mat_eyo pisze:
To wyjaśnienie jest ok. Tylko dlaczego runner po przewinięciu swojej talii nie przegrywa? Może nadal używać tego, co zdążył zainstalować i co ma na ręku. Korporacja w takiej samej sytuacji już nie może korzystać z tego, co ma na stole tylko od razu przegrywa. Więc runner może spokojnie obejść się bez tych "zasobów finansowych, kontaktów, ludzi itd." a korp już nie. To jest dla mnie nieklimatyczne.
Dla mnie patrząc
od strony klimatu ręka runnera jest ważniasze niż deck. I odwrotnie deck dla corpo ważniejszy niż ręka.
Runner działa sam - ma większe pole manewru, gdyż nie krępują go korporacyjne zasady i procedury. Sam decyduje co chce zrobić, ale też sam musi podejmować wysiłki pozyskiwania zasobów - patrz brak obowiązkowego dociągu.
Korporacja działa na zasadach firmy, ma określone procedury, stanowiska decyzyjne itp. Obowiązkowy dociąg wskazuje na jej działanie jako organizacji, a mniej akcji (3) to mniejsza mobilność molocha, który nie podejmuje decyzji jednym głosem.
Z tej perspektywy odcięcie od zasobów - dociągu - czyli zatrzymanie "obrotów" korporacji to faktyczny cios w serce korporacji. I to, że na ręce zostaje kilka kart nie wydaje się tu wielkim profitem w perspektywie zatracenia głównych środków.
Podobnie runner - może mieć pełną talię, lecz cóż z tego gdy jego robota wymaga szybkości i precyzji, stąd wypłaszczenie oznacza koniec.
A znów mając pusta talię, lecz wystarczające zasoby "na stole" i ręce może spokojnie kontynuować swoją robotę, gdyż nie działa publicznie jak korporacja, lecz na własny rachunek. Sięga po sprzęt i kontakty gdy ich faktycznie potrzebuje.
Tak to "naturalnie" przyjąłem czytając zasady i jak na karciankę jest to dla mnie aż nadto.