Wiem, że pewnie sam naruszam zasadę 9 dekalogu z tym, jednak moje emocje wynikają z tego, iż przeciwnik gra teoretycznie zgodnie z regułami gry, lecz wbrew duchowi gry i problem nie w tym że nie wygrałem ile że w niejednokrotnie w trakcie gier w tym składzie miałem poczucie że nie mogę w żaden sposób wygrać.
Już tłumacze, w czym rzecz9. Nie przenoś emocji wynikłych w trakcie gry, do życia prywatnego. Nie wypominaj innym po zakończeniu rozgrywki absurdalnych, nielogicznych zagrań, nie obrażaj się za niekorzystne dla siebie posunięcia współgraczy. Nie zmieniaj zdania o swoim koledze, który w czasie rozgrywki złośliwym, ale zgodnym z regułami zagraniem, pozbawił Cię zwycięstwa. To była tylko gra!
Dość często gram z 3 graczy, których podejście do gier ( zwłaszcza konfrontacyjnych jak GoT, czy Cyklady) mnie irytuje.
Łamią oni zasady 1-3 dekalogu
A wilk pogrzebany leży w tym, że gram z dwiema siostrami i chłopakiem jednej z nich, czasem są dodatkowe osoby ale to nie zmienia ich nastawienia do gry zaś psuje ją reszcie.
Tutaj jest jeszcze gorzej siostra nie atakuje siostry, mimo że ma świetną sytuacje do tego, chłopak nie wykorzystuje sytuacji.2. Każdy z graczy przystępuję do rozgrywki na równych prawach. Nie jest dobrze widziane faworyzowanie lub dyskryminowanie któregokolwiek ze współgraczy, ze względu na nasze sympatie, antypatie lub zobowiązania w życiu prywatnym. Nie proś swojego partnera życiowego: "Misiu-Pysiu, nie zabieraj mi tej karty... Przecież ja Cię kocham' Nawet nie wiesz jak bardzo irytujące jest takie zachowanie dla innych współgraczy...
W ostatniej grze Świata Dysku miałem tekst „oj pogniewamy się jak zabierzesz mi tego agenta”;/
Czyli miałem partię, w której chłopak podkładał się by, wygrała jego sympatia (lub na odwrót), a jej siostra po prostu „nie dążyła do wygranej”.1. Gracze powinni przystępować do rozgrywki z wolą zwycięstwa, a w jej trakcie dążyć do wygranej zgodnie z zasadami gry. W ten sposób zabawa podczas rozgrywki jest większa.
Celowe nękanie jednego gracza nie tyle by wygrać ile by pokazać, iż jestem lepszy.3. Gry mają integrować, a nie dzielić. Niemile widziane są celowe złośliwe zagrania, które nie mają żadnego widocznego związku z walką o zwycięstwo, lub 'gnębienie' swoimi posunięciami któregoś z graczy. Powinieneś w równej mierze dążyć do zwycięstwa na planszy, jak i dbać o dobrą atmosferę wśród współgraczy.
Sęk w tym, że bardzo mnie do zniechęca do gry w konkretne tytuły, bo nie muszę siadać do stołu by wiedzieć jak potoczy się partia.
A granie na zasadzie 2 na jednego + 1 biernie się przyglądający jest frustrujące.
Oczywiście rozwiązaniem byłaby zmiana gier lub graczy, ale nie po to wydawałem ciężkie pieniądze na gry by leżały i się kurzyły.
Mieliście kiedyś podobny problem udało wam się jakoś temu zaradzić?
Jak mam koncepcje by oni poczuli się tak jak ja, czyli zaaranżować partię w takim składzie by to oni nie mieli szans, ale w sumie to nie wiem na ile coś takiego mogłoby pomóc.
1) pokazanie im dekalogu nic nie dało
2) ilość sesji danej gry też nie zmienia sytuacji ( a łudziłem się, że z czasem coś się zmieni)