czyli na końcu premia 20 groszy.
Inny z graczy pominął prawie zupełnie narzędzia - ot jeden chleb. Za to intensywnie rozwinął ekipę górników w korytarzach (+ dwa szyby!). Takie życzliwe podejście do wydobycia pozwoliło mieć udział w niemal każdej kostce soli, która opuszczała kopalnię. No bo przecież trzeba pomagać, a że praca ciężka to i zapłata godziwa.
Dwaj inni gracze mieli strategię mieszaną. Trochę wydobycia, zamówień, narzędzi.
Piąty gracz jakoś się pogubił i w tym swoim poszukiwaniu grosiwa pozostał nieco w tyle.
Co zaskakujące wyniki czwórki graczy były bardzo wyrównane. To cieszy (tym bardziej, że czytałem inne relacje z podobną sytuacją), bo oznacza dobry balans. Nie ma jakiejś jednej metody miażdżenia. To zdecydowanie żywe reagowanie na poczynania innych graczy.
Monopol warzonkowy i koszty transportu soli

Warzonka - kapitalny pomysł + oczywiście glejt na warzelnię
Kierat - wyszedł jeden i użyty został raz, ale za to celnie (bodajże trzy białe kosteczki!). Ale ogólnie bardzo dobre narzędzie
Szyby kopalniane - super sprawa. Kopalnia tworzy się na bieżąco, można reagować na monopol transportowy nie tylko wstawiając swoich, ale budując alternatywne drogi
Miejsce przy szybie - przy pięciu graczach ma sens, ale raczej jako opcja wobec grosika. To jednak aż dwóch górników zajętych
I prośba do wydawcy/autorów - wrzućcie na BGG spis zamówień i komnat w formie mniejszych ściągawek dla graczy. Wiem, że jest w instrukcji i w pdfie, ale mało poręczne. A w naszej partii okazało się bardzo ważne, by wiedzieć co może wyjść i czy da się komuś przyblokować realizację zamówienia.
Gra z dodatkiem bardzo się spodobała - na ile dobrze odebrałem zaangażowanie i uśmiechy współgraczy. Do tego stopnia, że ekipa Pierogralni (Marcinie, dobrze skojarzyłem?) kupuje grę!
Kawał dobrej roboty ze strony autorów i kapitalna rozgrywka w zacnym gronie.
- yosz
- Posty: 6375
- Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 200 times
- Been thanked: 495 times
- Kontakt:
Re: Magnum Sal – pierwsze wrażenie
Bardzo przyjemnie czytać takie relacje
A szczerze powiedziawszy to spodziewałbym się, że gracz z 3 glejtami do warzelni pozamiata konkurencję - ale tutaj właśnie wychodzi ogranie współgraczy - po prostu mu na to nie pozwoliliście 
Dzięki jeszcze raz za miłe słowa.


Dzięki jeszcze raz za miłe słowa.
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
- lacki2000
- Posty: 4215
- Rejestracja: 30 maja 2012, 00:09
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 426 times
- Been thanked: 237 times
Re: Magnum Sal – pierwsze wrażenie
Bardzo ładna relacja ale kto wygrał? Teraz przez ciebie znów mam problem jak za mało kasy kupić dużo fajnych gier na Święta albo ostatecznie, którą wybrać... Murię znam tylko z opowiadań, zdjęć i recenzji i wyraźnie widać, że ulepsza rozgrywkę znakomicie.
Nie dajcie gnuśnieć umysłom, grajcie w Go! - Konfucjusz (Kǒng Fūzǐ, 551-479 p.n.e.)
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
- WRS
- Administrator
- Posty: 2179
- Rejestracja: 09 sty 2009, 09:39
- Lokalizacja: Ropczyce
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 96 times
- Kontakt:
Re: Magnum Sal – pierwsze wrażenie
Zatem gwoli uzupełnienia.lacki2000 pisze:Bardzo ładna relacja ale kto wygrał?
Przed ostatnią kolejką (bo widać było, że już ostatnie zamówienie w drodze) miałem 80 groszy (miałem ten ciąg gwarków

Gracz z glejtami wstawiał jeszcze swoich gdzie się dało - m.in. na targ. A jako że właśnie tam pod koniec jest ruch, to kilka groszy zarobił.
W podsumowaniu wyszło, że ma 84 grosze, a ja miałem 82, trzeci 80, czwarty cóś koło 76/78, a ostatni jakoś słabiej.
Wyniki wyrównane bardzo. Mój błąd, odpuszczenie, kosztował mnie wygraną. Ale zależało mi najbardziej na pięcioosobowej partii, to i nie jojczę

I jeszcze @yosz:
Naprawdę było ciężko odskoczyć. Każda okazja by komuś zrobić przykrość była ochoczo pokazywana/omawiana i niemal zawsze realizowana. Porządna kopanina po kostkach.
Ale zdecydowanie najbardziej mnie ucieszył ten balans. Co najmniej trzy różne sposoby grania, a efekt jakże zbliżony.