[Warszawa] Klub na Smolnej
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Magda - jak slusznie zauwazyl Jarek mnie niestety dzisiaj nie bedzie, a co za tym idzie nie bedzie Balonow (az dziw bierze, ze w Warszawie te gre maja tylko 2 osoby - ja i Jacek), przykro mi.
Ale za to za tydzien - beda na pewno, gdyz przyniose egzemplarz dla Andrzeja - wybacz Janek, ale Andrzejowi juz wzcesniej obiecalem, a odezwal sie, ze jest jak najbardziej balonami zainteresowany .
Milej zabawy zatem i czekam na szczegolowe relacje.
Pozdrawiam
Szymon
Ale za to za tydzien - beda na pewno, gdyz przyniose egzemplarz dla Andrzeja - wybacz Janek, ale Andrzejowi juz wzcesniej obiecalem, a odezwal sie, ze jest jak najbardziej balonami zainteresowany .
Milej zabawy zatem i czekam na szczegolowe relacje.
Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
- Mały brzydki pędrak
- Posty: 984
- Rejestracja: 24 sty 2006, 19:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 11 times
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Witamy!
Ze swojej strony polecam wykazywanie sie brakiem niesmialosci - jest duza szansa, ze jak przyjdziesz to ludzie beda juz w rozne gry grali. Nie zniechecaj sie tylko pochodz i popytaj, czy ktos nie szuka partnerow do rozgrywki. Czesto w feworze grania mozna nie zauwazyc niesmiale stojacych z boku nowicjuszy.
A instrukcjami sie nie przejmuj - i tak reguly Ci gracze wyjasnia.
Zapraszamy.
Pozdrawiam
Szymon
Ze swojej strony polecam wykazywanie sie brakiem niesmialosci - jest duza szansa, ze jak przyjdziesz to ludzie beda juz w rozne gry grali. Nie zniechecaj sie tylko pochodz i popytaj, czy ktos nie szuka partnerow do rozgrywki. Czesto w feworze grania mozna nie zauwazyc niesmiale stojacych z boku nowicjuszy.
A instrukcjami sie nie przejmuj - i tak reguly Ci gracze wyjasnia.
Zapraszamy.
Pozdrawiam
Szymon
Ostatnio zmieniony 16 mar 2007, 12:03 przez Don Simon, łącznie zmieniany 1 raz.
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
- Mały brzydki pędrak
- Posty: 984
- Rejestracja: 24 sty 2006, 19:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 11 times
No to dzisiaj sobie pograłem. :-D
Spędziłem wieczór głównie ze Sztefanem & Co (jakoś reszta nicków/imion nie zapadła mi w pamięć ;-).
Na pierwszy odstrzał poszła gra Ad Acta, którą niektórzy mogą znać z recenzji Scootta Nicholsona. Pędrak szybko uciekł od stołu by grać w Antike i przychodził tylko na swoje kolejki - trochę bez sensu. Ogólnie gra nie jest zbyt skomplikowana jeżeli chodzi o zasady ale może być CHOLERNIE trudna, jeżeli zaczęłoby się zastanawiać nad tym jakie dokumenty gdzie trafią itd. Niestety u nas wszystko działo się trochę "na odwal się" i chaotycznie - nikt nie zadał sobie trudu, by zgłębić możliwości gry i chyba nikomu (łącznie ze mną) specjalnie nie podeszła... Nawet z tymi ewentualnymi "ukrytymi walorami" wątpię, aby Ad Acta było genialną grą... Cóż.
Potem zagraliśmy, o ile się nie mylę, w Mag Blasta. Cóż - już trochę pisałem o tym, że wolę od niego Banga i zgodnie z przewidywaniami moich dwóch sąsiadów rzuciło się na mnie i odpadłem pierwszy chyba już po 3 czy 4 kolejkach (a byłem o krok od rozwalenia kogoś innego :-P). Potem nawiązała się bardzo nietypowa walka między Sztefanem i *jakmutam*. ^^ *jakmutam* miał bardzo silną flotę i prawie by Sztefana rozwalił, ale niestety przy decydującej salwie zapomniał o wydaniu dźwięków podczas strzałów. :-D Walkę nazywam nietypową, bo było sporo kupowania statków - w grupach, w których dotąd grałem panowało raczej nastawienie "nie ważne ile oberwę, ważne by przeciwnik oberwał mocniej". ;-) Cóż - Mag Blasta i tak średnio lubię, niezależnie od tego, czy odpadam, czy nie.
Potem (lub przedtem - nie pamiętam) przyszła kolej na Modern Art Knizii. Faktycznie jest to chyba jedna z najlepszych czysto licytacyjnych gier na świecie. Zawarte są w niej WSZYSTKIE mechanizmy aukcyjne, jakie można sobie wyobrazić, a mechanika jest wyjątkowo wyrafinowana - trzeba licytować obrazy tak, by się dobrze sprzedawały, a jednocześnie uważać, by przeciwnicy potem nie zarobili na nich zbyt dużo pieniędzy pod koniec sezonu aukcyjnego. Rozgrywkę wygrałem, tak mi się wydaje, głównie dlatego, iż w ostatnim sezonie sprzedałem kilka popularnych malowideł za krocie, podczas gdy inni zastosowali technikę licytacyjną "wartość przewidywana -1" i tak naprawdę wcale się do mnie przez to nie zbliżyli. Chociaż tak naprawdę trudno powiedzieć dlaczego wygrałem - w Modern Art liczy się po części blef, po części komunikowanie innym swoich zamiarów oferowanymi malowidłami i wysokością licytacji, a z drugiej strony ukrywanie prawdziwych zamiarów i czytanie innych osób. Naprawdę bardzo dobra gra - polecam. Gdyby jeszcze wersja Mayfair Games nie była taka obleśna... -.-
Później nadszedł czas na partyjkę w Funkenschlaga w 5 osób. Grę znają chyba wszyscy (pod innymi nazwami, he, he), więc nie mam co filozofować. Partię wygrał Sztefan, a ja zająłem takie sobie trzecie miejsce. Dokładnie zidentyfikowałem momenty, w których popełniłem błąd. W jednej kolejce nie zmieniłem elektrowni, a powinienem byłem (pod koniec gry mogłem zasilić tylko 13 miast), a po drugie dałem się trochę przyblokować w jednym mieście na samym początku gry. Cóż - zawsze wiedziałem, że w Funkenschlagu jestem średniawy, chociaż gra jest ekstra.
Last AND least (tak mi się zdaje =) zagraliśmy w Gnadenlos! mojego "ukochanego" Klausa Teubera. Grę nabyłem trochę przypadkiem kompletnie w ciemno od Ala, bo sprzedawał ją po korzystnej cenie. Mechanika jest trochę porąbana - łazimy po polach z punktacją w przód i w tył, prawie niczego nie da się przewidzieć, bo jeden z najważniejszych momentów w grze, dzień wypłaty, jest rozstrzygany rzutem kostką i jak wszyscy zgodnie stwierdziliśmy można by tak grać do, za przeproszeniem, usranej śmierci. Może dlatego Teuber wbudował aż trzy warunki skończenia gry? I to takie dość "odgórne" - jakiś tam kapelusik gdzieś się posunie, ktoś tam zbierze jakieś trzy sępy z ujemnymi punktami - whatever. Jeszcze do tego jak jeden z graczy raz popadnie w tarapaty, to BARDZO trudno jest mu z nich wyjść - ma kiepskich rewolwerowców na ręku, więc nie może zdobyć złota, jak by chciał zdobyć lepszych, to musiałby zalicytować wekslami i tym samym wywołać dzień wypłaty, w którym najprawdopodobniej byłby niewypłacalny i dostałby ujemne punkty itd... Błędne koło. Z DRUGIEJ strony gra jest dość zabawna i wszyscy nieźle się przy niej bawiliśmy - chyba lepiej, niż przy Mag Blaście, przy którym było tym razem podejrzanie dużo kombinowania. Za to dałbym tej grze ocenę ok. 6/10, a nie mniej, w skali BGG.
Podsumowanie wrażeń z tego piątku? Mam coraz mniej gier w kolekcji, w które jeszcze nie zagrałem - to dobrze, bo kolejne są w drodze. ;-) Doszedłem do wniosku, że o ile BGG nie jest żadną wyrocznią pod względem wielu gier, szczególnie tych nowych lub wydanych przez małe wydawnictwa albo niektórych średniawych "overproduced" tworów (nie będę już mówił o co chodzi, bo nie chcę odgrzebywać dyskusji =), to jednak większość ocen się zgadza. Te dobrze oceniane gry są naprawdę dobre - nie każdy musi je lubić, ale trzeba w nich docenić świetną, bogatą i przede wszystkim dopracowaną mechanikę. Tytuły, które mają średnią między 6 a 7, są po prostu przeciętne, o czym co krok się przekonuję - chyba jednak powinienem mniej gier kupować w ciemno... Dobrze, że większość kupiłem po niskiej cenie - albo raczej akuratnej w stosunku do średniawej jakości i przyjemności czerpanej z rozgrywki...
Spędziłem wieczór głównie ze Sztefanem & Co (jakoś reszta nicków/imion nie zapadła mi w pamięć ;-).
Na pierwszy odstrzał poszła gra Ad Acta, którą niektórzy mogą znać z recenzji Scootta Nicholsona. Pędrak szybko uciekł od stołu by grać w Antike i przychodził tylko na swoje kolejki - trochę bez sensu. Ogólnie gra nie jest zbyt skomplikowana jeżeli chodzi o zasady ale może być CHOLERNIE trudna, jeżeli zaczęłoby się zastanawiać nad tym jakie dokumenty gdzie trafią itd. Niestety u nas wszystko działo się trochę "na odwal się" i chaotycznie - nikt nie zadał sobie trudu, by zgłębić możliwości gry i chyba nikomu (łącznie ze mną) specjalnie nie podeszła... Nawet z tymi ewentualnymi "ukrytymi walorami" wątpię, aby Ad Acta było genialną grą... Cóż.
Potem zagraliśmy, o ile się nie mylę, w Mag Blasta. Cóż - już trochę pisałem o tym, że wolę od niego Banga i zgodnie z przewidywaniami moich dwóch sąsiadów rzuciło się na mnie i odpadłem pierwszy chyba już po 3 czy 4 kolejkach (a byłem o krok od rozwalenia kogoś innego :-P). Potem nawiązała się bardzo nietypowa walka między Sztefanem i *jakmutam*. ^^ *jakmutam* miał bardzo silną flotę i prawie by Sztefana rozwalił, ale niestety przy decydującej salwie zapomniał o wydaniu dźwięków podczas strzałów. :-D Walkę nazywam nietypową, bo było sporo kupowania statków - w grupach, w których dotąd grałem panowało raczej nastawienie "nie ważne ile oberwę, ważne by przeciwnik oberwał mocniej". ;-) Cóż - Mag Blasta i tak średnio lubię, niezależnie od tego, czy odpadam, czy nie.
Potem (lub przedtem - nie pamiętam) przyszła kolej na Modern Art Knizii. Faktycznie jest to chyba jedna z najlepszych czysto licytacyjnych gier na świecie. Zawarte są w niej WSZYSTKIE mechanizmy aukcyjne, jakie można sobie wyobrazić, a mechanika jest wyjątkowo wyrafinowana - trzeba licytować obrazy tak, by się dobrze sprzedawały, a jednocześnie uważać, by przeciwnicy potem nie zarobili na nich zbyt dużo pieniędzy pod koniec sezonu aukcyjnego. Rozgrywkę wygrałem, tak mi się wydaje, głównie dlatego, iż w ostatnim sezonie sprzedałem kilka popularnych malowideł za krocie, podczas gdy inni zastosowali technikę licytacyjną "wartość przewidywana -1" i tak naprawdę wcale się do mnie przez to nie zbliżyli. Chociaż tak naprawdę trudno powiedzieć dlaczego wygrałem - w Modern Art liczy się po części blef, po części komunikowanie innym swoich zamiarów oferowanymi malowidłami i wysokością licytacji, a z drugiej strony ukrywanie prawdziwych zamiarów i czytanie innych osób. Naprawdę bardzo dobra gra - polecam. Gdyby jeszcze wersja Mayfair Games nie była taka obleśna... -.-
Później nadszedł czas na partyjkę w Funkenschlaga w 5 osób. Grę znają chyba wszyscy (pod innymi nazwami, he, he), więc nie mam co filozofować. Partię wygrał Sztefan, a ja zająłem takie sobie trzecie miejsce. Dokładnie zidentyfikowałem momenty, w których popełniłem błąd. W jednej kolejce nie zmieniłem elektrowni, a powinienem byłem (pod koniec gry mogłem zasilić tylko 13 miast), a po drugie dałem się trochę przyblokować w jednym mieście na samym początku gry. Cóż - zawsze wiedziałem, że w Funkenschlagu jestem średniawy, chociaż gra jest ekstra.
Last AND least (tak mi się zdaje =) zagraliśmy w Gnadenlos! mojego "ukochanego" Klausa Teubera. Grę nabyłem trochę przypadkiem kompletnie w ciemno od Ala, bo sprzedawał ją po korzystnej cenie. Mechanika jest trochę porąbana - łazimy po polach z punktacją w przód i w tył, prawie niczego nie da się przewidzieć, bo jeden z najważniejszych momentów w grze, dzień wypłaty, jest rozstrzygany rzutem kostką i jak wszyscy zgodnie stwierdziliśmy można by tak grać do, za przeproszeniem, usranej śmierci. Może dlatego Teuber wbudował aż trzy warunki skończenia gry? I to takie dość "odgórne" - jakiś tam kapelusik gdzieś się posunie, ktoś tam zbierze jakieś trzy sępy z ujemnymi punktami - whatever. Jeszcze do tego jak jeden z graczy raz popadnie w tarapaty, to BARDZO trudno jest mu z nich wyjść - ma kiepskich rewolwerowców na ręku, więc nie może zdobyć złota, jak by chciał zdobyć lepszych, to musiałby zalicytować wekslami i tym samym wywołać dzień wypłaty, w którym najprawdopodobniej byłby niewypłacalny i dostałby ujemne punkty itd... Błędne koło. Z DRUGIEJ strony gra jest dość zabawna i wszyscy nieźle się przy niej bawiliśmy - chyba lepiej, niż przy Mag Blaście, przy którym było tym razem podejrzanie dużo kombinowania. Za to dałbym tej grze ocenę ok. 6/10, a nie mniej, w skali BGG.
Podsumowanie wrażeń z tego piątku? Mam coraz mniej gier w kolekcji, w które jeszcze nie zagrałem - to dobrze, bo kolejne są w drodze. ;-) Doszedłem do wniosku, że o ile BGG nie jest żadną wyrocznią pod względem wielu gier, szczególnie tych nowych lub wydanych przez małe wydawnictwa albo niektórych średniawych "overproduced" tworów (nie będę już mówił o co chodzi, bo nie chcę odgrzebywać dyskusji =), to jednak większość ocen się zgadza. Te dobrze oceniane gry są naprawdę dobre - nie każdy musi je lubić, ale trzeba w nich docenić świetną, bogatą i przede wszystkim dopracowaną mechanikę. Tytuły, które mają średnią między 6 a 7, są po prostu przeciętne, o czym co krok się przekonuję - chyba jednak powinienem mniej gier kupować w ciemno... Dobrze, że większość kupiłem po niskiej cenie - albo raczej akuratnej w stosunku do średniawej jakości i przyjemności czerpanej z rozgrywki...
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
Zaczęło się od szybkiego Carcassonna. Zagralismy w uproszczoną wersję (bez chłopów), by przybliżyć grę dwóm osobom, które nie znały tego tytułu. Dobra partia na rozgrzewkę, ale generalnie to z chłopami gra się lepiej.
Potem rozpocząłem wieczór z Lim-Dulem O samych grach można poczytać w poście powyżej, ja więc tylko krótko napiszę o swoich wrażeniach.
Ad Acta
Geko (wyglądający jakby miał się zrzygać) stojący na chwilę obok naszego stołu "To człowiek wychodzi jak najszybciej z pracy by sobie pograć, a tu co, znowu to samo co w oracy, blleeeeeeeeee"
I taka była ta gra. Traktując ją lekko, jest po prostu koszmarnie NUDNA! Chyba drugi raz (po Al Cabone) zdarzyło mi się czekać z niecierpliwością aż skończą się te męki. Jak bym miał do wyboru zagrać w to jeszcze raz, albo w nic, to wolę nie grać.
Z podejściem "na myślenie" tura poszczególnych graczy trwały by chyba zbyt długo. O tej grze najlepiej jak najszybciej zapomnieć.
Mag Blast
Czytałem niedawno instrukcję i gierka wydawała się średnia. Jestem jednak pozytywnie zakoczony. Podoba mi się zdecydowanie bardziej niż, z podobnej kategorii, AtomUUUówki. Co prawda Lim-Dul zapowiadał ją jako grę na 10 minut, a graliśmy ZDECYDOWANIE dłużej ale było to co najważniejsze w grach imprezowych - dużo śmiechu. Najlepsza akcja - Owiec rozmawia ze statkiem-matką: "O matko" albo "Pfiuuuu. Nie nie, to tak w grze"
Nie spodobało mi się tak by kupować, ale z wielką przyjemnością zagram jeszcze raz.
Modern Art
Wysokie Napięcie (dla niektórych Funkenschlag
Gigi, mam nadzieję, że uznasz to za mój ponowny awans z ligi amatorów
Partia mi się podobała. Było bardzo wyrównanie. Tym razem nie popełniłem błędu z poprzedniej gry. Usadowiłem się w samym środku planszy, dodatkowo nikt się ustawił tuż koło mnie - byłem początkowo nie blokowany. Mając już w pierwszej turze elektrownie zasilającą dwa domki, a od drugiej hybrydówkę, mogłem też w miarę tanio kupować surowce. Przez to pod koniec gry miałem soporo pieniędzy. Wygrałem podłączając 16 domek.
Partia była dosyć wyrównana. Przez większość gry szliśmy łeb w łeb. Dopiero w ostatniej turze na placu boju zostałem tylko ja i Gigi.
Gnadenlos
Tak jak pisał Lim-Dul było śmiesznie. Problem w tym, że gra powinna się według mnie skończyć gdy ktoś dojdzie do mety. To jest chyba trochę nierealne. Dwóch graczy miało już dwa sępy (trzeci kończy grę). Takie pośrednie zakończenie mnie absolutnie nie bawi. To taka gra, dla gry. Gramy a kończymy właściwie kiedy chcemy. Niezbyt mi to odpowiada. Racze więcej w Gnadenlos nie zagram.
Jak zwykle było miło, czuję jednak niedosyt. Nie miałem już jak zagrać w Tygrysa, no i kolejny raz nie udało się zagrać w TuTa Możemy bym się za tydzień umówił bardziej konkretnie.
Potem rozpocząłem wieczór z Lim-Dulem O samych grach można poczytać w poście powyżej, ja więc tylko krótko napiszę o swoich wrażeniach.
Ad Acta
Geko (wyglądający jakby miał się zrzygać) stojący na chwilę obok naszego stołu "To człowiek wychodzi jak najszybciej z pracy by sobie pograć, a tu co, znowu to samo co w oracy, blleeeeeeeeee"
I taka była ta gra. Traktując ją lekko, jest po prostu koszmarnie NUDNA! Chyba drugi raz (po Al Cabone) zdarzyło mi się czekać z niecierpliwością aż skończą się te męki. Jak bym miał do wyboru zagrać w to jeszcze raz, albo w nic, to wolę nie grać.
Z podejściem "na myślenie" tura poszczególnych graczy trwały by chyba zbyt długo. O tej grze najlepiej jak najszybciej zapomnieć.
Mag Blast
*jakmutam*. ^^ *jakmutam* = OwiecLim-Dul pisze:Potem nawiązała się bardzo nietypowa walka między Sztefanem i *jakmutam*. ^^ *jakmutam*
Czytałem niedawno instrukcję i gierka wydawała się średnia. Jestem jednak pozytywnie zakoczony. Podoba mi się zdecydowanie bardziej niż, z podobnej kategorii, AtomUUUówki. Co prawda Lim-Dul zapowiadał ją jako grę na 10 minut, a graliśmy ZDECYDOWANIE dłużej ale było to co najważniejsze w grach imprezowych - dużo śmiechu. Najlepsza akcja - Owiec rozmawia ze statkiem-matką: "O matko" albo "Pfiuuuu. Nie nie, to tak w grze"
Nie spodobało mi się tak by kupować, ale z wielką przyjemnością zagram jeszcze raz.
Modern Art
Nie mylić z wszystkie możliwe aukcje. Na przykład takiej jak w Amun-Re tutaj nie mamy. Całkiem przyjemna gra. Mamy chyba 6 różnych artystów, w danej rundzie (z czterech) punktują tylko 3, ale ich cena może się kumulować. Przez różne rodzaje licytacji nie jest nudno. No i wystawiając obraz możemy go sprzedać, ktoś inny zyska na nim pod koniec rundy, ale my zarobimy też (ktoś kupując od nas nie płaci do banku, ale nam). Całkiem fajnie to wszystko przemyslano. Dobra gra, chętnie piszę się na nią przy następnej okazji.Lim-Dul pisze: Zawarte są w niej WSZYSTKIE mechanizmy aukcyjne, jakie można sobie wyobrazić,
Wysokie Napięcie (dla niektórych Funkenschlag
Gigi, mam nadzieję, że uznasz to za mój ponowny awans z ligi amatorów
Partia mi się podobała. Było bardzo wyrównanie. Tym razem nie popełniłem błędu z poprzedniej gry. Usadowiłem się w samym środku planszy, dodatkowo nikt się ustawił tuż koło mnie - byłem początkowo nie blokowany. Mając już w pierwszej turze elektrownie zasilającą dwa domki, a od drugiej hybrydówkę, mogłem też w miarę tanio kupować surowce. Przez to pod koniec gry miałem soporo pieniędzy. Wygrałem podłączając 16 domek.
Partia była dosyć wyrównana. Przez większość gry szliśmy łeb w łeb. Dopiero w ostatniej turze na placu boju zostałem tylko ja i Gigi.
Gnadenlos
Tak jak pisał Lim-Dul było śmiesznie. Problem w tym, że gra powinna się według mnie skończyć gdy ktoś dojdzie do mety. To jest chyba trochę nierealne. Dwóch graczy miało już dwa sępy (trzeci kończy grę). Takie pośrednie zakończenie mnie absolutnie nie bawi. To taka gra, dla gry. Gramy a kończymy właściwie kiedy chcemy. Niezbyt mi to odpowiada. Racze więcej w Gnadenlos nie zagram.
Jak zwykle było miło, czuję jednak niedosyt. Nie miałem już jak zagrać w Tygrysa, no i kolejny raz nie udało się zagrać w TuTa Możemy bym się za tydzień umówił bardziej konkretnie.
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Przerzucanie papierów i załatwianie spraw mam od poniedziałku do piątku. W piątek z radością pędzę na Smolną a tu... przerzucanie papierów i załatwienie spraw w wersji planszowej . Zgrrrrrrozzzza Ale z tym rzyganiem to bez przesady, szanuję gry, cudze również.Sztefan pisze:
Ad Acta
Geko (wyglądający jakby miał się zrzygać) stojący na chwilę obok naszego stołu "To człowiek wychodzi jak najszybciej z pracy by sobie pograć, a tu co, znowu to samo co w oracy, blleeeeeeeeee"
Zawsze tak się umawiasz i potem klops Może sie w końcu konkretnie umówimy na EiT? Tylko, że .... w najbliższy piątek mnie nie będzieSztefan pisze: Jak zwykle było miło, czuję jednak niedosyt. Nie miałem już jak zagrać w Tygrysa, no i kolejny raz nie udało się zagrać w TuTa Możemy bym się za tydzień umówił bardziej konkretnie.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Ja przybylem pozno i po pewnych przygodach - i od razu w obroty wziela mnie Iza - zaowocowalo to partyjka w Thurn und taxis. Moj pierwszy raz byl bardzo pozytywny - pozbylem sie uprzedzen co do grafiki, sama zas gra jest swietna. No i udalo mi sie wygrac
Potem Wysokie Napiecie z Sztefanem, Lim-dulem, Iza i Gigi O dziwo pierwszy raz gralem w niemczech i niestety zajalem ostatnie miejsce - razem z Iza zostalismy pozbawieni wegla i moglismy zasilic tylko 10 domkow. Bardzo ciekawa partia
Potem Wysokie Napiecie z Sztefanem, Lim-dulem, Iza i Gigi O dziwo pierwszy raz gralem w niemczech i niestety zajalem ostatnie miejsce - razem z Iza zostalismy pozbawieni wegla i moglismy zasilic tylko 10 domkow. Bardzo ciekawa partia
Ostatnio zmieniony 18 mar 2007, 09:28 przez ragozd, łącznie zmieniany 1 raz.
- stalker
- Posty: 2594
- Rejestracja: 24 cze 2004, 23:14
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 33 times
- Been thanked: 13 times
Ani takich, jak w Fist of DragonstonesSztefan pisze:Modern ArtNie mylić z wszystkie możliwe aukcje. Na przykład takiej jak w Amun-Re tutaj nie mamy.Lim-Dul pisze: Zawarte są w niej WSZYSTKIE mechanizmy aukcyjne, jakie można sobie wyobrazić,
Lukasz M. Pogoda | w biblioteczce | zainteresowało mnie
Warszawskie spotkania projektantów i testerów gier planszowych. Chcesz pomóc w testowaniu lub masz swój projekt? Monsoon Group pomoże! Informacje na forum tutaj. Zapraszamy!
Warszawskie spotkania projektantów i testerów gier planszowych. Chcesz pomóc w testowaniu lub masz swój projekt? Monsoon Group pomoże! Informacje na forum tutaj. Zapraszamy!
- gigi
- Posty: 823
- Rejestracja: 24 lip 2006, 16:19
- Lokalizacja: warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
gratuluje zwyciestwa ,udalo ci sie awansowac do 2 ligiiGigi, mam nadzieję, że uznasz to za mój ponowny awans z ligi amatorów
a wracajac do gry to partia byla ciekawe poniewaz zaproponowalem zeby wylaczyc obszar z najtanszymi miastami.
Ostatnio zmieniony 17 mar 2007, 23:29 przez gigi, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobra - wszystkie NORMALNE systemy aukcyjne, jakie można spotkać obracając prawdziwymi pieniędzmi... No, poza aukcją holenderską - w sumie ciekawy pomysł, można by ją z łatwością wprowadzić do Modern Art i niczego by nie zepsuła - tylko karty trzeba by dodrukować. ;-)
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
-
- Posty: 53
- Rejestracja: 02 lis 2006, 08:25
Tematyka dzikiego zachodu pasuje jak ulał do podrywania dziewczyn. ^^
"Hej, mała, chcesz zobaczyć moją lufę?" ;-)
P.S. Anomander - w Gnadenlos siedziałeś po mojej prawej, czy lewej? Trenuję zapamiętywanie nicków. ;-)
"Hej, mała, chcesz zobaczyć moją lufę?" ;-)
P.S. Anomander - w Gnadenlos siedziałeś po mojej prawej, czy lewej? Trenuję zapamiętywanie nicków. ;-)
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
Czyli obok Sztefana, po mojej lewej (patrząc na kolejność zgodnie z ruchem wskazówek zegara). To już wiem kim jesteś. ;-)
A ktoś wie kim był ten gość po mojej prawej? Już kiedyś w coś z nim grałem. :-D
A ktoś wie kim był ten gość po mojej prawej? Już kiedyś w coś z nim grałem. :-D
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Iza (siedząca po lewej stronie Sztefana) do mnie:
"Który to jest Sztefan?"
"Który to jest Sztefan?"
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
- raj
- Administrator
- Posty: 5215
- Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 275 times
- Been thanked: 896 times
- Kontakt:
To tak jest - ja nie kojarze prawie zadnego z was
Ostatnio zmieniony 18 mar 2007, 21:40 przez raj, łącznie zmieniany 1 raz.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
A kto Ty jesteś? Byłeś kiedyś na Smolnej?rajgildia pisze:To tak jest - ja np. nie kojarze prawie zadnego z was
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
- raj
- Administrator
- Posty: 5215
- Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 275 times
- Been thanked: 896 times
- Kontakt:
Ja? Bylem, ale tylko w miejscach przeznaczonych dla graczy wojennych. ;PGeko pisze:A kto Ty jesteś? Byłeś kiedyś na Smolnej?rajgildia pisze:To tak jest - ja np. nie kojarze prawie zadnego z was
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl