Sałatka z karaluchami (4) i Zupa z karaluchami (1) - najpierw rodzina lamentowała że jak nazwa głupia/paskudna to i gra beznadziejna, ale jak juz zagrali to bardzo im się spodobało. Taki rodzinny filerek, chyba ze wzgledu na nazwy kart wolę Sałatkę, w Zupie karta papryczek za bardzo kojarzy mi się z nazwa "chili" a wg instrukcji trzeba mówić "peperoni" (cóż takie zboczenie z zamiawiania pizzy z kiełbasą peperoni
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Escape: The Curse of the Temple (2) - szybka, prosta, ale zapewniająca sporo frajdy, na razie graliśmy tylko w 2 osoby mam jednak nadzieje że w więcej będzie równie fajnie(j).
Netrunner (2) - jak na razie powiem że OK, jakiegoś wielkiego szału nie zrobił, chciał bym jeszcze trochę pograć
Gra miesiąca: nie przyznano, jakoś nic nie zachwyciło mnie tak bardzo
Zawód miesiąca: ciągły brak czasu na rozegranie chociaż jednej partyjki w Suburbie, mam nadzieje że w sierpniu się uda.
Lekkie rozczarowanie Netrunnerem, po 2 partiach jakoś specjalnie mnie nie ciągnie, z większym zainteresowaniem składam tez talie do innych LCGów...